Gdyby nie inicjatywa władz, mielibyśmy dziś na pierwszych stronach polskich i zagranicznych gazet prawdziwe a nie kadrowane z wielkim wysiłkiem pracowników Agory gorszące sceny z Warszawy. I mielibyśmy wielkiego kaca, że daliśmy sobie zepsuć święto, które raz tylko dane nam było przeżywać. I to tylko, że na to nie pozwolono powinno być dla nas ważne.
Nie odnoszę się do treści przemówień Tuska, lecz wyłącznie do retoryki i erystyki, którymi znakomicie włada.
Świat stał się globalną wioską, to prawda, ale interesy narodowe i państwowe wciąż są głównym drogowskazem i punktem odniesienia. Globalizacja polityki międzynarodowej nie polega na tym, że poszczególne kraje przestają mieć interesy czy że je grzecznie przekazują organizacjom międzynarodowym, tylko na tym, że owe interesy stają się przedmiotem rozgrywek globalnych.
Ten pomysł, który wcześniej różni malkontenci uważali za wskrzeszający niesławnej pamięci apele obowiązkowo urządzane w placówkach oświatowych w epoce PRL, okazał się w efekcie znakomity.
Uroczyście obiecuję w dniu Narodowego Święta Niepodległości, że nie zaprzestaniemy działań zmierzających do zrealizowania naszych postulatów.
Setna rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę przypada na czas, w którym staramy się wzmocnić na nowo odzyskaną polską państwowość. Bo nic nam, Polakom nie jest dane raz na zawsze.
W krakowskim parku im. doktora Henryka Jordana odsłonięto popiersia Ignacego Daszyńskiego, Romana Dmowskiego, generała Józefa Hallera, Wojciecha Korfantego, generała Kazimierza Sosnkowskiego i Wincentego Witosa.
Zgodnie z projektem budżetu Federacji Rosyjskiej na 2019 rok wydatki na obronę i bezpieczeństwo miały wynieść 1,382 bln rubli. Zapowiadano też, że w 2020 r. wzrosną one aż do 2,456 bln rubli aby w 2021 r. jeszcze podnieść się do 2,523 bln rubli. To byłby największy poziom tego typu nakładów w historii Federacji Rosyjskiej.
Hiszpańscy eksperci piłkarscy i pogrzebowi twierdzą, że miejsca na takie stadionowe kolumbaria (columbarios) będą pojawiać się na kolejnych obiektach.
Dziś „obowiązkiem polskim” jest dbałość o kulturę wyrażającą wartości patriotyczne, a nie będącą pasem transmisyjnym internacjonalistycznych antywartości. Bycie Polakiem Anno Domini 2018 to optowanie – w głosowaniu czy w debacie publicznej − za tym, aby Rzeczpospolita miała armię większą, a nie mniejszą i aby umiejętnie wykorzystać swoistą formę „pospolitego ruszenia”, jaką są Wojska Obrony Terytorialnej. Bycie Polakiem A. D. 2018 to sprzeciw wobec koncepcji przekreślających we współczesnej Europie państwa narodowe na rzecz struktur ponadpaństwowych, które mimo paneuropejskiej retoryki de facto są instrumentem dla jednego czy dwóch największych krajów Starego Kontynentu.
Jestem, pamiętam, czuwam. Te trzy słowa z Apelu Jasnogórskiego zawierają prawdę o człowieku. Obejmują naszą teraźniejszość, przeszłość i przyszłość. Nie istniejemy bez przeszłości.
"(...) Rdzeń Europy, który pozostał jednością, a więc Francja, Niemcy i niektóre inne kraje, musi wreszcie wysunąć się na czoło i stworzyć jądro polityki zagranicznej Unii oraz utworzyć grupę, która odrzuci wreszcie różne narodowe niuanse i porozumie się w tym, co dla wspólnoty najistotniejsze, robiąc z tego politykę" - mówi Norbert Röttgen, polityk CDU i przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundstagu.
W środę na konferencji prasowej z udziałem szefa Krajowej Administracji Skarbowej Marusza Banasia, prezes Orlen S.A. Daniel Obajtek, przekazał kolejne 3 kolejne samochody - laboratoria do badania próbek paliw, natychmiast po sprawdzeniu przewożonego paliwa. W ten sposób KAS będzie dysponował już 5 takimi samochodami (dwa zostały przekazane w 2017 roku), a do końca roku Orlen S.A. przekaże kolejne dwa samochody -laboratoria.
Najwyższy czas, aby specjaliści Zjednoczonej Prawicy zrezygnowali z medialnych usług człowieka, który ani nie dodaje jej powagi, ani nie ociepla wizerunku.
Pisałem już wcześniej, że w najbliższych tygodniach i miesiącach możemy spodziewać się rosyjskiej pokojowej ofensywy dyplomatycznej. Trochę będzie ona przypominać tę, którą ZSRR prowadziło w latach osiemdziesiątych dążąc do z jednej strony zastraszenia Europy, z drugiej zaś do osłabienia więzi atlantyckich. Chodziło wówczas o zablokowanie, albo przynajmniej opóźnienie instalacji amerykańskich rakiet średniego zasięgu. Teraz w gruncie rzeczy cel jest podobny.
Minęły czasy, gdy Berlin „resocjalizował” niepokorne narody na ścieżce wojennej. Teraz elegancko przekupuje te kraje, których opinia jest wobec niemieckich władz szczególnie krytyczna. Oczywiście owa próba „politycznej korupcji” odbywa się w rękawiczkach ,bo przecież pobyty młodych Greków w Republice Federalnej i niemieckiej młodzieży w Helladzie to modelowy przykład działania „soft diplomacy”.
Warto obejrzeć „Zimną wojnę” do końca. Imponująca lista płac, producentów, sponsorów i patronatów, których logotypy idą w dziesiątki pozycji. I pouczająca znikomość samego dzieła.
Nie chcę pisać o komunie, ale owa spirala coraz bardziej nakręcającej się walki z „wrogami ludu” przypomina mi się zawsze, ilekroć obserwuję reakcje liderów Unii Europejskiej oraz szeregu państw członkowskich UE na ewidentny kryzys, w którym Unia się znalazła. A o tym, że UE jest w kryzysie słyszę od parunastu lat. Tylko nazwy się zmieniają: kryzys instytucjonalny,, kryzys gospodarczy, kryzys bankowy, kryzys braku zaufania do „Brukseli”, itd., itp. I cały czas słyszę tę samą pseudoreceptę
Jako jeden z pierwszych wrogów wielowiekowej tradycji Rzeczypospolitej, a zwłaszcza jej armii odezwał się Robert Biedroń.
Września to małe miasteczko. Leży gdzieś opodal. Według historycznych przekazów została założona i należała do czeskiego rodu Porajów-Różyców. Wywodzili się z niego między innymi święty Wojciech i jego brat Radzym-Gaudenty. I to budzi piękne skojarzenia. Teraz przeskoczmy do XIX wieku.