Rosemann: A kto pyta ten wielbłądzik* czyli referendum

Panie Prezydencie, jeśli zaproponuje Pan w referendum (bo jest Pan niestety zdeterminowany by je zorganizować) pytanie o wpisanie do konstytucji członkostwa Polski w UE albo czymkolwiek innym to ja na to referendum nie pójdę. Tak samo jak nie pójdę głosować na Pana drugą kadencję. Piszę to ja, Pański najbardziej chyba żelazny elektorat.
/ screen YouTube

Napisałbym list, otwarty czy zamknięty to mi w zasadzie obojętne, do pana Prezydenta ale mam takie przeczucie, że nad otwartym pan Prezydent się nie pochyli a zamkniętego ani on ani nikt z jego otoczenia nie otworzy. Napisze więc tutaj. Żeby ulżyć potrzebie, bez jakiegokolwiek cienia nadziei, że cokolwiek to zmieni.

Ma być o pytaniach więc od nich zacznę.
Czy podoba mi się obecna konstytucja?
Czy podoba mi się idea zmiany konstytucji, sygnalizowana przez prezydenta Andrzeja Dudę?
Czy jestem za referendum konstytucyjnym?

W zasadzie powinno być jeszcze o zaproponowanych pytaniach ale postaram się do nich nawiązać odpowiadając na ostatnie z powyższych pytań.

Kwestia podobania się czy też nie podobania obecnej konstytucji od jakiegoś czasu przestała być sprawą moich przekonań czy tam mojego poczucia estetyki. Trwający od wielu miesięcy spór konstytucyjny jest dowodem i skutkiem beznadziejnej jakości naszej ustawy zasadniczej. Która to, jak się okazuje, poza preambułą i artykułami uporządkowanymi w ileś tam rozdziałów składa się także z różnych profesorów chmajów tłumaczących co powinniśmy tu i tam z zapisów konstytucji rozumieć czy tam wysnuwać.

Oczywiście mamy wysnuwać to, co akurat profesorom chamajom pasuje, nawet gdy nie pasuje to elementarnemu poczuciu logiki.
„Wykładnie doktrynalne” obecnej konstytucji czyli, mówiąc wprost, opinie profesorów chmajów to tylko jeden z powodów, które sprawiły, że spodobała mi się idea zmian w konstytucji, rzucona swego czasu przez Andrzeja Dudę. Jeszcze bardziej podobałaby mi się idea zmiany konstytucji ale, jak to mówią, lepszy rydz niż nic…

Tu pozwolę na taką zaskakującą być może i zabawną pewnie dla niektórych dygresję. Za ideą referendum oraz zmian w konstytucji, gdyby w ogóle umieli myśleć i kojarzyć, powinni być ci wszyscy, którzy od ostatniej zmiany władzy łażą po ulicach z egzemplarzami obecnej konstytucji bredząc przy tym o „trójpodziale władz” i ich „niezależności”.

Tak się bowiem składa, że za największą chorobę obecnej ustawy zasadniczej uważam to, że nasi „Ojcowie-prawodawcy” pisali ją pod siebie a nie dla obywateli. I temu choćby zawdzięczamy kuriozum posłów-ministrów, którzy, jako „niezależna od siebie” władza wykonawcza podlegają „kontroli” „niezależnej od siebie” władzy ustawodawczej. I mogą bez żadnego konstytucyjnego deliktu być zarazem (jako członek rządu czyli egzekutywy) przedmiotem i (jako poseł czyli członek legislatywy) przedmiotem głosowania nad wotum nieufności. Co więcej jest teoretycznie możliwe, że w zgodzie z ustawą zasadniczą nie tylko większość ale całość legislatywy można by upchnąć do rządu.

Prawdziwy trójpodział byłby, jakby obywatel osobno wybierał organ ustawodawczy, wykonawczy (w postaci Prezydenta, któremu żaden Sejm nie udzielałby żadnego votum) i, w jakiejś formie, sądowniczą.

