Zbigniew Twardeusz z "S" w Castoramie wrócił do pracy
– To niewątpliwie sukces „Solidarności” i zwolnionych z Castoramy związkowców – mówi pan Zbigniew. – Nasza sytuacja udowadnia, że kiedy człowiek jest przekonany o swojej racji to nigdy nie wolno się poddawać – podkreśla.
Prawie cztery lata bez pracy
Konflikt z pracodawcą, jakim jest Castorama, rozpoczął się 6 listopada 2019 r., kiedy to 9 z 11 członków Komisji Międzyzakładowej otrzymało zwolnienia dyscyplinarne. Rzekomym powodem miały być wpisy na profilu społecznościowym organizacji. Tak naprawdę to NSZZ „Solidarność” przeszkadza zarządowi Castoramy, bo porusza kwestię dyskryminacji płacowej, sprawy bhp, dopomina się o inne wydatkowanie środków z zakładowego funduszu socjalnego – mówili wówczas związkowcy.
Wśród zwolnionych był także przewodniczący koła z Lublina, Zbigniew Twardeusz. Związkowcy byli przekonani o własnej niewinności, natychmiast złożyli pozwy do Sądu Pracy. Rozpoczęła się batalia o przywrócenie ich do pracy. Pan Zbigniew skorzystał z pomocy Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność”, który na czas walki o powrót do pracy wypłacał mu wynagrodzenie oraz zapewnił pomoc prawną. W całej Polsce organizowane były również pikiety przed sklepami Castroramy, informujące o działaniach władz tej firmy.
Sukces Solidarności
Po prawie 4 latach, w kwietniu 2023 r., sąd zdecydował o przywróceniu pana Zbigniewa do pracy i wypłacie odszkodowania w wysokości sumy wynagrodzeń za okresu pozostawania bez pracy. Natomiast w lipcu tego roku ponownie mógł rozpocząć pracę w lubelskim oddziale Castoramy.
Pan Zbigniew podkreśla, że jego powrót do pracy to na pewno sukces „Solidarności” i dowód na to, że nie wolno się poddawać. Ma przed sobą też nowe zadania – przede wszystkim musi odbudować organizację związkową, ale wierzy, że jego przykład pokaże skuteczność Związku i pozwoli na efektywną działalność.