Ryszard Czarnecki: Niemcy na saksach

W samym tylko 2017 roku z Republiki Federalnej wyemigrowało dokładnie 249 181 osób. Jeśli chodzi o kierunki pozaeuropejskie, to obywatele RFN preferują zamożne i poszukujące specjalistów typowo imigracyjne państwa, jak USA, Kanada i Australia. Niemiecki lekarz może zarobić wykonując swój zawód dwa, a nawet trzy razy więcej, jeśli nostryfikuje dyplom w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Pensja niemieckiego lekarza-asystenta u niego w kraju jest porównywalna z zarobkami kierowcy samochodu dostawczego zatrudnionego w znanej amerykańskiej sieci Walmart.
 Ryszard Czarnecki: Niemcy na saksach
/ Pixabay.com/CC0 Creative Commons
Niemcy kojarzą się w Europie i na świecie z krajem, który na wielką skalę przyjmował i przyjmuje imigrantów, zarówno z innych krajów europejskich – zwłaszcza z Europy Środkowo-Wschodniej, Bałkanów i dawnego Związku Sowieckiego – jak i spoza Europy. To obraz prawdziwy, ale… niepełny. Niemcy bowiem są krajem, z którego co roku wyjeżdża z zamiarem pracy poza ojczyzna często poza Europą aż ćwierć miliona osób!
Niemcy … emigrują!
W samym tylko 2017 roku z Republiki Federalnej wyemigrowało dokładnie 249 181 osób. Jeśli chodzi o kierunki pozaeuropejskie, to obywatele RFN preferują zamożne i poszukujące specjalistów typowo imigracyjne państwa, jak USA, Kanada i Australia. Niemiecki lekarz może zarobić wykonując swój zawód  dwa,  a nawet trzy razy więcej, jeśli nostryfikuje dyplom w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Pensja niemieckiego lekarza-asystenta u niego w kraju jest porównywalna z zarobkami kierowcy samochodu dostawczego zatrudnionego w znanej amerykańskiej sieci Walmart.
Europejskie destynacje emigracyjne obywateli Niemiec to kraje skandynawskie oraz Szwajcaria. Gdy chodzi o kraje nordyckie, najwięcej Niemców wyjeżdża do Norwegii i Danii. Konfederacja Szwajcarska przyciąga tym samym językiem, bo niemiecki to najpopularniejszy język w tym państwie, choć tylko jeden z czterech oficjalnych, obok francuskiego, włoskiego i retoromańskiego. Szwajcaria stała się rajem dla niemieckich lekarzy, których olbrzymia większość osiedla się w kantonach niemieckojęzycznych. W rezultacie równo jeden na pięciu lekarzy w tym kraju to Niemiec (20%).
Piszę o tym, bo dość stereotypowo zakładamy, że Niemcy to kraj ludzi przyjmujących imigrantów. Tak, to prawda, ale to tylko awers medalu: mniej znany jest spory emigracyjny rewers.
Odrodzenie Serbołużyczan
Za naszą zachodnią granicą dzieją się rzeczy ciekawe, które jednak nie są odnotowywane w polskich mediach lub czynione jest to w sposób śladowy. Tak jest na przykład z powstałym w listopadzie zeszłego roku Serbskim Sejmem, który wbrew mylącej nas nazwie skupia nie tyle Serbów, co Serbołużyczan mieszkających od wieków na słowiańskich ziemiach, które wchodzą w skład Republiki Federalnej Niemiec, a znajdują się tuz przy granicy z Polską. Wspólnota ta mieszka głównie w okolicach Budziszyna (czyli miasta Bautzen), czy historycznego Chociebużu (obecnie Cottbus). Serbski Sejm powołano w miejscowości Schleife (serbołużyckie Slepe) przed niemal poł rokiem. W połowie kwietnia w mieście Pretzschen (po serbołużycku: Mrocna) w Brandemburgii odbyło się szóste posiedzenie tegoż Serbskiego Sejmu. Przyjęto założenie, że tworzy się demokratycznie wybraną inicjatywę samorządową- w sensie samorządu mniejszości narodowej. A taki status mają Serbołużyczanie w odróżnieniu od Polaków, Turków czy mieszkańców dawnej Jugosławii. Niemieckie prawo definiuje jako mniejszość narodową grupę narodowościową zamieszkałą od wieków na danym terenie, która nie jest ludnością napływową. Stąd Serbołużyczanie, których jest relatywnie niewiele – 50 tysięcy osób – mają status mniejszości narodowej, a dwumilionowa rzesza Polaków na status mniejszości narodowej liczyć, póki co, nie może. To o tyle dziwne, bo Polacy byli uznawani za mniejszość  narodową jeszcze w pierwszych latach rządów Hitlera, by potem ten status utracić też poprzez decyzje rządów narodowosocjalistycznych Niemiec.
Status mniejszości narodowej mają w RFN więc relatywnie niewielkie grupy narodowościowe, jak Serbołużyczanie, Fryzowie czy Duńczycy w Szlezwiku-Holsztynie.
Nowa serbołużycka inicjatywa ma zmienić dotychczasowe relacje między ta słowiańska mniejszością  a władzami federalnymi z jednej strony oraz  z drugiej: landowymi władzami Brandenburgii i Saksonii, a więc krajów  związkowych, w których głównie żyją nasi słowiańscy kuzyni. Dotychczas państwo niemieckie łożyło relatywnie niewielkie środki na mniejszość serbołużycką na zasadzie dotacji na ich instytucje kultury i nauki. Była to w praktyce relacja jednostronna, bo po prostu niemiecki podatnik przekazywał środki finansowe mniejszości serbołużyckiej, ale nie dochodziło do poważnych rozmów dwustronnych, które mogłyby poskutkować w partnerskim traktowaniu tej mniejszości narodowej i traktowania jej jako realnej wspólnoty narodowej, a nie jako skansenu. Serbski Sejm skupia zarówno tych, którzy  mówią jednym z dwóch serbołużyckich języków, ale także tych, którzy mówią już wyłącznie po niemiecku. Ma ambicje działać także na forum międzynarodowym nagłaśniając fakt funkcjonowania tej może nielicznej, ale historycznej mniejszości narodowej.

