Wybory w USA. Prezydent Duda ma swojego faworyta
"W moim przekonaniu obowiązkiem polskich władz jest utrzymywanie jak najlepszych stosunków z USA. To jest interes dwustronny" - podkreślił polityk, który uczestniczy w sesji Katarskiego Forum Ekonomicznego, w kontekście zaplanowanych na listopad wyborów prezydenckich w USA.
Czytaj także: Alarmujące dane: Austriackie dzieci już nie mówią po niemiecku
Kandydatura Trumpa
Zapytany o byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, który ponownie ubiega się ten urząd, Duda zapewnił, że nie obawia się wygranej Republikanina. "Znamy się z prezydentem Trumpem już długo, więc jestem przekonany, że Trump myśli w sposób strategiczny o interesie USA" - powiedział.
Przypomniał, że w kwietniu złożył wizytę w USA, gdzie spotkał się m.in. z Trumpem. "Omawialiśmy różne tematy polityczne, to była długa rozmowa" - mówił. "Patrzę ze spokojem na proces wyborczy w USA, bo jestem przekonany, że te wybory wygra strategiczny przyjaciel Polski" - ocenił.
W odpowiedzi na sugestię, że istnieją wątpliwości co do tego, jak postąpiłby Trump - czy pozwoliłby na upadek Ukrainy, a następnie Polski - Duda przekonywał, że amerykańscy urzędnicy rozumieją, iż wygrana Rosji w wojnie z Ukrainą stanowiłaby ogromne zagrożenie nie tylko dla Polski, ale i dla całego świata, ponieważ mogłaby wywołać "ogromną destabilizację".
Sytuacja w Europie
Jak dodał prezydent, Amerykanie patrzą na tę sytuację także z perspektywy wiedzy historycznej. "Podczas I wojny światowej USA musiały zainterweniować, aby ją zakończyć. Podczas II wojny światowej USA też w końcu do niej dołączyły, aby ją zakończyć. Następnie wygrały zimną wojnę dzięki mądrej polityce" - mówił.
"Amerykańscy politycy z obu partii mają świadomość, że dzisiaj lepiej jest wspierać finansowo tych, którym zależy na pokoju, tak aby mogli bronić swoich krajów i jednocześnie zniechęcać agresorów do potencjalnego ataku, niż następnie być zmuszonym do wysyłania amerykańskich żołnierzy, aby umierali na europejskich frontach" - tłumaczył Duda.
Jego zdaniem "właśnie dzięki tej mądrej polityce nie dojdzie do dużej wojny w Europie, której tak bardzo wszyscy się obawiają".
Jednocześnie prezydent podkreślił, że Polska wydaje dużo na obronność, aby mieć pewność, że nie zostanie zaatakowana, "po to, żeby Rosja zobaczyła, że nie opłaca się dokonywać agresji, bo nie da się szybko wygrywać takich wojen". "Rosja dobrze wie, że jeśli będziemy dobrze uzbrojeni, to obronimy nasz kraj i że im się to nie opłaca" - powiedział.