Piotr Duda w TVP Info: Jeśli dziś minister Rafalska nie przedstawi konkretów, trzeba wyjść na ulicę
Mam nadzieję, że konkrety usłyszymy na dzisiejszym plenarnym posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego. Będzie szeroka debata nt. projektu budżetu na rok 2019, ale pierwsze światełko w tunelu jest. Minimalna płaca na rok 2019 nie będzie na poziomie 2220zł jak chciał rząd, ale zostało przygotowane rozporządzenie, że 2250zł. To zasługa Solidarności, to dla nas bardzo ważne. Celowaliśmy wyżej, ale na tym polega kompromis
- powiedział Piotr Duda. Zaznaczył, że związek nie cofa się jednak jeśli chodzi o dojście minimalnego wynagrodzenia do poziomu 50% przeciętnego wynagrodzenia. Mówił także, iż czeka na informację ze strony rządu ws. odmrożenia wskaźnika wynagrodzeń w sferze budżetowej.
Dzisiaj na RDS mam nadzieję będzie informacja w tej sprawie ze strony minister Rafalskiej. Ten wskaźnik jest zamrożony od 2010 roku. Dzisiaj wszystkie grzechy i zaniechania Platformy Obywatelskiej trzeba nadrabiać. My jako „S” powiedzieliśmy dosyć, nie wolno zamrażać tych płac na poziomie minimalnego wynagrodzenia. Jeśli mówimy o profesjonalnym państwie, to PiS musi zdać sobie sprawę z tego, że trzeba odmrażać płace. A szczególnie największy strumień tych środków musi iść w kierunku tych, którzy zarabiają najmniej: Sanepid, Urzędy Wojewódzkie
- mówił szef Solidarności.
To początkowy etap. Jeśli udałoby się w tych najgorszych miejscach, że płace na poziomie drastycznie niskim wzrosną o 7-8%, to zobaczymy. Czekamy na propozycje minister Rafalskiej. Chcemy negocjować maksymalnie. Chodzimy po ziemi i wiemy jakie są środki w budżecie. Nadszedł moment, w którym trzeba było usiąść z rządem i sobie ostro, ale i merytorycznie porozmawiać
- stwierdził. Zapytany, dlaczego OPZZ protestuje ws. płac bez Solidarności, odparł:
Trzeba zadać im pytanie, dlaczego do 15 lipca nie doszliśmy do porozumienia jeśli chodzi o minimalne wynagrodzenie, dlaczego wtedy OPZZ nie mówił, że trzeba odmrażać wynagrodzenie w sferze budżetowej. Myśmy podjęli decyzje, że chcemy rozmawiać z rządem merytorycznie, prowadzić dialog, a jeśli dzisiaj ktoś z OPZZ mówi, że nie ma dialogu i porównuje te czasy z brakiem dialogu za czasów PO, to już nie jest merytoryka tylko polityka. Ale mają prawo demonstrować, bo są autonomicznym związkiem
- powiedział Piotr Duda. Zapowiedział także, że w przypadku braku satysfakcjonującej propozycji ze strony rządu Solidarność przygotuje akcje protestacyjne.
Jeśli dzisiaj pani minister Rafalska nie przedstawi konkretów, które zadowolą związek zawodowy „S” to my wiemy, że trzeba wyjść na ulicę. Ale wyjść na ulicę trzeba w ilości 100 tysięcy, a nie 10 czy 15 tysięcy, bo inaczej rząd nawet nie spojrzy na nas przez okno. Tu trzeba konkretu. Liczą się efekty, a nie demonstracje
- wskazał. Rozmowa dotyczyła także oceny pracy minister edukacji, Anny Zalewskiej.
Zarówno Solidarność, jak i ZNP, i wszystkie związki zawodowe które działają w obszarach oświaty są niezadowolone z tego, jak prowadzi dialog pani minister Zalewska. „S” dała jej czerwoną kartkę. Zobaczymy jakie będą dalsze jej działania. Szkoda, bo można było zupełnie inaczej ten dialog prowadzić. Dla nas pani minister jest niewiarygodna, bo co innego mówi na spotkaniu, a co innego robi. To dla nas kompletnie niezrozumiałe
- powiedział Piotr Duda.
