Marcin Brixen: Nowoczesny, niebezpieczny zakład fryzjerski

Mama Łukaszka stwierdziła, że najwyższy czas.n- Nie może być! - tata Łukaszka aż się zakrztusił. Czyżbyś zmieniła zapatrywania polityczne?n- Najwyższy czas, aby nasz syn poszedł do fryzjera! - dokończyła poirytowana mama Łukaszka.
 Marcin Brixen: Nowoczesny, niebezpieczny zakład fryzjerski
/ pixabay.com
Mama Łukaszka stwierdziła, że najwyższy czas.
- Nie może być! - tata Łukaszka aż się zakrztusił. Czyżbyś zmieniła zapatrywania polityczne?
- Najwyższy czas, aby nasz syn poszedł do fryzjera! - dokończyła poirytowana mama Łukaszka.
- Czyżbyście chcieli mi narzucać swoje zdanie kiedy mam iść obciąć włosy? - spytał z niedowierzaniem Łukaszek. - Toż to fryzodyktatura!
- Bez tych wielkich słów - skrzywiła się mama. - Dyktatura to jest na przykład kiedy rząd daje ludziom pieniądze i ludziom przez to żyje się lepiej. A ty po prostu masz iść obciąć włosy.
- Nie chcę.
- I to jeszcze dzisiaj. Tak się składa, że mam tu kupon do zakładu fryzjerskiego, który jutro traci ważność...
- A więc to dlatego... - rzekł domyślnie tata i nie dał się wyrzucić za drzwi.
- Jak już mam iść do fryzjera do chcę pieniądz. Interesuje mnie żywa gotówka - podkreślił z naciskiem Łukaszek.
- Nie bądź bezczelny! Kupon też jest dobry! Acha, można go wykorzystać tylko w jednym zakładzie fryzjerskim...
- Mam złe przeczucia. W którym?
- W tym nowoczesnym.
- Tylko nie tam!! Nie!! - wołał przerażony Łukaszek.
- Nie przesadzasz? Co tam złego? - wzruszył ramionami tata Łukaszka.
- Ale ta główna fryzjerka...
- Co z nią?
- Powiedzmy, że nie ufam kobietom, które mają podwójne nazwisko, z czego jedno niemieckie.
- Ale żeś wymyślił - pokiwał głową tata. - Zaraz mogę ci dać przeciwny przykład, niech no chwilę pomyślę... - wyszedł do kuchni i już nie wrócił.
- Idźże wreszcie obciąć te włosy! - fukała mama.
- Dlaczego ty nie wykorzystasz tego kuponu sama?
Ale mama nie odpowiedziała.
Łukaszek, chcąc nie chcąc musiał iść do fryzjera.
- Przecież to tylko strzyżenie włosów - pocieszał go dziadek. - No, pomyśl tylko, co strasznego może się stać u fryzjera?
Pod blokiem Łukaszek wpadł na swoich kolegów ze szkoły. Okazało się, że oni też tam idę, bo też mają takie same kupony.
- Byłem się obciąć tydzień temu - parskał wściekle okularnik. - Ale matka każe mi iść jeszcze raz bo inaczej kupon by się zmarnował.
Kiedy doszli do zakładu, tuż przed nimi weszła jakaś pani, a oni weszli zaraz za nią.
-... zakład czynny? - pytała klientka niepewnie rozglądając się po lokalu. Zionął smętną pustką, były tam tylko dwie fryzjerki, które coś konsumowały.
- Czynny - odparła pierwsza fryzjerka.
- Choć aktualnie prowadzimy głodówkę! - dodała żywo druga.
- Jedząc??? - osłupiał Gruby Maciek.
- Mamy przerwę - wyjaśniła pierwsza, jakby zakłopotana.
- To co, strzyżecie czy protestujecie?
- Możemy zawiesić protest - westchnęła druga. - A jak panią ostrzyc? Co pani sobie życzy?
