W. Brytania. Prowadzący śledztwo ws. przyjęć w lockdownie ustąpił, bo u niego też było takie przyjęcie

"Aby zapewnić zaufanie publiczne do trwającego dochodzenia, sekretarz gabinetu Simon Case wycofał się z udziału w pozostałej części postępowania. Praca zostanie zakończona przez Sue Gray, drugą sekretarz w Ministerstwie Wyrównywania, Mieszkalnictwa i Społeczności. Ona ustali fakty i przedstawi swoje ustalenia premierowi" - oświadczył rzecznik rządu.
Case został wyznaczony do poprowadzenia dochodzenia zaledwie przed dziewięcioma dniami, po tym jak stacja ITV wyemitowała nagranie wideo pokazujące kilkoro członków personelu Downing Street, gdy śmieją się i żartują na temat świątecznego przyjęcia, którego jak przekonywał brytyjski rząd, nie było.
Śledztwo Case'a obejmowało trzy przyjęcia świąteczne bądź inne spotkania towarzyskie na Downing Street i jedno w ministerstwie edukacji, choć według brytyjskich mediów, łącznie takich spotkań było co najmniej dziesięć. Wszystkie miały się odbyć w listopadzie i grudniu zeszłego roku, gdy zgodnie z ówczesnymi restrykcjami covidowymi, spotkania towarzyskie były zabronione.
W piątek po południu portal Guido Fawkes ujawnił, że 17 grudnia 2020 r., dzień po tym, jak w Londynie zaostrzono restrykcje, również w biurze Case'a odbył się quiz świąteczny, w którym wzięło udział 12 osób - sześć obecnych na miejscu i sześć zdalnie. Case sam w nim nie uczestniczył, ale przechodził przez ten czas przez biuro i wiedział, że się odbywa.
"Pracownicy biura sekretarza gabinetu (Case'a) wzięli udział w wirtualnym quizie w dniu 17 grudnia 2020 roku. Niewielka liczba z nich, którzy pracowali w biurze przez cały czas trwania pandemii i pełnili dyżur tego dnia, wzięła udział zza swoich biurek, podczas gdy reszta zespołu wirtualnie. Sekretarz gabinetu nie uczestniczył w tym wydarzeniu, ale przeszedł przez biuro zespołu w drodze do swojego własnego biura. Żadni zewnętrzni goście ani inni pracownicy nie zostali zaproszeni ani nie byli obecni. To trwało godzinę, a napoje i przekąski zostały zakupione przez tych, którzy uczestniczyli. Sekretarz krótko również rozmawiał z pracownikami w biurze przed wyjściem" - wyjaśniał rzecznik rządu.
Sprawa domniemanych przyjęć w czasie restrykcji coraz mocniej odbija się na notowaniach premiera Borisa Johnsona oraz Partii Konserwatywnej. W dużej mierze przyczyniła się do niespodziewanej porażki tego ugrupowania w czwartkowych wyborach uzupełniających do Izby Gmin w okręgu North Shropshire, gdzie konserwatyści stracili jeden z bardzo bezpiecznych do niedawna mandatów.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ jm/