Marcin Królik: Nieoczekiwane skutki wieszania

Otóż i owszem, szanowni państwo, są takie sytuacje. Są takie sytuacje, gdy nawet dobry Żyd musi pogrozić palcem. Po prostu musi i nie ma zmiłuj. Istnieją bowiem najwyraźniej pewne kwestie, co do których wszyscy Żydzi, niezależnie czy prawicowi, czy lewicowi, wierzący czy tego przymiotu pozbawieni, grają do wspólnej bramki. My, Polacy, moglibyśmy się od nich tego uczyć. Zresztą w ogóle uważam, że powinniśmy pełnymi garściami czerpać wzorce od Izraela. Niech tylko państwo zobaczą: jest taka globalna zasada, co się po angielsku nazywa „big fucks small”. A Izraelowi udało się ją jakimś cudem odwrócić. Posiądźmy i my tę tajemnicę.
 Marcin Królik: Nieoczekiwane skutki wieszania
/ pixabay.com

Ale o tym może kiedy indziej. Na razie zajmijmy się fenomenem „dobrego Żyda”. Cóż to takiego? Ano, jak to kiedyś, bodaj w internetowym programie Marcina Roli, zgrabnie wytłumaczył Rafał A. Ziemkiewicz, jest to takie nasze, jako Polaków, zbiorowe marzenie o tym, żeby jakiś przedstawiciel starozakonnych nas po prostu lubił. Czasami owo marzenie zyskuje cielesną formę. A ostatnio jego inkarnacją stał się niejaki Jonny Daniels – człowiek znany między innymi z tego, że poblokował na Twitterze, kogo tylko mógł. A pewnie banowanie się jeszcze nie skończyło, bo aby na nie zasłużyć, wystarczy na przykład cień podejrzenia, że pan Jonny niekoniecznie aż tak bardzo nas poważa.

Zazwyczaj relacje układają się prima sort. Coś tam raz od wielkiego dzwonu zgrzytnie – jak choćby przy dyskusji o tym, czy dokonywać ekshumacji w Jedwabnem. Tutaj oczywiście pan Jonny stał na stanowisku, że nie i po stokroć nie. No a czasem ktoś na jakimś tam Podkarpaciu sponiewiera kukłę Judasza i wtedy pan Jonny też pokazuje groźniejszą twarz. Na nic wytykanie panu Jonny'emu oraz innym jego oburzonym pobratymcom, że przecież oni mają swój Purim, w trakcie którego podobno też kogoś tam się symbolicznie wiesza. Bo przecież – jak pan Jonny słusznie i logicznie zauważył – ówże Haman to był podły sukinsyn. A Judasz?

Cóż, niby Żyd. Niby już sam fakt, że się go metaforycznie upokarza – i to jeszcze w kraju, który na swym terenie gościł obozy koncentracyjne – niejako z definicji budzi antysemickie konotacje. No po prostu budzi i już. Bo wiadomo, jacy ci Polacy są. A jak nie, to się spytajcie pana Izraela Katza, to wam wszystko pięknie wyjaśni. Ale, było nie było, zdradził innego Żyda. Zdradził, więc jest nie okej. Tylko czy aby na pewno? Wszak Jezus poprzez swoją bluźnierczą herezję siebie oraz swoich uczniów z Synagogi wyłamał. Więc w sumie może to nawet i dobrze, że ten Judasz go wydał. No i tak możemy się droczyć i retorycznie żonglować aż do wiadomo jakiej śmierci.

Tylko co to da? Cóż z tego, że zarzucimy Żydom hipokryzję? Że po raz enty napiszemy płomienną diatrybę o tym, jak to jesteśmy niesprawiedliwie szlamowani? Co nam po snuciu teorii spiskowych, że musi to mieć swój konkretny cel i że celem tym najprawdopodobniej jest zawstydzenie nas przed światową opinią publiczną w taki sposób, aby nikt nie protestował, gdy będzie się nas ciąć na grubą kasę za bezspadkowe mienie? Kto wie, ten i tak dobrze wie, a kto wiedzieć nie chce, temu i młotem pneumatycznym umysłowej zapory nie rozwalisz. Po prostu każdy ma swoją kukłę. Dla niektórych tą kukłą jesteśmy my.

