Niepokojące doniesienia w sprawie znanego polskiego muzyka

Adam Michał Konkol to polski gitarzysta i kompozytor, założyciel zespołu Łzy, właściciel wytwórni muzycznej Konkol Music, promotor muzyczny.
Autor tekstów m.in. takich przebojów jak: „Narcyz”, „Niebieska sukienka”, „Anastazja, jestem”, „Opowiem Wam jej historię”, „Agnieszka już dawno…” i „Oczy szeroko zamknięte”.
CZYTAJ TAKŻE: "Kto pozwala na taki ubiór w telewizji?". Burza po emisji popularnego programu TVN
CZYTAJ TAKŻE: Kate Middleton poważnie chora. Książę William wydał nowy komunikat
Niepokojące doniesienia w sprawie znanego polskiego muzyka
Ostatnio Adam Konkol publicznie poinformował o diagnozie.
W sumie nie wiem od czego zacząć. Jestem bardzo szczęśliwy a fizycznie jestem u szczytu formy. Jestem spełniony i wolny. Niektórzy już wiedzą a inni dowiedzą się z tego posta. Mam złośliwego raka płuc, wiem, dziwne, nie pale i nie paliłem papierosów, ale czasem tak się podobno zdarza. Jestem po kilku konsultacjach i "normalnie,", gdybym nie miał wady serca, po prostu wycięli by mi kawałek płuca i być może było by po sprawie, ale nie można
- wyznał.
Teraz opowiedział, jak trudne chwile przeżywa.
Pierwsze dwa miesiące od usłyszenia diagnozy, że to nowotwór płuc, były dla mnie bardzo trudne, chociaż w ogóle tego nie okazywałem. Załamałem się psychicznie, chociaż mój fizyczny stan nie zmienił się w ogóle. Staram się na pewno myśleć pozytywnie, natomiast z tyłu głowy cały czas mam różne myśli. Nie wiem czy się spieszyć, czy po prostu mogę żyć normalnie
- powiedział Konkol.
Nigdy nie paliłem papierosów. Oczywiście na imprezach, na koncertach piłem alkohol. Tutaj akurat niewiele się zmieniło (...). Na pewno stałem się wrażliwszy, gdy ktoś pali w mojej obecności papierosy. Nie pozwalam na to i zwracam uwagę. Przechodziłem jednego dnia obok palącego i zwróciłem mu uwagę. Zapytał mnie, czemu mi to przeszkadza, a ja powiedziałem prosto z mostu, że mam raka płuc
- mówi teraz muzyk w wywiadzie dla "Plotka".
Ja zawsze żyłem pełnią życia, ponieważ już od 18. roku życia każdy mój dzień jest "bonusem", delikatnie mówiąc. Starałem się codziennie żyć tak, jakby ten dzień był ostatnim. Zresztą uważam, że każdy powinien w ten sposób żyć. Natomiast, można powiedzieć, że przyśpieszyłem pewne swoje plany od czasu diagnozy. Chcę zrobić jeszcze kilka rzeczy i nie jest już dla mnie pewnikiem, że będę miał na nie czas
- podsumował.