Dr Piotr Łysakowski: Dezinformacja. Wierni uczniowie tajnych służb PRL

Dezinformacja była jedną z metod działania tajnych służb w PRL (i całym "obozie" państw demokracji ludowej - niestety jeszcze dzisiaj widać, że wspomniane służby mają wiernych uczniów.
 Dr Piotr Łysakowski: Dezinformacja. Wierni uczniowie tajnych służb PRL
/ YT, print screen

„Komórki D”

Zarówno Urząd Bezpieczeństwa jaki jego bezpośrednia następczyni Służba Bezpieczeństwa (powstała w listopadzie 1956, na podstawie Ustawy Sejmu PRL tworzącej Ministerstwo Spraw Wewnętrznych) miały w swym „arsenale” działania dezintegracyjne. Dezintegracja generalnie dotyczyła wielu obszarów życia społecznego początkowo jednak prowadzona była jak zauważono w resorcie ”...w sposób niezorganizowany...”. Z biegiem czasu zorientowano się, że osiąganie wyznaczonych celów wymaga precyzyjnego ich definiowania i realizowania. Zawężono też obszar działania MSW do najistotniejszych i zdefiniowanych politycznie obszarów. W latach sześćdziesiątych Franciszek Szlachcic (ps. Wicek *1920 +1990 , generał  MO, 1971 minister spraw wewnętrznych) zarządził sporządzenie koncepcji stworzenia instytucjonalnej bazy pod stworzenie działań typu dezintegracyjnego ukierunkowanych na „...Kościół Katolicki...”.

