Pisałem to już u siebie wiele razy, ale powtórzę się: nie boje się tej całej totalnej opozycji, kiedy ona próbuje robić jakieś śmieszne pucze, albo organizuje bieda-ciamajdany. Jak widać gołym okiem, oni dopiero się zorientują, że to idiotyzm wtedy, gdy PiS doskoczy w sondażach do większości konstytucyjnej. Ja natomiast zaczynam na serio czuć lęk, gdy Schetyna ze Szczerbą przymierzają się do nowych łgarstw, czyli tak zwanego programu gospodarczego.
W wyniku negocjacji komitetu pojednawczego (w jego skład wchodzą przedstawiciele Komisji, Parlamentu i Rady) uzgodnili poziom wydatków budżetu UE na rok 2018 w wysokości 160,1 mld euro w środkach na zobowiązania i 144,7 mld euro w środkach na płatności.
Skończył to samo liceum co Beata Kozidrak.
W 110. rocznicę jego śmierci w krakowskim Muzeum Narodowym otwarto największą do tej pory wystawę poświęconą wszechstronnemu artyście.
Wczoraj ministerstwo finansów opublikowało komunikat w sprawie szacunkowego wykonania budżetu w okresie styczeń – październik, z którego wynika, że po 10 miesiącach realizacji budżetu w tym roku ciągle mamy nadwyżkę budżetową.
Szedłem sobie ulicami pięknego polskiego miasta, takim spacerkiem sobie szedłem. I w końcu ni z tego, ni z owego trafiłem na Wiejską. A tam ludzie sobie leżeli, gdzie popadnie. O co chodzi? Gdy tak się zastanawiałem moje nozdrza stanęły dęba i zarżały ze zdumienia. Dziwny zapach wbił się we mnie i bezlitośnie buszował po pustym żołądku. Kiszki w trosce o żarcie broniły się zażarcie. Skręcały się z rozpaczy.
...środowiska jasnogrodzkie i europejskie mają nowy postulat
Pisałem kilka lat temu, że narodówka na razie potrafi jedynie maszerować. To bardzo ważne na płaszczyźnie formowania młodych patriotów i tworzenia zrębów organizacyjnych, lecz wpływy polityczne pozostają na razie poza jej możliwościami.
Na ostatnim posiedzeniu Sejm przyjął aż 3 projekty rządowych ustaw, które są kolejnym krokiem w uszczelnianiu nie tylko systemu podatkowego, ale szerzej całego systemu danin publicznych.
"Sieroty", plastelina, skala 1:6
Gdyby każda szubienica z podobizną polityka, lub każda kukła czy transparent z ich wizerunkiem spalone podczas naszych manifestacji kwalifikowano jako groźby karalne, NSZZ „Solidarność” musiałaby być już dawno zdelegalizowany. Ulica ma swój folklor i rządzi się swoimi prawami. Wykorzystywanie tego do rozgrywek pomiędzy opozycją i obozem władzy obnaża miałkość polityków.
Taki pomysł podnoszony jest przez środowiska piłsudczykowskie w związku ze zbliżającą się 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości.
Żyjemy w świecie paranoi, w którym artykuł prasowy zastępuje akt oskarżenia a głos tzw. opinii publicznej prawomocny wyrok sądu.
Zapadły kolejne decyzje w głośnej sprawie tzw. afery podkarpackiej. Prowadzący zakrojone na szeroką skalę śledztwo Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach, skierował do Sądu Okręgowego w Rzeszowie akt oskarżenia przeciwko Januszowi W. Mężczyzna został oskarżony o popełnienie pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. To były funkcjonariusz służb specjalnych – m.in. dawny szef delegatury Urzędu Ochrony Państwa w Rzeszowie. Ze służby odszedł w styczniu 1997 roku i po przejściu na emeryturę założył działalność gospodarczą. Po ujawnieniu jego roli w aferze został zatrzymany przez agentów CBA w marcu br. Od tego czasu przebywa za kratami aresztu.
Na pozór miało to wyglądać na samobójstwo lub co najwyżej nieszczęśliwy wypadek. Ale śledczy na Śląsku odkryli skrywaną prawdę. Policjanci kryminalni z Mikołowa zatrzymali dwóch mężczyzn mających związek ze śmiercią mieszkańca Orzesza, którego ciało odnaleziono przed tygodniem na torach mikołowskiego dworca kolejowego. Policja jest przekonana, że 24-latek nie zginął na skutek nieszczęśliwego zdarzenia, a celowego działania. Decyzją sądu rejonowego obydwaj podejrzani zostali już tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
Hipokryzja to, wydawałoby się, potworna pułapka. Dla neomarksistów jednak jest ona tylko i wyłącznie karuzelą w ich kolorowym lunaparku.
W takich razach przypomina mi się nieubłaganie państwowotwórczy postulat PO, żeby zlikwidować finansowanie partii politycznych z budżetu państwa. Oni też mieli kogoś, kto przynosił wszystkie pieniądze. Tamten to aż zza Odry i Nysy Łużyckiej w reklamówkach przynosił, jak wspominał Paweł Piskorski. I jakież głębokie to musiało być źródło, skoro Tusk forsował likwidację państwowych dotacji, niepomny na przestrogi poczciwej Dominiki Wielowieyskiej, iż oznacza to uzależnienie od biznesu.
"Portret Prezesa z kotem i atlasem", plastelina skala 1:6
Ale pozostaje dramatyczny fakt, że jeśli ktoś wziął słowa kapłana na poważnie, ryzykuje własne zbawienie.
Ci ludzie, jak mało kto, zasługują na naszą pamięć i cześć.