Kontrowersje wokół śmierci ojca Zbigniewa Ziobry. Ostra wymiana zdań w Sejmie
Odnosząc się do słów prof. Zembali, apelowałbym, by uszanował fakt, że wobec prawa wszyscy są równi - dotyczy to również wybitnych lekarzy. Moja mama ma prawo dochodzić swoich racji przed sądem, na podstawie decyzji, jaką podjął Sąd Najwyższy, na podstawie kasacji wniosku prokuratora Seremeta. To SN stwierdził, że opinia przygotowana przez tych lekarzy jest niepełna, wewnętrznie sprzeczna i wymaga wyjaśnień.
W świetle procedowania prokuratorzy ustalili w tej sprawie, że opinia merytoryczna wydana ponownie przez tychże lekarzy, została wyceniona przez nich na blisko 400 tys. złotych. To 16 tys. złotych za jedną stronę opracowania - to najdroższa opinia w wymiarze sprawiedliwości. Wydana w prostej sprawie leczenia 70-letniego pacjenta.
Cała historia przykrej dla mnie sytuacji sprowadzała się do tego, że w związku z oskarżeniem subsydiarnym, jakie złożyła moja rodzina wobec błędów przy leczeniu mojego ojca, koszty zostałyby przeniesione na działania osób poszkodowanych - czyli mojej rodziny. Prokuratorzy prowadząc postępowanie uznali, że należy wyjaśnić, czy rzeczywiście jest prawdopodobne, że biegli włożyli taki wkład pracy, który żądałby 400 tys. złotych, czy była to jedynie gra, która miała na celu wyłudzenie pieniędzy przez tychże biegłych, obciążeniu rodziny i zastraszeniu. Tę sprawę będzie oceniał sąd, ja w tej sprawie się wyłączyłem, a uczciwość wymaga tego, by tę sprawę zbadać. Również w przypadku, gdy dotyczy rodziny Ministra Sprawiedliwości. Prawo jest równe wobec wszystkich.
Sąd Najwyższy zdecydował, że sprawa zażaleń rodziny Jerzego Ziobry, dotyczących trójki lekarzy ze szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, będzie ponownie rozpatrzona przez sąd okręgowy. SN uwzględnił tym samym wniosek o kasację, który Prokurator Generalny wniósł na prośbę rodziny zmarłego.
W czerwcu 2012 r. krakowski sąd umorzył prawomocnie postępowanie przeciwko trzem krakowskim lekarzom, oskarżonym o nieprawidłowości w leczeniu Jerzego Ziobry. Czwarty lekarz miał stanąć przed sądem, jego proces jeszcze się nie rozpoczął. W czwartek Sąd Najwyższy uchylił jednak wcześniejsze postanowienie sądu niższej instancji. Sprawa dotyczy subsydiarnego aktu oskarżenia przeciwko czwórce lekarzy. Przeciw lekarzom ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie złożyła go Krystyna Kornicka-Ziobro, a przyłączyli się do niego synowie Witold i Zbigniew.