Serbski Sejm chce w przyszłości stworzyć… konstytucję Serbołużyczan, ale także podpisać nowe porozumienia o współpracy z rządem w Berlinie oraz rządami landowymi w Poczdamie i Dreźnie (Brandeburgia i Saksonia). Co ciekawe, Serbołużyczanie chcą zaimportowania do Republiki Federalnej rozwiązań, które dobrze sprawdzają się w przypadku parlamentu mniejszości etnicznej … Lapończyków (czyli Saami), a które od lat funkcjonują w Finlandii i Norwegii.

Rehabilitacja narodowego socjalizmu?
W przeglądzie tego, co dzieje się u sąsiada, za Odrą i Nysą Łużycką (nomen, omen) chciałbym jeszcze uwzględnić wiele mówiącą decyzję muzeum funkcjonującego na terenie niemieckiego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie oraz drugiego obozu w Mittelbau-Dora. Zakazano tam bowiem wstępu na oficjalne uroczystości w 74. rocznicę oswobodzenia obu obozów koncentracyjnych przedstawicielom partii politycznej „Alternative fuer Deutschland („Alternatywa dla Niemiec”), która przecież jest reprezentowana w Bundestagu. Jako powód (czy pretekst) tej decyzji wskazano wypowiedzi działacza partii AfD Bjoerna Hoecke. Piętnaście miesięcy temu ów polityk występując przed młodzieżówką AfD zażądał zmian „w kulturze pamięci o 180 stopni” oraz apelował o przyjęcie „pozytywnego stosunku do historii narodowej”. Wypowiedź tę uznano jako próbę rehabilitacji narodowego socjalizmu oraz chęć relatywizowania tragicznej historii. Skądinąd Herr Hoecke nigdy za te wypowiedź nie przeprosił. Wicedyrektor muzeum Philipp Neumann-Thein tłumaczył, ze w miejscu kaźni niemal 60 tysięcy ludzi- tyle zginęło w Buchenwaldzie –  nie mogą przebywać osoby, które w swej działalności publicznej głoszą „idee rasistowskie i rewizjonistyczne”. Decyzja kierownictwa muzeum została mocno wsparta przez miejscowe organizacje żydowskie.
Przywołuję ten fakt, żeby pokazać o co oskarżana jest partia, która nie tylko działa w Bundestagu, ale przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego zajmuje w sondażach czwarte miejsce z nie tak dużą strata  do partii „numer 3” czyli współrządzących socjalistów.

