Marcin Brixen: Diduszkowe sceny na Marszu Niepodległości

Hiobowscy pierwszy raz wybrali się stolicy na Marsz Niepodległości. - To się źle skończy - wieszczyła mama Łukaszka, no i okazało się, że miała rację.
Marsz Niepodległości
Marsz Niepodległości / Cezary Krysztopa

Hiobowscy pierwszy raz wybrali się stolicy na Marsz Niepodległości.
- To się źle skończy - wieszczyła mama Łukaszka, no i okazało się, że miała rację.
Problemy były zresztą od samego początku. Na przykład, mama Łukaszka oświadczyła, że nie pojedzie.
- Nie przyłożę ręki do marszu faszystów! - oświadczyła.
- Ale na marszu nie idzie się rękami, tylko nogami - zauważyła siostra Łukaszka i mama wyrzuciła ją za drzwi.
Jednak po naradzie z przewodniczącą osiedlowego koła Komitetu Obrony Dewiacji, czyli mamą Wiktymiusza, zmieniła zdanie i oznajmiła, że jedzie. Będzie pełnić rolę reporterki i monitorować faszystowskie hasła i zachowania.
No i pojechali.
Zaparkowali na przedmieściu stolicy, dojechali do centrum komunikacją miejską i ledwo wysiedli trafili na przykrą scenę. Policja znosiła na bok ulicy jakąś grupkę agresywnych seniorów.
- Faszystowskie służby mundurowe nękają niewinnych ludzi! - zachłysnęła się mama Łukaszka.
- Nie wykonują poleceń policji i blokują trasę pokojowego marszu - tłumaczył policjant.
Jeden z seniorów wulgarnie krzyczał, że polski rząd to okupanci zmuszający go do rodzenia martwych płodów.
- I to ma być pokojowy marsz? - mama załamała ręce.
- I tu panią mam! Jeszcze jest przed marszem! - uśmiechnął się zwycięsko jeden z policjantów.
- Więc dlaczego jesteśmy aresztowani - pytała z oburzeniem jakaś pani z transparentem "zamknąć wolnościowców".
- Żeby marsz był pokojowy - wyjaśnił drugi policjant.
I marsz faktycznie był pokojowy. Pomimo tego, że brało w nim udział wiele tysięcy ludzi nie było żadnych incydentów.
- I co? Łyso? - zapytał z satysfakcją policjant mamę Łukaszka.
- Marsz jeszcze się nie skończył - mama Łukaszka zacisnęła pięści.
I jakby na zawołanie zrobił się tumult. Z bocznej uliczki wpadła w tłum grupa kilkunastu rozpędzonych osób. Rozpoczęło się przewracanie przechodniów, krzyki, piski, tumult.
- Faszyści! - pisnęła radośnie mama Łukaszka, sięgnęła po telefon i ruszyła w kierunku zamieszanie by je uwiecznić telefonem.
- Co tam się dzieje? - zaniepokoił się policjant i wraz z kolegami podążył za mamą Łukaszka.
No i to był błąd, bo sprawcy obiegli nieliczny policyjny patrol i zaczęli atakować coraz to nowych przechodniów. Można było zauważyć dwie ciekawe rzeczy: po pierwsze atakowali wyłącznie kobiety, a po drugie atak polegał na wręczeniu kartki i długopisu z prośbą o podpis.
- Wyłudzają pieniądze metodą na wnuczka! - głos babci Łukaszka drżał z oburzenia.
- Wpychają zgody na eutanazję! - wtórował dziadek.
- Albo co gorsza zrzeczenie się mieszkania! - tata Łukaszka był również oburzony.
Łukaszek nie powiedział nic bo rozglądał się niespokojnie gdzie zniknęła jego siostra. Kilka metrów dalej leżała na asfalcie na plecach, jeden z napastników wpychał jej w dłoń długopis a drugi podstawiał kartki do podpisu. Łukaszek tylko krzyknął "zakręt" po hiszpańsku i wraz kilkoma osobami runął na napastników. Kilka sekund później to atakujący leżeli bezradnie na jezdni przytrzymywani dziesiątkami rąk. Policjant przeglądał ich dokumenty.
- Studenci? - pytał nie dowierzając trzymanym w ręku legitymacjom.
- Pewno socjologia albo jakiś inny gender! - zawołał ktoś z tłumu.
- Politechnika - jęknął ze wstydem jeden ze studentów.
- Uczelnie techniczne były ostatnim bastionem zdrowego rozsądku wśród polskich uczelni wyższych - rzekł ze smutkiem policjant. - Co was ukąsiło?
- Plan równości płci - wybąkał student.
- Że co?
- Nasza uczelnia ogłosiła wejście na ścieżkę prowadzącą do absolutnego zrównania ilości osób obu płci.
- Nadal uważają, że są dwie płcie, nie jest tak źle - odetchnął z ulgą policjant.
- Nie jest tak źle?! - zakrzyknął z rozpaczą student. Jest jedenasty listopada a my nadal nie znaleźliśmy wymaganej przez uczelnię liczby studentek aby rozpocząć naukę! Jeśli do połowy miesiąca ich nie znajdziemy to przyjdzie nam powtarzać rok! Uczelnia narzuciła nam absurdalnie wysoki procent!
- Jaki procent? - spytał ostrożniej policjant.
- Procent studentek. To jest warunek, żeby w ogóle nasz kierunek ruszył z zajęciami.
- Mówi pan absurdalnie wysoki... A... Ile procent.
- Dziesięć.


