Marcin Brixen: Wreszcie mamy swojego uchodźcę

Pani Sitko, dozorczyni bloku, w którym mieszkali Hiobowscy, stała i patrzyła na skrzynki na listy w holu bloku. Mama Łukaszka właśnie naklejała coś na swoją skrzynkę.
 Marcin Brixen: Wreszcie mamy swojego uchodźcę
/ morguefile.com
Pani Sitko, dozorczyni bloku, w którym mieszkali Hiobowscy, stała i patrzyła na skrzynki na listy w holu bloku. Mama Łukaszka właśnie naklejała coś na swoją skrzynkę.
- Co pani robi?  - zagadnęła zrzędliwie pani Sitko. - Wandalizm?
- Żaden tam wandalizm.
- Niszczy pani skrzynki na listy.
- Nie niszczę tylko naklejam. Poza tym to moja skrzynka.
- A co pani nakleja?
- A to - i mama Łukaszka odsłoniła skrzynkę pocztową. Na ruchomej klatce zasłaniającej otwór wrzutowy widniała nalepka z napisem "Strefa Wolnej Polski".
Pani Sitko przeczytała ten napis trzy razy. Dwa razy normalnie, i jeden raz wspak, tak na wszelki wypadek.
- Co to ma znaczyć? - spytała niepewnie.
Mama Łukaszka westchnęła.
- To znaczy proszę pani, że w mojej skrzynce na listy jest wolność. To jeden z ostatnich bastionów tego kraju, gdzie panuje praworządność. Tam, wewnątrz mojej skrzynki, są wolne sądy, trójpodział władzy, konstytucja nie jest łamana i Unia Europejska nie musi nakładać na nas sankcji. Dlatego nie życzę sobie, aby w tym ostatnim skrawku demokracji była gwałcona praworządność wrzucaniem nieodpowiednich ulotek. Nie życzę sobie żadnych ulotek partii rządzącej! Bo to są...
- Przepraszam - przerwał jakiś pan przechodzący obok. - To pani popiera opozycję?
- Tak - odparła dumnie mama Łukaszka.
- Uff! - odetchnął z ulgą pan. - To świetnie. Już nóg nie czuję! Kilka godzin chodzę już po tym osiedlu i nie mogę nikogo znaleźć...
- Ach, bo wie pan, teraz taki terror, że ludzie boją się publicznie przyznawać do swoich poglądów... Terror...
- Ale co też pani opowiada. Jaki terror? - zdumiał się pan.
- Przecież sam pan mówi, że nikogo pan nie znalazł, kto jest za przyjmowaniem uchodźców! - podniosła głos mama Łukaszka. - Jakaż więc może być przyczyna jeśli nie obawa...
- E nie, proszę pani, nie obawa. Widzi pani, znalazłem nawet ich dość dużo.
- No to o co chodzi?
- Chodzi o to, że oni potem rezygnują.
- Z czego?
- No, z przyjmowania uchodźców.
- Ale co też pan - zaśmiała się mama Łukaszka. - Dojrzali ludzie potrafią stać wiernie przy swoich poglądach...
- Dlaczego tamci rezygnują? - wtrąciła się czujnie pani Sitko. - Że niby "potem"? Kiedy? Po czym?
- Po tym, kiedy się okazuje, że trzeba się wyprowadzić - rzekł pan.
W mamę Łukaszka jakby piorun strzelił.
- Wyprowadzić? - spytała słabym głosem. - Dlaczego?
- Co to za pytanie, żeby zrobić miejsce dla uchodźcy, oczywiście! Mamy, wreszcie mamy pierwszego naszego uchodźcę!
- Nie słyszałam, żeby Polska przyjęła jakichś uchodźców... - zastanawiała się pani Sitko, podczas gdy mama Łukaszka rejterowała z godnością.
- Echeche... No tak... Wie pan... Ja oczywiście poglądów nie zmieniam, jestem jak najbardziej za, ale... Ale czy to musi być akurat u mnie? Widzi pan, ja nie mieszkam sama. Mieszkam z rodziną. Co to za rodzina, niech pan nawet nie pyta. Rasiści i faszyści. I antysemici. Więc ja nie mogę ot tak sobie podjąć decyzji dotyczącej mieszkania, w którym mieszkam nie tylko ja. Z olbrzymim żalem ale muszę odmówić...
- To uchodźca wojenny, proszę pani - rzekł pan cicho. - Przykre, że katolicy tak pojmują miłość bliźniego. Przecież temu człowiekowi trzeba dać mieszkanie, zasiłek, aby już nie musiał nigdy więcej pracować, telefon, aby mógł sobie przyjemnie spędzać czas...
- Nie mogę - mama Łukaszka rozłożyła z żalem ręce.
- Znowu się nie udało? - od wejścia do bloku dobiegł cichy głos. W drzwiach stał jakiś starszy facet o wyglądzie typowego krajowca spod sklepu.
- Ano znowu nie - westchnął pan. - Przedstawiam paniom naszego uchodźcę: pan Wacław.
Mamę Łukaszka ogarnął słuszny gniew.
- Co to jest?! Co to ma być?! To ma być uchodźca?! Panie, skąd pan jest?! Z Syrii?
- Nie. Z Pawełkowic.
- Więc to dlatego nie słyszałam nic o przyjmowaniu uchodźców - pokiwała głową pani Sitko. - Bo to uchodźca wewnątrzkrajowy!
- Tak - przyznał pan. - Ten najgorszy od czasów Władysława Hermana rząd zablokował przyjmowanie uchodźców. A Unia nalegała. I jak to wyglądało w świecie? Więc my, z fundacji Quislinga, wpadliśmy na pomysł, aby przyjąć uchodźców krajowych. Taki eksport wewnętrzny. Genialne, prawda?
- I oni tak sobie dostaną mieszkania, zasiłki i telefony? - oburzyła się pani Sitko.
- To uchodźca wojenny - przypomniał pan.
- Niech pan daruje, ale... - mama Łukaszka zwróciła się wprost do uchodźcy:
- Jaka to niby wojna panuje w Pawełkowicach?
Pan Wacław odchrząknął i rzekł z godnością:
- Niedawno żona przyłapała mnie jak w nocy, ukradkiem, wypijałem jej ajerkoniak z szafki w kuchni. Wiecie panie jaka potem była wojna?
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen

 

POLECANE
Rezygnacja Tuska?  Politolog: Mówią o tym ludzie z koalicji. Oczywiście ci odważniejsi z ostatniej chwili
Rezygnacja Tuska? Politolog: "Mówią o tym ludzie z koalicji. Oczywiście ci odważniejsi"

To sprawa do poważnego rozważenia - tak politolog, socjolog dr Mateusz Zaremba ocenił pomysł zmiany na stanowisku premiera. Jak wskazał w Studiu PAP, uzasadnieniem dla rezygnacji Donalda Tuska z pełnionej funkcji byłyby m.in. sondaże zaufania, które nie sprzyjają obecnemu rządowi.

Didier Reynders pouczał Polaków ws. praworządności, teraz ma potężne kłopoty. Szok w Belgii Wiadomości
Didier Reynders pouczał Polaków ws. praworządności, teraz ma potężne kłopoty. Szok w Belgii

Belgijska opozycyjna partia Partia Socjalistyczna (PS) domaga się powołania komisji śledczej w związku z nowymi rewelacjami w śledztwie ws. zarzutów o pranie pieniędzy przez byłego komisarza europejskiego, Didiera Reyndersa. Był on również ministrem finansów i wicepremierem w belgijskim rządzie. 

Zawinił Tusk, ale Onet uderzył w prezydenta Dudę. Kancelaria Prezydenta demaskuje manipulację Wiadomości
Zawinił Tusk, ale Onet uderzył w prezydenta Dudę. Kancelaria Prezydenta demaskuje manipulację

Kancelaria Prezydenta opublikowała dokument, z którego wynika, że Onet dopuścił się manipulacji. Sprawa dotyczy mianowań na stanowisko asesorskie, które - jak wynika z artykułu Onetu - opóźnia kancelaria prezydenta Andrzeja Dudy. Tymczasem - jak się okazuje - prawda wygląda zupełnie inaczej.

Wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg. Pilny komunikat PKP z ostatniej chwili
"Wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg". Pilny komunikat PKP

PKP wydało komunikat z informacją o opóźnieniach w kursowaniu pociągów, do jakich doszło w wyniku kolizji auta i pociągu Skawiną a Radziszowem.

Polemika z listem pasterskim kard. Rysia ws. imigrantów: mamy do czynienia z ograniczaniem wolności słowa gorące
Polemika z listem pasterskim kard. Rysia ws. imigrantów: mamy do czynienia z ograniczaniem wolności słowa

Słowa kardynała Grzegorza Rysia zawarte w jego ostatnim liście pasterskim są alarmujące i nie możemy ich lekceważyć.