Mnie już od tego fechtunku pięści opadają. Chyba po prostu jestem już ciut zmęczony perfidią tego najlepszego z możliwych światów. Cała kuriozalna awantura wokół wieszania kukły Judasza jakoś dziwnie osadza mi się na tle spektrum dziejących się równolegle wydarzeń. Znów rzeź chrześcijan? Spoko, trzeba się przyzwyczaić, taki mamy klimat. Barack i Hilaria robią lingwistyczne wygibasy na Twitterze, byle tylko uniknąć słowa „chrześcijanie"? Barack wykombinował nawet neologizm o czcicielach Wielkiej Nocy? Ba, to nawet i lepiej, tak bardziej, rozumiecie, nowocześnie, bardziej... neopogańsko. Ach, noli me tangere!

Chciałbym tylko pozostać optymistą co do jednego. A mianowicie, że jak we wszystkim, także i tu obowiązuje reguła punktu krytycznego, po przekroczeniu którego nagromadzenie absurdu staje się już tak wielkie, że nawet najbardziej odporne mózgownice nie są go w stanie dłużej absorbować. Może doczekamy się chwili, gdy za przejaw antysemityzmu zostanie uznane nazywanie judaszem zwykłego wizjerka, który wielu z nas ma w drzwiach. Czy to będzie ten moment? Ja tam swojego judasza profilaktycznie zlikwidowałem już kilka lat temu. Tak więc pan Jonny nie będzie musiał się na mnie oburzać.

A co do wieszania i wszelkich jego pochodnych: zabawy z nim zawsze prędzej czy później odbijają się rykoszetem. Śmiertelnie przekonał się o tym na przykład aktor David Carradine – bożyszcze ery VHS – o którym rozsiewano pieprzne plotki, że mógł zejść w wyniku autoerotycznego podduszania się w szafie pokoju hotelowego w Bangkoku. Lepiej więc nie igrać ze sznurem. Interpretację owego stwierdzenia pozostawiam państwu.

Marcin Królik

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.

Tajemniczy wpis Tuska: Wiecie, o czym mówię z ostatniej chwili
Tajemniczy wpis Tuska: "Wiecie, o czym mówię"

Donald Tusk opublikował na platformie enigmatyczny wpis. Wielu internautów zastanawia się do czego odnosi się premier.

Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III zrezygnował z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III zrezygnował

W ostatnim czasie brytyjskie media obiegły niepokojące doniesienia w sprawie stanu zdrowia króla Karola III. Tabloid „In Touch” donosił, że jest coraz gorzej. Monarcha musiał zrezygnować.

Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna nie jest już pojęciem z przeszłości z ostatniej chwili
Tusk: "Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna nie jest już pojęciem z przeszłości"

Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna nie jest już pojęciem z przeszłości. Jest realna, w gruncie rzeczy zaczęła się ponad dwa lata temu. To, co obecnie najbardziej niepokoi, to fakt, że możliwy jest dosłownie każdy scenariusz. Takiej sytuacji nie mieliśmy od 1945 roku – uważa szef polskiego rządu Donald Tusk.

Wojsko poderwało samoloty. Dowództwo Operacyjne wydało komunikat z ostatniej chwili
Wojsko poderwało samoloty. Dowództwo Operacyjne wydało komunikat

Dzisiejszej nocy obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami rakietowymi wykonywanymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy – przekazało na platformie X Dowództwo Operacyjne.

Odmrożenie cen energii. To uderzy w portfele Polaków z ostatniej chwili
Odmrożenie cen energii. To uderzy w portfele Polaków

Spółdzielnie mieszkaniowe planują od końca czerwca podwyżki opłat, przeważnie wynikające ze wzrostu cen energii elektrycznej i ciepła – informuje w piątkowym wydaniu „Rzeczpospolita”. Drogą ucieczki przed nimi może być fotowoltaika – dodaje.

