Cieniem na zbliżającą się 42. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego kładzie się zapowiadane przez sejmową większość przywrócenie emerytur funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa. Zapowiedzi te znalazły swoje umocowanie w umowie koalicyjnej, którą podpisały Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica. Fakt, że za likwidacją de facto ustawy dezubekizacyjnej opowiedziały się wszystkie partie tworzące nową koalicję, pokazuje, jak silne w dalszym ciągu jest lobby broniące byłych komunistycznych funkcjonariuszy. To temat nowego wydania „Tygodnika Solidarność”.
Cieniem na zbliżającą się 42. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego kładzie się zapowiadane przez sejmową większość przywrócenie emerytur funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa. Zapowiedzi te znalazły swoje umocowanie w umowie koalicyjnej, którą podpisały Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica.
„Jeśli kolejny poseł wyjdzie na mównicę i będzie mówił jakieś idiotyzmy o tym, że Parlament Europejski zmienia traktaty, to marszałek powinien od razu wyciągnąć swoją laskę marszałkowską i – mówiąc brzydko – zdzielić takiego delikwenta w łeb. Mówienie o anihilacji, utracie niepodległości, to jest idiotyzm” – powiedział poseł (a wcześniej europoseł) PO Jarosław Wałęsa w niedawnej rozmowie z Salonem 24.
Przez Hiszpanię przetoczyły się liczne manifestacje i protesty przeciwko planowanej amnestii dla separatystów, którzy chcieli odłączyć Katalonię od Hiszpanii. Swoją rolę mają w tym związki zawodowe, z których przedstawicielami postanowiliśmy porozmawiać o sytuacji w ich ojczyźnie.
Trzy? Sześć? A może powyżej dziesięciu? Nowa większość sejmowa zapowiada powstanie komisji śledczych, ale ich liczba rośnie w przestrzeni medialnej w tempie wręcz wykładniczym. Liczne wypowiedzi każą się jednak zastanowić, czy aby na pewno chodzi w nich o rozliczenie ewentualnych nieprawidłowości, czy też raczej o polityczne igrzyska i grillowanie PiS.
Estonia jako jeden z pierwszych krajów wtórowała Polsce w temacie centralizatorskich zapędów Unii Europejskiej. Tak jak wielokrotnie pisaliśmy, chodzi o utworzenie politycznie poprawnego imperium, poddanego woli Berlina oraz opartego na negacji cywilizacji zachodniej, a szczególnie jej chrześcijańskiej tradycji.
Siedemnasty dzień grudnia. Wczesny wieczór. Szczecin. Budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Rdzawe ognie wybuchają oknami żywym płomieniem. Wraz z nimi na pół spalone kartki zadrukowanego papieru. Czyjaś ręka wyrzuca dzieła Marksa, Engelsa, Lenina. Fragmenty nadpalonych mebli. Tylko od czasu do czasu tę niemal grobową mroźną ciszę przerywa syk trawionych szczap. Kilkusetosobowy tłum. Milicja. Wojsko. Nikt nie strzela. Nikt nie skanduje. Ten traumatyczny czas zatrzymany w obrazie lęku odnotowuje czternastoletni wówczas Szczepan Araszkiewicz. Odchodzi przerażony grozą i zafascynowany płonącym obrazem. Następnego dnia już wie, że komunistyczna władza strzelała do ludzi. Wie, że wielu zabito. Wśród nich Romana Kużaka, nauczyciela gimnastyki z jego podstawówki.
10 grudnia 1992 r. zmarł wpływowy komunista Ignacy Loga-Sowiński. W III RP Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych uznał, że wdowie po towarzyszu nie należą się uprawnienia kombatanckie m.in. dlatego, że w czasie wojny uczestniczył w denuncjowaniu działaczy Armii Krajowej do niemieckiego gestapo.
Gruzini nigdy nie mieli szczęścia do obcych. Najeżdżały ich niemal wszystkie imperia – byli rzymską prowincją, której narzucano chrześcijaństwo jako religię państwową. Najeżdżali ją Arabowie, Mongołowie, Persowie, odbijali Rosjanie, a potem próbowali Turcy. To wszystko widać we wnętrzach gruzińskich kościołów, gdzie oryginalny i niepowtarzalny alfabet tego kraju zastępowany był przez arabskie cytaty z Koranu, później przez pisane cyrylicą cytaty z dzieł Lenina czy spisaną w staro-cerkiewno-słowiańskim Biblią. Po odzyskaniu niepodległości Gruzini od nowa zamalowywali obce alfabety i pisali swój, nieodmienny od wieków i niepodobny do żadnego innego, który – jak mówią – przechował ducha tego kaukaskiego narodu.
Dawno temu, gdy rodziła się bardziej wolna Polska, ówczesny minister polityki socjalnej Jacek Kuroń wyjaśnił tej części społeczeństwa, która naiwnie wierzyła w to, że zmiana władzy będzie po prostu zmianą na lepsze, że „Nie chodzi o to, by było lepiej. Chodzi o to, by było weselej”. Dla wielu było to dość gorzkie przebudzenie.