Tyle o zmianie konstytucji, jakiej bym oczekiwał.

To, co proponuje w sławetnych 15 (a choćby tylko 10) pytaniach Andrzej Duda czy tam jego zaplecze to klasyczne „lepsze” będące wrogiem „dobrego”. Nie, żebym obecną konstytucję uważał za dobrą. Ale, że może być gorzej, nie wykluczam.

Rzucona „na zachętę”, jak domyślam się, żeby zwiększyć frekwencyjne szanse planowanego referendum przy rosnącym zadowoleniu Polaków z członkostwa w Unii Europejskiej, propozycja wpisania przynależności do Unii do ustawy zasadniczej jak dla mnie kończy dyskusję nad sensownością propozycji Andrzeja Dudy. I nie ma tu nic do rzeczy moje szczere przekonanie, że Unia Europejska jest obecnie karykaturą tego, czym miała być gdy ją prawi ludzie powoływali do życia. Uważam, że przynależność Polski do Unii czy do jakiejkolwiek innej organizacji czy sojuszu to kwestia interesu a nie racji stanu. Czym to się różni nie chce mi się wyjaśniać. Interesy się miewa i przestaje miewać. A już wpisywanie gdziekolwiek robienia interesów z ludźmi pokroju Junckera, Timmermansa czy Verhowstadta to pomysł wręcz chory. Ja sobie tego nie życzę.

I tu dochodzę do najtrudniejszego pytania. O mój stosunek do referendum.

Zasadniczo demokracja bezpośrednia to fajna idea. W kraju, który ma dziesiątki obywateli posiadających czynne prawa wyborcze i tysiące mądralów tłumaczących niekorzystny dla nich obrót mechanizmów demokracji, że „te 35% to tak naprawdę 19% I BLA BLA BLA BLA…” idea ta zaczyna wyglądać już zdecydowanie mniej pięknie. W praktyce, pompowana choćby dwudniowym głosowaniem i wywołująca do końca drżenie o przekroczenie progu frekwencyjnego, rodzi głownie jedno pytanie. „I na cechauj nam to było?”
Zatem referendum tak, tym bardziej jeśli chcemy zmieniać konstytucję. Ale, na Boga, nie uczmy wcześniej ludzi, że referendum to kompletna głupota służąca w zasadzie czyimś mniej lub bardziej czytelnym interesom albo zaspokojeniu czyjegoś ego. Tak przecież było gdy Bronisławowi Komorowskiemu palił się grunt pod nogami i podobnie jest teraz, gdy już rozmowa o referendum skazuje je nie tylko na porażkę ale wręcz na śmieszność.

Na koniec takie moje osobiste zdanie do pana Prezydenta. Którego on rzecz jasna nie przeczyta. Panie Prezydencie, jeśli zaproponuje Pan w referendum (bo jest Pan niestety zdeterminowany by je zorganizować) pytanie o wpisanie do konstytucji członkostwa Polski w UE albo czymkolwiek innym to ja na to referendum nie pójdę. Tak samo jak nie pójdę głosować na Pana drugą kadencję. Piszę to ja, Pański najbardziej chyba żelazny elektorat.

* Jest to oczywiście wers ze świetnej piosenki Lecha Janerki o tytule (nomen omen) „Reformator”.


 

POLECANE
Putin grozi dalszą ofensywą. „Cele Rosji zostaną osiągnięte” Wiadomości
Putin grozi dalszą ofensywą. „Cele Rosji zostaną osiągnięte”

Władimir Putin powtórzył w sobotę, że Rosja osiągnie wszystkie wyznaczone cele „drogą zbrojną”, jeśli Ukraina nie chce rozwiązać konfliktu pokojowo - poinformowała agencja Reutera. Putin wypowiadał się podczas narady w jednym z punktów dowodzenia sił zbrojnych.