- Sama nie wiem... - powiedziała klientka patrząc na ściany.
Na jednej wisiały plakaty z akcji "czarna środa" namawiające kobiety do ścinania się na łyso. Były tam i hasła "Moja głowa, moja sprawa", "Protest antywłosowy", "Samiec nie będzie decydował o mojej fryzurze", "Ręce precz od moich pukli", "Kobieta ma prawo decydować" czy też "Chcę odzyskać moje życie z powrotem" i "Mam prawo usunąć kawałek swojego ciała". Za to na drugiej ścianie wisiały plakaty namawiające do hodowania długich włosów i oddawania ich na rzecz osób po chemioterapii.
- Tak się właśnie zastanawiam... - wzdychała pani klientka patrząc po ścianach. - Nie mogę się zdecydować. To ja może przepuszczę kogoś kto jest za mną.
- Kto następny? - spytała pierwsza fryzjerka. Okularnik i Gruby Maciek zrobili krok w tył i okazało się, że to Łukaszek jest następny. Zasiadł na fotelu, panie zawiązały mu białe płótno i zapytały jak ciąć.
- Żeby było tak jak było - odparł Łukaszek.
Paniom się to bardzo spodobało, a Łukaszek na wszelki wypadek zapytał ile to będzie kosztowało.
- Tyle a tyle - powiedziała pierwsza fryzjerka. - Masz tyle pieniędzy?
- Mam kupon.
- Żaden kupon - zareagowała żywo druga fryzjerka. - Interesuje nas tylko żywa gotówka!
I wybuchła straszna awantura. Chłopcy twierdzili, że mają prawo płacić autoryzowanymi przez zakład kuponami. Pani krzykiem domagały się pieniędzy.
- Idziemy na kompromis! - darła się druga fryzjerka. - Tylko pieniądze!!!
- To co to za kompromis - Łukaszek ściągnął płótno i próbował wyjść.
- O nie! - pierwsza fryzjerka dopadła do drzwi i je zablokowała ciałem.
Nastąpiła eskalacja protestu.
- No i coście narobili - powiedziała z wyrzutem niedoszła klientka. - Przecież wiecie jakie są fryzjerki!
- Teraz już wiemy - rzekł posępnie Gruby Maciek.
Pierwsza pani fryzjerka, krzyczała przez otwarte drzwi, że są więzione, a druga, wołając "mordercy" kaleczyła swoją rękę nożyczkami.
- Może już pójdziemy? - zaproponował nieśmiało Łukaszek.
- Nikt stąd nie wyjdzie - powiedziała pierwsza fryzjerka a druga zasłoniła mu usta.
- No ładnie - westchnął okularnik. - A ojciec się zaśmiał i mówił: czego się boisz, bądź mężczyzną, no co się może stać u fryzjera, najwyżej ci krzywo zetną grzywkę...
- Policję trzeba wezwać - gorączkował się okularnik.
- Jak? Wyjmiesz komórkę to ci zabiorą - Łukaszek wskazał oczami obie fryzjerki.
- To ja biorę na siebie - niespodziewanie odszepnęła pani klientka. - Pozostaje pytanie co powiedzieć policji?
- To proste - wzruszył ramionami okularnik. - Do pojedynczego sprawcy się nie będą fatygować. To musi być cały gang!
- Ale bardzo ważne kto jest w tym gangu - wtrącił Gruby Maciek. - To musi być ktoś, kogo policja się nie boi. Kibice odpadają. Może studenci? Albo nie, mam lepszy pomysł. Babcie handlujące nielegalnie pietruszką.
