Kolejny skandal na IO: zalała się łzami po walce z zawodniczką, która niedawno "oblała test płci"
Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu doszło do kolejnego skandalu związanego z płcią, także w turnieju boksu kobiet. Chodzi o sprawę Lin Yu-Ting z Tajwanu, która startuje w kobiecym turnieju, chociaż rok temu odebrano jej medal bokserskich mistrzostw świata z powodu negatywnego testu płci.
Czytaj także: Polscy olimpijczycy mają zakaz komentowania sprawy Przemysława Babiarza
Skandal na igrzyskach
Mimo to Międzynarodowy Komitet Olimpijski stwierdził, że Yu-Ting spełnia wszystkie wymagania, aby walczyć podczas igrzysk z kobietami. "Daily Mail" donosi, że jej rywalka z Uzbekistnau opuściła ring zalana łzami i nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Odmówiła ponadto poddania ręki rywalce, co do której płci istnieją poważne kontrowersje.
Czytaj także: Pamięć o Powstaniu Warszawskim wciąż jest zagrożona
To kolejna taka historia
To nie pierwsza taka sytuacja na igrzyskach. W 1/8 finału doszło do pojedynku pomiędzy Imane Khelif z Algierii a Angelą Carini z Włoch. Pojedynek trwał jednak bardzo krótko. Carini wyszła do ringu, ale po kilku przyjętych ciosach uznała, że ta rywalizacja nie ma żadnego sensu.
Włoszka w trakcie pierwszej rundy zeszła do narożnika i poddała walkę. Tuż po decyzji sędziego o wygranej Khelif włoska pięściarka nie podziękowała przeciwnikowi za walkę.
Imane Khelif startuje z kobietami, choć przeprowadzone przez IBA testy DNA miały potwierdzić, że Khelif ma męskie chromosomy.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) nie uznaje jednak dyskwalifikacji nałożonej przez IBA i dopuścił do igrzysk olimpijskich w Paryżu Imane Khelif w kategorii wagowej 66 kg.
https://publish.twitter.com/?url=https://twitter.com/ReduxxMag/status/1819374331689890130#