Orbán wciąż może dołączyć do EKR. Włochy stawiają tylko jeden warunek

Nie milkną echa po tym, jak włoska premier Giorgia Meloni odrzuciła wniosek Fideszu o przystąpienie do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w Parlamencie Europejskim.
Orbán w EKR? To możliwe, ale...
Tymczasem, jak się okazuje, sprawa nie jest zamknięta. Dziś odniósł się do niej wiceprzewodniczący EKR, włoski eurodeputowany i polityk Bracia Włosi – Nicola Procaccini.
Jeśli [Fidesz] chce przystąpić, to [Orbán] musi pisemnie zadeklarować poparcie dla Ukrainy
– oświadczył, cytowany przez agencję Ansa.
„My zawsze stoimy u boku Kijowa”
Jak uzasadniał, grupa EKR poprosiła partię Sojusz Jedności Rumunów (AUR) o „formalną pisemną deklarację jednostronnego poparcia dla sprawy ukraińskiej”.
Bez tego przystąpienie do EKR nie byłoby możliwe, bo my zawsze stoimy u boku Kijowa
– stwierdził włoski eurodeputowany, odnosząc się do tego, że lider rumuńskiej partii jest persona non grata na Ukrainie z powodu jego poglądów politycznych.
Następnie Procaccini zaznaczył, że jeśli Orbán chciałby przystąpić do EKR, „musiałby zrobić to samo”.
***
W lutym Orbán powiedział włoskim gazetom, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbyły się w dniach 6–9 czerwca, Fidesz przystąpi do grupy EKR. „Idea ta pojawiła się już wcześniej, ale zrobimy to po wyborach. Odpowiedź brzmi: tak, jesteśmy gotowi przystąpić do Konserwatystów i Reformatorów” – dodał premier Węgier.
W eurowyborach najwięcej głosów zdobyła Europejska Partia Ludowa, grupa EKR uplasowała się ostatecznie jako trzecia siła w PE. Przed wyborami spekulowano, że wokół EKR uda się zorganizować blok sił konserwatywnych, które zagrożą przewadze EPL. Jednak zarówno wynik wyborczy, jak i wstępne negocjacje ugrupowań w Parlamencie Europejskim takich prognoz nie potwierdzają.