Tusk chce przyśpieszonych wyborów? Dr. Kawęcki dla Tysol.pl o jego prawdziwych celach
Premier Donald Tusk na wtorkowej konferencji prasowej pytany o ewentualne skierowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy budżetowej do TK stwierdził: "Jeśli prezydent Duda naprawdę na polecenie prezesa (PiS Jarosława) Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy być może ja się zdecyduję wspólnie z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów".
Czytaj także: Tusk chce przedterminowych wyborów? Błaszczak ujawnia, co na to PiS
Co na to PiS?
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak pytany przez dziennikarzy w Sejmie o kwestię skrócenia kadencji Sejmu, ocenił, że mogłoby ono zatrzymać "destrukcję państwa polskiego".
"Ale jeżeli słyszymy taką wypowiedź w ustach Donalda Tuska, to w mojej ocenie jest to blef, który ma tylko zdyscyplinować koalicjantów. Jest to gra wewnętrzna w "koalicji 13 grudnia"
- powiedział.
Opinia eksperta
Zapytaliśmy doktora Krzysztofa Kawęckiego, eksperta ds. politycznych o to, czy jego zdaniem Donald Tusk poważnie rozważa skrócenie kadencji Sejmu, czy jest to tylko "blef" z jego strony.
"Myślę, że to jest blef, to jest jakaś próba nacisku na prezydenta, to jest pokazanie rzekomej jakiejś tam siły politycznej. Sadzę, że to się nie wydarzy, a już na pewno nie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i wyborami samorządowymi. To chyba nie zwiększyłoby notowań Koalicji Obywatelskiej. Być może, ale to też wątpliwe, nieco podniosłyby się notowania Trzeciej Drogi - na tym etapie oczywiście, bo później też może być różnie - co także nie byłoby dobrą informacją dla Donalda Tuska"
- ocenił.