Ten i więcej rysunków w najnowszym "Tygodniku Solidarność" dostępnym również w aplikacji mobilnej.
Niech w ramach lekcji historii najnowszej pojawi się przynajmniej na jednych zajęciach temat zasadniczych różnic pomiędzy głównymi ideologiami XX wieku: faszyzmem, komunizmem i nazizmem.
Tu nie chodzi o Trybunał Konstytucyjny, o Sąd Najwyższy, o Puszczę Białowieską czy cokolwiek innego, tu chodzi o to, żeby Polsce, która się coraz bardziej wybija i jest coraz mocniejsza w wymiarze zagranicznym pogrozić palcem i zaprowadzić do kąta. Choćby po to -o czym mówiłem- żeby nie zawalczyła o zbyt duży budżet unijny dla siebie.
W ostatnich dniach w ramach już rozpoczętej kampanii związanej z wyborami do Parlamentu Europejskiego, najpierw prezydent Francji Emmanuel Macron w Bundestagu namawiał Niemcy do zacieśnienia sojuszu na rzecz bardziej zjednoczonej Europy, a kilka dni później kanclerz Angela Merkel na konferencji organizowanej przez Fundację Konrada Adenauera w Berlinie stwierdziła, że państwa narodowe powinny być gotowe to przekazania swojej suwerenności. Wprawdzie natychmiast dodała, że musi się to obywać za zgodą parlamentów narodowych i podała przykład Niemiec, które oddały część swojej suwerenności w związku z pogłębiającą się integracją w ramach UE, ale obydwa wystąpienia mówiąc najoględniej nie zostały dobrze przyjęte w Europie.
Tuż przed świętem 11 listopada Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych doszła do porozumienia z ministrem MSWiA Joachimem Brudzińskim, co w konsekwencji skutkowało podpisaniem dokumentu, który szczegółowo określa obszar kompromisu.
Miło jest pisać o takim przejawie sympatii sportowych fanów do ukochanej drużyny w czasach, w których najczęściej głośno bywa o nich z powodu burd i zadym.
Już tylko jedna kolejka spotkań drugiej ligi pozostała do rozegrania w tym roku. Wydawać by się mogło, że po 20 kolejkach drugoligowa tabela przybliży nas do odpowiedzi na kluczowe pytania dotyczące awansów i spadków. Tymczasem tak w górze tabeli, jak i na jej dole, trudno wskazać zespoły, które ostatecznie zameldują się w I lidze, oraz te, które drugą ligę opuszczą.
“Nic dwa razy się nie zdarza” – pisała Wisława Szymborska. Trudno dyskutować z noblistką, która strzelistymi strofami swego wiersza “Lenin” (1953) określiła przywódcę Rewolucji Październikowej “Adamem nowego człowieczeństwa”. Niemniej pozwolę sobie na niezgodę, bo po pierwsze słowa czerwonych towarzyszy tudzież towarzyszek nie robią na mnie wrażenia, a po drugie wierzę głęboko, wbrew obiegowej opinii, że to Historia, a nie Fortuna kołem się toczy i ludzkość co czas jakiś odgrzewa historyczne kotlety. Odpowiem zatem salonowej poetce jakże pięknymi słowami Bolesława Leśmiana: “A cokolwiek się stanie – stanie się to samo – złych zdarzeń powtarzalność ciąży nawet drzewom”. Każda komedia, dramat i farsa grane były po stokroć. Ergo: wszystko już było i prędzej czy później wróci. Szczególnie złe rzeczy mają tendencję do powracania.
Takie wnioski nasuwają się po nienawistnej reakcji na porzucenie przez pewnego radnego Koalicji Obywatelskiej.
Okazało się, że tak jak współpracują kraje Beneluksu, państwa skandynawskie czy Europy Południowej, tak samo nasz region Starego Kontynentu, z jego największym państwem - Polską, może być ważnym punktem odniesienia. Do tego stopnia, że na ostatnim szczycie musiał być obecny Juncker, a Niemcy nagle zapragnęły … zapisać się do naszej inicjatywy.
Według "der Spiegla" główną zasługę w złamaniu Enigmy mieli brytyjscy szachiści. No i oczywiście Alan Turing, zwłaszcza że był homoseksualistą, o czym rzecz jasna nie omieszkano napomknąć, poświęcając temu cały ostatni akapit tekstu.
Komu jak komu, ale lekarzom na pewno nie godzi się popełniać poważnych błędów w tej materii.