Coraz częściej też wzmiankowano o potrzebie intensyfikowania takich działań (po utworzeniu 1962 roku Departamentu IV), z końcem zaś lat sześćdziesiątych poczynaniom tego typu nadano priorytet w pionie IV SB. W listopadzie 1973 roku idąc w wyznaczonym wcześniej kierunku – w departamencie zajmującym się Kościołem - utworzono „Samodzielną Grupę >>D<<” składającą się z kilku doświadczonych funkcjonariuszy (organizował ich płk. Grunwald a kierował nimi płk. Płatek). Struktura podlegała bezpośrednio dyrektorowi departamentu. W „resorcie” szybko dostrzeżono też konieczność zwiększenia (Konrad Straszewski) obsady personalnej struktury. Efektem tego było przekształcenie (1977) „Samodzielnej Grupy...” w Wydział VI Departamentu IV przy zwiększeniu liczby pracujących tam funkcjonariuszy do kilkunastu. Zmultiplikowano też liczbę „równoległych” jednostek „D” w „terenie”. Motywacją była „...potrzeba podjęcia na szerszą skalę aktywnych i kompleksowych przedsięwzięć specjalnych mających na celu ograniczenie i likwidację politycznie negatywnych działań kleru w duszpasterstwie akademickim oraz rozwijającym się ruchu oazowym...”. Przypomnijmy, że działo się to jeszcze przed inwestyturą Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Po tym „...zdarzeniu...” ponownie rozszerzono zakres personalny struktury o kolejne etaty (w tym kierownicze). Miało to sprzyjać „...rozszerzeniu działań koordynacyjnych i kontrolnych...”. Proces ten trwał do listopada 1984 roku kiedy to po potwornym zabójstwie Księdza Jerzego Popiełuszki wyłączono ze struktury „D” kilka wydziałów i zmieniono numerację (Wydział VI stał się IV) i zakres zadań. W sposób wyraźny chciano wtedy w ten sposób zaburzyć (było to postępowanie perspektywiczne) obraz przestępczego działania funkcjonariuszy i Wydziału. Trzeba zwrócić przy tym wszystkim uwagę na to, że dziś trudno precyzyjnie opisać modus operandi w „Grupie D”. Wynikało to ze szczególnych metod prowadzenia dokumentacji (niszczono ją – jeśli była w ogóle sporządzana – zaraz po przeprowadzonych działaniach, kopie dokumentów najprawdopodobniej „wędrowały” do archiwów „suwerena” do Moskwy). Równocześnie wiemy, że o tychże informowano kierownictwo MSW i najwyższych dostojników partyjnych i państwowych (tych może mniej szczegółowo – co zrozumiałe - niż tych z „resortu”). Warto więc przy okazji przypatrzeć się temu co ustalono (w sposób niepełny) w interesującym nas zakresie. „Grupa D” zajmowała się: formułowaniem fałszywych oskarżeń pod adresem osób związanych z Kościołem (anonimy), aktywizując donosicieli i kapusiów (TW) podsycano animozje wśród osób należących do środowiska kościelnego, publikowano fałszywe treści dotyczące Kościoła, hierarchów i świeckich, rozpowszechniano fałszywe informacje obniżające wiarygodność ww osób i struktur (ulotki, plakaty, druki), fałszowano pamiętniki po to, by opluć i zniesławić konkretne osoby (np. Jan Paweł II / Wanda Połtawska, Jerzy Popiełuszko, poszczególni niewygodni Księża czy struktury kościelne i świeccy z nimi związani). Dziś nie możemy wykluczyć i takiej możliwości (a właściwie wręcz odwrotnie powinniśmy ją potwierdzić), że w arsenale metod działania „Grupy” znajdowały się także i zabójstwa: ”[...] Różne fakty potwierdzały przypuszczenie co do istnienia takiej samodzielnej siatki. [...] to jak się sądzi, synowie oficerów bezpieki stalinowskiego okresu, tak jak Piotrowski (prowodyr zabójców ks. Jerzego Popiełuszki – P.Ł.) [...] dziś już kochani tylko [...] przez partyjny beton. Oni sami czują się rycerzami porzuconej sprawy [...]” (z dokumentów IPN dotyczących mordu na Ks. Stefanie Niedzielaku). Niewątpliwie stosowano też pobicia, uprowadzenia, groźby (zwane w języku prawniczym „bezprawnymi”), odurzenia, uprowadzenia, napady na ulicy i w miejscach zamieszkania, nękanie telefoniczne „[...] Był to głos męski , chropowaty [...] cytuję z pamięci >znowu podskakujesz ty skurwysynu długo nie pożyjesz<. O tym fakcie powiedziałem księdzu Niedzielakowi, żartując nawet, żeby szykował mi pogrzeb, na co on odpowiedział , że ostatnio ma pełno takich samych telefonów [...]” (z akt sprawy o zamordowanie Ks S. Niedzielaka – zeznanie Wojciecha Ziembińskiego) lub listowne, demolowanie samochodów (zniszczenie samochodu Kardynała Gulbinowicza), uszkadzanie ich w ten sposób, by doprowadzić do wypadków czy w końcu podpalenia pomieszczeń lub pojazdów (opowiadał mi o uszkodzeniu ramy nośnej w jego samochodzie Ś.P. Ksiądz Infułat Zdzisław Król co miało się okazać po ostrzegającym Księdza anonimowym telefonie i następnie przeprowadzonym badaniu auta). „Obiektami” działań „D” byli zarówno wybitni duchowni , jak i ci mniej odważni i będący z różnych przyczyn podatni „pozyskanie i wykorzystywanie”, świeccy angażujący się w działalność niepodległościową (n.p. Ś.P. Janusz Krupski) i pracownicy poszczególnych parafii – nie było „elementów” i informacji nieistotnych. Próbowano rozgrywać animozje (urojone i prawdziwe) między hierarchami, po wyborze Karola Wojtyły na Tron Piotrowy szukano wśród Jego znajomych osób mogących doprowadzić do „kompromitacji” Ojca Świętego.

Wiedząc o transferze informacji do wspomnianego „suwerena i sojuszników”do dziś nie wiemy jaką część wiedzy zgromadzonej na temat Jana Pawła II przez funkcjonariuszy „D” wykorzystywały praktycznie KGB, STASI, bułgarska bezpieka (choćby w przygotowywaniu zamachu na Jego życie). Atakowano pielgrzymki dokonując podczas ich trwania drobnych i większych kradzieży, podrzucając uczestnikom pornografię, brudząc miejsca w których nocowali, zatruwając w końcu pożywienie. Zajmowano się też szczególnie rozumianą „epistolografią” mającą na celu zmianę poglądów wiernych i wprowadzanie zamętu „ideologicznego” wśród kleru i jego „wiernych owieczek”. Listy te często wysyłano do Watykanu w imieniu „oburzonych parafian i zatroskanych o los Kościoła obywateli”. Tworzono inspirowane czasopisma mające na celu „...pobudzenie i podtrzymanie ruchu kontestatorskiego...” w Kościele. Atakowano fizycznie procesje (1982). Nie próżnowano tez podczas papieskich pielgrzymek (1983) atakując i bijąc pielgrzymujących. Wobec niektórych Księży „...prowadzono stosowne działania specjalne według odrębnego planu...” (ciekawe czy byli wśród nich Popiełuszko, Księża Kotlarz, Kij, Niedzielak, Suchowolec, Zych i inni zabici tuż przed „Okrągłym Stołem” po jego zakończeniu i po „wolnych wyborach z czerwca 1989 !?

