Gdy suweren przeszkadza: jak Unia Europejska pozostaje głucha na głos własnych obywateli

Państwo w liberalnej demokracji nie jest już opiekunem obywateli, ale raczej rozkazodawcą we wszystkich dziedzinach życia. Taką funkcję przyjęła też Unia Europejska, działając jak państwo oświeconego absolutyzmu. Suweren ma coraz mniej do powiedzenia, demokracja oddolna władcom przeszkadza.
protest rolników Gdy suweren przeszkadza: jak Unia Europejska pozostaje głucha na głos własnych obywateli
protest rolników / Tygodnik Solidarność

Z demokracji, z ustroju i pewnej technicznej metody wyboru władz przedstawicielskich, uczyniono w późnej nowoczesności wartość absolutną, ostateczną instancję. To demokracja ma pilnować i kształtować świat, w którym żyjemy i który znamy. 

Czytaj także: Strefy wolne od krzyża: Trzaskowski słono zapłaci za swoją decyzję

Suweren nieważny

„Ponieważ demokracja jest ideologią uwarunkowaną psychologicznie, filozoficznie i teologicznie, czuje silną potrzebę ingerowania w niemal wszystkie obszary życia, bo ideologie roszczą sobie prawo do monopolu na podstawowe prawdy. Mają być powszechnie uznawane i mieć moralne prawo do totalnej obecności w życiu każdego człowieka. W tym właśnie przejawia się pseudoreligijny charakter demokracji, który jest bardzo ważnym kluczem do jej zrozumienia. Demokracja jest m.in. także namiastką religii” – pisze Erik von Kuehnelt-Leddihn w książce „Demokracja – opium dla ludu”.

Krytyka demokracji sprowadza się do hasła, że wprawdzie jest ona w kryzysie, ale nie wymyślono niczego innego. Demokracja daje wolność narodom i wolność osobistą, ale jednocześnie jest to ustrój bardzo podatny na wypaczenia, ponieważ rozmywa się w niej odpowiedzialność. Lud czy też suweren to odpowiedzialność zbiorowa. Każde złe rządy można skwitować, że przecież rządzących wybrał naród.

W Konstytucji RP art. 4 mówi, że: „1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. 2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio”. Ale jakie kompetencje demokratyczne ma tutaj „Naród”? Historia III RP to historia kolejno odrzucanych referendów i setek tysięcy podpisów żmudnie zbieranych przez różne organizacje społeczne trafiających do kosza, w tym inicjatywy NSZZ „Solidarność”.

„Żyjemy w epoce, w której niemal całkowicie zapomniano o starożytnej nieufności względem demokracji jako nikczemnej i zepsutej formie rządu, kiedy zaś spotykamy się z taką opinią, uznajemy ją za zacofaną, autorytarną i nieludzką” – pisze Patrick J. Deneen w książce „Dlaczego liberalizm zawiódł?”. 

Dalej autor stawia odważną tezę: „Termin «demokracja liberalna» zwykle opisuje ustrój, który współcześnie jest uznawany na Zachodzie za jedyną prawomocną formę organizacji politycznej. […] Przymiotnik [liberalna] nie tylko zmienia demokrację, lecz również redefiniuje ustrój starożytny w jego przeciwieństwo, gdzie lud nie rządzi. Jednocześnie słowo «demokracja» zapewnia reżimowi liberalnemu legitymację ze strony ludu, którego domniemana zgoda zastępuje solidniejszą koncepcję obywatelstwa”.

Czytaj także: Prof. Chantal Delsol o kryzysie demokracji: Ich orężem są drwina i pogarda

Paradoksy demokracji

Oto paradoks, liberalna demokracja ma legitymizację ze strony ludu, jednocześnie ten sam lud ma związane ręce w krytyce lub karaniu arogancji demokratycznie wybranej władzy, bo ta pochodzi od niego samego. Argument, że kartka wyborcza może być czerwoną kartką dla rządzących, działa do pewnego stopnia. W obliczu wielkich projektów ponadnarodowych, gdzie w grę wchodzą ogromne pieniądze, klasy polityczne poszczególnych krajów mają ograniczone możliwości oporu. Dla nas najlepszym przykładem są budowa europejskiego superpaństwa i wprowadzanie Zielonego Ładu. W obu przypadkach to projekty narzucane siłą z góry, bez pytania o zgodę europejskich społeczeństw.

