Nowe, potężne uderzenie UE. „Unijna cenzura już niedługo w Polsce”
„Czeka nas powszechna cenzura w internecie”
W swoim wpisie Sebastian Kaleta twierdzi, że "publiczna zapowiedź cenzurowania wywiadu Elona Muska z Donaldem Trumpem to tylko przedsmak tego co nas, jako Polaków czeka, w związku z wejściem unijnych regulacji DSA".
Patrząc na obecny układ polityczny w UE i Polsce czeka nas niestety powszechna cenzura w internecie
– wskazuje polityk, choć dodaje, że sama idea powstania regulacji mimo wszystko jest zasadna, gdyż "wielkie korporacje internetowe nie mogą zastąpić państwa w ocenie tego co jest dopuszczalne w debacie publicznej i jakie powinny być konsekwencje naruszenia prawa w korzystaniu z wolności słowa oraz gdzie są jej granice", niemniej diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach.
Po pierwsze jak to zwykle w gigantycznych europejskich dokumentach cele szczytne - zwalczanie pornografii dziecięcej czy terroryzmu – splecione są z lewackimi celami politycznymi. Niezdefiniowane pojęcie nawoływania do nienawiści jest równoważne, a nawet wyżej usytuowane niż inne cele. Po drugie. Sam fakt, że komisarz Breton tak mocno skupia się na pouczaniu Muska i straszy karami pokazuje jak z tych narzędzi nadzoru chce korzystać KE i co było faktycznym priorytetem w tworzeniu przepisów. Cenzura niepożądanych politycznie treści
– podkreśla Sebastian Kaleta.
Jak działać ma ten system
DSA nakłada na media społecznościowe obowiązek usuwania tzw. "nielegalnych treści". Jednocześnie dokument nie przesądza całościowo czym nielegalne treści mają być, tutaj częściowy luz implementacyjny zachowują państwa członkowskie, ale oczywiście szerzenie "mowy nienawiści" jest w pakiecie obowiązkowym. I tu dochodzimy do sedna. Kraje członkowskie mogą zakreślić ramy nielegalności treści oraz co istotne, to organy krajowe mają wydawać nakazy usuwania treści
– tłumaczy Kaleta i dodaje, że "Polska jeszcze nie implementowała tego rozporządzenia (mimo, że to rozporządzenie, to jednak wymaga implementacji w tym zakresie)".
Nad projektem ustawy pracuje Ministerstwo Cyfryzacji i wyraźnie podkreśla, że głównym celem będzie stworzenie mechanizmu sprawnego usuwania "nielegalnych treści" z internetu (...) Zatem czym będą te nielegalne treści w Polsce? Adam Bodnar zapowiedział wprowadzenie ustawy o zwalczaniu mowy nienawiści. W myśl tej ustawy jeśli nie zgadzacie się z jakimś lewackim dogmatem, jak np transowanie dzieci, aborcja etc, to będzie oznaczało, że nawołujecie do nienawiści. Za takie działanie czekać ma sankcja karna, ale będzie ono także podstawą do nakazania przez prokuratora usunięcia danej treści z internetu
– pisze polityk.
„To początek walki o wolność słowa”
Kaleta wskazuje również, iż "jeśli myślicie, że wymiana "uprzejmości" pomiędzy Bretonem a Muskiem to pojedynek wielkiej korporacji z Unią Europejską srogo się mylicie".
To początek walki o wolność słowa dla każdego z nas. W Polsce już są przygotowane przepisy, które mają w praktyce wprowadzić cenzurę w polskiej debacie publicznej
– tłumaczy polityk i podkreśla, że to właśnie dlatego przez kilka lat walczył, aby rząd Zjednoczonej Prawicy przyjął ustawę o wolności słowa w internecie.
Powstała ona obok DSA, ale co istotne dawała obywatelowi narzędzia prawne do walki z cenzurą. Co istotne, w procesie negocjacji DSA, udało się nam wynegocjować takie brzmienie, które pozwala państwom członkowskim na tworzenie przepisów dotyczących przywracania treści, jeśli serwis je cenzuruje, a same treści są zgodne z prawem. To odwracałoby paradygmat. Niestety, ale ustawa nie została przyjęta
– gorzko podsumowuje Sebastian Kaleta.
Spięcie Muska z komisarzem KE
W poniedziałek 12 sierpnia, tuż przed wywiadem Elona Muska z Donaldem Trumpem, który był transmitowany na żywo na platformie X, komisarz ds. rynku wewnętrznego UE Thierry Braton wystosował do Muska list, w którym przypominał o konieczności przestrzegania prawa UE.
„Jestem zmuszony przypomnieć o obowiązkach należytej staranności określonych w ustawie o usługach cyfrowych (DSA). Obowiązki DSA mają zastosowanie bez wyjątków lub dyskryminacji do moderowania całej społeczności użytkowników i treści X, które są dostępne dla użytkowników z UE i powinny być wypełniane zgodnie z podejściem DSA” – napisał Braton.
Do całej sprawy odniósł się publicznie sam Musk, który opublikował mem przedstawiający scenę z filmu „Trophic Tunder” z wulgarnym cytatem, który sugeruje, by zostawić go w spokoju.
„Szczerze mówiąc, naprawdę chciałem odpowiedzieć tym memem z Tropic Thunder, ale NIGDY nie zrobiłbym czegoś tak niegrzecznego i nieodpowiedzialnego!” – napisał Musk.