Czy Schnepf zostanie dodany do listy sprawców zbrodni? Instytut Pileckiego odpowiada z ostatniej chwili
Czy Schnepf zostanie dodany do listy sprawców zbrodni? Instytut Pileckiego odpowiada

Dyrektor Instytut Pileckiego odpowiadał na pytania dziennikarzy, dotyczące sprawy braku na liście osób biorących udział w obławie augustowskiej - Maksymiliana Schnepfa, ojca dyplomaty Ryszarda Schnepfa, który jest mężem dziennikarki TVP, Doroty Wysockiej-Schnepf. Odpowiedź dyrektora placówki była zaskakująca: - Będziemy dyskutować, będziemy przeglądać materiały, ale wydaje mi się, że dopiero wtedy, jak będziemy mieli komplet materiałów, to będziemy mogli coś powiedzieć - stwierdził.

Ekspert: systemowa bezkarność sędziów na konkretnym przykładzie tylko u nas
Ekspert: systemowa bezkarność sędziów na konkretnym przykładzie

W 1982 roku młody człowiek został tymczasowo aresztowany za próbę symbolicznego protestu przeciwko władzy PRL. Sędzia, który wydał decyzję o jego izolacji, nie tylko nie poniósł żadnych konsekwencji lecz po latach trafił do Sądu Najwyższego. Dziś, mimo prób pociągnięcia go do odpowiedzialności, nadal pozostaje bezkarny.

Jakoś mi tu nie pasujesz. Burza po emisji popularnego programu TVN gorące
"Jakoś mi tu nie pasujesz". Burza po emisji popularnego programu TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnego programu wakacyjnego stacji TVN – "Projekt plaża TVN" – w sieci zawrzało.

 UOKiK wydała komunikat. Chodzi o internetową sprzedaż z ostatniej chwili
UOKiK wydała komunikat. Chodzi o internetową sprzedaż

UOKiK nałożył ponad 4,34 mln zł kary na spółkę Scott Sportech Poland, która uniemożliwiała sprzedaż rowerów przez internet – podał urząd antymonopolowy w poniedziałkowym komunikacie.

Hanna Dobrowolska: Program rządu „Przyjazna szkoła” dyskryminuje polskie dzieci Wiadomości
Hanna Dobrowolska: Program rządu „Przyjazna szkoła” dyskryminuje polskie dzieci

Oto edukacja włączająca  bez zasłony dymnej - wykluczająca jednych, by innych włączyć. Czy nie po to, by zmienić cały szkolny organizm i uczynić go niewydolnym, podobnie jak stało się to na „wzorcowym” Zachodzie?