Proces KOD-u i Solidarności
Każdy, kto ogląda demonstracje KOD w telewizji wie, kto chodzi na demonstracje tej organizacji. Pan Łoziński nigdy nie odciął się od tych demonstrantów, którzy przychodzą na manifestacje, czyli byłych SB-ków, TW i tak dalej. Przedstawialiśmy to w sądzie, złożyliśmy odpowiednie dokumenty, zobaczymy jak sąd do tego podejdzie
- mówił szef "S". Zaakcentował, że to bezczelne ze strony KOD, że chcieli zapraszać Solidarność na jej własne urodziny rok temu.
Dlatego przygotowaliśmy takie stanowisko, bo jeśli Komitet Obrony Demokracji będzie wchodził w nasze obszary, to będziemy konsekwentni. Jak słyszałem w sądzie relacje przedstawicieli KOD, że ich jest 9 tysięcy, a iluś członków się wypisało, bo przyjęliśmy takie skrajne stanowisko. Powiem tak: jeśli będą się wypisywać z KOD-u, to ja jeszcze jedno takie stanowisko przygotuję. Chodzi o to, by ta organizacja przestała istnieć w takiej formie. Każdy ma prawo funkcjonować, a jeśli na demonstrację KOD przychodzą byli SB-cy, TW, to jest dla Solidarności nie do zaakceptowania. Nie mamy zamiaru przepraszać, zobaczymy jaki będzie wyrok sądu pierwszej instancji. Nie będziemy przepraszać, bo nie mamy za co. To stanowisko, impulsywne, ale od serca, pokazywało prawdę
- wskazał Piotr Duda. Opowiadał także o łamaniu prawa w korporacji JYSK.
Dzisiaj jest demonstracja Solidarności w Radomsku, pod jedną z korporacji międzynarodowych, gdzie nie ma dialogu społecznego, gdzie łamana jest konstytucja i zwalnia się działaczy związkowych. Korporacja JYSK za nic ma art. 12 konstytucji, który mówi o możliwości zrzeszania się w związki zawodowe. Skoro korporacje międzynarodowe przychodzą robić tutaj biznes, to muszą przestrzegać polskiego prawa. I takich spraw Solidarność będzie pilnowała
- zapowiedział. Zapytany o komentarz do działań ministra Ziobry, który zapowiedział, że pracownicy dochodzący swoich praw pracowniczych przed sądem będą zwolnieni z opłat sądowych, odparł:
To pokłosie naszych spotkań i dialogu z obecnych rządem. Pracownicy nie tylko będą zwalniani, ale jest przygotowany kolejny projekt odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione. Wtedy już nie będzie można zwalniać działacza związkowego z art. 52, bo tak wymyśli pracodawca, do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd ten pracownik dalej będzie mógł funkcjonować. Czas, by firmy zaczęły odpowiadać zbiorowo, chociażby za wypadek pracownika. Bo nie ma odpowiedzialności: a to ten brygadzista, a to ten kierownik. Nie, jak stała się tragedia powinien odpowiadać podmiot zbiorowy jako firma. I te projekty przygotowane przez ministra Ziobrę są bardzo dobre, idą w kierunku cywilizacji prawa pracownika
- wskazał przewodniczący. Skomentował także protesty środowisk sędziowskich ws. reformy sądownictwa.
Jak widzę, jak sędziowie protestują na ulicach, nie wyobrażam sobie, że przychodzę potem na salę sądową i po drugiej stronie jest osoba, która chodzi na takie demonstracje. Taka osoba powinna się określić: albo rezygnuje i zawiesza swoją działalność, albo jest się sędzią. Nie rozumiem tego jazgotu dotyczącego wieku emerytalnego sędziów. Szkoda, że sędziowie nie stanęli po naszej stronie w 2012 roku, kiedy 16 milionów obywateli straciło prawa nabyte. Gdzie byli wtedy sędziowie Sądu Najwyższego? Gdyby wtedy stali po stronie obywatela, dzisiaj bym też stanął po ich stronie
- podsumował Piotr Duda.
raw
#REKLAMA_POZIOMA#