- Ważne jest aby powiedzieć co się dzieje, i nie może to być nic poważnego, o nie - podkreślił Łukaszek. - Jak powiemy co się dzieje, to przyjadą po kilku godzinach, żeby się sytuacja wyklarowała. To musi być naprawdę błahe. Coś jakby batonik. Mam. Patyczki do uszu.
- Gang babć handlujących nielegalnie pietruszką kradnie patyczki do uszu? - upewniała się klientka.
- Co oni tam knują? - zorientowała się druga fryzjerka. - To może być podstęp!
- Żaden podstęp - klientka wystąpiła naprzód. - Po prostu ja muszę do toalety.
- Mowy nie ma! - pierwsza fryzjerka zabrała drugiej nożyczki i pogroziła nimi obecnym.
- Zachowują się panie jak marszałek Sejmu. Ja muszę skorzystać. Naprawdę muszę. Czy panie wiecie jak to jest kiedy się żyje z nieregularnym wypróżnianiem?
Obie fryzjerki spojrzały na siebie zaskoczone i powiedziały, że nie, nie wiedzą.
- No właśnie, a ja tak żyłam, mówię paniom, to było straszne.
- No dobrze, a co ma to za związek z...
- Bo ja już tak nie żyję.
- Gratulujemy, ale co nam to...
- Biorę lekarstwa i teraz się wypróżniam regularnie.
- Acha.
- Bardzo regularnie.
- Tak.
- Bardzo bardzo regularnie - rzekła pani klientka z mocą i spojrzała na zegarek. - Zostało nam czterdzieści dwie sekundy.
- To aż tak regularnie?
- Czterdzieści jeden.
- Pani udaje.
- Za czterdzieści sekund będzie tu wyglądać gorzej niż w Motławie. Albo londyńskim autobusie. Trzydzieści osiem.
- Dobrze, dobrze, niech pani idzie! - poddała się pierwsza fryzjerka i klientka bez przeszkód mogła udać się do toalety.
Wróciła stamtąd pięć minut później i mrugnęła porozumiewawczo do chłopaków.
Szturm nastąpił dziesięć minut później. Akurat panie fryzjerki kłóciły się która ma zadzwonić do zaprzyjaźnionej reporterki obiektywnej telewizji. Wpadła policja i zaczęła krzyczeć "rzuć nożyczki". Ale pani fryzjerka nie chciała rzucić.
Zrobiło się niezręcznie.
- Niech ktoś skoczy po kwiaty - rozkazał dowódca policji. - Może jak ją poprosimy z kwiatami to nam odda?
Na szczęście nie trzeba było uciekać się do tak drastycznych środków. Bowiem zapukał ktoś i do drzwi i do zakładu wszedł listonosz.
- Dobrze, że panią zastałem - powiedział do pierwszej fryzjerki. - Gratuluję! Została pani posłanką!
- Jak to?! Przecież nie było wyborów?
- Właśnie aresztowali kolejnego posła. No i pani wskakuje na jego miejsce. Który miała pani wynik?
- Siedemnasty. Dostałam osiem głosów.
- Głęboko orzą - rzekł dowódca policjantów i się zadumał. - A za co aresztowali?
- Miał w swoim mieszkaniu nielegalną wytwórnię medycznej amfetaminy.
I tu nagle rozległ się wściekły pisk pierwszej fryzjerki, bowiem kilku policjantów skorzystało z tego, że wszyscy się zagapili, obezwładnili pierwszą fryzjerkę i zabrali jej nożyczki. Drugą też trzeba było unieruchomić.
- Uff - dowódca otarł pot z czoła. - Było naprawdę niebezpiecznie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Już wcześniej mieliśmy skargi na tą panią. Ale teraz kiedy została posłanką wszystko będzie dobrze. Nie skrzywdzi już nikogo.
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen

 

POLECANE
Samuel Pereira: Niemcy będą naciskać. Asertywność wobec Berlina jest koniecznością z ostatniej chwili
Samuel Pereira: Niemcy będą naciskać. Asertywność wobec Berlina jest koniecznością

Asertywność wobec Berlina nie jest kwestią stylu czy dyplomatycznego temperamentu. Jest absolutną koniecznością. Zwłaszcza teraz, gdy Polska stanęła przed historyczną szansą wykorzystania własnych zasobów energetycznych na Bałtyku.

Ukraina negocjowała z Rosją. Rozmowy trwały zaledwie 40 minut z ostatniej chwili
Ukraina negocjowała z Rosją. Rozmowy trwały zaledwie 40 minut

W​​​​​​​ Stambule po niespełna godzinie zakończyła się w środę wieczorem trzecia runda negocjacji pokojowych z udziałem delegacji Ukrainy i Rosji - poinformował ukraiński nadawca Suspilne.

Niemcy w kłopocie. Kawa znika z półek sklepów z ostatniej chwili
Niemcy w kłopocie. Kawa znika z półek sklepów

Niemieckie supermarkety chowają kawę przed klientami z powodu rosnącej liczby kradzieży. Straty niemieckich handlowców sięgają 200 mln euro rocznie.

Poseł PO: Zadaniem nowego ministra MSWiA jest zrobienie porządku z obrońcami granic z ostatniej chwili
Poseł PO: Zadaniem nowego ministra MSWiA jest zrobienie porządku z obrońcami granic

Nowy szef MSWiA Marcin Kierwiński zrobi "porządek" z obrońcami granic? – To nie są obrońcy granic, to są ludzie, którzy podkopują fundamenty państwa polskiego – twierdzi poseł PO Artur Łącki.

Przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry. Jest decyzja komisji z ostatniej chwili
Przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry. Jest decyzja komisji

Komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych przyjęła wniosek tzw. komisji śledczej ds. Pegasusa o wyrażenie zgody przez Sejm na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed komisję.

Rekonstrukcja rządu. Kancelaria Prezydenta podała datę zaprzysiężenia z ostatniej chwili
Rekonstrukcja rządu. Kancelaria Prezydenta podała datę zaprzysiężenia

W czwartek o godz. 15.30 w Pałacu Prezydenckim odbędzie się uroczystość, w trakcie której prezydent Andrzej Duda dokona zmian w składzie Rady Ministrów – przekazała PAP rzecznik KPRP Diana Głownia. W środę nowych ministrów przedstawił premier Donald Tusk.

PGE wydała pilny komunikat z ostatniej chwili
PGE wydała pilny komunikat

PGE Energia Ciepła z Grupy PGE kontynuuje prace w celu uruchomienia nowego źródła ciepła dla miasta na terenie krakowskiej elektrociepłowni – informuje PGE.

Niemiecki rząd ws. nowo odkrytych polskich złóż ropy i gazu na Bałtyku: To biznes bez przyszłości z ostatniej chwili
Niemiecki rząd ws. nowo odkrytych polskich złóż ropy i gazu na Bałtyku: To biznes bez przyszłości

Niemiecki rząd odpowiadał w środę na pytania związane z odkryciem niedaleko Świnoujścia złóż ropy i gazu. Dziennikarze pytali o "liczne protesty przeciwko eksploatacji złóż". W tej sprawie wypowiadali się rzecznicy resortów gospodarki i środowiska. Przedstawiciele rządu uspokajali jednocześnie dziennikarzy, że wydobycie paliw kopalnianych będzie z roku na rok coraz mniej opłacalne, gdyż warunki będą dyktowały przepisy UE, a nie podaż.

Kobieta spadła ze ścianki wspinaczkowej w Warszawie. Nie udało się jej uratować z ostatniej chwili
Kobieta spadła ze ścianki wspinaczkowej w Warszawie. Nie udało się jej uratować

72-letnia kobieta poniosła śmierć po upadku z wysokości około 10 metrów podczas wspinaczki. Do tragicznego wypadku doszło w środę przy ul. Palisadowej w Warszawie.