REKLAMA

Marcin Brixen: Wreszcie mamy swojego uchodźcę

Pani Sitko, dozorczyni bloku, w którym mieszkali Hiobowscy, stała i patrzyła na skrzynki na listy w holu bloku. Mama Łukaszka właśnie naklejała coś na swoją skrzynkę.
 Marcin Brixen: Wreszcie mamy swojego uchodźcę
/ morguefile.com
Pani Sitko, dozorczyni bloku, w którym mieszkali Hiobowscy, stała i patrzyła na skrzynki na listy w holu bloku. Mama Łukaszka właśnie naklejała coś na swoją skrzynkę.
- Co pani robi?  - zagadnęła zrzędliwie pani Sitko. - Wandalizm?
- Żaden tam wandalizm.
- Niszczy pani skrzynki na listy.
- Nie niszczę tylko naklejam. Poza tym to moja skrzynka.
- A co pani nakleja?
- A to - i mama Łukaszka odsłoniła skrzynkę pocztową. Na ruchomej klatce zasłaniającej otwór wrzutowy widniała nalepka z napisem "Strefa Wolnej Polski".
Pani Sitko przeczytała ten napis trzy razy. Dwa razy normalnie, i jeden raz wspak, tak na wszelki wypadek.
- Co to ma znaczyć? - spytała niepewnie.
Mama Łukaszka westchnęła.
- To znaczy proszę pani, że w mojej skrzynce na listy jest wolność. To jeden z ostatnich bastionów tego kraju, gdzie panuje praworządność. Tam, wewnątrz mojej skrzynki, są wolne sądy, trójpodział władzy, konstytucja nie jest łamana i Unia Europejska nie musi nakładać na nas sankcji. Dlatego nie życzę sobie, aby w tym ostatnim skrawku demokracji była gwałcona praworządność wrzucaniem nieodpowiednich ulotek. Nie życzę sobie żadnych ulotek partii rządzącej! Bo to są...
- Przepraszam - przerwał jakiś pan przechodzący obok. - To pani popiera opozycję?
- Tak - odparła dumnie mama Łukaszka.
- Uff! - odetchnął z ulgą pan. - To świetnie. Już nóg nie czuję! Kilka godzin chodzę już po tym osiedlu i nie mogę nikogo znaleźć...
- Ach, bo wie pan, teraz taki terror, że ludzie boją się publicznie przyznawać do swoich poglądów... Terror...
- Ale co też pani opowiada. Jaki terror? - zdumiał się pan.
- Przecież sam pan mówi, że nikogo pan nie znalazł, kto jest za przyjmowaniem uchodźców! - podniosła głos mama Łukaszka. - Jakaż więc może być przyczyna jeśli nie obawa...
- E nie, proszę pani, nie obawa. Widzi pani, znalazłem nawet ich dość dużo.
- No to o co chodzi?
- Chodzi o to, że oni potem rezygnują.
- Z czego?
- No, z przyjmowania uchodźców.
- Ale co też pan - zaśmiała się mama Łukaszka. - Dojrzali ludzie potrafią stać wiernie przy swoich poglądach...
- Dlaczego tamci rezygnują? - wtrąciła się czujnie pani Sitko. - Że niby "potem"? Kiedy? Po czym?
- Po tym, kiedy się okazuje, że trzeba się wyprowadzić - rzekł pan.
W mamę Łukaszka jakby piorun strzelił.
- Wyprowadzić? - spytała słabym głosem. - Dlaczego?
- Co to za pytanie, żeby zrobić miejsce dla uchodźcy, oczywiście! Mamy, wreszcie mamy pierwszego naszego uchodźcę!
- Nie słyszałam, żeby Polska przyjęła jakichś uchodźców... - zastanawiała się pani Sitko, podczas gdy mama Łukaszka rejterowała z godnością.
- Echeche... No tak... Wie pan... Ja oczywiście poglądów nie zmieniam, jestem jak najbardziej za, ale... Ale czy to musi być akurat u mnie? Widzi pan, ja nie mieszkam sama. Mieszkam z rodziną. Co to za rodzina, niech pan nawet nie pyta. Rasiści i faszyści. I antysemici. Więc ja nie mogę ot tak sobie podjąć decyzji dotyczącej mieszkania, w którym mieszkam nie tylko ja. Z olbrzymim żalem ale muszę odmówić...
- To uchodźca wojenny, proszę pani - rzekł pan cicho. - Przykre, że katolicy tak pojmują miłość bliźniego. Przecież temu człowiekowi trzeba dać mieszkanie, zasiłek, aby już nie musiał nigdy więcej pracować, telefon, aby mógł sobie przyjemnie spędzać czas...
- Nie mogę - mama Łukaszka rozłożyła z żalem ręce.
- Znowu się nie udało? - od wejścia do bloku dobiegł cichy głos. W drzwiach stał jakiś starszy facet o wyglądzie typowego krajowca spod sklepu.
- Ano znowu nie - westchnął pan. - Przedstawiam paniom naszego uchodźcę: pan Wacław.
Mamę Łukaszka ogarnął słuszny gniew.
- Co to jest?! Co to ma być?! To ma być uchodźca?! Panie, skąd pan jest?! Z Syrii?
- Nie. Z Pawełkowic.
- Więc to dlatego nie słyszałam nic o przyjmowaniu uchodźców - pokiwała głową pani Sitko. - Bo to uchodźca wewnątrzkrajowy!
- Tak - przyznał pan. - Ten najgorszy od czasów Władysława Hermana rząd zablokował przyjmowanie uchodźców. A Unia nalegała. I jak to wyglądało w świecie? Więc my, z fundacji Quislinga, wpadliśmy na pomysł, aby przyjąć uchodźców krajowych. Taki eksport wewnętrzny. Genialne, prawda?
- I oni tak sobie dostaną mieszkania, zasiłki i telefony? - oburzyła się pani Sitko.
- To uchodźca wojenny - przypomniał pan.
- Niech pan daruje, ale... - mama Łukaszka zwróciła się wprost do uchodźcy:
- Jaka to niby wojna panuje w Pawełkowicach?
Pan Wacław odchrząknął i rzekł z godnością:
- Niedawno żona przyłapała mnie jak w nocy, ukradkiem, wypijałem jej ajerkoniak z szafki w kuchni. Wiecie panie jaka potem była wojna?
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen


 

Polecane
Emerytury
Stażowe