Wszystko na to wskazuje, że w ciszy gabinetów trwają już nieformalne negocjacje na temat zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej lub raczej jej bezwzględnego zamrożenia. Wynika to z analizy debaty toczącej się wśród amerykańskich think tanków i świadomych lub nieświadomych przecieków do oficjalnej prasy.
Opozycja gorączkowo szykuje drewno pod stos, na którym chce spalić czarownice. Komisje śledcze prowadzone w atmosferze skandalu to najlepsze narzędzie walki politycznej. Podtrzymują ekscytację bardziej niż niejeden serial. Ale Jarosław Kaczyński też nie jest byle jakim przeciwnikiem.
– Polska już nie jest suwerenna w klasycznym „westfalskim” ujęciu, ponieważ jest mocno ograniczana przez suwerenność przede wszystkim Niemiec, Francji oraz interesy instytucji unijnych. Interesy niemieckie i francuskie są utożsamiane z tzw. interesami europejskimi, są wręcz tożsame. Interesów europejskich rozumianych jako interesy całej wspólnoty nie ma, jest to tylko figura retoryczna, za którą kryją się te partykularne, głównie narodowe z Europy Zachodniej – mówi prof. dr hab. Tomasz Grzegorz Grosse, socjolog, politolog i historyk z UW, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Po II wojnie światowej odbudowa Europy – oczywiście Europy Zachodniej – rozpoczęła się od współpracy w najważniejszej gałęzi przemysłu ciężkiego: produkcji węgla i stali. Dziś, po ponad 73 latach Europa, już nie tylko Zachodnia, kończy likwidować gałęzie produkcji, które były zdrowym, rynkowym fundamentem więzi gospodarczej krajów i państw Starego Kontynentu.
Górnicze „Szczęść Boże” towarzyszy górnikom pracującym w kopalniach na każdym niemal kroku. Jest nierozerwalnie związane z etosem zawodu górniczego. Z poczuciem odpowiedzialności, solidarności i wspólnoty. Szanują je także niewierzący górnicy, ponieważ doskonale zdają sobie sprawę, jak ciężka i niebezpieczna jest praca w kopalni i jak bardzo potrzebne jest Boże szczęście, aby przetrwać przez lata na kopalni bez wypadku czy uszczerbku na zdrowiu.
Górnicze „Szczęść Boże” towarzyszy górnikom pracującym w kopalniach na niemal każdym kroku. Jest nierozerwalnie związane z etosem zawodu górniczego. Z poczuciem odpowiedzialności, solidarności i wspólnoty. Szanują je także niewierzący górnicy, z szacunku do innych i z trwogi, którą odczuwa każdy kilkaset metrów pod ziemią. Nie ma bowiem roku, aby pomimo coraz bardziej zaawansowanych systemów zabezpieczeń nie doszło do wypadku z udziałem górników. Niestety także i w tym roku w przeddzień Barbórki doszło do tragicznego zdarzenia, w wyniku którego na wieczną szychtę odeszło czterech mężczyzn. W najnowszym „Tygodniku Solidarność” składamy wyrazy współczucia rodzinom i bliskim tragicznie zmarłych górników z ZG Sobieski w Jaworznie, a także pochylamy się nad szerszym problemem górnictwa w Unii Europejskiej.
Moskwa rozpoczęła drugą fazę wojny hybrydowej. Po ataku na polskie granice ze strony białoruskich służb – polegającym na wysłaniu na tereny przygraniczne dziesiątek tysięcy imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej trwającym od 2020 roku – przyszedł czas na państwa bałtyckie oraz Finlandię. Łotwa, Estonia i Finlandia zamykają granice z Rosją i po konsultacjach z polską Strażą Graniczną zapowiadają budowę podobnego do polskiego muru na granicy z Rosją. Tymczasem atak na granice trwa i jest coraz bardziej zaciekły. Polska jest na celowniku rosyjskich speców od propagandy, którzy próbują mieszać w nadwiślańskiej polityce i mediach – nie tylko społecznościowych.
Najważniejszy cel federalizacji Unii Europejskiej to odesłać Amerykanów za Atlantyk. – Skoro zbudujemy europejskie supermocarstwo, to po co nam jankesi? A jeśli tak, to po co nam NATO? Bruksela na podstawie potencjałów Niemiec i Francji zbuduje własne europejskie siły zbrojne. To nic, że na święty nigdy. Z Rosją i Chinami można się dogadać.
Kilka miesięcy temu świat obiegła – mam wrażenie, że jednocześnie większości umknęła – informacja o tym, że izraelskim naukowcom udało się wytworzyć ludzki zarodek bez użycia ludzkiej komórki jajowej i ludzkiego plemnika. Czyli w jakimś sensie osiągnięto lewacki „ideał” człowieka pozbawionego matki i ojca.
Hasło „obywatelskości” zostało w ostatnich latach zawłaszczone przez jedną ze stron politycznego sporu w Polsce.