Władza społeczna według Maxa Webera oznacza „szansę przeprowadzenia swej woli, także wbrew oporowi, w ramach pewnego stosunku społecznego, bez względu na to, na czym ta szansa polega”. Wywieranie autentycznego wpływu przez społeczeństwo na władzę i przeprowadzenie swojej woli przez lud wbrew oporowi elit to sól demokracji. To podstawa ontologiczna tego ustroju. Bez zachowania tych warunków demokracja staje się tylko fasadą. Praktyka dnia dzisiejszego pokazuje, jak brukselskie elity niewiele sobie robią ze społecznego oporu Europejczyków. 

„Kiedy większość demokratyczna odrzuca jakiś aspekt liberalizmu – jak uczynili to w ostatnich latach wyborcy w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych – wówczas coraz liczniejszy chór liderów potępia demokrację oraz brak mądrości mas. Elity amerykańskie od czasu do czasu zastanawiają się nad daleko idącym ograniczeniem demokracji w przekonaniu, że demokracja podważy polityki forsowane przez ekspertów” – pisze Deneen w „Dlaczego liberalizm zawiódł?”.

W ten sposób demokraci walczą przeciw demokratom. Demokraci wybrani w demokratycznych wyborach przez lud, będąc już elitą władzy, z niesłychaną pychą wchodzą w życie społeczeństwa ze swoimi projektami pisanymi przy zielonym stoliku, wszystkie niepokoje i bolączki społeczeństwa zaś są dla nich bez wartości i znaczenia. Rację miał szwajcarski myśliciel Jacob Burckhardt, pisząc, że elity są „uosobieniem tego wszystkiego, czym my nie jesteśmy”.

„Ustrój polityczny nie jest wyłącznie konstrukcją organizującą procesy polityczne, lecz stanowi swoisty pakiet złożony z wielu niedających się rozdzielić elementów. Liberalna demokracja zakłada zatem istnienie liberalno-demokratycznej edukacji, liberalno-demokratycznej kultury, lineralno-demokratycznej mentalności, tak jak kiedyś budowanie komunizmu z konieczności implikowało działanie na rzecz komunistycznej edukacji, komunistycznej kultury, komunistycznej mentalności. Budując jedno, budować musimy całość, gdyż inaczej całe przedsięwzięcie się nie uda” – pisze w „Eseju o duszy polskiej” prof. Ryszard Legutko i dodaje, że jeszcze nigdy nie było takiego utożsamienia człowieka z ustrojem, takiego stopienia jego indywidualnego wnętrza z dążeniami panującego liberalno-demokratycznego ładu. Zielony Ład jest dogmatem, wyznaniem wiary.

Państwo w liberalnej demokracji nie jest już tak naprawdę opiekunem obywateli, ale raczej kierownikiem i rozkazodawcą we wszystkich dziedzinach życia. Taką funkcję przyjęła też na siebie UE. Liberalna demokracja coraz bardziej zaczyna być despotyczną dominacją, nieliczącą się ze stroną społeczną, protestami, inicjatywami referendalnymi i demokracją oddolną. 

Funkcje kreacyjna i ideologiczno-programowa UE ze swą pretensjonalnością do wychowywania Europejczyków na siłę coraz bardziej przybierają cechy oświeconego absolutyzmu.

Współczesne problemy 

Współczesny Europejczyk coraz częściej staje przed wyborem, przed którym swoich klientów żartobliwie stawiał w 1914 roku Henry Ford: „Możesz otrzymać samochód w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny”. Niestety w naszym przypadku sprawa jest arcypoważna. Europejczyk może być tolerancyjny, otwarty, może cieszyć się pluralizmem poglądów i wolnością słowa, może afirmować swoje przekonania na zewnątrz pod warunkiem, że to przekonania lewicowe lub skrajnie lewicowe. Sympatycy patriotyzmu, tradycyjnej rodziny i konserwatywnych wartości są „faszystami”, populistami i foliarzami.

„Społeczeństwo definiuje się wokół wartości i instytucji. Władza jest to więc zdolność relacyjna, która umożliwia aktorowi społecznemu wywieranie asymetrycznego wpływu na decyzje innych aktorów społecznych w sposób sprzyjający umacnianiu jego woli, interesów i wyznawanych wartości. Władzę sprawuje się za pomocą przymusu lub struktur znaczeniowych na podstawie dyskursów, które ukierunkowują działania aktorów politycznych” – pisze hiszpański socjolog Manuel Castells w doskonałej książce „Władza komunikacji”.

Możliwość przeprowadzenia referendum to jeden z niewielu legalnych przymusów władzy ludu nad władzą instytucjonalną. Zdolność relacyjną władzy można mierzyć jej bliskością wobec partnerów społecznych, takich jak związki zawodowe. Otwartość na dialog, wsłuchanie się w dyskurs przedstawicieli związków i społeczeństwa obywatelskiego świadczy o kondycji władzy. 

Odrzucenie referendum niszczy zdolność relacyjną władzy z obywatelem, niszczy samą relację. Tym samym władza przedstawicielska, niemająca kontaktu z suwerenem traci swoją legitymizację. Suwerenowi jest niepotrzebna, bo niewiele z niej ma w sprawach dla niego najważniejszych. 

Referendum ws. Zielonego Ładu jest niebezpieczne z jeszcze jednej przyczyny – Polska jest w UE, polskie społeczeństwo jest częścią europejskiej opinii publicznej. Referendum w ważnym europejskim kraju negujące Zielony Ład wiązałoby ręce zwolennikom tego projektu w całej UE. Tutaj jak w soczewce widać, jak w dobie globalizacji lokalne wpływa na globalne. Referendum przeprowadzone w Polsce byłoby kamykiem, który uruchomiłby lawinę podobnych inicjatyw w całej Europie.
 


 

POLECANE
IMGW wydał komunikat na Wielkanoc. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat na Wielkanoc. Oto co nas czeka

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował, że w niedzielę wielkanocną temperatura maksymalna wyniesie do 24 st. C na zachodzie i południu Polski oraz na Górnym Śląsku. W świąteczny poniedziałek na zachodzie przelotny deszcz, a na południowym zachodzie możliwe burze.

Jak przełamać antykulturę? Konferencja w Warszawie już 10 maja! Wiadomości
Jak przełamać antykulturę? Konferencja w Warszawie już 10 maja!

Zapraszamy Państwa bardzo serdecznie na specjalną konferencję „Jak przełamać antykulturę? W drugą rocznicę śmierci śp. Krzysztofa Karonia”, która odbędzie się w sobotę 10 maja 2025 roku w godzinach 10.00-20.00 w Hotelu Gromada Centrum w Warszawie (ul. Plac Powstańców Warszawy 2).

Zełenski składa propozycję Putinowi ws. rozejmu z ostatniej chwili
Zełenski składa propozycję Putinowi ws. rozejmu

Jeśli rozejm wielkanocny stanie się faktem, Ukraina proponuje, by trwał nie tylko do niedzieli, a został przedłużony – napisał na platformie X prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po ogłoszeniu przez Rosję rozejmu z okazji Wielkanocy, który ma obowiązywać przez 30 godzin od sobotniego popołudnia.

Prezes PiS złożył życzenia na Wielkanoc. Mówił także o ciemnych chmurach nad Polską Wiadomości
Prezes PiS złożył życzenia na Wielkanoc. Mówił także o "ciemnych chmurach nad Polską"

Wesołych świąt, wielkiego szczęścia, wszystkiego co dobre – życzył w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że obecnie nad Polską mamy ciemne chmury i trudny czas, dlatego życzy każdemu z osobna i wszystkim naraz, by ten czas się skończył.

Kibice Widzewa zwrócili się do Trzaskowskiego. Wymowny transparent gorące
Kibice Widzewa zwrócili się do Trzaskowskiego. Wymowny transparent

W sobotę Widzew Łódź uległ na własnym stadionie Motorowi Lublin 1:2. Największe emocje wzbudził jednak wymowny transparent kibiców: "Każdy głos na Rafała od normalnej Polski nas oddala".

Wspaniałych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego Wiadomości
Wspaniałych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego

Noc, która zmieniła wszystko.

Nawet Wielkiej Soboty TVP w likwidacji nie przepuści. Kurski nie przebierał w słowach gorące
"Nawet Wielkiej Soboty TVP w likwidacji nie przepuści". Kurski nie przebierał w słowach

Jacek Kurski oskarża neo-TVP Info o manipulację i przypisywanie mu nieprawdziwych cytatów. To odpowiedź na słowa dziennikarza RMF24 Krzysztofa Berendy.

Komunikat dla mieszkańców Lublina z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lublina

Z powodu awarii urządzeń sterowania ruchem kolejowym nieprzejezdna jest stacja Lublin – poinformowały w sobotę po południu PKP PLK. Niektóre pociągi mają około dwóch godzin opóźnienia.

Tragedia w Warszawie. Motocyklista wjechał w ludzi z ostatniej chwili
Tragedia w Warszawie. Motocyklista wjechał w ludzi

W sobotę w Marysinie Wawerskim na ul. Korkowej motocyklista potrącił dwie osoby przechodzące przez jezdnię. W wyniku zdarzenia zmarł pieszy. Motocyklista i piesza trafili do szpitala. Ulica jest zablokowana. Autobusy linii 115 i 173 jeżdżą objazdami.

Gratka dla miłośników seriali. Hit lat 90. powraca Wiadomości
Gratka dla miłośników seriali. Hit lat 90. powraca

Ta wiadomość to prawdziwa gratka dla fanów seriali. Już niedługo hit lat 90. wróci na ekrany.

REKLAMA

Gdy suweren przeszkadza: jak Unia Europejska pozostaje głucha na głos własnych obywateli

Państwo w liberalnej demokracji nie jest już opiekunem obywateli, ale raczej rozkazodawcą we wszystkich dziedzinach życia. Taką funkcję przyjęła też Unia Europejska, działając jak państwo oświeconego absolutyzmu. Suweren ma coraz mniej do powiedzenia, demokracja oddolna władcom przeszkadza.
protest rolników Gdy suweren przeszkadza: jak Unia Europejska pozostaje głucha na głos własnych obywateli
protest rolników / Tygodnik Solidarność

Z demokracji, z ustroju i pewnej technicznej metody wyboru władz przedstawicielskich, uczyniono w późnej nowoczesności wartość absolutną, ostateczną instancję. To demokracja ma pilnować i kształtować świat, w którym żyjemy i który znamy. 

Czytaj także: Strefy wolne od krzyża: Trzaskowski słono zapłaci za swoją decyzję

Suweren nieważny

„Ponieważ demokracja jest ideologią uwarunkowaną psychologicznie, filozoficznie i teologicznie, czuje silną potrzebę ingerowania w niemal wszystkie obszary życia, bo ideologie roszczą sobie prawo do monopolu na podstawowe prawdy. Mają być powszechnie uznawane i mieć moralne prawo do totalnej obecności w życiu każdego człowieka. W tym właśnie przejawia się pseudoreligijny charakter demokracji, który jest bardzo ważnym kluczem do jej zrozumienia. Demokracja jest m.in. także namiastką religii” – pisze Erik von Kuehnelt-Leddihn w książce „Demokracja – opium dla ludu”.

Krytyka demokracji sprowadza się do hasła, że wprawdzie jest ona w kryzysie, ale nie wymyślono niczego innego. Demokracja daje wolność narodom i wolność osobistą, ale jednocześnie jest to ustrój bardzo podatny na wypaczenia, ponieważ rozmywa się w niej odpowiedzialność. Lud czy też suweren to odpowiedzialność zbiorowa. Każde złe rządy można skwitować, że przecież rządzących wybrał naród.

W Konstytucji RP art. 4 mówi, że: „1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. 2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio”. Ale jakie kompetencje demokratyczne ma tutaj „Naród”? Historia III RP to historia kolejno odrzucanych referendów i setek tysięcy podpisów żmudnie zbieranych przez różne organizacje społeczne trafiających do kosza, w tym inicjatywy NSZZ „Solidarność”.

„Żyjemy w epoce, w której niemal całkowicie zapomniano o starożytnej nieufności względem demokracji jako nikczemnej i zepsutej formie rządu, kiedy zaś spotykamy się z taką opinią, uznajemy ją za zacofaną, autorytarną i nieludzką” – pisze Patrick J. Deneen w książce „Dlaczego liberalizm zawiódł?”. 

Dalej autor stawia odważną tezę: „Termin «demokracja liberalna» zwykle opisuje ustrój, który współcześnie jest uznawany na Zachodzie za jedyną prawomocną formę organizacji politycznej. […] Przymiotnik [liberalna] nie tylko zmienia demokrację, lecz również redefiniuje ustrój starożytny w jego przeciwieństwo, gdzie lud nie rządzi. Jednocześnie słowo «demokracja» zapewnia reżimowi liberalnemu legitymację ze strony ludu, którego domniemana zgoda zastępuje solidniejszą koncepcję obywatelstwa”.

Czytaj także: Prof. Chantal Delsol o kryzysie demokracji: Ich orężem są drwina i pogarda

Paradoksy demokracji

Oto paradoks, liberalna demokracja ma legitymizację ze strony ludu, jednocześnie ten sam lud ma związane ręce w krytyce lub karaniu arogancji demokratycznie wybranej władzy, bo ta pochodzi od niego samego. Argument, że kartka wyborcza może być czerwoną kartką dla rządzących, działa do pewnego stopnia. W obliczu wielkich projektów ponadnarodowych, gdzie w grę wchodzą ogromne pieniądze, klasy polityczne poszczególnych krajów mają ograniczone możliwości oporu. Dla nas najlepszym przykładem są budowa europejskiego superpaństwa i wprowadzanie Zielonego Ładu. W obu przypadkach to projekty narzucane siłą z góry, bez pytania o zgodę europejskich społeczeństw.

Władza społeczna według Maxa Webera oznacza „szansę przeprowadzenia swej woli, także wbrew oporowi, w ramach pewnego stosunku społecznego, bez względu na to, na czym ta szansa polega”. Wywieranie autentycznego wpływu przez społeczeństwo na władzę i przeprowadzenie swojej woli przez lud wbrew oporowi elit to sól demokracji. To podstawa ontologiczna tego ustroju. Bez zachowania tych warunków demokracja staje się tylko fasadą. Praktyka dnia dzisiejszego pokazuje, jak brukselskie elity niewiele sobie robią ze społecznego oporu Europejczyków. 

„Kiedy większość demokratyczna odrzuca jakiś aspekt liberalizmu – jak uczynili to w ostatnich latach wyborcy w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych – wówczas coraz liczniejszy chór liderów potępia demokrację oraz brak mądrości mas. Elity amerykańskie od czasu do czasu zastanawiają się nad daleko idącym ograniczeniem demokracji w przekonaniu, że demokracja podważy polityki forsowane przez ekspertów” – pisze Deneen w „Dlaczego liberalizm zawiódł?”.

W ten sposób demokraci walczą przeciw demokratom. Demokraci wybrani w demokratycznych wyborach przez lud, będąc już elitą władzy, z niesłychaną pychą wchodzą w życie społeczeństwa ze swoimi projektami pisanymi przy zielonym stoliku, wszystkie niepokoje i bolączki społeczeństwa zaś są dla nich bez wartości i znaczenia. Rację miał szwajcarski myśliciel Jacob Burckhardt, pisząc, że elity są „uosobieniem tego wszystkiego, czym my nie jesteśmy”.

„Ustrój polityczny nie jest wyłącznie konstrukcją organizującą procesy polityczne, lecz stanowi swoisty pakiet złożony z wielu niedających się rozdzielić elementów. Liberalna demokracja zakłada zatem istnienie liberalno-demokratycznej edukacji, liberalno-demokratycznej kultury, lineralno-demokratycznej mentalności, tak jak kiedyś budowanie komunizmu z konieczności implikowało działanie na rzecz komunistycznej edukacji, komunistycznej kultury, komunistycznej mentalności. Budując jedno, budować musimy całość, gdyż inaczej całe przedsięwzięcie się nie uda” – pisze w „Eseju o duszy polskiej” prof. Ryszard Legutko i dodaje, że jeszcze nigdy nie było takiego utożsamienia człowieka z ustrojem, takiego stopienia jego indywidualnego wnętrza z dążeniami panującego liberalno-demokratycznego ładu. Zielony Ład jest dogmatem, wyznaniem wiary.

Państwo w liberalnej demokracji nie jest już tak naprawdę opiekunem obywateli, ale raczej kierownikiem i rozkazodawcą we wszystkich dziedzinach życia. Taką funkcję przyjęła też na siebie UE. Liberalna demokracja coraz bardziej zaczyna być despotyczną dominacją, nieliczącą się ze stroną społeczną, protestami, inicjatywami referendalnymi i demokracją oddolną. 

Funkcje kreacyjna i ideologiczno-programowa UE ze swą pretensjonalnością do wychowywania Europejczyków na siłę coraz bardziej przybierają cechy oświeconego absolutyzmu.

Współczesne problemy 

Współczesny Europejczyk coraz częściej staje przed wyborem, przed którym swoich klientów żartobliwie stawiał w 1914 roku Henry Ford: „Możesz otrzymać samochód w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny”. Niestety w naszym przypadku sprawa jest arcypoważna. Europejczyk może być tolerancyjny, otwarty, może cieszyć się pluralizmem poglądów i wolnością słowa, może afirmować swoje przekonania na zewnątrz pod warunkiem, że to przekonania lewicowe lub skrajnie lewicowe. Sympatycy patriotyzmu, tradycyjnej rodziny i konserwatywnych wartości są „faszystami”, populistami i foliarzami.

„Społeczeństwo definiuje się wokół wartości i instytucji. Władza jest to więc zdolność relacyjna, która umożliwia aktorowi społecznemu wywieranie asymetrycznego wpływu na decyzje innych aktorów społecznych w sposób sprzyjający umacnianiu jego woli, interesów i wyznawanych wartości. Władzę sprawuje się za pomocą przymusu lub struktur znaczeniowych na podstawie dyskursów, które ukierunkowują działania aktorów politycznych” – pisze hiszpański socjolog Manuel Castells w doskonałej książce „Władza komunikacji”.

Możliwość przeprowadzenia referendum to jeden z niewielu legalnych przymusów władzy ludu nad władzą instytucjonalną. Zdolność relacyjną władzy można mierzyć jej bliskością wobec partnerów społecznych, takich jak związki zawodowe. Otwartość na dialog, wsłuchanie się w dyskurs przedstawicieli związków i społeczeństwa obywatelskiego świadczy o kondycji władzy. 

Odrzucenie referendum niszczy zdolność relacyjną władzy z obywatelem, niszczy samą relację. Tym samym władza przedstawicielska, niemająca kontaktu z suwerenem traci swoją legitymizację. Suwerenowi jest niepotrzebna, bo niewiele z niej ma w sprawach dla niego najważniejszych. 

Referendum ws. Zielonego Ładu jest niebezpieczne z jeszcze jednej przyczyny – Polska jest w UE, polskie społeczeństwo jest częścią europejskiej opinii publicznej. Referendum w ważnym europejskim kraju negujące Zielony Ład wiązałoby ręce zwolennikom tego projektu w całej UE. Tutaj jak w soczewce widać, jak w dobie globalizacji lokalne wpływa na globalne. Referendum przeprowadzone w Polsce byłoby kamykiem, który uruchomiłby lawinę podobnych inicjatyw w całej Europie.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe