"Sędzia na telefon" twierdzi, że "był inwigilowany Pegasusem". Jest odpowiedź Macieja Wąsika
— Ja także byłem inwigilowany Pegasusem, to dotyczyło okresu między 2016 a 2019 r. — powiedział Onet.pl były sędzia Wojciech Łączewski, który w 2015 r. nieprawomocnie skazał Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na kary 3-letniego więzienia w związku z ich działaniami przy aferze gruntowej.
Sprawę w mediach społecznościowych skomentował Maciej Wąsik.
- Onet rozmawia z sędzią Łączewskim, który nigdy nie powinien być sędzią. Dlaczego? Bo ma urojenia. Uważa, że służby go inwigilowały. Wydał urojony wyrok o tym ze CBA wymyśliło aferę gruntową. Otóż afera była- orzekły to sądy, a służby nigdy nie zajmowały się sędzią. To fikcja
- zaznaczył.
Czytaj także: Likwidacja PAP – Krajowy Rejestr Sądowy podjął decyzję
O co chodzi z "sędzią na telefon"?
Przypominamy aferę związaną z sędzią Wojciechem Łączewskim. Według ustaleń portalu kulisy24.pl sędzia miał umówić się na spotkanie z osobą podszywającą się pod Tomasza Lisa - panowie mieli omawiać strategię walki z rządem PiS.
- Sędzia przesłał „selfie” Xowi i przeprosił, że w wyciągniętej koszulce, ale akurat pisze uzasadnienie do wyroku. Ktoś powie, że zdjęcie to nie dowód. Można je podrobić. Można. Jednak pewnej rzeczy podrobić się nie da. „Znany sędzia” o umówionej godzinie i konkretnego dnia pojawił się pod wskazanym przez X-a adresem, by omówić z Y-iem strategię walki z nową władzą
- relacjonował portal.
Czytaj także: „Decyzje są bezskuteczne”. Prokuratura Krajowa reaguje na działania Bodnara