Trudna sytuacja w Grupie Azoty. Bartłomiej Mickiewicz: Jeżeli rząd nie podejmie działań, pracę straci kilkadziesiąt tysięcy osób
W spotkaniu, które prowadzili wspólnie Jan Krzysztof Ardanowski – przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, oraz Sławomir Mazurek – doradca Prezydenta RP i jednocześnie przewodniczący Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych, wzięli udział także: minister Piotr Ćwik – zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, oraz doradca Prezydenta RP dr Barbara Fedyszak-Radziejowska.
Pierwsza część spotkania dotyczyła bezpieczeństwa żywnościowego oraz wyzwań na rynku nawozów sztucznych w Polsce w świetle polityki Unii Europejskiej i zaburzeń konkurencyjności. Druga – przyszłości polskiego rolnictwa i ochrony przyrody w perspektywie zmian modelu gospodarki łowieckiej.
Trudna sytuacja polskiego przedsiębiorstwa
Obecni na posiedzeniu przedstawiciele NSZZ „Solidarność” brali udział w dyskusji na temat Grupy Azoty, która jest obecnie w trudnej sytuacji. Jak informują związkowcy, w ciągu roku sytuacja Azotów pogorszyła się tak znacząco, że obecnie przedsiębiorstwo ma około 10 miliardów straty. Związkowcy alarmują, że może to doprowadzić do jego upadłości lub sprzedania za bezcen.
Jak doszło do takiej sytuacji? Unia Europejska nałożyła embargo na tani rosyjski gaz, który jest podstawowym surowcem do produkcji nawozów sztucznych. Wzrosły więc koszty produkcji. Co więcej, rosyjskie firmy masowo sprzedają nawozy sztuczne w Polsce. Na nie bowiem nie ma embarga.
Nawozy stały się trudno dostępne, są bardzo drogie, opłacalność produkcji rolniczej jest niewielka i zdecydowana większość rolników nie jest w stanie kupić nawozów po bardzo wysokich cenach. Korzysta z tego Rosja i w pewnym stopniu Białoruś, które mają zarówno surowce do produkcji nawozów, to dotyczy i fosforytów i soli potasowej, i mają energię w postaci taniego gazu
– mówił podczas briefingu prasowego po spotkaniu przewodniczący Jan Krzysztof Ardanowski.
Grupa Azoty jest bardzo mocno zadłużona. Zadłużenie według informacji przekazywanych przez pracowników wynosi około 10 mld zł. Sama obsługa zadłużenia to jest kilkaset milionów rocznie. Ten zakład sobie sam nie poradzi
– dodał.
"Przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa nie podał żadnych konkretnych rozwiązań"
Dlatego przedstawiciele Solidarności domagają się nałożenia embarga na nawozy ze Wschodu. Podczas spotkania Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, mówił o tym, że trudna sytuacja Azotów to również skutek wprowadzania Zielonego Ładu. Solidarność opracowała konkretny, ekspercki raport dotyczący Zielonego Ładu, z którego wynika, co potwierdza m.in. sytuacja w Azotach, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej powoduje brak konkurencyjności.
Dziękuję Kancelarii Pana Prezydenta za zorganizowanie tego spotkania i zaproszenie przedstawicieli Solidarności oraz za zainteresowanie rozwiązaniem problemu Azotów. Szkoda, że uczestniczący w spotkaniu sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa nie podał żadnych konkretnych rozwiązań, które rząd polski zamierza zastosować, aby zapobiec upadkowi Azotów
– powiedział Bartłomiej Mickiewicz po spotkaniu.
Jeżeli rząd nie podejmie konkretnych, zdecydowanych działań, które będą miały na celu uratowanie przemysłu nawozów sztucznych i przemysłu azotowego w Polsce, będziemy mieli do czynienia z gigantycznymi zwolnieniami. Dotyczy to co najmniej kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Skutkiem będzie także radykalny wzrost cen nawozów sztucznych, a co za tym idzie – ogromny wzrost cen żywności, który odczują wszyscy Polacy
– dodał.
Zapewnił, że NSZZ „Solidarność” będzie informować o tej sytuacji społeczeństwo.
"Będziemy się starali wywierać presję na rząd"
Będziemy się starali wywierać presję na rząd. Broniliśmy, bronimy i będziemy bronili polskiej produkcji, polskich zakładów azotowych i wszystkich pracowników. Czy Polska jako podmiot Unii Europejskiej ma szansę na to, żeby wpływać na decyzje związane z embargiem? Z perspektywy członka NSZZ „Solidarność” powiem, że na pewno powinna mieć taki wpływ
– powiedział przewodniczący Mickiewicz.
Procesy, które się w tej chwili dzieją, ewidentnie biją w polską gospodarkę, w nasz kraj, więc szczerze mówiąc, gdybym był przedstawicielem rządu, zrobiłbym wszystko, aby temu zapobiec
– zaznaczył.
Jeżeli dojdzie w Polsce do upadku zakładów produkujących nawozy, to zapomnijmy o bezpieczeństwie żywnościowym Polski. Bezpieczeństwie, które zapewniają polscy rolnicy. Jeżeli nie będą mieli dostępu do nawozów, to produkcja w polskim rolnictwie istotnie spadnie. Oczywiście trzeba szukać działań ratunkowych, oszczędnościowych i takie działania władze spółki muszą podejmować, ale bez wsparcia, bez interwencji polskiego rządu, ta grupa niestety może upaść, a konsekwencje będą dramatyczne
– powiedział z kolei po spotkaniu Jan Krzysztof Ardanowski.
Uczestnicy spotkania odwoływali się do przykładu Irlandii, gdzie po likwidacji przemysłu azotowego ceny nawozów wzrosły dziesięciokrotnie. Droższa stała się w konsekwencji również żywność. Przekonywano, że w Polsce może stać się podobnie.
CZYTAJ TAKŻE: Maria Ochman: Ruchy Ministerstwa Zdrowia odczytujemy jako próby wygaszania ustawy o wzroście wynagrodzeń w służbie zdrowia