 

POLECANE
Polska wynosi pięć satelitów na orbitę. Historyczny start Falcona 9 z ostatniej chwili
Polska wynosi pięć satelitów na orbitę. Historyczny start Falcona 9

W piątek wieczorem polskiego czasu rakieta Falcon 9 firmy SpaceX rozpoczęła misję Transporter-15. Na jej pokładzie znalazł się wyjątkowy dla Polski zestaw urządzeń. Na orbitę trafiło aż pięć satelitów z naszego kraju, w tym pierwszy satelita wojskowy w historii - MikroSAR.

Kaczyński: USA jedynym realnym gwarantem bezpieczeństwa Europy Wiadomości
Kaczyński: USA jedynym realnym gwarantem bezpieczeństwa Europy

Amerykanie są trudnym sojusznikiem, ale tylko oni są w stanie powstrzymywać Rosję - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek w Lublinie. Skrytykował Unię Europejską, która jego zdaniem łamie prawo, jest „nośnikiem imperialnych ambicji" kilku państw i narzuca ideologię.

Bezczynność rządu Tuska ws. Polaków więzionych w Rosji i na Białorusi tylko u nas
Bezczynność rządu Tuska ws. Polaków więzionych w Rosji i na Białorusi

Dlaczego część Polaków wciąż pozostaje w rosyjskich i białoruskich więzieniach, mimo głośnych wymian więźniów w ostatnich latach? Artykuł analizuje najważniejsze przypadki zatrzymań – od Mariana Radzajewskiego po Grzegorza Gawła – oraz działania polskiej dyplomacji, próbując wyjaśnić, dlaczego nie doczekali się powrotu do kraju.

Prognoza pogody na weekend. Oto co nas czeka Wiadomości
Prognoza pogody na weekend. Oto co nas czeka

W weekend należy spodziewać się opadów marznącego deszczu i mżawki, które miejscami powodować będą gołoledź. W trakcie nocy prognozowane są także gęste mgły, ograniczające widzialność do 200 m - przekazała PAP synoptyk IMGW Anna Gryczman.

Nowe amerykańskie raporty klasyfikują aborcję jako naruszenie praw człowieka Wiadomości
Nowe amerykańskie raporty klasyfikują aborcję jako naruszenie praw człowieka

Amerykański Departament Stanu zapowiada największą od lat zmianę w corocznych raportach o prawach człowieka. Po raz pierwszy dokumenty będą wskazywać naruszenia dotyczące finansowania aborcji, procedur transpłciowych u osób niepełnoletnich oraz cenzurę słowa. Decyzja wywołała furię organizacji lewicowych i entuzjazm środowisk pro-life.