Pilny komunikat inspektoratu sanitarnego dla mieszkańców i turystów Pomorza z ostatniej chwili
Pilny komunikat inspektoratu sanitarnego dla mieszkańców i turystów Pomorza

Cztery nadmorskie kąpieliska w województwie pomorskim zamknął w środę Główny Inspektorat Sanitarny. Powodem jest zakwit sinic.  Czerwona flaga zakazująca wejścia do wody powiewa także na kąpielisku w Trzebieży nad Zalewem Szczecińskim w województwie zachodniopomorskim.

REKLAMA

Marcin Brixen: Nowoczesny, niebezpieczny zakład fryzjerski

Mama Łukaszka stwierdziła, że najwyższy czas.n- Nie może być! - tata Łukaszka aż się zakrztusił. Czyżbyś zmieniła zapatrywania polityczne?n- Najwyższy czas, aby nasz syn poszedł do fryzjera! - dokończyła poirytowana mama Łukaszka.
 Marcin Brixen: Nowoczesny, niebezpieczny zakład fryzjerski
/ pixabay.com
Mama Łukaszka stwierdziła, że najwyższy czas.
- Nie może być! - tata Łukaszka aż się zakrztusił. Czyżbyś zmieniła zapatrywania polityczne?
- Najwyższy czas, aby nasz syn poszedł do fryzjera! - dokończyła poirytowana mama Łukaszka.
- Czyżbyście chcieli mi narzucać swoje zdanie kiedy mam iść obciąć włosy? - spytał z niedowierzaniem Łukaszek. - Toż to fryzodyktatura!
- Bez tych wielkich słów - skrzywiła się mama. - Dyktatura to jest na przykład kiedy rząd daje ludziom pieniądze i ludziom przez to żyje się lepiej. A ty po prostu masz iść obciąć włosy.
- Nie chcę.
- I to jeszcze dzisiaj. Tak się składa, że mam tu kupon do zakładu fryzjerskiego, który jutro traci ważność...
- A więc to dlatego... - rzekł domyślnie tata i nie dał się wyrzucić za drzwi.
- Jak już mam iść do fryzjera do chcę pieniądz. Interesuje mnie żywa gotówka - podkreślił z naciskiem Łukaszek.
- Nie bądź bezczelny! Kupon też jest dobry! Acha, można go wykorzystać tylko w jednym zakładzie fryzjerskim...
- Mam złe przeczucia. W którym?
- W tym nowoczesnym.
- Tylko nie tam!! Nie!! - wołał przerażony Łukaszek.
- Nie przesadzasz? Co tam złego? - wzruszył ramionami tata Łukaszka.
- Ale ta główna fryzjerka...
- Co z nią?
- Powiedzmy, że nie ufam kobietom, które mają podwójne nazwisko, z czego jedno niemieckie.
- Ale żeś wymyślił - pokiwał głową tata. - Zaraz mogę ci dać przeciwny przykład, niech no chwilę pomyślę... - wyszedł do kuchni i już nie wrócił.
- Idźże wreszcie obciąć te włosy! - fukała mama.
- Dlaczego ty nie wykorzystasz tego kuponu sama?
Ale mama nie odpowiedziała.
Łukaszek, chcąc nie chcąc musiał iść do fryzjera.
- Przecież to tylko strzyżenie włosów - pocieszał go dziadek. - No, pomyśl tylko, co strasznego może się stać u fryzjera?
Pod blokiem Łukaszek wpadł na swoich kolegów ze szkoły. Okazało się, że oni też tam idę, bo też mają takie same kupony.
- Byłem się obciąć tydzień temu - parskał wściekle okularnik. - Ale matka każe mi iść jeszcze raz bo inaczej kupon by się zmarnował.
Kiedy doszli do zakładu, tuż przed nimi weszła jakaś pani, a oni weszli zaraz za nią.
-... zakład czynny? - pytała klientka niepewnie rozglądając się po lokalu. Zionął smętną pustką, były tam tylko dwie fryzjerki, które coś konsumowały.
- Czynny - odparła pierwsza fryzjerka.
- Choć aktualnie prowadzimy głodówkę! - dodała żywo druga.
- Jedząc??? - osłupiał Gruby Maciek.
- Mamy przerwę - wyjaśniła pierwsza, jakby zakłopotana.
- To co, strzyżecie czy protestujecie?
- Możemy zawiesić protest - westchnęła druga. - A jak panią ostrzyc? Co pani sobie życzy?
- Sama nie wiem... - powiedziała klientka patrząc na ściany.
Na jednej wisiały plakaty z akcji "czarna środa" namawiające kobiety do ścinania się na łyso. Były tam i hasła "Moja głowa, moja sprawa", "Protest antywłosowy", "Samiec nie będzie decydował o mojej fryzurze", "Ręce precz od moich pukli", "Kobieta ma prawo decydować" czy też "Chcę odzyskać moje życie z powrotem" i "Mam prawo usunąć kawałek swojego ciała". Za to na drugiej ścianie wisiały plakaty namawiające do hodowania długich włosów i oddawania ich na rzecz osób po chemioterapii.
- Tak się właśnie zastanawiam... - wzdychała pani klientka patrząc po ścianach. - Nie mogę się zdecydować. To ja może przepuszczę kogoś kto jest za mną.
- Kto następny? - spytała pierwsza fryzjerka. Okularnik i Gruby Maciek zrobili krok w tył i okazało się, że to Łukaszek jest następny. Zasiadł na fotelu, panie zawiązały mu białe płótno i zapytały jak ciąć.
- Żeby było tak jak było - odparł Łukaszek.
Paniom się to bardzo spodobało, a Łukaszek na wszelki wypadek zapytał ile to będzie kosztowało.
- Tyle a tyle - powiedziała pierwsza fryzjerka. - Masz tyle pieniędzy?
- Mam kupon.
- Żaden kupon - zareagowała żywo druga fryzjerka. - Interesuje nas tylko żywa gotówka!
I wybuchła straszna awantura. Chłopcy twierdzili, że mają prawo płacić autoryzowanymi przez zakład kuponami. Pani krzykiem domagały się pieniędzy.
- Idziemy na kompromis! - darła się druga fryzjerka. - Tylko pieniądze!!!
- To co to za kompromis - Łukaszek ściągnął płótno i próbował wyjść.
- O nie! - pierwsza fryzjerka dopadła do drzwi i je zablokowała ciałem.
Nastąpiła eskalacja protestu.
- No i coście narobili - powiedziała z wyrzutem niedoszła klientka. - Przecież wiecie jakie są fryzjerki!
- Teraz już wiemy - rzekł posępnie Gruby Maciek.
Pierwsza pani fryzjerka, krzyczała przez otwarte drzwi, że są więzione, a druga, wołając "mordercy" kaleczyła swoją rękę nożyczkami.
- Może już pójdziemy? - zaproponował nieśmiało Łukaszek.
- Nikt stąd nie wyjdzie - powiedziała pierwsza fryzjerka a druga zasłoniła mu usta.
- No ładnie - westchnął okularnik. - A ojciec się zaśmiał i mówił: czego się boisz, bądź mężczyzną, no co się może stać u fryzjera, najwyżej ci krzywo zetną grzywkę...
- Policję trzeba wezwać - gorączkował się okularnik.
- Jak? Wyjmiesz komórkę to ci zabiorą - Łukaszek wskazał oczami obie fryzjerki.
- To ja biorę na siebie - niespodziewanie odszepnęła pani klientka. - Pozostaje pytanie co powiedzieć policji?
- To proste - wzruszył ramionami okularnik. - Do pojedynczego sprawcy się nie będą fatygować. To musi być cały gang!
- Ale bardzo ważne kto jest w tym gangu - wtrącił Gruby Maciek. - To musi być ktoś, kogo policja się nie boi. Kibice odpadają. Może studenci? Albo nie, mam lepszy pomysł. Babcie handlujące nielegalnie pietruszką.