Pytanie traktuję oczywiście jako „tendencyjne”). W sierpniu 1989 roku (konkretnie 24 sierpnia) szef resortu spraw wewnętrznych Kiszczak (*1925 + 2015  szef Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego 1973–1979, szef Wojskowej Służby Wewnętrznej 1979–1981, szef MSW1981–1990, członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, współodpowiedzialny za przygotowanie i wprowadzenie stanu wojennego w 1981prezes Rady Ministrów 1989, wicepremier 1989–1990). zlikwidował (rozwiązał) IV Departament łącząc go faktycznie z Biurem Studiów (nowa nazwa Biuro Studiów i Analiz MSW). Tym samy formalnie przestała tez istnieć struktura „D”. Resort miał stać się „apolityczny”: „ […] Nie wykluczam więc zasadności wyprowadzenia z resortu […] wszelkich organizacji o charakterze politycznym. […] Co nie oznacza, iż funkcjonariusze - członkowie PZPR zaprzestaną działalności partyjnej […] nie można bowiem nakazać im wstępowania z partii. Byłoby to naruszeniem swobód obywatelskich [...]” (z akt gabinetu Ministra SW – akta IPN). Ze swoich prywatnych rozmów i kontaktów wiem jednak, że faktycznie funkcjonariusze Departamentu IV prowadzili różne działania operacyjne jeszcze dość długo po jego rozwiązaniu, nie wspominając już o tym, że najprawdopodobniej zawłaszczyli sporą ilość akt służbowych traktując je jako swojego rodzaju polisę ubezpieczeniową. Tan straszny a równocześnie fascynujący i niezbadany do końca temat czeka na swojego historyka.

Piotr Łysakowski


 

POLECANE
Samuel Pereira: Niemcy będą naciskać. Asertywność wobec Berlina jest koniecznością z ostatniej chwili
Samuel Pereira: Niemcy będą naciskać. Asertywność wobec Berlina jest koniecznością

Asertywność wobec Berlina nie jest kwestią stylu czy dyplomatycznego temperamentu. Jest absolutną koniecznością. Zwłaszcza teraz, gdy Polska stanęła przed historyczną szansą wykorzystania własnych zasobów energetycznych na Bałtyku.

Ukraina negocjowała z Rosją. Rozmowy trwały zaledwie 40 minut z ostatniej chwili
Ukraina negocjowała z Rosją. Rozmowy trwały zaledwie 40 minut

W​​​​​​​ Stambule po niespełna godzinie zakończyła się w środę wieczorem trzecia runda negocjacji pokojowych z udziałem delegacji Ukrainy i Rosji - poinformował ukraiński nadawca Suspilne.

Niemcy w kłopocie. Kawa znika z półek sklepów z ostatniej chwili
Niemcy w kłopocie. Kawa znika z półek sklepów

Niemieckie supermarkety chowają kawę przed klientami z powodu rosnącej liczby kradzieży. Straty niemieckich handlowców sięgają 200 mln euro rocznie.

Poseł PO: Zadaniem nowego ministra MSWiA jest zrobienie porządku z obrońcami granic z ostatniej chwili
Poseł PO: Zadaniem nowego ministra MSWiA jest zrobienie porządku z obrońcami granic

Nowy szef MSWiA Marcin Kierwiński zrobi "porządek" z obrońcami granic? – To nie są obrońcy granic, to są ludzie, którzy podkopują fundamenty państwa polskiego – twierdzi poseł PO Artur Łącki.

Przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry. Jest decyzja komisji z ostatniej chwili
Przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry. Jest decyzja komisji

Komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych przyjęła wniosek tzw. komisji śledczej ds. Pegasusa o wyrażenie zgody przez Sejm na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed komisję.

Rekonstrukcja rządu. Kancelaria Prezydenta podała datę zaprzysiężenia z ostatniej chwili
Rekonstrukcja rządu. Kancelaria Prezydenta podała datę zaprzysiężenia

W czwartek o godz. 15.30 w Pałacu Prezydenckim odbędzie się uroczystość, w trakcie której prezydent Andrzej Duda dokona zmian w składzie Rady Ministrów – przekazała PAP rzecznik KPRP Diana Głownia. W środę nowych ministrów przedstawił premier Donald Tusk.

PGE wydała pilny komunikat z ostatniej chwili
PGE wydała pilny komunikat

PGE Energia Ciepła z Grupy PGE kontynuuje prace w celu uruchomienia nowego źródła ciepła dla miasta na terenie krakowskiej elektrociepłowni – informuje PGE.

Niemiecki rząd ws. nowo odkrytych polskich złóż ropy i gazu na Bałtyku: To biznes bez przyszłości z ostatniej chwili
Niemiecki rząd ws. nowo odkrytych polskich złóż ropy i gazu na Bałtyku: To biznes bez przyszłości

Niemiecki rząd odpowiadał w środę na pytania związane z odkryciem niedaleko Świnoujścia złóż ropy i gazu. Dziennikarze pytali o "liczne protesty przeciwko eksploatacji złóż". W tej sprawie wypowiadali się rzecznicy resortów gospodarki i środowiska. Przedstawiciele rządu uspokajali jednocześnie dziennikarzy, że wydobycie paliw kopalnianych będzie z roku na rok coraz mniej opłacalne, gdyż warunki będą dyktowały przepisy UE, a nie podaż.

Kobieta spadła ze ścianki wspinaczkowej w Warszawie. Nie udało się jej uratować z ostatniej chwili
Kobieta spadła ze ścianki wspinaczkowej w Warszawie. Nie udało się jej uratować

72-letnia kobieta poniosła śmierć po upadku z wysokości około 10 metrów podczas wspinaczki. Do tragicznego wypadku doszło w środę przy ul. Palisadowej w Warszawie.

Pilny komunikat inspektoratu sanitarnego dla mieszkańców i turystów Pomorza z ostatniej chwili
Pilny komunikat inspektoratu sanitarnego dla mieszkańców i turystów Pomorza

Cztery nadmorskie kąpieliska w województwie pomorskim zamknął w środę Główny Inspektorat Sanitarny. Powodem jest zakwit sinic.  Czerwona flaga zakazująca wejścia do wody powiewa także na kąpielisku w Trzebieży nad Zalewem Szczecińskim w województwie zachodniopomorskim.

REKLAMA

Dr Piotr Łysakowski: Dezinformacja. Wierni uczniowie tajnych służb PRL

Dezinformacja była jedną z metod działania tajnych służb w PRL (i całym "obozie" państw demokracji ludowej - niestety jeszcze dzisiaj widać, że wspomniane służby mają wiernych uczniów.
 Dr Piotr Łysakowski: Dezinformacja. Wierni uczniowie tajnych służb PRL
/ YT, print screen

„Komórki D”

Zarówno Urząd Bezpieczeństwa jaki jego bezpośrednia następczyni Służba Bezpieczeństwa (powstała w listopadzie 1956, na podstawie Ustawy Sejmu PRL tworzącej Ministerstwo Spraw Wewnętrznych) miały w swym „arsenale” działania dezintegracyjne. Dezintegracja generalnie dotyczyła wielu obszarów życia społecznego początkowo jednak prowadzona była jak zauważono w resorcie ”...w sposób niezorganizowany...”. Z biegiem czasu zorientowano się, że osiąganie wyznaczonych celów wymaga precyzyjnego ich definiowania i realizowania. Zawężono też obszar działania MSW do najistotniejszych i zdefiniowanych politycznie obszarów. W latach sześćdziesiątych Franciszek Szlachcic (ps. Wicek *1920 +1990 , generał  MO, 1971 minister spraw wewnętrznych) zarządził sporządzenie koncepcji stworzenia instytucjonalnej bazy pod stworzenie działań typu dezintegracyjnego ukierunkowanych na „...Kościół Katolicki...”.

