Szokująca rozmowa Kingi Gajewskiej z dziennikarzem "Rzeczpospolitej"
Afera wokół Gajewskiej i Myrchy
Nie ustaje burza wokół Kingi Gajewskiej oraz Arkadiusza Myrchy, małżeństwa posłów Platformy Obywatelskiej. Dodatek mieszkaniowy pobierają zarówno poseł, jak i posłanka, przez co miesięcznie do ich kieszeni wpływa blisko 8 tys. zł z Kancelarii Sejmu. Wynika to z faktu, że każdy poseł może korzystać z ryczałtu w wysokości do 4 tys. zł, jeśli nie mieszka w stolicy.
Warto zauważyć, że przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku Kinga Gajewska zadeklarowała, że jej miejscem zamieszkania jest miejscowość Błonie, tuż za rogatkami Warszawy. Posłanka zaznaczyła jednak, że dopiero budują dom pod Warszawą i muszą wynajmować mieszkanie w pobliżu Sejmu ze względu na dzieci, które mają blisko do przedszkola i żłobka.
Według Adriana Boreckiego z Telewizji Republika dom Arkadiusza Myrchy i Kingi Gajewskiej ma być jednak "ukończony".
Telewizja Republika pokazała dom Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy
Mocny komentarz dziennikarza "Rzeczpospolitej"
W czwartek, tuż przed godz. 15, dziennikarz "Rzeczpospolitej" Tomasz Krzyżak opublikował na łamach serwisu rp.pl swój komentarz dotyczący posłów Platformy Obywatelskiej Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy.
Publicysta w mocnych słowach opisał całą sprawę. Jego zdaniem to mimo, że politycy partii rządzącej nie łamią prawa, to jest to "zwykłe polskie kombinowanie".
Jeśli mamy jednak z tym cwaniactwem kiedyś skończyć, to politycy powinni świecić przykładem. Bo prawo prawem, ale jest jeszcze coś takiego jak przyzwoitość
– czytamy w tekście dziennikarza "Rz".
Tomasz Krzyżak: Gajewska wydzwaniała do mnie
Okazuje się, że sprawa ma ciąg dalszy. I to niezwykle zaskakujący. O godz. 20 Tomasz Krzyżak zamieścił kolejny tekst na łamach portalu, informując, że niedługo po jego pierwszym komentarzu odbył rozmowę telefoniczną z poseł Kingą Gajewską.
Dziennikarz pisze o rozmowie, która odbyła się około godz. 16:20. Podkreśla, że połączenie nie trwało długo – "ledwie cztery minuty".
Będąc w emocjach, używając przy tym słów nieparlamentarnych (na "ch…" i "k…") posłanka Koalicji Obywatelskiej przekonywała mnie, że dom w Błoniu nie nadaje się do zamieszkania, bo gdyby tak było, nie wynajmowałaby mieszkania w stolicy. Dosłownych cytatów przytaczał nie będę, bo się do tego nie nadają. Na koniec pani poseł życzyła mi, by wszystko, co spotkało ją w ostatnich dniach, spotkało także i mnie. Potem jeszcze napisała wiadomość, że nie dzwoniła jako posłanka "tylko zaszczuwana od dziewięciu dni matka trójki dzieci, których domy i przedszkole są codziennie pokazywane w TV Republika"
– pisze Tomasz Krzyżak.