Dramat w Niemczech. Polka wśród ofiar śmiertelnych z ostatniej chwili
Dramat w Niemczech. Polka wśród ofiar śmiertelnych

47-letnia Polka jest jedną z ofiar śmiertelnych wypadku autobusowego, do którego doszło w środę na autostradzie A9 w pobliżu Lipska na wschodzie Niemiec. Policja przekazała w czwartek informacje na temat tożsamości trzech spośród czterech osób zabitych w wypadku.

Dziwne zachowanie Kołodziejczaka na spotkaniu z Ukraińcami. Jest reakcja wiceministra z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie Kołodziejczaka na spotkaniu z Ukraińcami. Jest reakcja wiceministra

W środę i w czwartek przedstawiciele resortów infrastruktury, funduszy, rozwoju, finansów, aktywów państwowych oraz rolnictwa uczestniczyli w spotkaniach ze stroną ukraińską. W sieci Ukraińcy opublikowali zdjęcie z nietypową pozą Michała Kołodziejczaka. Jest reakcja wiceministra.

Zełenski: Nie mamy już prawie artylerii z ostatniej chwili
Zełenski: Nie mamy już prawie artylerii

Rosja na 100 proc. wykorzystuje przerwę we wsparciu USA dla Ukrainy; nie mamy już prawie w ogóle artylerii - powiedział w wyemitowanym w czwartek wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ostrzegł, że bez amerykańskiego wsparcia Ukraina przegra, a wojna bardzo szybko może "przyjść do Europy".

Dramatyczne wyznanie Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
Dramatyczne wyznanie Zbigniewa Ziobry

"Choroba bardzo przyspieszyła. W ciągu miesiąca schudłem 10 kilogramów, pojawiły się bardzo mocne bóle i towarzyszył mi coraz większy problem z głosem" - powiedział w programie "Debata Dnia" o stanie swojego zdrowia Zbigniew Ziobro.

REKLAMA

Marcin Królik: Nieoczekiwane skutki wieszania

Otóż i owszem, szanowni państwo, są takie sytuacje. Są takie sytuacje, gdy nawet dobry Żyd musi pogrozić palcem. Po prostu musi i nie ma zmiłuj. Istnieją bowiem najwyraźniej pewne kwestie, co do których wszyscy Żydzi, niezależnie czy prawicowi, czy lewicowi, wierzący czy tego przymiotu pozbawieni, grają do wspólnej bramki. My, Polacy, moglibyśmy się od nich tego uczyć. Zresztą w ogóle uważam, że powinniśmy pełnymi garściami czerpać wzorce od Izraela. Niech tylko państwo zobaczą: jest taka globalna zasada, co się po angielsku nazywa „big fucks small”. A Izraelowi udało się ją jakimś cudem odwrócić. Posiądźmy i my tę tajemnicę.
 Marcin Królik: Nieoczekiwane skutki wieszania
/ pixabay.com

Ale o tym może kiedy indziej. Na razie zajmijmy się fenomenem „dobrego Żyda”. Cóż to takiego? Ano, jak to kiedyś, bodaj w internetowym programie Marcina Roli, zgrabnie wytłumaczył Rafał A. Ziemkiewicz, jest to takie nasze, jako Polaków, zbiorowe marzenie o tym, żeby jakiś przedstawiciel starozakonnych nas po prostu lubił. Czasami owo marzenie zyskuje cielesną formę. A ostatnio jego inkarnacją stał się niejaki Jonny Daniels – człowiek znany między innymi z tego, że poblokował na Twitterze, kogo tylko mógł. A pewnie banowanie się jeszcze nie skończyło, bo aby na nie zasłużyć, wystarczy na przykład cień podejrzenia, że pan Jonny niekoniecznie aż tak bardzo nas poważa.