Coraz częściej też wzmiankowano o potrzebie intensyfikowania takich działań (po utworzeniu 1962 roku Departamentu IV), z końcem zaś lat sześćdziesiątych poczynaniom tego typu nadano priorytet w pionie IV SB. W listopadzie 1973 roku idąc w wyznaczonym wcześniej kierunku – w departamencie zajmującym się Kościołem - utworzono „Samodzielną Grupę >>D<<” składającą się z kilku doświadczonych funkcjonariuszy (organizował ich płk. Grunwald a kierował nimi płk. Płatek). Struktura podlegała bezpośrednio dyrektorowi departamentu. W „resorcie” szybko dostrzeżono też konieczność zwiększenia (Konrad Straszewski) obsady personalnej struktury. Efektem tego było przekształcenie (1977) „Samodzielnej Grupy...” w Wydział VI Departamentu IV przy zwiększeniu liczby pracujących tam funkcjonariuszy do kilkunastu. Zmultiplikowano też liczbę „równoległych” jednostek „D” w „terenie”. Motywacją była „...potrzeba podjęcia na szerszą skalę aktywnych i kompleksowych przedsięwzięć specjalnych mających na celu ograniczenie i likwidację politycznie negatywnych działań kleru w duszpasterstwie akademickim oraz rozwijającym się ruchu oazowym...”. Przypomnijmy, że działo się to jeszcze przed inwestyturą Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Po tym „...zdarzeniu...” ponownie rozszerzono zakres personalny struktury o kolejne etaty (w tym kierownicze). Miało to sprzyjać „...rozszerzeniu działań koordynacyjnych i kontrolnych...”. Proces ten trwał do listopada 1984 roku kiedy to po potwornym zabójstwie Księdza Jerzego Popiełuszki wyłączono ze struktury „D” kilka wydziałów i zmieniono numerację (Wydział VI stał się IV) i zakres zadań. W sposób wyraźny chciano wtedy w ten sposób zaburzyć (było to postępowanie perspektywiczne) obraz przestępczego działania funkcjonariuszy i Wydziału. Trzeba zwrócić przy tym wszystkim uwagę na to, że dziś trudno precyzyjnie opisać modus operandi w „Grupie D”. Wynikało to ze szczególnych metod prowadzenia dokumentacji (niszczono ją – jeśli była w ogóle sporządzana – zaraz po przeprowadzonych działaniach, kopie dokumentów najprawdopodobniej „wędrowały” do archiwów „suwerena” do Moskwy). Równocześnie wiemy, że o tychże informowano kierownictwo MSW i najwyższych dostojników partyjnych i państwowych (tych może mniej szczegółowo – co zrozumiałe - niż tych z „resortu”). Warto więc przy okazji przypatrzeć się temu co ustalono (w sposób niepełny) w interesującym nas zakresie. „Grupa D” zajmowała się: formułowaniem fałszywych oskarżeń pod adresem osób związanych z Kościołem (anonimy), aktywizując donosicieli i kapusiów (TW) podsycano animozje wśród osób należących do środowiska kościelnego, publikowano fałszywe treści dotyczące Kościoła, hierarchów i świeckich, rozpowszechniano fałszywe informacje obniżające wiarygodność ww osób i struktur (ulotki, plakaty, druki), fałszowano pamiętniki po to, by opluć i zniesławić konkretne osoby (np. Jan Paweł II / Wanda Połtawska, Jerzy Popiełuszko, poszczególni niewygodni Księża czy struktury kościelne i świeccy z nimi związani). Dziś nie możemy wykluczyć i takiej możliwości (a właściwie wręcz odwrotnie powinniśmy ją potwierdzić), że w arsenale metod działania „Grupy” znajdowały się także i zabójstwa: ”[...] Różne fakty potwierdzały przypuszczenie co do istnienia takiej samodzielnej siatki. [...] to jak się sądzi, synowie oficerów bezpieki stalinowskiego okresu, tak jak Piotrowski (prowodyr zabójców ks. Jerzego Popiełuszki – P.Ł.) [...] dziś już kochani tylko [...] przez partyjny beton. Oni sami czują się rycerzami porzuconej sprawy [...]” (z dokumentów IPN dotyczących mordu na Ks. Stefanie Niedzielaku). Niewątpliwie stosowano też pobicia, uprowadzenia, groźby (zwane w języku prawniczym „bezprawnymi”), odurzenia, uprowadzenia, napady na ulicy i w miejscach zamieszkania, nękanie telefoniczne „[...] Był to głos męski , chropowaty [...] cytuję z pamięci >znowu podskakujesz ty skurwysynu długo nie pożyjesz<. O tym fakcie powiedziałem księdzu Niedzielakowi, żartując nawet, żeby szykował mi pogrzeb, na co on odpowiedział , że ostatnio ma pełno takich samych telefonów [...]” (z akt sprawy o zamordowanie Ks S. Niedzielaka – zeznanie Wojciecha Ziembińskiego) lub listowne, demolowanie samochodów (zniszczenie samochodu Kardynała Gulbinowicza), uszkadzanie ich w ten sposób, by doprowadzić do wypadków czy w końcu podpalenia pomieszczeń lub pojazdów (opowiadał mi o uszkodzeniu ramy nośnej w jego samochodzie Ś.P. Ksiądz Infułat Zdzisław Król co miało się okazać po ostrzegającym Księdza anonimowym telefonie i następnie przeprowadzonym badaniu auta). „Obiektami” działań „D” byli zarówno wybitni duchowni , jak i ci mniej odważni i będący z różnych przyczyn podatni „pozyskanie i wykorzystywanie”, świeccy angażujący się w działalność niepodległościową (n.p. Ś.P. Janusz Krupski) i pracownicy poszczególnych parafii – nie było „elementów” i informacji nieistotnych. Próbowano rozgrywać animozje (urojone i prawdziwe) między hierarchami, po wyborze Karola Wojtyły na Tron Piotrowy szukano wśród Jego znajomych osób mogących doprowadzić do „kompromitacji” Ojca Świętego.

Wiedząc o transferze informacji do wspomnianego „suwerena i sojuszników”do dziś nie wiemy jaką część wiedzy zgromadzonej na temat Jana Pawła II przez funkcjonariuszy „D” wykorzystywały praktycznie KGB, STASI, bułgarska bezpieka (choćby w przygotowywaniu zamachu na Jego życie). Atakowano pielgrzymki dokonując podczas ich trwania drobnych i większych kradzieży, podrzucając uczestnikom pornografię, brudząc miejsca w których nocowali, zatruwając w końcu pożywienie. Zajmowano się też szczególnie rozumianą „epistolografią” mającą na celu zmianę poglądów wiernych i wprowadzanie zamętu „ideologicznego” wśród kleru i jego „wiernych owieczek”. Listy te często wysyłano do Watykanu w imieniu „oburzonych parafian i zatroskanych o los Kościoła obywateli”. Tworzono inspirowane czasopisma mające na celu „...pobudzenie i podtrzymanie ruchu kontestatorskiego...” w Kościele. Atakowano fizycznie procesje (1982). Nie próżnowano tez podczas papieskich pielgrzymek (1983) atakując i bijąc pielgrzymujących. Wobec niektórych Księży „...prowadzono stosowne działania specjalne według odrębnego planu...” (ciekawe czy byli wśród nich Popiełuszko, Księża Kotlarz, Kij, Niedzielak, Suchowolec, Zych i inni zabici tuż przed „Okrągłym Stołem” po jego zakończeniu i po „wolnych wyborach z czerwca 1989 !?

Pytanie traktuję oczywiście jako „tendencyjne”). W sierpniu 1989 roku (konkretnie 24 sierpnia) szef resortu spraw wewnętrznych Kiszczak (*1925 + 2015  szef Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego 1973–1979, szef Wojskowej Służby Wewnętrznej 1979–1981, szef MSW1981–1990, członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, współodpowiedzialny za przygotowanie i wprowadzenie stanu wojennego w 1981prezes Rady Ministrów 1989, wicepremier 1989–1990). zlikwidował (rozwiązał) IV Departament łącząc go faktycznie z Biurem Studiów (nowa nazwa Biuro Studiów i Analiz MSW). Tym samy formalnie przestała tez istnieć struktura „D”. Resort miał stać się „apolityczny”: „ […] Nie wykluczam więc zasadności wyprowadzenia z resortu […] wszelkich organizacji o charakterze politycznym. […] Co nie oznacza, iż funkcjonariusze - członkowie PZPR zaprzestaną działalności partyjnej […] nie można bowiem nakazać im wstępowania z partii. Byłoby to naruszeniem swobód obywatelskich [...]” (z akt gabinetu Ministra SW – akta IPN). Ze swoich prywatnych rozmów i kontaktów wiem jednak, że faktycznie funkcjonariusze Departamentu IV prowadzili różne działania operacyjne jeszcze dość długo po jego rozwiązaniu, nie wspominając już o tym, że najprawdopodobniej zawłaszczyli sporą ilość akt służbowych traktując je jako swojego rodzaju polisę ubezpieczeniową. Tan straszny a równocześnie fascynujący i niezbadany do końca temat czeka na swojego historyka.

Piotr Łysakowski



 

Polecane
Emerytury
Stażowe