Życie kończy się po czterdziestce... Nadumieralność mężczyzn w Polsce

Wielu czynnych zawodowo mężczyzn mających dziś 30–50 lat nigdy nie zazna smaku emerytury, ponieważ jej nie dożyje. Cmentarze pełne są młodych facetów. A ci, którzy przeżyją, często będą już mieli zrujnowane zdrowie.
 Życie kończy się po czterdziestce... Nadumieralność mężczyzn w Polsce
/ Pixabay.com/CC0

Janusz Marczak ma 32 lata z czego ponad 15 przepracował w najgorszych, fizycznych robotach. Pracował na budowach, składach złomu, dziesięć miesięcy spędził w kopalni, a kilka zim w lesie przy wyrębie. Miał już kilka wypadków: coś go zawadziło, tam przycisnęło, spadło coś cieżkiego na nogę, a kiedy indziej na wykopie przysypało ziemią. Jednak ostatnio przy podnoszeniu zbyt ciężkich rzeczy na budowie poczuł, jak coś strzeliło mu w kręgosłupie.

– Mam skończoną trzydziestkę a lekarz mi powiedział, że jeszcze dwa, trzy lata w takiej robocie a usiądę na wózku inwalidzkim albo mnie pochowają. Tylko co mam zrobić? W domu bezrobotna żona i trzy córki w wieku od 7 do 13 lat. Muszę pracować. Jak mam doczekać emerytury? W takich robotach, na czarno, na śmieciówie? Człowiek w naszym kraju dla pracodawcy to narzędzie. Jak się zepsuje, nie ma co reperować, lepiej wyrzucić i zatrudnić następnego, żeby jego też zajechać

– mówi z goryczą. Z kolei 31-letni Adam Stasiak dorobił się już w swoim życiu rwy barkowej, wypadania dysku kręgosłupa i przepukliny międzykręgosłupowej. Do tej pory pracował fizycznie przede wszystkim jako kierowca, budowlaniec i pracownik rolno-leśny na wyjazdach zagranicznych. Z ostatniego wyjazdu do pracy przy truskawkach i jabłkach w Niemczech przywiózł swoje problemy zdrowotne.

– Tam się nie pracuje, tam się haruje. W domu mam niepracującą żonę i dwóch małych synów. Termin operacji kręgosłupa wyznaczyli mi za półtora roku, więc jak żyć ministrze zdrowia?

– mówi.

Biurowi wcale nie mają lepiej

Paradoksalnie pracownicy fizyczni, chociaż mają często dość poważne problemy zdrowotne, szczególnie związane z charakterem wykonywanej pracy, to ogólnie są jednak zdrowsi od pracowników umysłowych. Praca za biurkiem nie jest zdrowsza. Wynika to z kilku czynników: wyższego poziomu stresu, większych problemów z nadwagą i otyłością oraz siedzącym trybem życia. Okazuje się, że prowadząc równie mało higieniczny tryb życia, czyli niezdrowo się odżywiając, pijąc za czesto alkohol i paląc papierosy pracownicy fizyczni mają niższy poziom stresu i chorób cywilizacyjnych. Co wynika z faktu, że praca fizyczna często oznacza konieczność ruchu i wysiłku fizycznego, którego pracownicy biurowi są w ogóle pozbawieni.

– Adrian mój kolega z biura miał 39 lat, niepracującą żonę i 7-letnią córkę. Pił, palił jak smok, miał ze trzydzieści kilo nadwagi. Mieliśmy teraz duży projekt, więc siedzieliśmy po godzinach. Do tego doszedł gigantyczny stres, czy w ogóle zdążymy go rozliczyć. Któregoś dnia Adrian przyszedł do pracy, usiadł przy biurku i umarł. Zabił go wylew krwi do mózgu

– opowiada Tygodnikowi specjalista ds. funduszy unijnych Marek Kowalczyk.

– Praca mi się śniła po nocach. W dzień potrafiłem z nerwów nie utrzymać szklanki w ręku. Tak mnie zjadał stres. Zajeżdżali mnie zamiast udających pracę gości z poprzedniego układu

– opowiada dziś 29-letni Alek, który kilka lat temu „od swoich” dostał po znajomości pracę w Telewizji.

– Miałem 24 lata, jak u profesora kardiologii. do którego poszedłem na wizytę, dostałem zawału. Szczęście w nieszczęściu, że w jego gabinecie. Gdziekolwiek indziej bym umarł, ponieważ zawału w tak młodym wieku się nie przeżywa. Po wyjściu ze szpitala odszedłem z telewizji

– opowiada.

Kolejny trzydziestokilkulatek, Cezary, z wykształcenia i wykonywanego wcześniej zawodu architekt wspomina swoją pracę jako nieustający ciąg stresu. Kiedy 21-letni Niemiec Moritz Erhardt zmarł z powodu przepracowania – był na stażu w londyńskim oddziale Bank of America Merrill Lynch – trąbiła o tym prasa całego świata. Kiedy dzieje się coś podobnego wielokrotnie częściej w Polsce, media milczą.

– Najgorszym koszmarem każdego stażysty jest magiczne rondo. Mówimy o nim, kiedy o 7 rano dostajesz taksówkę, która podwozi cię do domu i czeka pod nim, aż weźmiesz prysznic i się przebierzesz, by następnie odwieźć cię z powrotem do biura

– opowiadali brytyjscy stażyści. Polscy na ten temat wolą milczeć.

Nadumieralność mężczyzn

Przegląd raportów GUS z lat 1950–2014 wskazuje, że w Polsce (zresztą podobnie, jak w innych krajach) występuje nadumieralność mężczyzn. Jednak u nas skala tego zjawiska jest znacznie wyższa. I tak różnica pomiędzy trwaniem życia kobiet i mężczyzn w 1991 r. wynosiła 9,2 lat; a w 2001 – 8,2, a w latach 2006–2008 przyniosła wzrost tej wartości do 8,7. Od 2009 r. obserwowany jest ponowny spadek – obecnie różnica ta wynosi 8 lat. Zjawisko nadumieralności mężczyzn obserwowane jest we wszystkich grupach wieku. W 2013 r. wieku 18 lat nie dożyło 0,9 proc. mężczyzn, wśród kobiet wieku pełnoletności nie dożyło 0,7 proc. Różnica ta zwiększa się wraz z wiekiem. Wieku pełnej aktywności zawodowej, tj. 45 lat nie dożyło 5,3 proc. mężczyzn i 2,0 proc. kobiet, natomiast wieku 75 lat 48,0 proc. mężczyzn i 24,4 proc. kobiet. Jak widać najgorzej jest właśnie w wieku średnim, gdzie ten wskaźnik u mężczyzn jest blisko 2,7 wyższy niż u kobiet! Z kolei z raportu Państwowego Zakładu Higieny z 2012 roku wynika, że umieralność mężczyzn w Polsce jest wyższa niż przeciętna w krajach UE we wszystkich grupach wiekowych. Największa różnica występuje wśród mężczyzn w wieku 30–59 lat – zagrożenie ich życia w Polsce jest o ok. 2/3 wyższe niż w UE.

I znowu Łódź...

Z raportu GUS za rok 2013 wynika, że mieszkańcy województwa łódzkiego żyją najkrócej ze wszystkich Polaków. Mężczyźni średnio żyją 70,7 roku, a kobiety – 80,1 roku. Tak więc różnica pomiędzy trwaniem życia kobiet i mężczyzn wynosi 9,4 lat przy średniej 8 w skali kraju.

