- Wszystko, co dotyczy Donbasu, regionu Ługańskiego i regionu Charkowskiego – tych miejsc, gdzie dziś cierpią ludzie – jest bardzo niepokojące i rani moje serce, gdyż wszyscy prawosławni, którzy tam mieszkają są dziećmi Patriarchatu Moskiewskiego – powiedział hierarcha na spotkaniu z dziećmi, które przyjechały do Moskwy z Ukrainy, w tym z Donbasu.

Zauważył, że „niektórzy to przyznają, chętnie wyznają [wiarę] i uczestniczą w życiu naszego Kościoła, inni poszli ścieżką nielegalnego, schizmatyckiego odłączenia od naszego Kościoła, ale [to] Bóg jest sędzią wszystkich i dla patriarchy wszyscy prawosławni na Ukrainie są jego dziećmi, bliskimi jego sercu”.

Cyryl podkreślił, że Rosyjski Kościół Prawosławny jest obecny w ponad 60 państwach, niemal na wszystkich kontynentach. – Złośliwi ludzie, w tym na Ukrainie, czasem głoszą, że ten Kościół jest tylko dla Rosjan, dla „Moskali”, ale to wcale nie jest prawda. Oczywiście, procentowo więcej jest Rosjan, mieszkańców Rosji, niż innych, ale mimo wszystko procenty nie odzwierciedlają duchowego wkładu ludzi w życie Kościoła – wskazał patriarcha.

Dodał, że sam nigdy nie stosuje takiej arytmetyki. – Dla mnie wszyscy prawosławni żyjący w Federacji Rosyjskiej, Ukrainie, Donbasie, w innych miejscach w 60 państwach świata są dziećmi Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego i ja, jako patriarcha z całą pokorą zdaję sobie sprawę ze swej odpowiedzialności za tych ludzi, za ich życie duchowe, za to, jak rozwinie się ich duchowa ścieżka – oświadczył patriarcha moskiewski i Całej Rusi.

Przypomnijmy, że Ruś Kijowska (do której dziedzictwa odwołuje się zarówno dzisiejsza Ukraina, jak i Rosja) przyjęła chrzest w 988 roku. Jednak miasto Moskwa powstało dopiero w XII wieku, a XIII wieku roku stało się stolicą Państwa Moskiewskiego. W XIV wieku Moskwa została stolicą prawosławnej metropolii. W 1448 roku metropolia moskiewska jednostronnie ogłosiła niezależność od Patriarchatu Konstantynopolitańskiego. Jej autokefalia została przez Konstantynopol potwierdzona w 1589 roku wraz z nadaniem rangi patriarchatu.

pb (KAI/Interfax) / Moskwa