„Tracę czucie w dłoniach”. Wyznanie Szczęsnego obiegło Hiszpanię Wiadomości
„Tracę czucie w dłoniach”. Wyznanie Szczęsnego obiegło Hiszpanię

Wojciech Szczęsny ponownie znalazł się w centrum uwagi hiszpańskich mediów. Wszystko po wywiadzie, którego udzielił magazynowi GQ Poland. Polski bramkarz opowiedział w nim o problemach zdrowotnych, z którymi zmaga się od lat. To właśnie ten fragment rozmowy najmocniej odbił się echem w Hiszpanii.

Sąd postanowił: Stanowski ma milczeć o Schnepf. Internauci: Decyzję podjął neosędzia z ostatniej chwili
Sąd postanowił: Stanowski ma milczeć o Schnepf. Internauci: Decyzję podjął "neosędzia"

Decyzja sądu nakładająca liczne ograniczenia na Krzysztof Stanowski i Roberta Mazurka wywołała gorącą dyskusję. Postanowienie określane przez wielu jako cenzorskie ma obowiązywać rok i dotyczy sposobu, w jaki mogą wypowiadać się o Dorocie Wysockiej‑Schnepf.

Problemy z wodą w Gdyni. Nowe informacje Wiadomości
Problemy z wodą w Gdyni. Nowe informacje

Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Gdyni (PEWIK) poinformowało, że do 1 grudnia utrzymane zostają wszystkie restrykcje dotyczące korzystania z wody w trzech gdyńskich dzielnicach, w tym obowiązek jej przegotowania przed spożyciem. Przekazano również, że pobrano do badań dodatkowe próbki wody.

Rewolucja w oznaczaniu żywności w sklepach. Unijne dyrektywy obejmą etykiety Wiadomości
Rewolucja w oznaczaniu żywności w sklepach. Unijne dyrektywy obejmą etykiety

Nowe przepisy dotyczące znakowania żywności obejmą zarówno świeże produkty, jak i przetwory. Od połowy 2026 roku miód, soki i dżemy będą musiały spełniać szczegółowe wymogi etykietowania określone przez unijne dyrektywy.

Skok cen w Luwrze. Kto zapłaci najwięcej? z ostatniej chwili
Skok cen w Luwrze. Kto zapłaci najwięcej?

Od 14 stycznia 2026 roku osoby spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (obejmującego UE, Islandię, Liechtenstein i Norwegię) zapłacą za wstęp do Luwru 32 euro, zamiast obecnych 22 euro. Oznacza to aż 45-procentową podwyżkę - poinformowało muzeum w czwartek.

REKLAMA

Marcin Brixen: Diduszkowe sceny na Marszu Niepodległości

Hiobowscy pierwszy raz wybrali się stolicy na Marsz Niepodległości. - To się źle skończy - wieszczyła mama Łukaszka, no i okazało się, że miała rację.
Marsz Niepodległości
Marsz Niepodległości / Cezary Krysztopa

Hiobowscy pierwszy raz wybrali się stolicy na Marsz Niepodległości.
- To się źle skończy - wieszczyła mama Łukaszka, no i okazało się, że miała rację.
Problemy były zresztą od samego początku. Na przykład, mama Łukaszka oświadczyła, że nie pojedzie.
- Nie przyłożę ręki do marszu faszystów! - oświadczyła.
- Ale na marszu nie idzie się rękami, tylko nogami - zauważyła siostra Łukaszka i mama wyrzuciła ją za drzwi.
Jednak po naradzie z przewodniczącą osiedlowego koła Komitetu Obrony Dewiacji, czyli mamą Wiktymiusza, zmieniła zdanie i oznajmiła, że jedzie. Będzie pełnić rolę reporterki i monitorować faszystowskie hasła i zachowania.
No i pojechali.
Zaparkowali na przedmieściu stolicy, dojechali do centrum komunikacją miejską i ledwo wysiedli trafili na przykrą scenę. Policja znosiła na bok ulicy jakąś grupkę agresywnych seniorów.
- Faszystowskie służby mundurowe nękają niewinnych ludzi! - zachłysnęła się mama Łukaszka.
- Nie wykonują poleceń policji i blokują trasę pokojowego marszu - tłumaczył policjant.
Jeden z seniorów wulgarnie krzyczał, że polski rząd to okupanci zmuszający go do rodzenia martwych płodów.
- I to ma być pokojowy marsz? - mama załamała ręce.
- I tu panią mam! Jeszcze jest przed marszem! - uśmiechnął się zwycięsko jeden z policjantów.
- Więc dlaczego jesteśmy aresztowani - pytała z oburzeniem jakaś pani z transparentem "zamknąć wolnościowców".
- Żeby marsz był pokojowy - wyjaśnił drugi policjant.
I marsz faktycznie był pokojowy. Pomimo tego, że brało w nim udział wiele tysięcy ludzi nie było żadnych incydentów.
- I co? Łyso? - zapytał z satysfakcją policjant mamę Łukaszka.
- Marsz jeszcze się nie skończył - mama Łukaszka zacisnęła pięści.
I jakby na zawołanie zrobił się tumult. Z bocznej uliczki wpadła w tłum grupa kilkunastu rozpędzonych osób. Rozpoczęło się przewracanie przechodniów, krzyki, piski, tumult.
- Faszyści! - pisnęła radośnie mama Łukaszka, sięgnęła po telefon i ruszyła w kierunku zamieszanie by je uwiecznić telefonem.
- Co tam się dzieje? - zaniepokoił się policjant i wraz z kolegami podążył za mamą Łukaszka.
No i to był błąd, bo sprawcy obiegli nieliczny policyjny patrol i zaczęli atakować coraz to nowych przechodniów. Można było zauważyć dwie ciekawe rzeczy: po pierwsze atakowali wyłącznie kobiety, a po drugie atak polegał na wręczeniu kartki i długopisu z prośbą o podpis.
- Wyłudzają pieniądze metodą na wnuczka! - głos babci Łukaszka drżał z oburzenia.
- Wpychają zgody na eutanazję! - wtórował dziadek.
- Albo co gorsza zrzeczenie się mieszkania! - tata Łukaszka był również oburzony.
Łukaszek nie powiedział nic bo rozglądał się niespokojnie gdzie zniknęła jego siostra. Kilka metrów dalej leżała na asfalcie na plecach, jeden z napastników wpychał jej w dłoń długopis a drugi podstawiał kartki do podpisu. Łukaszek tylko krzyknął "zakręt" po hiszpańsku i wraz kilkoma osobami runął na napastników. Kilka sekund później to atakujący leżeli bezradnie na jezdni przytrzymywani dziesiątkami rąk. Policjant przeglądał ich dokumenty.
- Studenci? - pytał nie dowierzając trzymanym w ręku legitymacjom.
- Pewno socjologia albo jakiś inny gender! - zawołał ktoś z tłumu.
- Politechnika - jęknął ze wstydem jeden ze studentów.
- Uczelnie techniczne były ostatnim bastionem zdrowego rozsądku wśród polskich uczelni wyższych - rzekł ze smutkiem policjant. - Co was ukąsiło?
- Plan równości płci - wybąkał student.
- Że co?
- Nasza uczelnia ogłosiła wejście na ścieżkę prowadzącą do absolutnego zrównania ilości osób obu płci.
- Nadal uważają, że są dwie płcie, nie jest tak źle - odetchnął z ulgą policjant.
- Nie jest tak źle?! - zakrzyknął z rozpaczą student. Jest jedenasty listopada a my nadal nie znaleźliśmy wymaganej przez uczelnię liczby studentek aby rozpocząć naukę! Jeśli do połowy miesiąca ich nie znajdziemy to przyjdzie nam powtarzać rok! Uczelnia narzuciła nam absurdalnie wysoki procent!
- Jaki procent? - spytał ostrożniej policjant.
- Procent studentek. To jest warunek, żeby w ogóle nasz kierunek ruszył z zajęciami.
- Mówi pan absurdalnie wysoki... A... Ile procent.
- Dziesięć.



 

Polecane