"To nie jest wymarzony scenariusz". Tusk zabrał głos po spotkaniu z rolnikami
Jak zaznaczył na konferencji prasowej po rozmowach z rolnikami Tusk, spotkanie "raczej" nie odbędzie się 6 marca, w dniu planowanej demonstracji rolników w Warszawie.
Co na kolejnym spotkaniu?
Szef rządu zadeklarował, że podczas następnego spotkania poinformuje "o efektach podjętych działań, ewentualnie o drastycznych decyzjach, o ile takie okażą się konieczne". Rozmowy były trudne, ale bardzo konstruktywne, rozmówcy podkreślali, że nie są zainteresowani polityczną konfrontacją, ale rozwiązaniem problemu. Jak dodał, jako premier jest zobowiązany, by ten problem rozwiązać.
Tusk: To nie jest wymarzony scenariusz
Tusk mówił też, że premier Ukrainy w rozmowach z nim sugerował, że do czasu rozwiązania problemu na poziomie europejskim, Ukraina jest gotowa zamknąć granicę dla handlu towarowego. "Ale taka decyzja będzie miała obustronne konsekwencje, to nie jest wymarzony scenariusz, ale niestety musimy go mieć na uwadze" - zaznaczył Tusk.
Dodał, że popiera także postulat, aby UE sfinansowała zakup i transport zboża z rynków europejskich do krajów potrzebujących, by uwolnić Europę z ok. 30 mln ton nadwyżki zbożowej.
Protesty rolnicze w Polsce – kontekst
W całej Polsce trwają protesty rolników przeciw wprowadzaniu Zielonego Ładu i napływowi produktów rolnych z Ukrainy.
Rolnicy sprzeciwiają się wdrażaniu w życie Europejskiego Zielonego Ładu, Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej oraz napływowi produktów rolnych z Ukrainy.
- Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli z ostatniego dnia stycznia 2024 roku jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia. Dodatkowo bierność władz Polski i deklaracje współpracy z Komisją Europejską oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji Komisji Europejskiej w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy nie pozostawia nam innego wyboru, jak ogłosić strajk generalny
- informował Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:"Konsekwencje będą tragiczne". Niepokojące słowa Putina