Zazwyczaj relacje układają się prima sort. Coś tam raz od wielkiego dzwonu zgrzytnie – jak choćby przy dyskusji o tym, czy dokonywać ekshumacji w Jedwabnem. Tutaj oczywiście pan Jonny stał na stanowisku, że nie i po stokroć nie. No a czasem ktoś na jakimś tam Podkarpaciu sponiewiera kukłę Judasza i wtedy pan Jonny też pokazuje groźniejszą twarz. Na nic wytykanie panu Jonny'emu oraz innym jego oburzonym pobratymcom, że przecież oni mają swój Purim, w trakcie którego podobno też kogoś tam się symbolicznie wiesza. Bo przecież – jak pan Jonny słusznie i logicznie zauważył – ówże Haman to był podły sukinsyn. A Judasz?

Cóż, niby Żyd. Niby już sam fakt, że się go metaforycznie upokarza – i to jeszcze w kraju, który na swym terenie gościł obozy koncentracyjne – niejako z definicji budzi antysemickie konotacje. No po prostu budzi i już. Bo wiadomo, jacy ci Polacy są. A jak nie, to się spytajcie pana Izraela Katza, to wam wszystko pięknie wyjaśni. Ale, było nie było, zdradził innego Żyda. Zdradził, więc jest nie okej. Tylko czy aby na pewno? Wszak Jezus poprzez swoją bluźnierczą herezję siebie oraz swoich uczniów z Synagogi wyłamał. Więc w sumie może to nawet i dobrze, że ten Judasz go wydał. No i tak możemy się droczyć i retorycznie żonglować aż do wiadomo jakiej śmierci.

Tylko co to da? Cóż z tego, że zarzucimy Żydom hipokryzję? Że po raz enty napiszemy płomienną diatrybę o tym, jak to jesteśmy niesprawiedliwie szlamowani? Co nam po snuciu teorii spiskowych, że musi to mieć swój konkretny cel i że celem tym najprawdopodobniej jest zawstydzenie nas przed światową opinią publiczną w taki sposób, aby nikt nie protestował, gdy będzie się nas ciąć na grubą kasę za bezspadkowe mienie? Kto wie, ten i tak dobrze wie, a kto wiedzieć nie chce, temu i młotem pneumatycznym umysłowej zapory nie rozwalisz. Po prostu każdy ma swoją kukłę. Dla niektórych tą kukłą jesteśmy my.

Mnie już od tego fechtunku pięści opadają. Chyba po prostu jestem już ciut zmęczony perfidią tego najlepszego z możliwych światów. Cała kuriozalna awantura wokół wieszania kukły Judasza jakoś dziwnie osadza mi się na tle spektrum dziejących się równolegle wydarzeń. Znów rzeź chrześcijan? Spoko, trzeba się przyzwyczaić, taki mamy klimat. Barack i Hilaria robią lingwistyczne wygibasy na Twitterze, byle tylko uniknąć słowa „chrześcijanie"? Barack wykombinował nawet neologizm o czcicielach Wielkiej Nocy? Ba, to nawet i lepiej, tak bardziej, rozumiecie, nowocześnie, bardziej... neopogańsko. Ach, noli me tangere!

Chciałbym tylko pozostać optymistą co do jednego. A mianowicie, że jak we wszystkim, także i tu obowiązuje reguła punktu krytycznego, po przekroczeniu którego nagromadzenie absurdu staje się już tak wielkie, że nawet najbardziej odporne mózgownice nie są go w stanie dłużej absorbować. Może doczekamy się chwili, gdy za przejaw antysemityzmu zostanie uznane nazywanie judaszem zwykłego wizjerka, który wielu z nas ma w drzwiach. Czy to będzie ten moment? Ja tam swojego judasza profilaktycznie zlikwidowałem już kilka lat temu. Tak więc pan Jonny nie będzie musiał się na mnie oburzać.

A co do wieszania i wszelkich jego pochodnych: zabawy z nim zawsze prędzej czy później odbijają się rykoszetem. Śmiertelnie przekonał się o tym na przykład aktor David Carradine – bożyszcze ery VHS – o którym rozsiewano pieprzne plotki, że mógł zejść w wyniku autoerotycznego podduszania się w szafie pokoju hotelowego w Bangkoku. Lepiej więc nie igrać ze sznurem. Interpretację owego stwierdzenia pozostawiam państwu.

Marcin Królik


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe