"Moje mordeczki kochane...". Popularny Borkoś wyszedł ze szpitala

- Moje kochane mordeczki wiem, że od ostatniego wpisu minęło trochę czasu, od tamtej pory miałem jeszcze 5 operacji w znieczuleniu ogólnym i tak naprawdę dopiero teraz jestem w stanie wziąć do ręki telefon i coś do Was napisać.
Odczytuje wiadomości i komentarze pełne otuchy i powoli staram się odpowiadać.
To dzięki Waszemu ogromnemu wsparciu, od razu po wyjściu ze szpitala mogłem udać się do ośrodka rehabilitacji, gdzie od nowa uczę się chodzić.
Już niebawem postaram się dodawać więcej wpisów, abyście wiedzieli, jak wygląda rehabilitacja ośrodek, co u mnie oraz co dalej.
- pisze Marcin Borkowski na swoim fanpejdżu na Facebooku i publikuje zdjęcie z rehabilitacji.
Jak donosił portal Warszawa w Pigułce: „Marcin jest w śpiączce farmakologicznej. Ma połamane kończyny i czeka go najprawdopodobniej operacja”.
Wcześniej miały już miejsce próby wybudzenia popularnego „Borkosia”. W końcu się udało. Marcin Borkowski wraca do zdrowia.