Tak dobrego roku dawno nie było. Rząd pokazał, że potrafi sprawnie realizować swoje pomysły, a nawet wycofać się z takich, które są wątpliwe.
To co mamy okazję obserwować w tych dniach w polskim Sejmie, to są „Listy do M”. To jest dokładnie ten poziom. A ja oświadczam, że w tej sytuacji, nawet jeśli się okaże, że to jest wszystko, co mi pozostało, wybieram Bareję. No i oczywiście PiS.\n
Prawica zagraża ekskluzywnym grupom, które traktują Polskę jak brytyjski establishment traktował niegdyś Rodezję albo Wyspę Wniebowstąpienia.
Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów na podstawie informacji o funkcjonowaniu systemu ubezpieczeń społecznych przygotowanych przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej, przyjął kierunkową decyzję o zmianach w systemie Otwartych Funduszy Emerytalnych.
W przedświąteczny piątek odbyła się kończąca rok konferencja prasowa Władymira Władymirowicza Putina. Dla prawosławnych Boże Narodzenie przypada na naszych Trzech Króli, zresztą dla bezbożników z dawnego KGB i tak najważniejszy w tym okresie jest Nowy Rok. Putin w trakcie tej konferencji poinformował, że Rosja nie wyda Polsce wraku prezydenckiego Tu-154 ze Smoleńska. Rzekomo nadal jest potrzebny rosyjskim prokuratorom. Usłyszeć to musieli nie tylko Polacy, ale i sam szatan. "Chcesz zatrzymać wrak tego samolotu, Wołodia? Będziesz miał takie dwa!" - powiedział z mściwą radością Ojciec Kłamstwa.
Dlatego marzę, że nim te święta ostatecznie się skończą, biskup Tadeusz Pieronek znajdzie czas i ochotę, by napomnieć ludzi, którzy dla swoich niskich politycznych interesów okupują Sejm.
Jak obyczaj każde stary...
Wydaje się, że jednak mieliśmy z Bogiem odmienny pogląd na to, co znaczy dobrze przeżyć Adwent.
W podręczniku Aleksandra, na pytanie „Gdzie byłeś w niedzielę” odpowiedź brzmi naturalnie: „W kościele”.
Podczas prac w grudniu poprzedniego roku nad budżetem na rok 2016, zarówno prominentni politycy Platformy jak i eksperci tej partii jeden przez drugiego wieszczyli jego rozpad już w drugiej połowie roku, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość zacznie realizować swoje zobowiązania wyborcze.
Ktoś się zapyta, jak to jest w ogóle możliwe, że ktoś taki jak Michał Szczerba był w stanie zrobić tak szybką i tak spektakularną karierę. Czy ów znany nam, ludziom doświadczonym choćby przez lata PRL-u, szczególny rodzaj głupoty i bezwzględności, połączony z niewzruszoną bezczelnością, mógł mu to wszystko załatwić? Czy to możliwe, że kiedy Szczerba, jako 20-letni chłopak z Woli, zdecydował, że zostanie politykiem i to politykiem pełną gębą, był w stanie znaleźć w sobie tyle wewnętrznej siły, by aż tak gładko pokonać wszystkich wkoło? I jak to się stało, że on został asystentem posłanki Cegielskiej? Zaszedł tam do niej i urzekł ją swoim słynnym spojrzeniem?
Z cyklu: zakazane piosenki pana Janka Wrażenia z sali sądowej w Katowicach. Lata 90. ubiegłego wieku
Raz do roku piszemy raport o dokonaniach Katedry Studiów Polskich im. Tadeusza Kościuszki przy Instytucie Polityki Światowej (The Institute of World Politics – IWP) w Waszyngtonie. Tym razem zwracamy się do Państwa świątecznie, z prośbą o wsparcie. Nie przyjmujemy bowiem z zasady pieniędzy podatników, a żyjemy z datków sympatyków, osób i prywatnych instytucji, które są zainteresowane historią i kulturą Polski, chociaż – przyznajmy – rozszerzamy swoje zainteresowanie na Europę Środkowo-Wschodnią i Bałkany.
Komisja Europejska znowu zajęła się Polską właśnie w momencie, kiedy prezydent Andrzej Duda powołał na prezesa Trybunału Konstytucyjnego sędzię Julię Przyłębską, co więcej okazało się, że nawet sędziowie wybrani przez koalicję PO-PSL, przeciwko takiemu wyborowi nie protestują.
Czy patrząc poprzez pryzmat tragicznych wydarzeń w Berlinie nie mamy podstaw, aby stwierdzić, że mamy w Europie do czynienia z pełzającą wojną?
Teraz jednak próbuję sobie wyobrazić Leszka Millera oglądającego jakiś aktualny serwis informacyjny. Widzę go jak oczarowany wpatruje się w ekran – wargi bezwiednie powtarzają słowa jego mistrzów. Czasami się roześmieje, odruchowo klepnie w uda lub z niedowierzaniem pokręci głową. Na zakończenie audycji westchnie
To jest więc od lat życie zarówno posłów, jak i owych pracowników mediów, z których nie ma żadnego pożytku poza jednym, tym mianowicie, że jedni i drudzy mogą się pokazać na ekranie telewizora i zaliczyć kolejny publiczny występ. Co z tego mamy my? Dokładnie nic, a nawet jeśli jakimś cudem ktoś z nich powie coś ciekawego, w sposób naturalny już po paru minutach to coś zostaje unieważnione.
Od dłuższego czasu część badani skali społecznego poparcia pokazuje, że na opisane w specyficzny sposób w niniejszym tekście partie chciałaby głosować część wyborców równie liczna jak ci, którzy gotowi są nadal popierać niepodzielnie rządzący PiS. Prywatnie mogę się zdumiewać bo przecież z natury nie lubimy przyznawać się do tych, którzy ostentacyjnie robią nam „siarę”. Tak całkiem poważnie powiem, że na pytanie czemu się tak dzieje i czemu tak wielu gotowych jest popierać tę „siarę” powinien sobie odpowiedzieć PiS. I to jak najszybciej.
Kiedy Janusz Lewandowski wzywa Parlament Europejski, by machnął ręką na to całe Aleppo i zajął się Warszawą, nawet nie udaje, że mu chodzi o życie. Jemu nie życie w głowie, lecz normalnie forsa, która, akurat gdy chodzi o niego, dziś leży w Warszawie. No ale to jest doświadczony zawodnik, dla którego po tych wszystkich latach śmierć to jest coś za czym można ewentualnie splunąć przez zęby.
Pewnie ku zaskoczeniu niektórych przyznam, że nie przepadam za wolnymi mediami. Mam tak od czasu, gdy media w Polsce były najbardziej wolne. Konkretnie od momentu, gdy bardzo wolno reagowały na sławetna choreografię ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na polskich grobach w Charkowie zastanawiając się kilka dni czy to pokazać czy nie. Później jeszcze parę razy zaprezentowały, że ciągle bywają wolne. Dlatego zdecydowanie bardziej lubię media szybkie.