Przed Sądem Rejonowym w Zabrzu rozpoczął się proces karny w jednej z najbardziej bulwersujących spraw minionych lat z niechlubnym udziałem byłego już stróża prawa. 36-letni Jonatan W. - prawdziwy policjant sekcji kryminalnej komisariatu IV w Zabrzu - Mikulczycach oskarżony jest o zagarnięcie 9 tys. złotych od starszego, schorowanego człowieka przy pomocy oszukańczej metody… „na policjanta”. TS dotarł do akt tej sprawy, z których wyłania się obraz gliniarza, który z jednej strony sam specjalizował się w walce z oszustwami „na wnuczka” i to nawet w skali ogólnopolskiej, a z drugiej wikłał się w niejasne kontakty z podejrzanym typem o pseudonimie Siara, od którego sam przy zabrzańskim Mc Donaldzie pożyczył pieniądze, choć nie znał nawet jego nazwiska i nie wiedział, kim jest. Z kolei poszkodowany rabunkiem policjanta starszy pan trzymał ponad 130 tysięcy złotych w… słoikach w piwnicy!
Polska jest ostro karcona przez elity unijne z Brukseli za reformę wymiaru sprawiedliwości.
Nawet uczeń szkoły podstawowej wie przecież, że prawidłowa nazwa powinna brzmieć albo Wolność i Skuteczność, albo Wolni i Skuteczni.
Otóż Unia Europejska reguluje sprawy handlu między wciąż jeszcze 28, ale już wkrótce 27 krajami UE a Chinami, ale nie reguluje – co podkreślam – kwestii inwestycji. A więc na przykład w delegacji jest kolega z Czech, który wręcz zachęca Chińczyków, aby inwestowali w jego kraju, chociaż czynią to od dawna. Podkreślał on również w rozmowie ze mną, że jeden z największych i najbardziej znanych czeskich klubów piłkarskich - Slavia Praga - jest już w rękach Chińczyków.
Wynik sądowej batalii między Kaczyńskim i Wałęsą w zasadzie nie ma znaczenia. Jeśli będzie korzystny dla Kaczyńskiego, nie zdziwię się bo Wałęsa bredzący o treści rozmowy, której nie słyszał, czego nie ukrywa zresztą, wygrać tego starcia po prostu nie może. Tym bardziej, że odmówił dowodzenia, że miał podstawy mówić, co mówił. Jeśli sąd uzna racje Wałęsy, po tym, co wczoraj widziałem też się nie zdziwię. Bo tu idzie o sędziowską niezawisłość. O nic więcej.
Internetowe wydanie niemieckiego dziennika "Die Welt" informuje, że kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Macron są zgodni co do tego, że w przyszłości Unia Europejska otrzymać powinna nie mniej, tylko więcej prerogatyw.
W poprzednim tygodniu podczas Kongresu 590 w podrzeszowskiej Jasionce, minister finansów profesor Teresa Czerwińska poinformowała na konferencji prasowej, że na koniec października, budżet państwa zamknął się nadwyżką w wysokości około 6 mld zł. Nie ma jeszcze szczegółowych danych jak kształtowały się dochody i wydatki budżetowe po 10 miesiącach tego roku (te zostaną podane przez ministerstwo finansów pod koniec listopada), ale jak wszystko na to wskazuje mamy do czynienia z wyraźnie większymi wpływami podatkowymi niż planowano i trochę niższym poziomem wydatków, niż przewidziano w ustawie budżetowej.
I rzeczywiście Niemcy swoją politykę mocno znacjonalizowały, ten interes narodowy jest wyraźnym punktem odniesienia i kanclerz Merkel robi wszystko, by Niemcy były głównym beneficjentem integracji europejskiej – nie tylko strefy euro, bo tym już są, ale chociażby innych polityk unijnych, na przykład polityki obronności, która póki co jest w powijakach, a którą można określić słowami Mikołaja Gogola „Stare jeszcze nie umarło, nowe jeszcze się nie narodziło, ale jedno i drugie zagraża żyjącym”. Idea wspólnej europejskiej armii- oczywiście możemy dyskutować, ale ma pewne plusy. Natomiast jeżeli miałaby być taką alternatywą dla NATO czy czymś, co ma sypać piach w tryby NATO to nie, to Polska za to dziękuje, bo nam na sile NATO zależy, bo ono broni naszych granic wschodnich, ale i krajów bałtyckich, a to dla nas jest ważne…