Wstrząsające słowa uwolnionej urzędniczki: Miałam dużo myśli samobójczych
Od końca marca Urszula Dubejko wraz z koleżanką z Ministerstwa Sprawiedliwości oraz szefem fundacji Profeto ks. Michałem Olszewskim, przebywała w areszcie. W wywiadzie dla "Telewizji Republiki" podziękowała za otrzymane wsparcie, a także za prowadzony przez osoby protestujące strajku głodowego.
To jest taka wdzięczność dla wszystkich osób, które przychodziły na protesty, które się modliły. W ostatnich dniach dowiedziałam się, że panowie prowadzili protest głodowy. To było dla mnie tak poruszające, bo to jest heroiczny krok
- powiedziała Urszula Dubejko.
Czytaj więcej: Ks. Olszewski i urzędniczki opuścili areszt. Mocne słowa Zbigniewa Ziobry
Wstrząsające wyznanie uwolnionej urzędniczki
W dalszej części wywiadu przyznała, że choć jest osobą wierzącą to w czasie pobytu w areszcie miała myśli samobójcze. Jednakże modlitwa oraz wsparcie wielu osób spowodowały, że mogła przejść przez to bolesne doświadczenie.
Trochę wstyd się do tego przyznać jako osobie wierzącej, ale miałam dużo myśli samobójczych. Były takie momenty, kiedy myślałam, że nie mogę się powiesić na spodniach od pidżamy, bo tyle osób się za mnie modli. Więc jakkolwiek to brzmi, ta modlitwa dawała namacalne rezultaty, czasami drastyczne, za to jestem wdzięczna. Czuję zobowiązanie, żeby o tym świadczyć, mówić
- wyznała Urszula Dubejko.
Opowiedziała również, że dzięki księdzu kapelanowi oraz dzięki nagłośnieniu tej sprawy mogła ona uczęszczać na mszę św.
Musiałam być sama w kaplicy. W ogóle żebym przeszła z pustej celi do kaplicy w innym budynku, to cały teren musiał być "oczyszczony" z innych osób. Czułam się, że jestem kimś wyjątkowo groźnym, że kiedy chcę przejść do kaplicy, nie mogę spotkać się z nikim
- opowiadała urzędniczka.
Urszula Dubejko mówiła również o tym, że miała utrudnione widzenia z rodzina, co było ciężkim doświadczeniem dla nich wszystkich.
Czułam się czasami jak śmieć. To jest silniejsze, jak człowiek jest tak traktowany, to tak zaczyna się czuć. Nie miałam wiele widzeń z rodziną, co było bardzo trudno, także ze względu na nastoletniego syna – można powiedzieć, że jest w spektrum. Ta sytuacja była jeszcze cięższa dla niego. Nawet przychodząc na widzenia ze mną, przez 7 miesięcy widziałam się z nim cztery razy po godzinie, mąż był oczywiście z nim. Widziałam się z synem przez szybkę, jak w filmach o seryjnych mordercach
- wskazała kobieta.
Czytaj więcej: Węgierski portal pisze o głodówce Jana Karandzieja w obronie ks. Michała Olszewskiego i cytuje Tysol.pl
Urzędniczka została obdarta z godności
Opowiedziała również o ciężkich warunkach w areszcie, gdzie została obdarta z prywatności. Kobieta mówiła m.in. o trudnościach związanych z korzystaniem z toalety, czy też prysznica.
Toaleta miała okienko, które obejmowało jedną czwartą drzwi. Jak zaczynałam się załatwiać to funkcjonariusz patrzył mi się do środka. Było też kilku funkcjonariuszy, którzy próbowali uszanować minimum prywatności
- mówiła Dubejko.
Zobacz także: Polska sztuczna inteligencja wygrała najbardziej prestiżowy konkurs na świecie