Co dałoby obozowi rządzącemu unieważnienie wyborów prezydenckich? Kadencja Andrzeja Dudy kończy się 6 sierpnia. To data, którą ogłosił i którą powtórzy Szymon Hołownia.
Polska, w której Karol Nawrocki wygra wybory, będzie w dużo większym stopniu Polską Karola Nawrockiego, niż Polską Rafała Trzaskowskiego byłaby Polska, w której prezydentem byłby Rafał Trzaskowski.
Prezydentura Karola Nawrockiego nie będzie okresem spokojnym – ale to dobrze, bo spokój w obecnych warunkach oznaczałby cichą kapitulację.
Konserwatywni liberałowie przekonują młodych Polaków, że prawica to przede wszystkim wolny rynek i państwo minimum. To poważne przekłamanie, które fałszuje historię idei politycznych, domaga się pilnego sprostowania.
Jeśli sądziliście, że kampania przed pierwszą turą wyborów była głupia, to teraz przekonacie się, jak daleko było do dna. Dopiero teraz tryśnie fontanna szamba, bo tylko zohydzając wszystko wokół, kandydat PO może wygrać.
Karol Nawrocki to kandydat, który stawia na tradycję, wartości narodowe i dialog społeczny, zyskując coraz większe poparcie w kampanii prezydenckiej 2025.
Kampania Rafała Trzaskowskiego przyciąga lekkością przekazu, ale czy za efektownymi sloganami kryje się jakakolwiek treść?
W czasie kampanii wyborczej na światło dzienne wyłażą zmory, które na co dzień pałętają się gdzieś na marginesie normalnego życia.
Kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski próbował mówić w tej kampanii językiem konserwatystów, odwoływał się do ich symboli i wartości.
Kandydat na prezydenta Sławomir Mentzen otwarcie głosi poglądy wolnorynkowe i deregulacyjne. Krytykuje także unijny Zielony Ład.
Szymon Hołownia z punktu widzenia „Solidarności” wydaje się kandydatem mało atrakcyjnym – zwłaszcza z uwagi na jego niewielką otwartość ws. dialogu społecznego.
Kandydat na prezydenta Marek Woch stawia na dialog społeczny, pełne zatrudnienie, emerytury stażowe i ochronę przemysłu.
Maciej Maciak to jeden z najbardziej wyrazistych i kontrowersyjnych kandydatów w obecnej kampanii prezydenckiej.
Z kandydaturą Joanny Senyszyn jest ten problem, że do końca nie wiadomo, czy start o fotel prezydenta traktuje jako performance, czy na serio.
Od czarnej teczki po samozwańczych prezydentów - wybory prezydenckie w Polsce pełne były zaskakujących kandydatów.
Krzysztof Stanowski w kampanii prezydenckiej pełni rolę recenzenta politycznego spektaklu, wyśmiewa system i odsłania kulisy wyborczej farsy.
Artur Bartoszewicz, kandydat na prezydenta, sprzeciwia się Zielonemu Ładowi, broni polskich zasobów naturalnych i zapowiada projekty strategiczne.
Grzegorz Braun zapowiada likwidację ZUS-u i systemu ETS, krytykując europejskie „Łady” i proponując powrót do energii z paliw kopalnych.
Kandydat na prezydenta Magdalena Biejat popiera m.in. wzmocnienie pozycji związków zawodowych, jest też otwarta na zmiany technologiczne.
Zbliżający się finał kampanii prezydenckiej to idealny moment na refleksję nad stanem polskiej demokracji. Czy 1 czerwca przyniesie jej wzmocnienie?