Akcja ratunkowa w Tatrach. Turysta utknął na skalnym filarze Wiadomości
Akcja ratunkowa w Tatrach. Turysta utknął na skalnym filarze

Polscy turyści schodzący w sobotę Doliną Mięguszowiecką w słowackiej części Tatr usłyszeli wołanie o pomoc. Okazało się, że 21-letni Węgier utknął na skalnym filarze w rejonie Żabich Stawów – konieczna była ewakuacja z użyciem śmigłowca - poinformowali słowaccy ratownicy górscy.

18-latek zmarł po bójce przed dyskoteką. Nowe informacje Wiadomości
18-latek zmarł po bójce przed dyskoteką. Nowe informacje

Dwóch mężczyzn podejrzanych jest o udział w bójce przed dyskoteką w miejscowości Wnory-Wiechy (Podlaskie), gdzie wskutek obrażeń zmarł 18-latek - poinformowała w sobotę prokuratura. Okoliczności tego zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.

Nie żyje druh OSP. Zasłabł podczas wyjazdu do pożaru Wiadomości
Nie żyje druh OSP. Zasłabł podczas wyjazdu do pożaru

Tragiczne wydarzenie rozegrało się w nocy z piątku na sobotę w województwie warmińsko-mazurskim. Podczas wyjazdu do pożaru domku letniskowego zmarł prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Jerzwałdzie Edward Smagała. Druh miał 69 lat.

Dawid Kubacki na podium w Engelbergu. Austriacy niepokonani z ostatniej chwili
Dawid Kubacki na podium w Engelbergu. Austriacy niepokonani

Dawid Kubacki zajął trzecie miejsce w sobotnim konkursie Pucharu Kontynentalnego w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Triumfował Austriak Clemens Leitner, a drugi był jego rodak Markus Mueller.

Niesamowite widowisko nad Tatrami. IMGW udostępnił zdjęcia Wiadomości
Niesamowite widowisko nad Tatrami. IMGW udostępnił zdjęcia

W Polsce słupy świetlne to prawdziwa rzadkość, a ich obserwacja jest prawdziwą gratką dla miłośników niezwykłych zjawisk atmosferycznych.

Prezydent Karol Nawrocki: W XXI wieku musimy być jak powstańcy wielkopolscy wideo
Prezydent Karol Nawrocki: W XXI wieku musimy być jak powstańcy wielkopolscy

„Powstanie Wielkopolskie spotyka dwie wspaniałe polskie tradycje: tradycję pozytywistyczną i romantyczną. Tradycję ciężkiej pracy i tradycję gotowości do insurekcji i do walki. Musimy być dzisiaj, w XXI wieku tacy sami, jak oni, gotowi do ciężkiej pracy jeśli tylko to możliwe, jeśli tylko nasze bezpieczeństwo nie jest zagrożone, ale też musimy być gotowi do tego, aby mieć odwagę, gdy przychodzi konflikt, bądź wojna” - mówił prezydent Karol Nawrocki podczas uroczystości w 107. rocznicę Powstania Wielkopolskiego.

Nie żyje znany dziennikarz radiowy i wydawca muzyczny Wiadomości
Nie żyje znany dziennikarz radiowy i wydawca muzyczny

W wieku 74 lat zmarł Andrzej Paweł Wojciechowski - dziennikarz radiowy, lektor i wydawca muzyczny, przez lata związany z Polskim Radiem oraz rynkiem fonograficznym. Informację o jego śmierci przekazali współpracownicy i przyjaciele w mediach społecznościowych. Uroczystości pożegnalne odbędą się we wtorek, 30 grudnia, o godz. 17 w Piasecznie przy ul. Technicznej 2F.

Kłopoty niemieckiego winiarstwa. Rolnicy alarmują Wiadomości
Kłopoty niemieckiego winiarstwa. Rolnicy alarmują

Niemieccy winiarze mają za sobą bardzo dobry rok pod względem jakości winogron, ale jednocześnie mierzą się z poważnymi problemami finansowymi. Nowy raport pokazuje, że sytuacja całej branży jest wyjątkowo trudna.