Zaiste, za naszą zachodnią granicą dzieją się rzeczy pasjonujące. Tylko trzeba o nich wiedzieć…

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (23.04.2019)
 

 

POLECANE
Policja zakończyła obławę. Tadeusz Duda nie żyje z ostatniej chwili
Policja zakończyła obławę. Tadeusz Duda nie żyje

Policja potwierdziła odnalezienie ciała 57-letniego Tadeusza Dudy, który od piątku był poszukiwany w związku ze strzelaniną w Starej Wsi koło Limanowej. Mężczyzna zastrzelił swoją córkę i zięcia, po czym uciekł.

Tak UE z Niemcami na czele finansuje armię Putina tylko u nas
Tak UE z Niemcami na czele finansuje armię Putina

UE przedłużyła o kolejne sześć miesięcy obowiązywanie 17 pakietów sankcyjnych nałożonych do tej pory na Rosję w związku z jej agresją przeciwko Ukrainie. Za głosowały nawet Węgry i Słowacja, które blokują przyjęcie 18. pakietu. Ale to nie tylko Fico i Orban starają się, by Rosja zbyt boleśnie nie odczuła sankcji europejskich.

Szokujące informacje nt. trybu odbierania przez polskich funkcjonariuszy imigrantów z Niemiec Wiadomości
Szokujące informacje nt. trybu odbierania przez polskich funkcjonariuszy imigrantów z Niemiec

Polscy żandarmi wojskowi pomagają Straży Granicznej odbierać od niemieckich służb nielegalnych migrantów. Przekazane dane tożsamości mają często opierać się wyłącznie na słowach zatrzymanych – alarmuje informator cytowany przez Dariusza Mateckiego.

Pierwsza rozmowa Macrona i Putina od 2022 roku. Nie zabrakło oskarżeń polityka
Pierwsza rozmowa Macrona i Putina od 2022 roku. Nie zabrakło oskarżeń

Prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiał telefonicznie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem o irańskim programie nuklearnym i Ukrainie - poinformował we wtorek Pałac Elizejski. Kreml podał, że była to pierwsza rozmowa polityków od 2022 roku. W lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła agresję na Ukrainę.

Roman Giertych wściekły po orzeczeniu Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Roman Giertych wściekły po orzeczeniu Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich

Roman Giertych nie uznaje wyroku Sądu Najwyższego. Co więcej poseł KO w swoim wpisie w mediach społecznościowych obraził sędziów SN.

To pierwszy taki przypadek w historii teleskopu Webba. NASA wydała komunikat Wiadomości
To pierwszy taki przypadek w historii teleskopu Webba. NASA wydała komunikat

NASA ogłosiła wyjątkową informację. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) wykonał pierwsze w historii bezpośrednie zdjęcie egzoplanety. Chodzi o planetę znajdującą się poza naszym Układem Słonecznym. To ogromny krok naprzód w badaniach nad odległymi światami krążącymi wokół innych gwiazd.

Pewna wygrana Świątek na otwarcie Wimbledonu Wiadomości
Pewna wygrana Świątek na otwarcie Wimbledonu

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym polska tenisistka wygrała we wtorek w Londynie z Rosjanką Poliną Kudiermietową 7:5, 6:1.

Nowa opłata turystyczna w Grecji. Tu trzeba będzie zapłacić więcej Wiadomości
Nowa opłata turystyczna w Grecji. Tu trzeba będzie zapłacić więcej

Od początku lipca Grecja wprowadza sezonową opłatę, która ma ograniczyć nadmierny napływ turystów na najpopularniejsze wyspy archipelagu Cyklady. Dodatkowe koszty poniosą pasażerowie rejsów wycieczkowych zmierzających m.in. na Mykonos i Santorini - poinformowało greckie ministerstwo finansów.

Nowy Sondaż: Polacy ocenili wybory prezydenckie. Jaśniej się nie da z ostatniej chwili
Nowy Sondaż: Polacy ocenili wybory prezydenckie. Jaśniej się nie da

Blisko 90 proc. ankietowanych nie zauważyło żadnych nieprawidłowości w przeprowadzaniu ostatnich wyborów prezydenckich - wynika z sondażu CBOS. Przekonanie, że wystąpiły jakieś nieprawidłowości wyraziło 5 proc. badanych. Również 5 proc, nie potrafiło zająć stanowiska w tej kwestii.

Groźny wypadek pod Mrągowem. Wśród rannych dzieci Wiadomości
Groźny wypadek pod Mrągowem. Wśród rannych dzieci

Do groźnego wypadku doszło we wtorek rano, około godziny 9:15, na drodze krajowej nr 16 w miejscowości Probark w gminie Mrągowo (woj. warmińsko-mazurskie). W zderzeniu dwóch samochodów ucierpiało siedem osób, w tym troje dzieci.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Niemcy na saksach

W samym tylko 2017 roku z Republiki Federalnej wyemigrowało dokładnie 249 181 osób. Jeśli chodzi o kierunki pozaeuropejskie, to obywatele RFN preferują zamożne i poszukujące specjalistów typowo imigracyjne państwa, jak USA, Kanada i Australia. Niemiecki lekarz może zarobić wykonując swój zawód dwa, a nawet trzy razy więcej, jeśli nostryfikuje dyplom w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Pensja niemieckiego lekarza-asystenta u niego w kraju jest porównywalna z zarobkami kierowcy samochodu dostawczego zatrudnionego w znanej amerykańskiej sieci Walmart.
 Ryszard Czarnecki: Niemcy na saksach
/ Pixabay.com/CC0 Creative Commons
Niemcy kojarzą się w Europie i na świecie z krajem, który na wielką skalę przyjmował i przyjmuje imigrantów, zarówno z innych krajów europejskich – zwłaszcza z Europy Środkowo-Wschodniej, Bałkanów i dawnego Związku Sowieckiego – jak i spoza Europy. To obraz prawdziwy, ale… niepełny. Niemcy bowiem są krajem, z którego co roku wyjeżdża z zamiarem pracy poza ojczyzna często poza Europą aż ćwierć miliona osób!
Niemcy … emigrują!
W samym tylko 2017 roku z Republiki Federalnej wyemigrowało dokładnie 249 181 osób. Jeśli chodzi o kierunki pozaeuropejskie, to obywatele RFN preferują zamożne i poszukujące specjalistów typowo imigracyjne państwa, jak USA, Kanada i Australia. Niemiecki lekarz może zarobić wykonując swój zawód  dwa,  a nawet trzy razy więcej, jeśli nostryfikuje dyplom w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Pensja niemieckiego lekarza-asystenta u niego w kraju jest porównywalna z zarobkami kierowcy samochodu dostawczego zatrudnionego w znanej amerykańskiej sieci Walmart.
Europejskie destynacje emigracyjne obywateli Niemiec to kraje skandynawskie oraz Szwajcaria. Gdy chodzi o kraje nordyckie, najwięcej Niemców wyjeżdża do Norwegii i Danii. Konfederacja Szwajcarska przyciąga tym samym językiem, bo niemiecki to najpopularniejszy język w tym państwie, choć tylko jeden z czterech oficjalnych, obok francuskiego, włoskiego i retoromańskiego. Szwajcaria stała się rajem dla niemieckich lekarzy, których olbrzymia większość osiedla się w kantonach niemieckojęzycznych. W rezultacie równo jeden na pięciu lekarzy w tym kraju to Niemiec (20%).
Piszę o tym, bo dość stereotypowo zakładamy, że Niemcy to kraj ludzi przyjmujących imigrantów. Tak, to prawda, ale to tylko awers medalu: mniej znany jest spory emigracyjny rewers.
Odrodzenie Serbołużyczan
Za naszą zachodnią granicą dzieją się rzeczy ciekawe, które jednak nie są odnotowywane w polskich mediach lub czynione jest to w sposób śladowy. Tak jest na przykład z powstałym w listopadzie zeszłego roku Serbskim Sejmem, który wbrew mylącej nas nazwie skupia nie tyle Serbów, co Serbołużyczan mieszkających od wieków na słowiańskich ziemiach, które wchodzą w skład Republiki Federalnej Niemiec, a znajdują się tuz przy granicy z Polską. Wspólnota ta mieszka głównie w okolicach Budziszyna (czyli miasta Bautzen), czy historycznego Chociebużu (obecnie Cottbus). Serbski Sejm powołano w miejscowości Schleife (serbołużyckie Slepe) przed niemal poł rokiem. W połowie kwietnia w mieście Pretzschen (po serbołużycku: Mrocna) w Brandemburgii odbyło się szóste posiedzenie tegoż Serbskiego Sejmu. Przyjęto założenie, że tworzy się demokratycznie wybraną inicjatywę samorządową- w sensie samorządu mniejszości narodowej. A taki status mają Serbołużyczanie w odróżnieniu od Polaków, Turków czy mieszkańców dawnej Jugosławii. Niemieckie prawo definiuje jako mniejszość narodową grupę narodowościową zamieszkałą od wieków na danym terenie, która nie jest ludnością napływową. Stąd Serbołużyczanie, których jest relatywnie niewiele – 50 tysięcy osób – mają status mniejszości narodowej, a dwumilionowa rzesza Polaków na status mniejszości narodowej liczyć, póki co, nie może. To o tyle dziwne, bo Polacy byli uznawani za mniejszość  narodową jeszcze w pierwszych latach rządów Hitlera, by potem ten status utracić też poprzez decyzje rządów narodowosocjalistycznych Niemiec.
Status mniejszości narodowej mają w RFN więc relatywnie niewielkie grupy narodowościowe, jak Serbołużyczanie, Fryzowie czy Duńczycy w Szlezwiku-Holsztynie.
Nowa serbołużycka inicjatywa ma zmienić dotychczasowe relacje między ta słowiańska mniejszością  a władzami federalnymi z jednej strony oraz  z drugiej: landowymi władzami Brandenburgii i Saksonii, a więc krajów  związkowych, w których głównie żyją nasi słowiańscy kuzyni. Dotychczas państwo niemieckie łożyło relatywnie niewielkie środki na mniejszość serbołużycką na zasadzie dotacji na ich instytucje kultury i nauki. Była to w praktyce relacja jednostronna, bo po prostu niemiecki podatnik przekazywał środki finansowe mniejszości serbołużyckiej, ale nie dochodziło do poważnych rozmów dwustronnych, które mogłyby poskutkować w partnerskim traktowaniu tej mniejszości narodowej i traktowania jej jako realnej wspólnoty narodowej, a nie jako skansenu. Serbski Sejm skupia zarówno tych, którzy  mówią jednym z dwóch serbołużyckich języków, ale także tych, którzy mówią już wyłącznie po niemiecku. Ma ambicje działać także na forum międzynarodowym nagłaśniając fakt funkcjonowania tej może nielicznej, ale historycznej mniejszości narodowej.

Serbski Sejm chce w przyszłości stworzyć… konstytucję Serbołużyczan, ale także podpisać nowe porozumienia o współpracy z rządem w Berlinie oraz rządami landowymi w Poczdamie i Dreźnie (Brandeburgia i Saksonia). Co ciekawe, Serbołużyczanie chcą zaimportowania do Republiki Federalnej rozwiązań, które dobrze sprawdzają się w przypadku parlamentu mniejszości etnicznej … Lapończyków (czyli Saami), a które od lat funkcjonują w Finlandii i Norwegii.

Rehabilitacja narodowego socjalizmu?
W przeglądzie tego, co dzieje się u sąsiada, za Odrą i Nysą Łużycką (nomen, omen) chciałbym jeszcze uwzględnić wiele mówiącą decyzję muzeum funkcjonującego na terenie niemieckiego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie oraz drugiego obozu w Mittelbau-Dora. Zakazano tam bowiem wstępu na oficjalne uroczystości w 74. rocznicę oswobodzenia obu obozów koncentracyjnych przedstawicielom partii politycznej „Alternative fuer Deutschland („Alternatywa dla Niemiec”), która przecież jest reprezentowana w Bundestagu. Jako powód (czy pretekst) tej decyzji wskazano wypowiedzi działacza partii AfD Bjoerna Hoecke. Piętnaście miesięcy temu ów polityk występując przed młodzieżówką AfD zażądał zmian „w kulturze pamięci o 180 stopni” oraz apelował o przyjęcie „pozytywnego stosunku do historii narodowej”. Wypowiedź tę uznano jako próbę rehabilitacji narodowego socjalizmu oraz chęć relatywizowania tragicznej historii. Skądinąd Herr Hoecke nigdy za te wypowiedź nie przeprosił. Wicedyrektor muzeum Philipp Neumann-Thein tłumaczył, ze w miejscu kaźni niemal 60 tysięcy ludzi- tyle zginęło w Buchenwaldzie –  nie mogą przebywać osoby, które w swej działalności publicznej głoszą „idee rasistowskie i rewizjonistyczne”. Decyzja kierownictwa muzeum została mocno wsparta przez miejscowe organizacje żydowskie.
Przywołuję ten fakt, żeby pokazać o co oskarżana jest partia, która nie tylko działa w Bundestagu, ale przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego zajmuje w sondażach czwarte miejsce z nie tak dużą strata  do partii „numer 3” czyli współrządzących socjalistów.

Zaiste, za naszą zachodnią granicą dzieją się rzeczy pasjonujące. Tylko trzeba o nich wiedzieć…

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (23.04.2019)
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe