Zygmunt Miernik jest ostatnim więźniem politycznym PRL-u, którego ponoć od 27 lat już rzekomo nie ma

Rzut tortem z bitą śmietaną został osądzony o wiele surowiej niż działalność przestępcza czy nawet mafijna, bo uderzył w „świętość” sądowego establishmentu. A to, że protestował przeciwko temu, że przez 27 lat sądy nie ukarały zbrodni komunistycznych, stało się okolicznością dodatkowo obciążającą.
 Zygmunt Miernik jest ostatnim więźniem politycznym PRL-u, którego ponoć od 27 lat już rzekomo nie ma
/ www.solidarnosc.krakow.pl
W czerwcu 2013 roku w Sądzie Okręgowym w Warszawie w trakcie piątego procesu Czesława Kiszczaka za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni „Wujek” w 1981 roku, a konkretnie w sprawie o zawieszenie procesu Czesława Kiszczaka, sędzia Anna Wielgolewska ogłosiła, że przesłuchanie biegłych odbędzie się przy drzwiach zamkniętych. Świadkami było dwoje psychiatrów, którzy uznali, że zdrowie 88-letniego byłego szefa MSW w PRL nie pozwala na jego sądzenie. Gdy obecna na sali publiczność zaprotestowała, sędzia ogłosiła przerwę w posiedzeniu. Gdy wychodziła z sali dostała w tył głowy tortem z bitą śmietaną. W pierwszym procesie, który się odbył w 1 października 2015 r. w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Woli, sędzia Joanna Dryll uznała, że oskarżony znieważył i naruszył nietykalność cielesną sędzi Anny Wielgolewskiej, a także poniżył konstytucyjny organ, jakim jest sąd. Wyrok – dwa miesiące bezwzględnego więzienia. Dodatkowo, bo skazany po wyjściu z sali skomentował wyrok: „Czegóż można oczekiwać od czerwonej szmaty?”, za obrazę Sądu zasądzono 14 dni aresztu. Od wyroku apelację złożyli zarówno prokurator Monika Nieciecka, jak i obrońca oskarżonego. Prokurator Małgorzata Herter-Dziurzyńska na kolejnej rozprawie zażądała dziesięciu miesięcy więzienia, argumentując, że działanie oskarżonego zmierzało do podważenia autorytetu sądu. Efekt – Sąd Okręgowy w Warszawie 13 kwietnia 2016 roku w składzie: Piotr Kluz, Ewa Leszczyńska-Furtak i Agnieszka Komorowicz podwyższa wyrok z dwóch do dziesięciu miesięcy bezwzględnego więzienia. – Celem działania oskarżonego było okazanie sądowi pogardy i ośmieszenie go. Słusznie uznano, że swoim zachowaniem poniżył konstytucyjny organ państwa. Doszło do znacznej dysproporcji między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą – uzasadniała werdykt sędzia Agnieszka Komorowicz. Skazany został zatrzymany od razu po wyjściu z gmachu sądu przez policjantów w cywilu.

Sprawiedliwość ludowa w akcji

Ciekawe, że przestępcy skazani prawomocnymi wyrokami za pobicia, uszkodzenia ciała, gwałty, przestępstwa gospodarcze czekają w kolejce na odbycie kary, a za rzucenie tortem Miernika błyskawicznie osądzono, od razu zatrzymano, i wsadzono. – Zostałem skazany za „protest tortowy”, czyli za protest przeciwko sędziom, którzy skutecznie uniemożliwiali osądzenie zbrodniarzy stanu wojennego. Przez 30 lat nikt nie został praktycznie osądzony. Tortem dostała sędzia, która chciała utajnić rozprawę Kiszczaka. (…) Proszę porównać mój wyrok, a więc 10 miesięcy bezwzględnego więzienia, z wyrokiem generała Kiszczaka. On dostał dwa lata w zawieszeniu po kilkunastu latach procesu. Mnie osądzono dużo szybciej za to, że ośmieliłem się podnieść rękę na wymiar niesprawiedliwości społecznej. To był akt uświadomienia społeczeństwu co się dzieje – mówił Miernik.

Inne „zbrodnie” skazanego

Z innych rozlicznych „zbrodni” skazanego warto przypomnieć dwie. Pierwsza to samowolne umieszczenie w Białymstoku na PRL-owskim pomniku „Bohaterów Ziemi Białostockiej poległym w walce o Polskę Ludową” napisów „Bóg, honor, ojczyzna” i korony na głowie orła zwieńczającego postument – we wrześniu 2011 r. Białostocka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie. – Osoby, które umieściły napis, działały bowiem w usprawiedliwionej nieświadomości bezprawności czynu – powiedział prokurator Marek Winnicki. Z powodu drugiej sprawy jest ciągany po sądach do dzisiaj. Oto 10 lipca 2013 r. grupa patriotów bez zgody ambasady Rosji spróbowała własnymi siłami usunąć pomnik Armii Czerwonej na katowickim Placu Wolności. Później 9 maja 2014 roku KPN-Niezłomni oraz Solidarni 2010 pod monumentem domagali się wykonania uchwał rady miasta w sprawie usunięcia komunistycznego symbolu. Protestujący obrzucali pomnik wydmuszkami jaj. Do akcji wkroczyli policyjni tajniacy.
9 września tego roku przed Sądem Rejonowym w Katowicach odbyła się kolejna rozprawa, w której Miernik jest oskarżony o znieważenie pomnika i napaść na policjantów (sygn. III K 1128/13). Tymczasem już w 2011 roku sąd uznał komunistyczny symbol za samowolę budowlaną.

Co dalej

Od początku września przed siedzibą Sądu Najwyższego w Warszawie trwa nieprzerwany protest w formie miasteczka namiotowego przeciwko dalszemu przetrzymywaniu Zygmunta Miernika i nieprzyznaniu mu statusu więźnia politycznego, czego domaga się Miernik i Stowarzyszenie Wolnego Słowa, które zaapelowało do premier Beaty Szydło i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. – Nie ma żadnych podstaw formalnych uniemożliwiających zastosowanie prawa łaski przez prezydenta w trybie art.139 konstytucji – mówi prezes zarządu Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89 Daniel Alain Korona. 16 maja Kancelaria Prezydenta odmówiła wszczęcia postępowania ułaskawiającego, o co wnosiło Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych, odsyłając do art. 560 § 1 i 2 kpk stanowiącego, że prośbę o ułaskawienie może wnieść skazany, jego obrońca, krewni, rodzeństwo i małżonek. Z kolei Ministerstwo Sprawiedliwości uważa, że ewentualna kasacja wyroku będzie nieskuteczna. Pozostaje więc wniosek o zawieszenie wykonywania kary. I Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro jest gotowy do wystąpienia z takim wnioskiem, ale potrzebna jest deklaracja ze strony Miernika, że taką ścieżkę akceptuje. Wygląda jednak na to, że Miernik przesiedzi cały wyrok.


Mówi przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej „Niezłomni” Adam Słomka

Zygmunt Miernik początkowo odsiadywał wyrok w Wojkowicach – w celi dziewięcioosobowej. Potem był przeniesiony do Zakładu Karnego w Uhercach. A teraz znowu jest w Wojkowicach, w sześcioosobowej celi. Więzień polityczny nie powinien siedzieć z kryminalistami. Także na spacer wychodzi razem z nimi. Nie widać, żeby zarówno minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, jak i prezydent Andrzej Duda zadziałali w tej sprawie. Jedyną wypowiedzią była wypowiedź prezesa PiS-u, że gdyby on był prezydentem, to Miernika by ułaskawił. Minister sprawiedliwości powinien złożyć wniosek o przerwę w odbywaniu kary, a potem o kasację, gdyż Zygmunt Miernik jest człowiekiem starszym i chorym.


Michał Miłosz


 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Kibicom Maccabi Hajfa tylko u nas
Tadeusz Płużański: Kibicom Maccabi Hajfa

15 sierpnia 1940 r. do Auschwitz przybył pierwszy transport ludności z Warszawy. To głównie więźniowie Pawiaka oraz Polacy schwytani podczas ulicznych łapanek. Razem około 1600 osób. W nocy z 21 na 22 września 1940 r., w drugim transporcie z Warszawy, Niemcy przywieźli do obozu Auschwitz kolejnych więźniów.

Trump i Putin przy jednym stole. Trwa spotkanie przywódców z ostatniej chwili
Trump i Putin przy jednym stole. Trwa spotkanie przywódców

Na terenie bazy wojskowej Elmendorf-Richardson na Alasce rozpoczęło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem oraz ich najbliższych doradców.

Spotkanie Trump-Putin. Prezydenci ruszyli na rozmowy Wiadomości
Spotkanie Trump-Putin. Prezydenci ruszyli na rozmowy

Prezydent USA Donald Trump i przywódca Rosji Władimir Putin przywitali się na płycie lotniska bazy Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce.

Samolot Putina wylądował na Alasce z ostatniej chwili
Samolot Putina wylądował na Alasce

Rosyjski samolot rządowy z Władimirem Putinem na pokładzie wylądował w piątek w bazie Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce. To pierwsza wizyta rosyjskiego prezydenta na amerykańskiej ziemi od 10 lat.

Tȟašúŋke Witkó: Za kilka miesięcy Polska znajdzie się w strefie zgniotu tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Za kilka miesięcy Polska znajdzie się w strefie zgniotu

Komunistka z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Angela Dorothea Merkel, rozłożyła Niemcy – i, praktycznie, również Europę – w ciągu, raptem, 16 lat i 16 dni; misję zniszczenia rozpoczęła 22 listopada 2005 roku, a zakończyła 8 grudnia roku 2021. Kolejny kanclerz, Olaf Scholz, na pozostawionych przez nią gruzach zdołał wysiedzieć nieco ponad trzy lata, po czym – chcąc ratować resztki poparcia dla własnego ugrupowania – doprowadził do rozpisania nowych wyborów.

Trump i Putin spotkają się w większym gronie Wiadomości
Trump i Putin spotkają się w większym gronie

Zamiast planowanej na początku szczytu na Alasce rozmowy Donalda Trumpa i Władimira Putina w cztery oczy w pierwszym spotkaniu przywódców udział wezmą również sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff. Nie jest jasne, kto będzie w składzie rosyjskiej delegacji.

Air Force One Trumpa wylądował na Alasce z ostatniej chwili
Air Force One Trumpa wylądował na Alasce

Prezydent USA Donald Trump przybył na pokładzie Air Force One do bazy wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce.

Znana dziennikarka wyszła ze szpitala gorące
Znana dziennikarka wyszła ze szpitala

- Miejsce dzikuski jest w lesie. Pa, pa szpitalu, oczywiście: tfu, tfu, żeby nie zapeszać. Mówiłam, że ciężko jest się mnie pozbyć. Dzięki, że dodawaliście mi otuchy - napisała Agnieszka Burzyńska w mediach społecznościowych.

Zmiany w „M jak miłość” po wakacjach Wiadomości
Zmiany w „M jak miłość” po wakacjach

Serial „M jak miłość” od lat cieszy się ogromną popularnością na TVP2. Już od 25 lat przyciąga przed ekrany kolejne pokolenia widzów, którzy śledzą losy rodziny Mostowiaków i ich bliskich. Po wakacyjnej przerwie fani zastanawiają się, kiedy znów zobaczą swoje ulubione postacie.

Ks. Janusz Chyła: Dogmat o Wniebowstąpieniu proroczym znakiem dla czasów kwestionowania godności człowieka tylko u nas
Ks. Janusz Chyła: Dogmat o Wniebowstąpieniu proroczym znakiem dla czasów kwestionowania godności człowieka

Prawda o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny została przez Kościół dogmatycznie potwierdzona dopiero przez papieża Piusa XII w 1950 roku.

REKLAMA

Zygmunt Miernik jest ostatnim więźniem politycznym PRL-u, którego ponoć od 27 lat już rzekomo nie ma

Rzut tortem z bitą śmietaną został osądzony o wiele surowiej niż działalność przestępcza czy nawet mafijna, bo uderzył w „świętość” sądowego establishmentu. A to, że protestował przeciwko temu, że przez 27 lat sądy nie ukarały zbrodni komunistycznych, stało się okolicznością dodatkowo obciążającą.
 Zygmunt Miernik jest ostatnim więźniem politycznym PRL-u, którego ponoć od 27 lat już rzekomo nie ma
/ www.solidarnosc.krakow.pl
W czerwcu 2013 roku w Sądzie Okręgowym w Warszawie w trakcie piątego procesu Czesława Kiszczaka za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni „Wujek” w 1981 roku, a konkretnie w sprawie o zawieszenie procesu Czesława Kiszczaka, sędzia Anna Wielgolewska ogłosiła, że przesłuchanie biegłych odbędzie się przy drzwiach zamkniętych. Świadkami było dwoje psychiatrów, którzy uznali, że zdrowie 88-letniego byłego szefa MSW w PRL nie pozwala na jego sądzenie. Gdy obecna na sali publiczność zaprotestowała, sędzia ogłosiła przerwę w posiedzeniu. Gdy wychodziła z sali dostała w tył głowy tortem z bitą śmietaną. W pierwszym procesie, który się odbył w 1 października 2015 r. w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Woli, sędzia Joanna Dryll uznała, że oskarżony znieważył i naruszył nietykalność cielesną sędzi Anny Wielgolewskiej, a także poniżył konstytucyjny organ, jakim jest sąd. Wyrok – dwa miesiące bezwzględnego więzienia. Dodatkowo, bo skazany po wyjściu z sali skomentował wyrok: „Czegóż można oczekiwać od czerwonej szmaty?”, za obrazę Sądu zasądzono 14 dni aresztu. Od wyroku apelację złożyli zarówno prokurator Monika Nieciecka, jak i obrońca oskarżonego. Prokurator Małgorzata Herter-Dziurzyńska na kolejnej rozprawie zażądała dziesięciu miesięcy więzienia, argumentując, że działanie oskarżonego zmierzało do podważenia autorytetu sądu. Efekt – Sąd Okręgowy w Warszawie 13 kwietnia 2016 roku w składzie: Piotr Kluz, Ewa Leszczyńska-Furtak i Agnieszka Komorowicz podwyższa wyrok z dwóch do dziesięciu miesięcy bezwzględnego więzienia. – Celem działania oskarżonego było okazanie sądowi pogardy i ośmieszenie go. Słusznie uznano, że swoim zachowaniem poniżył konstytucyjny organ państwa. Doszło do znacznej dysproporcji między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą – uzasadniała werdykt sędzia Agnieszka Komorowicz. Skazany został zatrzymany od razu po wyjściu z gmachu sądu przez policjantów w cywilu.

Sprawiedliwość ludowa w akcji

Ciekawe, że przestępcy skazani prawomocnymi wyrokami za pobicia, uszkodzenia ciała, gwałty, przestępstwa gospodarcze czekają w kolejce na odbycie kary, a za rzucenie tortem Miernika błyskawicznie osądzono, od razu zatrzymano, i wsadzono. – Zostałem skazany za „protest tortowy”, czyli za protest przeciwko sędziom, którzy skutecznie uniemożliwiali osądzenie zbrodniarzy stanu wojennego. Przez 30 lat nikt nie został praktycznie osądzony. Tortem dostała sędzia, która chciała utajnić rozprawę Kiszczaka. (…) Proszę porównać mój wyrok, a więc 10 miesięcy bezwzględnego więzienia, z wyrokiem generała Kiszczaka. On dostał dwa lata w zawieszeniu po kilkunastu latach procesu. Mnie osądzono dużo szybciej za to, że ośmieliłem się podnieść rękę na wymiar niesprawiedliwości społecznej. To był akt uświadomienia społeczeństwu co się dzieje – mówił Miernik.

Inne „zbrodnie” skazanego

Z innych rozlicznych „zbrodni” skazanego warto przypomnieć dwie. Pierwsza to samowolne umieszczenie w Białymstoku na PRL-owskim pomniku „Bohaterów Ziemi Białostockiej poległym w walce o Polskę Ludową” napisów „Bóg, honor, ojczyzna” i korony na głowie orła zwieńczającego postument – we wrześniu 2011 r. Białostocka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie. – Osoby, które umieściły napis, działały bowiem w usprawiedliwionej nieświadomości bezprawności czynu – powiedział prokurator Marek Winnicki. Z powodu drugiej sprawy jest ciągany po sądach do dzisiaj. Oto 10 lipca 2013 r. grupa patriotów bez zgody ambasady Rosji spróbowała własnymi siłami usunąć pomnik Armii Czerwonej na katowickim Placu Wolności. Później 9 maja 2014 roku KPN-Niezłomni oraz Solidarni 2010 pod monumentem domagali się wykonania uchwał rady miasta w sprawie usunięcia komunistycznego symbolu. Protestujący obrzucali pomnik wydmuszkami jaj. Do akcji wkroczyli policyjni tajniacy.
9 września tego roku przed Sądem Rejonowym w Katowicach odbyła się kolejna rozprawa, w której Miernik jest oskarżony o znieważenie pomnika i napaść na policjantów (sygn. III K 1128/13). Tymczasem już w 2011 roku sąd uznał komunistyczny symbol za samowolę budowlaną.

Co dalej

Od początku września przed siedzibą Sądu Najwyższego w Warszawie trwa nieprzerwany protest w formie miasteczka namiotowego przeciwko dalszemu przetrzymywaniu Zygmunta Miernika i nieprzyznaniu mu statusu więźnia politycznego, czego domaga się Miernik i Stowarzyszenie Wolnego Słowa, które zaapelowało do premier Beaty Szydło i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. – Nie ma żadnych podstaw formalnych uniemożliwiających zastosowanie prawa łaski przez prezydenta w trybie art.139 konstytucji – mówi prezes zarządu Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89 Daniel Alain Korona. 16 maja Kancelaria Prezydenta odmówiła wszczęcia postępowania ułaskawiającego, o co wnosiło Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych, odsyłając do art. 560 § 1 i 2 kpk stanowiącego, że prośbę o ułaskawienie może wnieść skazany, jego obrońca, krewni, rodzeństwo i małżonek. Z kolei Ministerstwo Sprawiedliwości uważa, że ewentualna kasacja wyroku będzie nieskuteczna. Pozostaje więc wniosek o zawieszenie wykonywania kary. I Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro jest gotowy do wystąpienia z takim wnioskiem, ale potrzebna jest deklaracja ze strony Miernika, że taką ścieżkę akceptuje. Wygląda jednak na to, że Miernik przesiedzi cały wyrok.


Mówi przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej „Niezłomni” Adam Słomka

Zygmunt Miernik początkowo odsiadywał wyrok w Wojkowicach – w celi dziewięcioosobowej. Potem był przeniesiony do Zakładu Karnego w Uhercach. A teraz znowu jest w Wojkowicach, w sześcioosobowej celi. Więzień polityczny nie powinien siedzieć z kryminalistami. Także na spacer wychodzi razem z nimi. Nie widać, żeby zarówno minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, jak i prezydent Andrzej Duda zadziałali w tej sprawie. Jedyną wypowiedzią była wypowiedź prezesa PiS-u, że gdyby on był prezydentem, to Miernika by ułaskawił. Minister sprawiedliwości powinien złożyć wniosek o przerwę w odbywaniu kary, a potem o kasację, gdyż Zygmunt Miernik jest człowiekiem starszym i chorym.


Michał Miłosz



 

Polecane
Emerytury
Stażowe