„Kula w łeb i po zawodach”. Gen. Skrzypczak komentuje sprawę dezertera Emila Czeczki

Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ wszczęła śledztwo w sprawie dezercji polskiego żołnierza na Białoruś – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Zgodnie z przywołanym przepisem Kodeksu karnego żołnierz, który w czasie dezercji ucieka za granicę albo przebywając za granicą uchyla się od powrotu do kraju, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Jak dodano, obecnie trwają czynności mające na celu ustalenie miejsca pobytu podejrzanego i wykonania z nim czynności procesowych.
Gen. Skrzypczak nie przebierał w słowach
Do całej sytuacji w ostrych słowach odniósł się były dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak, który w rozmowie z portalem wPolityce.pl stwierdził, że polski żołnierz zdradził Polskę w czasie wojny.
– Sprawa jest ewidentna. Żołnierz jest dezerterem, przeszedł na stronę wroga w czasie wojny, więc grozi mu tylko jeden wyrok - kara śmierci. I tu nie ma nawet dyskusji – powiedział generał.
Zapytany o scenariusz, jakoby żołnierz miał pracować dla Białorusi, polski wojskowy stwierdził, że w to nie wierzy. – Moim zdaniem nie był szpiegiem. On wszedł w kolizję z prawem i miał tego świadomość, że grożą mu za to kary. Przez to, że miał przez swoją rodzinę dobre relacje z Białorusinami, z Białorusią, prawdopodobnie to go skłoniło do przejścia na stronę wroga – ocenił.
– Przestępca, ewidentnie dezerter. Kula w łeb i po zawodach. Przepraszam, że tak mówię, ale nie może być inaczej – dodał.