Polskie porty morskie przeżywają wyjątkowo dobry okres. Prezesi liczą zyski i planują kolejne inwestycje.
Czy jest to tylko przypadek, czy też dalsze, świadome rozpowszechnianie kłamstwa o rzekomym udziale Polski w Holokauście?
Dość już wystawnych obiadków w Belwederze dla F.Timmermansa za pieniądze polskich podatników, to nie czas na eksperymenty w polskiej polityce zagranicznej. Przestańmy się wreszcie cackać z KE i totalną Targowicą, dość wyrozumiałości i stąpania po skorupkach jajek. Oni bowiem, nie stosują wobec Polski ani rzetelnego dialogu, ani żadnych reguł, chcą dyktatu, hegemonii, a przede wszystkim obalenia obecnego rządu, chcą nas karać dyscyplinować, wprowadzać sankcje, ciąć nam subwencje i budżety bez uzasadnienia, bez prawnych podstaw traktatowych.
Jak poinformowały wczoraj włoskie media wicepremier, jednocześnie minister spraw wewnętrznych nowego włoskiego rządu i jednocześnie przywódca Ligi Północnej Matteo Salvini zdecydował o nieprzyjęciu statku organizacji pozarządowych, na pokładzie, którego znajduje się blisko 630 imigrantów.
Pamiętam ze szkoły podstawowej opowiadanie Marii Dąbrowskiej p.t. „Tu zaszła zmiana” o przemianach, jakim poddana była Warszawa w okresie II wojny światowej i wkrótce po niej. Tekst w znacznej części wychwalał powojenną odbudowę, ale moją uwagę zwrócił jeden fragment. Autorka opowiada o nalocie którejś nocy w 1943 r. Od razu zapytałem, kto bombardował z powietrza Warszawę, znajdującą się pod okupacją niemiecką. Moje pytanie wywołało dość histeryczną reakcję nauczycielki (był to rok 1985 lub 86), która zaczęła krzyczeć: „Jak to kto, Niemcy!” i ucięła wszelką dyskusję.
Fantasy z ambicjami.
#FreeTommyRobbinson
Niemieckie media donoszą, że tamtejszy gigant przemysłowy ThyssenKrupp Marine Systems rozważa sprzedaż stoczni produkujących wojenne okręty nawodne. To pokłosie wykluczenia koncernu z przetargu na nowe fregaty MKS 180 dla niemieckiej marynarki.
W Sopocie postanowiono po raz kolejny wytoczyć wojnę osobom nie zachowującym elementarnych zasad dobrego wychowania .
Polska pozbawiona jest obrony powietrznej, co szczególnie uwidacznia się w okolicy największych skupisk ludności i wzdłuż linii Wisły-Bugu, naturalnej linii obrony przed potencjalną agresją Kremla. Tymczasem Niemcy do przyszłego roku mają zakończyć kluczowe procesy dla budowy swoich systemów obrony plot., a Polska rozpocząć budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego – centrum zaopatrzenia wojska NATO.
Marynistyczne pamiątki u naszych sąsiadów
Ostatnio lansuje się w Warszawie bardzo modną wersję o skłóconej Polonii i niemożności dogadania się z nią. Podkreśla się brak liderów Polonii. Można ją usłyszeć w słowach czołowych liderów dobrej zmiany i dyplomatów. A co dobra zmiana zrobiła w aspekcie zmiany tej sytuacji? Wyciąga kolejne „króliki z kapelusza”, nikomu nieznanych w świecie polonijnym ludzi z kategorii miernych, ale wiernych i to właśnie oni mają być nowymi mężami opatrznościowymi Polonii. Bardzo ciekawa jest ta "nowa próba" zamiecenia indolencji osób odpowiedzialnych za współpracę z Polonią pod przysłowiowy dywan.
Szkoda, że tak ważnemu wydarzeniu nie nadano odpowiedniej dla niego rangi.
W Niemczech przeprowadzono eksperyment socjologiczny. Do różnych firm rozesłano ok. 6000 fikcyjnych podań o pracę (z listem motywacyjnym i z CV) w różnych zawodach wymagających kwalifikacji.
Debata w Bundestagu poświęcona była czemu innemu, ale przedstawiciel AfD, wywołany na mównicę (w ramach tej debaty) oświadczył, że dany mu do dyspozycji czas na wystąpienie postanowił przeznaczyć na minutę ciszy na cześć tej zamordowanej dziewczyny.
- Pracownicy Uniwersytetu Jagiellońskiego nie mogą troszczyć się wyłącznie tylko o swoje interesy, dlatego uważamy, że mniejsze i młodsze ośrodki akademickie mają także prawo do rozwoju – mówi dr Jerzy Serwacki, przewodniczący Komisji Zakładowej Uniwersytetu Jagiellońskiego w rozmowie z Adamem Zyzmanem.
Blisko trzydziestu gwarnych i radosnych niedźwiadków w asyście swoich opiekunek odwiedziło zabrzański oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wizyta tych niecodziennych gości wzbudziła zainteresowanie i sympatię klientów, do tego stopnia, że co poniektórzy z wrażenia zapomnieli nie tylko z jaką sprawą przyszli, ale gdzie są. Ale spokojnie, nie trzeba było wzywać ani weterynarza, ani pogotowia dla zwierząt. Niecodziennymi gośćmi okazały się dzieciaki z grupy o nazwie „Niedźwiadki” z Przedszkola Nr 43 w Zabrzu. Służby prasowe ZUS na Śląsku postanowiły nagłośnić to wydarzenie, wszak buduje ono ciepły i pozytywny wizerunek wokół państwowego urzędu zajmującego się ściąganiem podatków.
Od kiedy kartki wiszą na drzwiach wejściowych, amatorów darmowego wina na wernisażach znacznie ubyło.
Ledwo co Górnik Zabrze skończył świętować sukces w piłkarskiej Ekstraklasie i awans do europejskich pucharów, a tymczasem nad głową prezesa gminnego klubu Bartosza S. piętrzą się czarne chmury prawne. Jak potwierdziliśmy, Prokuratura Rejonowa w Zabrzu skierowała przeciwko niemu do sądu karnego akt oskarżenia, zarzucając mu popełnienie przestępstwa prowadzenia samochodu pomimo cofniętych uprawnień do kierowania w związku z przekroczeniem limitu punktów karnych. Zapadł już nawet pierwszy wyrok – nakazowy (a więc bez udziału stron i oskarżonego). Choć zabrzańska temida potraktowała go nadzwyczaj łagodnie, wymierzając jedynie grzywnę tysiąca złotych oraz roczny zakaz prowadzenia pojazdów (a groziły mu nawet dwa lata więzienia), Bartosz S. odwołał się od tego rozstrzygnięcia.
A minister kultury milczy i przyznaje granty. Rozbrajająco tłumaczy przy okazji, że właśnie troszczy się po równo o wszystkich tzw. „twórców”, w szczególności tych lewackich, którzy nie podają mu ręki… Taki „ojciec miłosierny”, co za zło nagradza. A na zdradę i niewdzięczność przymyka oko.