Jak może wyglądać polityka AfD wobec Polski? Analiza niemieckiego think-tanku tylko u nas
Jak może wyglądać polityka AfD wobec Polski? Analiza niemieckiego think-tanku

Alternatywa dla Niemiec coraz wyraźniej formułuje własną wizję polityki zagranicznej, która może mieć realne znaczenie także dla Polski. Najnowszy raport wpływowego niemieckiego think tanku pokazuje, jak AfD postrzega Warszawę, Unię Europejską i przyszły układ sił w Europie — oraz gdzie mogą pojawić się zarówno punkty styczne, jak i poważne źródła napięć.

REKLAMA

Rosemann: A kto pyta ten wielbłądzik* czyli referendum

Panie Prezydencie, jeśli zaproponuje Pan w referendum (bo jest Pan niestety zdeterminowany by je zorganizować) pytanie o wpisanie do konstytucji członkostwa Polski w UE albo czymkolwiek innym to ja na to referendum nie pójdę. Tak samo jak nie pójdę głosować na Pana drugą kadencję. Piszę to ja, Pański najbardziej chyba żelazny elektorat.
/ screen YouTube

Napisałbym list, otwarty czy zamknięty to mi w zasadzie obojętne, do pana Prezydenta ale mam takie przeczucie, że nad otwartym pan Prezydent się nie pochyli a zamkniętego ani on ani nikt z jego otoczenia nie otworzy. Napisze więc tutaj. Żeby ulżyć potrzebie, bez jakiegokolwiek cienia nadziei, że cokolwiek to zmieni.

Ma być o pytaniach więc od nich zacznę.
Czy podoba mi się obecna konstytucja?
Czy podoba mi się idea zmiany konstytucji, sygnalizowana przez prezydenta Andrzeja Dudę?
Czy jestem za referendum konstytucyjnym?

W zasadzie powinno być jeszcze o zaproponowanych pytaniach ale postaram się do nich nawiązać odpowiadając na ostatnie z powyższych pytań.

Kwestia podobania się czy też nie podobania obecnej konstytucji od jakiegoś czasu przestała być sprawą moich przekonań czy tam mojego poczucia estetyki. Trwający od wielu miesięcy spór konstytucyjny jest dowodem i skutkiem beznadziejnej jakości naszej ustawy zasadniczej. Która to, jak się okazuje, poza preambułą i artykułami uporządkowanymi w ileś tam rozdziałów składa się także z różnych profesorów chmajów tłumaczących co powinniśmy tu i tam z zapisów konstytucji rozumieć czy tam wysnuwać.

Oczywiście mamy wysnuwać to, co akurat profesorom chamajom pasuje, nawet gdy nie pasuje to elementarnemu poczuciu logiki.
„Wykładnie doktrynalne” obecnej konstytucji czyli, mówiąc wprost, opinie profesorów chmajów to tylko jeden z powodów, które sprawiły, że spodobała mi się idea zmian w konstytucji, rzucona swego czasu przez Andrzeja Dudę. Jeszcze bardziej podobałaby mi się idea zmiany konstytucji ale, jak to mówią, lepszy rydz niż nic…

Tu pozwolę na taką zaskakującą być może i zabawną pewnie dla niektórych dygresję. Za ideą referendum oraz zmian w konstytucji, gdyby w ogóle umieli myśleć i kojarzyć, powinni być ci wszyscy, którzy od ostatniej zmiany władzy łażą po ulicach z egzemplarzami obecnej konstytucji bredząc przy tym o „trójpodziale władz” i ich „niezależności”.

Tak się bowiem składa, że za największą chorobę obecnej ustawy zasadniczej uważam to, że nasi „Ojcowie-prawodawcy” pisali ją pod siebie a nie dla obywateli. I temu choćby zawdzięczamy kuriozum posłów-ministrów, którzy, jako „niezależna od siebie” władza wykonawcza podlegają „kontroli” „niezależnej od siebie” władzy ustawodawczej. I mogą bez żadnego konstytucyjnego deliktu być zarazem (jako członek rządu czyli egzekutywy) przedmiotem i (jako poseł czyli członek legislatywy) przedmiotem głosowania nad wotum nieufności. Co więcej jest teoretycznie możliwe, że w zgodzie z ustawą zasadniczą nie tylko większość ale całość legislatywy można by upchnąć do rządu.

Prawdziwy trójpodział byłby, jakby obywatel osobno wybierał organ ustawodawczy, wykonawczy (w postaci Prezydenta, któremu żaden Sejm nie udzielałby żadnego votum) i, w jakiejś formie, sądowniczą.

Tyle o zmianie konstytucji, jakiej bym oczekiwał.

To, co proponuje w sławetnych 15 (a choćby tylko 10) pytaniach Andrzej Duda czy tam jego zaplecze to klasyczne „lepsze” będące wrogiem „dobrego”. Nie, żebym obecną konstytucję uważał za dobrą. Ale, że może być gorzej, nie wykluczam.

Rzucona „na zachętę”, jak domyślam się, żeby zwiększyć frekwencyjne szanse planowanego referendum przy rosnącym zadowoleniu Polaków z członkostwa w Unii Europejskiej, propozycja wpisania przynależności do Unii do ustawy zasadniczej jak dla mnie kończy dyskusję nad sensownością propozycji Andrzeja Dudy. I nie ma tu nic do rzeczy moje szczere przekonanie, że Unia Europejska jest obecnie karykaturą tego, czym miała być gdy ją prawi ludzie powoływali do życia. Uważam, że przynależność Polski do Unii czy do jakiejkolwiek innej organizacji czy sojuszu to kwestia interesu a nie racji stanu. Czym to się różni nie chce mi się wyjaśniać. Interesy się miewa i przestaje miewać. A już wpisywanie gdziekolwiek robienia interesów z ludźmi pokroju Junckera, Timmermansa czy Verhowstadta to pomysł wręcz chory. Ja sobie tego nie życzę.

I tu dochodzę do najtrudniejszego pytania. O mój stosunek do referendum.

Zasadniczo demokracja bezpośrednia to fajna idea. W kraju, który ma dziesiątki obywateli posiadających czynne prawa wyborcze i tysiące mądralów tłumaczących niekorzystny dla nich obrót mechanizmów demokracji, że „te 35% to tak naprawdę 19% I BLA BLA BLA BLA…” idea ta zaczyna wyglądać już zdecydowanie mniej pięknie. W praktyce, pompowana choćby dwudniowym głosowaniem i wywołująca do końca drżenie o przekroczenie progu frekwencyjnego, rodzi głownie jedno pytanie. „I na cechauj nam to było?”
Zatem referendum tak, tym bardziej jeśli chcemy zmieniać konstytucję. Ale, na Boga, nie uczmy wcześniej ludzi, że referendum to kompletna głupota służąca w zasadzie czyimś mniej lub bardziej czytelnym interesom albo zaspokojeniu czyjegoś ego. Tak przecież było gdy Bronisławowi Komorowskiemu palił się grunt pod nogami i podobnie jest teraz, gdy już rozmowa o referendum skazuje je nie tylko na porażkę ale wręcz na śmieszność.

Na koniec takie moje osobiste zdanie do pana Prezydenta. Którego on rzecz jasna nie przeczyta. Panie Prezydencie, jeśli zaproponuje Pan w referendum (bo jest Pan niestety zdeterminowany by je zorganizować) pytanie o wpisanie do konstytucji członkostwa Polski w UE albo czymkolwiek innym to ja na to referendum nie pójdę. Tak samo jak nie pójdę głosować na Pana drugą kadencję. Piszę to ja, Pański najbardziej chyba żelazny elektorat.

* Jest to oczywiście wers ze świetnej piosenki Lecha Janerki o tytule (nomen omen) „Reformator”.



 

Polecane