– Przyczynia się do tego m.in. dziedzictwo poprzemysłowe i zanieczyszczenie środowiska, a także poziom życia i relatywne ubóstwo regionu. Bogatsze osoby stać bowiem na zdrowy tryb życia, mogą uprawiać sport, lepiej się odżywiać

– komentuje dr Piotr Zawadzki z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.

O przyczynach

Wśród przyczyn nadumieralności mężczyzn na pierwszym miejscu są choroby układu krążenia, a na drugim choroby nowotworowe. A mężczyźni w o wiele mniejszym stopniu niż kobiety zainteresowani są profilaktyką zdrowia. Kiedy w ramach międzynarodowego projektu krakowski Szpital im. Jana Pawła II zaoferował obecnym i byłym palaczom w wieku 50–74 lata bezpłatne wykonanie wielorzędowej tomografii komputerowej nie był w stanie zebrać 1800 chętnych! Do tego dochodzi niechęć mężczyzn w młodym i średnim wieku do korzystania ze świadczeń zdrowotnych i chory system opieki zdrowotnej z zapisami na lata i kwotowaniem zabiegów. Bardzo dużo złego zrobiła zupełna likwidacja przemysłowej służby zdrowia, która prowadziła systematyczne badania okresowe. Poza niehigienicznym trybem życia, nałogami, brakiem profilaktyki zdrowotnej, chyba najważniejszą przyczyną złego stanu zdrowia 30–50-letnich mężczyzn jest ich mentalność. Bagatelizują objawy, boją się szpitala, badań i diagnozy, a gdy już idą to często jest już zbyt późno.

Stres zabija

Jednym z największych cichych zabójców jest stres. Okazuje się, że stres demoluje cały organizm, wywołując szereg reakcji na poziomie neurofizjologicznym, neurohormonalnym, komórkowym i limfatycznym Długotrwały stres utrzymuje organizm w stałym napięciu. Osłabia układ odpornościowy i powoduje większą podatność na infekcje i choroby nowotworowe. Dodatkowo stres powoduje szereg chorób psychosomatycznych, prowadzących nawet do samobójstw.

I się nie opłaca

Do takich wniosków można dojść, przeglądając raport główny w ramach projektu badawczego pt.: „Wpływ poprawy psychospołecznych warunków pracy na ograniczenie kosztów ekonomicznych w firmach przechodzących procesy modernizacyjne i adaptacyjne – projekt badawczy” realizowanego przez NSZZ Solidarność w partnerstwie z Instytutem Medycyny Pracy w Łodzi. Potwierdza to dr Agnieszka Mościcka-Teske z SWPS, która wcześniej pracując w Instytucie Medycyny Pracy w ramach tego projektu przeprowadziła poważnie zakrojone badania skali ryzyka psychospołecznego (SRP), które objęły 7623 pracowników, a ich efektem były raporty szczegółowe dotyczące poszczególnych 15 branż. I chociaż jasno z nich wynika, że stres w firmie się nie opłaca pracodawcom, ponieważ zmniejsza wydajność pracownika, to i tak wielu pracodawców hołduje zasadzie poddawania podwładnego jak największemu stresowi.
Teoretycznie 45-letni Polak może jeszcze liczyć na 29 lat życia, jeśli rzuci picie, palenie, będzie unikał stresu i ryzykownych zachowań (także przemocowych i seksualnych). Dodatkowo zacznie uprawiać regularnie sport i zadba o relacje międzyludzkie, w tym ożeni się, albo nie rozwiedzie. Tylko że wielu z nich powie: Po co ja mam tak żyć? Bez golonki, boczku, wódeczki, papieroska? Cóż, to też jest wybór.

Rafał Górski Instytut Spraw Obywatelskich

Dzisiaj cichym zabójcą jest stres. Szczególnie na tych stanowiskach pracy, gdzie jest duża odpowiedzialność za ludzi, za część produkcji czy za terminowość projektów. Drugą kwestią jest to, że odżywiamy się karygodnie. Mężczyźni do czterdziestki uważają, że mogą jeść cokolwiek i ich organizm to zniesie, ponieważ są jeszcze młodzi. Po czterdziestce tych rezerw organizmu już nie ma, a oni nie przechodzą na właściwą dietę. Śmieciowe jedzenie i jakość żywności kumuluje się ze zwyczajami żywieniowymi. Służbę zdrowia w Polsce sprowadziliśmy do dostępności do lekarzy, a pomijamy tak ważną kwestię jak profilaktyka. Trzecim elementem jest ruch, a właściwie jego brak.


Dr Agnieszka Mościcka Uniwersytet SWPS

Trzeba zwrócić uwagę, że mężczyzni częściej umierają z powodu samobójstw, wypadków komunikacyjnych i chorób związanych z niezdrowym trybem życia. A więc z alkoholem, niezdrową dietą czy zachowaniami ryzykownymi, w tym ryzykownymi zachowaniami seksualnymi. Kobiety są bardziej skłonne do społecznych form likwidacji stresu, podczas gdy mężczyźni są bardziej skłonni do radzenia sobie samemu. Mężczyźni radzą sobie ze stresem przez różne czynności zastępcze. Stąd sięganie po używki. To może być wieczorne piwo czy papieros, ale także inne substancje psychoaktywne. Co więcej, mężczyźni również niechętnie się leczą. W wieku 40–45 lat organizm zwalnia i zaczynają się ujawniać cechy, które sobie swoim trybem życia wypracowaliśmy. Za nasze zdrowie w ponad 50 proc. odpowiedzialny jest tryb życia. Nie geny ani opieka zdrowotna, ale właśnie styl życia obejmujący zarówno dietę, jak i ruch.


Michał Miłosz


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców Warszawy pilne
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

W związku z weekendowym zamknięciem Traktu Królewskiego Warszawski Transport Publiczny wprowadza zmiany w komunikacji miejskiej. Nowe rozkłady zaczną obowiązywać od 19 kwietnia.

Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.

Wizyta Donalda Trumpa w Polsce. Padła możliwa data polityka
Wizyta Donalda Trumpa w Polsce. Padła możliwa data

Trwają przygotowania do wizyty Donalda Trumpa w naszym kraju. Choć nie ma jeszcze oficjalnego terminu, wiadomo już, że prezydencki gabinet analizuje kilka możliwych opcji - a jedna z nich staje się coraz bardziej prawdopodobna.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Dziś w pogodzie będzie dynamicznie – przede wszystkim ciepło, ale na znacznych obszarach Polski parasole będą konieczne. W górach mocno powieje, a lokalnie mogą wystąpić burze. Poza tym czekają nas poranne mgły, ograniczające widoczność, i zmienna biotropia, co może dokuczyć meteopatom.

Krzysztof Bosak o działaniach komitetu Trzaskowskiego: nietransparentne, delikatnie mówiąc Wiadomości
Krzysztof Bosak o działaniach komitetu Trzaskowskiego: nietransparentne, delikatnie mówiąc

Moim zdaniem ta debata to, co pokazała, to przede wszystkim nietransparentność, mówiąc delikatnie, działania sztabu Trzaskowskiego - powiedział Krzysztof Bosak,  pytany o piątkową debatę prezydencką w Końskich. Lider Konfederacji wyjaśnił też, dlaczego zabrakło na niej kandydata jego ugrupowania, Sławomira Mentzena. 

Nie żyje legendarny muzyk. Lawina kondolencji Wiadomości
Nie żyje legendarny muzyk. Lawina kondolencji

Smutna wiadomość dla fanów muzyki rockowej i heavymetalowej. W wieku 73 lat zmarł James Leslie Binks – znany szerzej jako Les Binks, były perkusista zespołu Judas Priest. Informację o jego śmierci potwierdził zespół, który przekazał poruszające słowa.

Nowe doniesienia o stanie zdrowia Zbigniewa Ziobry Wiadomości
Nowe doniesienia o stanie zdrowia Zbigniewa Ziobry

Od miesięcy wiadomo, że założyciel Suwerennej Polski i były wicepremier Zbigniew Ziobro zmaga się z bardzo poważną, zagrażającą jego życiu chorobą – złośliwym nowotworem przełyku. Polityk jest w trakcie skomplikowanego leczenia onkologicznego, przeszedł kilka poważnych operacji, a lekarze wciąż walczą o jego powrót do zdrowia.

Definicja kobiety na Wyspach. Sąd Najwyższy w Londynie decyduje z ostatniej chwili
Definicja kobiety na Wyspach. Sąd Najwyższy w Londynie decyduje

Sąd Najwyższy w Londynie ogłosi w środę wyrok w sprawie definicji kobiety w świetle prawa – podała stacja BBC. Aktywiści opowiadają się za definicją obejmującą wyłącznie osoby urodzone jako kobiety, rząd Szkocji uważa, że powinna ona dotyczyć także osób transpłciowych z certyfikatem uzgodnienia płci (GRC).

Płonie dzwonnica, najstarszy drewniany zabytek na warszawskiej Pradze. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
Płonie dzwonnica, najstarszy drewniany zabytek na warszawskiej Pradze. Trwa akcja służb

Płonie drewniana dwukondygnacyjna dzwonnica, która, jak się przyjmuje, została wzniesiona w 1817 roku - poinformował Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków. Dodał, że był to najstarszy drewniany obiekt na Pradze.

Anonimowy Sędzia: W sprawie sędziego Iwańca sąd czeka na wynik wyborów. To groteska tylko u nas
Anonimowy Sędzia: W sprawie sędziego Iwańca sąd czeka na wynik wyborów. To groteska

Omawiając sprawę pomówionego sędziego Jakuba Iwańca trzeba w pierwszej kolejności powiedzieć, że sędzia posiada immunitet, który jest gwarancja jego niezależności ma go chronić przed fałszywymi oskarżeniami, które mogłyby wpływać na sprawowanie przez niego wymiaru sprawiedliwości.

REKLAMA

Życie kończy się po czterdziestce... Nadumieralność mężczyzn w Polsce

Wielu czynnych zawodowo mężczyzn mających dziś 30–50 lat nigdy nie zazna smaku emerytury, ponieważ jej nie dożyje. Cmentarze pełne są młodych facetów. A ci, którzy przeżyją, często będą już mieli zrujnowane zdrowie.
 Życie kończy się po czterdziestce... Nadumieralność mężczyzn w Polsce
/ Pixabay.com/CC0

Janusz Marczak ma 32 lata z czego ponad 15 przepracował w najgorszych, fizycznych robotach. Pracował na budowach, składach złomu, dziesięć miesięcy spędził w kopalni, a kilka zim w lesie przy wyrębie. Miał już kilka wypadków: coś go zawadziło, tam przycisnęło, spadło coś cieżkiego na nogę, a kiedy indziej na wykopie przysypało ziemią. Jednak ostatnio przy podnoszeniu zbyt ciężkich rzeczy na budowie poczuł, jak coś strzeliło mu w kręgosłupie.

– Mam skończoną trzydziestkę a lekarz mi powiedział, że jeszcze dwa, trzy lata w takiej robocie a usiądę na wózku inwalidzkim albo mnie pochowają. Tylko co mam zrobić? W domu bezrobotna żona i trzy córki w wieku od 7 do 13 lat. Muszę pracować. Jak mam doczekać emerytury? W takich robotach, na czarno, na śmieciówie? Człowiek w naszym kraju dla pracodawcy to narzędzie. Jak się zepsuje, nie ma co reperować, lepiej wyrzucić i zatrudnić następnego, żeby jego też zajechać

– mówi z goryczą. Z kolei 31-letni Adam Stasiak dorobił się już w swoim życiu rwy barkowej, wypadania dysku kręgosłupa i przepukliny międzykręgosłupowej. Do tej pory pracował fizycznie przede wszystkim jako kierowca, budowlaniec i pracownik rolno-leśny na wyjazdach zagranicznych. Z ostatniego wyjazdu do pracy przy truskawkach i jabłkach w Niemczech przywiózł swoje problemy zdrowotne.

– Tam się nie pracuje, tam się haruje. W domu mam niepracującą żonę i dwóch małych synów. Termin operacji kręgosłupa wyznaczyli mi za półtora roku, więc jak żyć ministrze zdrowia?

– mówi.

Biurowi wcale nie mają lepiej

Paradoksalnie pracownicy fizyczni, chociaż mają często dość poważne problemy zdrowotne, szczególnie związane z charakterem wykonywanej pracy, to ogólnie są jednak zdrowsi od pracowników umysłowych. Praca za biurkiem nie jest zdrowsza. Wynika to z kilku czynników: wyższego poziomu stresu, większych problemów z nadwagą i otyłością oraz siedzącym trybem życia. Okazuje się, że prowadząc równie mało higieniczny tryb życia, czyli niezdrowo się odżywiając, pijąc za czesto alkohol i paląc papierosy pracownicy fizyczni mają niższy poziom stresu i chorób cywilizacyjnych. Co wynika z faktu, że praca fizyczna często oznacza konieczność ruchu i wysiłku fizycznego, którego pracownicy biurowi są w ogóle pozbawieni.

– Adrian mój kolega z biura miał 39 lat, niepracującą żonę i 7-letnią córkę. Pił, palił jak smok, miał ze trzydzieści kilo nadwagi. Mieliśmy teraz duży projekt, więc siedzieliśmy po godzinach. Do tego doszedł gigantyczny stres, czy w ogóle zdążymy go rozliczyć. Któregoś dnia Adrian przyszedł do pracy, usiadł przy biurku i umarł. Zabił go wylew krwi do mózgu

– opowiada Tygodnikowi specjalista ds. funduszy unijnych Marek Kowalczyk.

– Praca mi się śniła po nocach. W dzień potrafiłem z nerwów nie utrzymać szklanki w ręku. Tak mnie zjadał stres. Zajeżdżali mnie zamiast udających pracę gości z poprzedniego układu

– opowiada dziś 29-letni Alek, który kilka lat temu „od swoich” dostał po znajomości pracę w Telewizji.

– Miałem 24 lata, jak u profesora kardiologii. do którego poszedłem na wizytę, dostałem zawału. Szczęście w nieszczęściu, że w jego gabinecie. Gdziekolwiek indziej bym umarł, ponieważ zawału w tak młodym wieku się nie przeżywa. Po wyjściu ze szpitala odszedłem z telewizji

– opowiada.

Kolejny trzydziestokilkulatek, Cezary, z wykształcenia i wykonywanego wcześniej zawodu architekt wspomina swoją pracę jako nieustający ciąg stresu. Kiedy 21-letni Niemiec Moritz Erhardt zmarł z powodu przepracowania – był na stażu w londyńskim oddziale Bank of America Merrill Lynch – trąbiła o tym prasa całego świata. Kiedy dzieje się coś podobnego wielokrotnie częściej w Polsce, media milczą.

– Najgorszym koszmarem każdego stażysty jest magiczne rondo. Mówimy o nim, kiedy o 7 rano dostajesz taksówkę, która podwozi cię do domu i czeka pod nim, aż weźmiesz prysznic i się przebierzesz, by następnie odwieźć cię z powrotem do biura

– opowiadali brytyjscy stażyści. Polscy na ten temat wolą milczeć.

Nadumieralność mężczyzn

Przegląd raportów GUS z lat 1950–2014 wskazuje, że w Polsce (zresztą podobnie, jak w innych krajach) występuje nadumieralność mężczyzn. Jednak u nas skala tego zjawiska jest znacznie wyższa. I tak różnica pomiędzy trwaniem życia kobiet i mężczyzn w 1991 r. wynosiła 9,2 lat; a w 2001 – 8,2, a w latach 2006–2008 przyniosła wzrost tej wartości do 8,7. Od 2009 r. obserwowany jest ponowny spadek – obecnie różnica ta wynosi 8 lat. Zjawisko nadumieralności mężczyzn obserwowane jest we wszystkich grupach wieku. W 2013 r. wieku 18 lat nie dożyło 0,9 proc. mężczyzn, wśród kobiet wieku pełnoletności nie dożyło 0,7 proc. Różnica ta zwiększa się wraz z wiekiem. Wieku pełnej aktywności zawodowej, tj. 45 lat nie dożyło 5,3 proc. mężczyzn i 2,0 proc. kobiet, natomiast wieku 75 lat 48,0 proc. mężczyzn i 24,4 proc. kobiet. Jak widać najgorzej jest właśnie w wieku średnim, gdzie ten wskaźnik u mężczyzn jest blisko 2,7 wyższy niż u kobiet! Z kolei z raportu Państwowego Zakładu Higieny z 2012 roku wynika, że umieralność mężczyzn w Polsce jest wyższa niż przeciętna w krajach UE we wszystkich grupach wiekowych. Największa różnica występuje wśród mężczyzn w wieku 30–59 lat – zagrożenie ich życia w Polsce jest o ok. 2/3 wyższe niż w UE.

I znowu Łódź...

Z raportu GUS za rok 2013 wynika, że mieszkańcy województwa łódzkiego żyją najkrócej ze wszystkich Polaków. Mężczyźni średnio żyją 70,7 roku, a kobiety – 80,1 roku. Tak więc różnica pomiędzy trwaniem życia kobiet i mężczyzn wynosi 9,4 lat przy średniej 8 w skali kraju.

– Przyczynia się do tego m.in. dziedzictwo poprzemysłowe i zanieczyszczenie środowiska, a także poziom życia i relatywne ubóstwo regionu. Bogatsze osoby stać bowiem na zdrowy tryb życia, mogą uprawiać sport, lepiej się odżywiać

– komentuje dr Piotr Zawadzki z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.

O przyczynach

Wśród przyczyn nadumieralności mężczyzn na pierwszym miejscu są choroby układu krążenia, a na drugim choroby nowotworowe. A mężczyźni w o wiele mniejszym stopniu niż kobiety zainteresowani są profilaktyką zdrowia. Kiedy w ramach międzynarodowego projektu krakowski Szpital im. Jana Pawła II zaoferował obecnym i byłym palaczom w wieku 50–74 lata bezpłatne wykonanie wielorzędowej tomografii komputerowej nie był w stanie zebrać 1800 chętnych! Do tego dochodzi niechęć mężczyzn w młodym i średnim wieku do korzystania ze świadczeń zdrowotnych i chory system opieki zdrowotnej z zapisami na lata i kwotowaniem zabiegów. Bardzo dużo złego zrobiła zupełna likwidacja przemysłowej służby zdrowia, która prowadziła systematyczne badania okresowe. Poza niehigienicznym trybem życia, nałogami, brakiem profilaktyki zdrowotnej, chyba najważniejszą przyczyną złego stanu zdrowia 30–50-letnich mężczyzn jest ich mentalność. Bagatelizują objawy, boją się szpitala, badań i diagnozy, a gdy już idą to często jest już zbyt późno.

Stres zabija

Jednym z największych cichych zabójców jest stres. Okazuje się, że stres demoluje cały organizm, wywołując szereg reakcji na poziomie neurofizjologicznym, neurohormonalnym, komórkowym i limfatycznym Długotrwały stres utrzymuje organizm w stałym napięciu. Osłabia układ odpornościowy i powoduje większą podatność na infekcje i choroby nowotworowe. Dodatkowo stres powoduje szereg chorób psychosomatycznych, prowadzących nawet do samobójstw.

I się nie opłaca

Do takich wniosków można dojść, przeglądając raport główny w ramach projektu badawczego pt.: „Wpływ poprawy psychospołecznych warunków pracy na ograniczenie kosztów ekonomicznych w firmach przechodzących procesy modernizacyjne i adaptacyjne – projekt badawczy” realizowanego przez NSZZ Solidarność w partnerstwie z Instytutem Medycyny Pracy w Łodzi. Potwierdza to dr Agnieszka Mościcka-Teske z SWPS, która wcześniej pracując w Instytucie Medycyny Pracy w ramach tego projektu przeprowadziła poważnie zakrojone badania skali ryzyka psychospołecznego (SRP), które objęły 7623 pracowników, a ich efektem były raporty szczegółowe dotyczące poszczególnych 15 branż. I chociaż jasno z nich wynika, że stres w firmie się nie opłaca pracodawcom, ponieważ zmniejsza wydajność pracownika, to i tak wielu pracodawców hołduje zasadzie poddawania podwładnego jak największemu stresowi.
Teoretycznie 45-letni Polak może jeszcze liczyć na 29 lat życia, jeśli rzuci picie, palenie, będzie unikał stresu i ryzykownych zachowań (także przemocowych i seksualnych). Dodatkowo zacznie uprawiać regularnie sport i zadba o relacje międzyludzkie, w tym ożeni się, albo nie rozwiedzie. Tylko że wielu z nich powie: Po co ja mam tak żyć? Bez golonki, boczku, wódeczki, papieroska? Cóż, to też jest wybór.

Rafał Górski Instytut Spraw Obywatelskich

Dzisiaj cichym zabójcą jest stres. Szczególnie na tych stanowiskach pracy, gdzie jest duża odpowiedzialność za ludzi, za część produkcji czy za terminowość projektów. Drugą kwestią jest to, że odżywiamy się karygodnie. Mężczyźni do czterdziestki uważają, że mogą jeść cokolwiek i ich organizm to zniesie, ponieważ są jeszcze młodzi. Po czterdziestce tych rezerw organizmu już nie ma, a oni nie przechodzą na właściwą dietę. Śmieciowe jedzenie i jakość żywności kumuluje się ze zwyczajami żywieniowymi. Służbę zdrowia w Polsce sprowadziliśmy do dostępności do lekarzy, a pomijamy tak ważną kwestię jak profilaktyka. Trzecim elementem jest ruch, a właściwie jego brak.


Dr Agnieszka Mościcka Uniwersytet SWPS

Trzeba zwrócić uwagę, że mężczyzni częściej umierają z powodu samobójstw, wypadków komunikacyjnych i chorób związanych z niezdrowym trybem życia. A więc z alkoholem, niezdrową dietą czy zachowaniami ryzykownymi, w tym ryzykownymi zachowaniami seksualnymi. Kobiety są bardziej skłonne do społecznych form likwidacji stresu, podczas gdy mężczyźni są bardziej skłonni do radzenia sobie samemu. Mężczyźni radzą sobie ze stresem przez różne czynności zastępcze. Stąd sięganie po używki. To może być wieczorne piwo czy papieros, ale także inne substancje psychoaktywne. Co więcej, mężczyźni również niechętnie się leczą. W wieku 40–45 lat organizm zwalnia i zaczynają się ujawniać cechy, które sobie swoim trybem życia wypracowaliśmy. Za nasze zdrowie w ponad 50 proc. odpowiedzialny jest tryb życia. Nie geny ani opieka zdrowotna, ale właśnie styl życia obejmujący zarówno dietę, jak i ruch.


Michał Miłosz



 

Polecane
Emerytury
Stażowe