Andrzej Rzepliński obawia się, że po zakończeniu swojej kadencji może trafić do więzienia. Ma podstawy?
- zaznaczył Rzepliński.- Bo jeżeli można było próbować rozwalić sąd konstytucyjny tylko dlatego, że ktoś ma fobię, że nie jest w stanie - od zawsze - zaakceptować istnienia czegoś tak niezależnego i równorzędnego jak sąd konstytucyjny, to wszystko jest możliwe.
Prezes TK wyznał też, że zdarza mu się dostawać groźby.
- powiedział na łamach "GW" i dodał, że nie boi się o życie:- Ostatnio dostałem maila - tak naprawdę to wiem, od kogo - że jak tylko przestanę być sędzią, to on się dobierze do moich córek. To są czysto ubeckie metody. Tak było do 1956 roku i w stanie wojennym
- odpowiedział Rzepliński.- Oczywiście, że mogę dostać uderzenie od przodu czy od tyłu, ale się nie oglądam. Nie mam takiej potrzeby. To też jest funkcja tej funkcji, którą pełnię. Obojętne, czy zachowałbym się tak jak teraz, czy byłbym prezesem, który biega do szefa partii i ustala z nimi wyroki. Bo wtedy z tej drugiej strony mogłoby mi się dostać
"Gazeta Wyborcza"