- Ważne jest aby powiedzieć co się dzieje, i nie może to być nic poważnego, o nie - podkreślił Łukaszek. - Jak powiemy co się dzieje, to przyjadą po kilku godzinach, żeby się sytuacja wyklarowała. To musi być naprawdę błahe. Coś jakby batonik. Mam. Patyczki do uszu.
- Gang babć handlujących nielegalnie pietruszką kradnie patyczki do uszu? - upewniała się klientka.
- Co oni tam knują? - zorientowała się druga fryzjerka. - To może być podstęp!
- Żaden podstęp - klientka wystąpiła naprzód. - Po prostu ja muszę do toalety.
- Mowy nie ma! - pierwsza fryzjerka zabrała drugiej nożyczki i pogroziła nimi obecnym.
- Zachowują się panie jak marszałek Sejmu. Ja muszę skorzystać. Naprawdę muszę. Czy panie wiecie jak to jest kiedy się żyje z nieregularnym wypróżnianiem?
Obie fryzjerki spojrzały na siebie zaskoczone i powiedziały, że nie, nie wiedzą.
- No właśnie, a ja tak żyłam, mówię paniom, to było straszne.
- No dobrze, a co ma to za związek z...
- Bo ja już tak nie żyję.
- Gratulujemy, ale co nam to...
- Biorę lekarstwa i teraz się wypróżniam regularnie.
- Acha.
- Bardzo regularnie.
- Tak.
- Bardzo bardzo regularnie - rzekła pani klientka z mocą i spojrzała na zegarek. - Zostało nam czterdzieści dwie sekundy.
- To aż tak regularnie?
- Czterdzieści jeden.
- Pani udaje.
- Za czterdzieści sekund będzie tu wyglądać gorzej niż w Motławie. Albo londyńskim autobusie. Trzydzieści osiem.
- Dobrze, dobrze, niech pani idzie! - poddała się pierwsza fryzjerka i klientka bez przeszkód mogła udać się do toalety.
Wróciła stamtąd pięć minut później i mrugnęła porozumiewawczo do chłopaków.
Szturm nastąpił dziesięć minut później. Akurat panie fryzjerki kłóciły się która ma zadzwonić do zaprzyjaźnionej reporterki obiektywnej telewizji. Wpadła policja i zaczęła krzyczeć "rzuć nożyczki". Ale pani fryzjerka nie chciała rzucić.
Zrobiło się niezręcznie.
- Niech ktoś skoczy po kwiaty - rozkazał dowódca policji. - Może jak ją poprosimy z kwiatami to nam odda?
Na szczęście nie trzeba było uciekać się do tak drastycznych środków. Bowiem zapukał ktoś i do drzwi i do zakładu wszedł listonosz.
- Dobrze, że panią zastałem - powiedział do pierwszej fryzjerki. - Gratuluję! Została pani posłanką!
- Jak to?! Przecież nie było wyborów?
- Właśnie aresztowali kolejnego posła. No i pani wskakuje na jego miejsce. Który miała pani wynik?
- Siedemnasty. Dostałam osiem głosów.
- Głęboko orzą - rzekł dowódca policjantów i się zadumał. - A za co aresztowali?
- Miał w swoim mieszkaniu nielegalną wytwórnię medycznej amfetaminy.
I tu nagle rozległ się wściekły pisk pierwszej fryzjerki, bowiem kilku policjantów skorzystało z tego, że wszyscy się zagapili, obezwładnili pierwszą fryzjerkę i zabrali jej nożyczki. Drugą też trzeba było unieruchomić.
- Uff - dowódca otarł pot z czoła. - Było naprawdę niebezpiecznie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Już wcześniej mieliśmy skargi na tą panią. Ale teraz kiedy została posłanką wszystko będzie dobrze. Nie skrzywdzi już nikogo.
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen


 

Polecane
Emerytury
Stażowe