Hanna Dobrowolska: Program rządu „Przyjazna szkoła” dyskryminuje polskie dzieci

Oto edukacja włączająca  bez zasłony dymnej - wykluczająca jednych, by innych włączyć. Czy nie po to, by zmienić cały szkolny organizm i uczynić go niewydolnym, podobnie jak stało się to na „wzorcowym” Zachodzie?
szkoła - zdj. symboliczne Hanna Dobrowolska: Program rządu „Przyjazna szkoła” dyskryminuje polskie dzieci
szkoła - zdj. symboliczne / pixabay

Co musisz wiedzieć?

  • Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło w komunikacie z 15 lipca br. rozpoczęcie rządowego programu wyrównywania szans edukacyjnych „Przyjazna szkoła” na lata 2025-2027 finansowanego ze środków UE”.
  • Program jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego Plus, a na jego realizację planuje się przeznaczyć prawie 500 mln zł.
  • Blisko 90 mln tej kwoty pochodzi bezpośrednio z budżetu państwa, czyli z kieszeni polskiego podatnika.
  • Program został negatywnie oceniony przez Solidarność Oświatową.

Dyskryminacja polskich uczniów

Już w grudniu Solidarność Oświatowa negatywnie oceniła projekt, który właśnie kilka dni temu rząd Donalda Tuska wcielił w życie:

W naszym przekonaniu przeznaczenie całości środków (500 mln zł) tylko na wsparcie w zakresie wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży z Ukrainy dyskryminuje uczniów pochodzenia polskiego i faworyzuje jedną grupę etniczno-kulturową

– głosi Opinia Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. 

Związkowcy wprost wskazywali na potrzeby i problemy, jakie pojawiły się wraz z uczniami z Ukrainy.

250 mln zł powinno zostać przeznaczone na wsparcie uczniów, będącymi obywatelami polskimi […] w celu minimalizowania napięć i konfliktów na tle etnicznym, społecznym i kulturowym; […] realizacji różnorodnych form wsparcia psychologicznego i poprawy funkcjonowania społeczności szkolnej, zwłaszcza uczniów, którzy są obywatelami polskimi i mają trudności z akceptacją i tolerancją uczniów, którzy pojawili się w polskich szkołach po napaści Rosji na Ukrainę (obecność uczniów pochodzenia ukraińskiego niejednokrotnie wywołuje napięcia i konflikty wewnątrz społeczności szkolnej i lokalnej…

- wskazali.

Żaden z tych postulatów nie został wzięty pod uwagę! 

Tak szeroko zakrojona pomoc asystentów międzykulturowych  stwarza niebezpieczne zjawisko zatrudniania w tej roli na masową skalę osób z wykształceniem średnim [tylko ono jest wymagane i takie stanie się zapewne standardem] oraz bez przygotowania pedagogicznego [o tym nie mówi się ani słowa]. Asystent musi spełniać jedynie kryterium językowe, operować językiem polskim, i to  w przypadku osoby niebędącej obywatelem polskim – „w stopniu komunikatywnym”. Tak więc umiejętność ta nie musi być poświadczona żadnym certyfikatem językowym. Zagadką pozostaje, jak ma realizować swoje zdania przy tak nikłych kompetencjach m.in. : „diagnozuje etapy szoku kulturowego i bariery adaptacji i integracji” etc.

Otwiera to furtkę do zatrudniania np. bliskich ucznia z Ukrainy, rodziców czy jego starszego rodzeństwa, którzy nieco lepiej niż on sam komunikują się w języku polskim. Jak również do masowego zatrudniania osób bez żadnych kompetencji z ramienia NGO-sów „wyspecjalizowanych” w świadczenia takiej usługi, gdyż pożądaną „znajomość języka i kultury kraju pochodzenia ucznia” można wykazać bezproblemowo.

Na „Moduł 1. – POMOC ASYSTENTA” – czyli na dofinansowanie zatrudnienia asystentów przeznaczono 250 000 000 zł. Maksymalna wysokość dofinansowania zatrudnienia jednego asystenta to kwota minimalnego miesięcznego wynagrodzenia za pracę ustalanego corocznie. Obecnie kwota wynosi 4 666 zł miesięcznie. Nie jest to pensja do pogardzenia w sytuacji nikłych wymagań i płynnych zadań, niezbyt skomplikowanej ścieżki zatrudniania i wielu innych udogodnień.

Asystenci mają  funkcjonować na terenie placówek oświatowych na równi z kadrą pedagogiczną szkół, być blisko uczniów, towarzyszyć w im codziennych czynnościach, kontaktować się z ich kolegami i rodziną oraz kadrą oświatową placówki. Poważny niepokój budzi taka możliwość oddziaływania na całe środowisko bez klarownych i egzekwowalnych kompetencji i obowiązków asystenta.

Kolejne zapisy i … kwoty projektu budzą równie poważne zastrzeżenia. 
Oto „Moduł 2. – DOBROSTAN SPOŁECZNOŚCI SZKOLNEJ” jest wart wedle rządu Koalicji 13 grudnia  127 000 000 zł. Połączony został z finansowaniem działań Instytutu Badań Edukacyjnych w wysokości  27 000 000 zł.  „Moduł 3. – DOSKONALENIE KADR SYSTEMU OŚWIATY – 107 000 000 zł, z tego: na działania realizowane na poziomie centralnym przez ORE – 30 000 000 zł (kwota uwzględnia koszty administracyjne, w tym na sfinansowanie wynagrodzeń ); na działania realizowane na poziomie regionalnym przez operatorów regionalnych – 77 000 000 zł”.

Ci regionalni operatorzy to „konsorcja składające się z organizacji pozarządowych oraz placówek doskonalenia nauczycieli”, jak wyjaśnia MEN.

Brak jasnych kryteriów

Nasze wątpliwości budzi również wielkość środków przeznaczona na działalność Instytutu Badań Edukacyjnych, na realizacje dyspozycji wynikającej z programu oraz brak jasno określonych kryteriów, które będą musiały spełnić podmioty wybrane przez wojewodów i IBE w zakresie objętym treścią rozporządzenia

– pisała Solidarność Oświatowa w swojej opinii.

Wątpliwości – to mało. Cały projekt jest jednym wielkim skandalem!

„Przyjazna szkoła” kieruje środki na jedną uczniowską grupę narodowościową, i to wcale nie na podniesienie jej kompetencji językowych, tak by uczniowie z Ukrainy mogli płynniej wejść w polski system edukacji.

Dodajmy, iż zainteresowanie tych uczniów rozszerzonym nauczaniem języka polskiego spadło radykalnie w ostatnim roku!  Świadczy to jednoznacznie o tym, iż nie widzą oni konieczności posługiwania się lepszą polszczyzną w polskiej szkole, by osiągać w niej sukcesy. Dzieje się tak dlatego, iż to szkoła dostosowuje się do „włączonych”, obniżając wymagania, dodając punkty, wprowadzając ułatwienia egzaminacyjne,  a nie oni do szkoły. „Przyjazna szkoła” ugruntowuje ten szkodliwy mechanizm. Utrwala go i… uzasadnia kolejne wydatki.
  
Brakuje finansów na pomoc dla uczniów z orzeczeniami, na nauczycieli wspomagających uczniów z poważnymi dysfunkcjami, na małe oddziały specjalne w szkołach masowych dla szczególnie potrzebujących uczniów np. z autyzmem, na zajęcia wyrównawcze. A to tylko nieliczne przykłady potrzeb, i to właśnie tych, które dotyczą uczniów wymagających takiej, specjalistycznej pomocy w szkołach masowych. Nie dla nich „przyjazna szkoła” i „wyrównywanie szans”; szczególnie pod tym rządem i z finansowaniem z UE, promującym tyko ściśle określone grupy uczniów!

„Wspieranie włączenia uczniów i uczennic” – jest jednym z haseł szkoleń dla kadr systemu oświaty, które ma realizować w ramach projektu wyspecjalizowany w inkluzji Ośrodek Rozwoju Edukacji. Dotyczy to wyłącznie kadr ze szkół, do których uczęszczają ukraińscy uczniowie. Celem projektu „Przyjazna szkoła” jest tym samym jeszcze głębsze dostosowanie ogólnodostępnego środowiska szkolnego do obecności uczniów z Ukrainy.

Oto edukacja włączająca  bez zasłony dymnej - wykluczająca jednych, by innych włączyć. Czy nie po to, by zmienić cały szkolny organizm i uczynić go niewydolnym, podobnie jak stało się to na „wzorcowym” Zachodzie?

Hanna Dobrowolska
Ekspert oświatowy
Ruch Ochrony Szkoły
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły 
www.ratujmyszkole.pl
www.takdlaedukacji.pl 


 

POLECANE
Do Chin nadal bez wiz przynajmniej do końca 2026 roku z ostatniej chwili
Do Chin nadal bez wiz przynajmniej do końca 2026 roku

Departament konsularny ministerstwa spraw zagranicznych Chin zdecydował o przedłużeniu programu jednostronnego ruchu bezwizowego dla obywateli 45 państw, w tym Polski, do 31 grudnia 2026 r. – poinformowały we wtorek państwowe media. Pierwotnie polityka bezwizowa miała obowiązywać do końca 2025 r.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

KRUS upraszcza orzecznictwo: decyzje lekarskie bez wizyty, na podstawie dokumentacji. Szybsze rozstrzygnięcia, mniej kolejek i koszty w dół. Wyjątki tylko przy brakach w dokumentacji.

Niemcy nie mają kontroli nad migrantami. Przestępcy pozostają bezkarni z ostatniej chwili
Niemcy nie mają kontroli nad migrantami. Przestępcy pozostają bezkarni

„Problem przestępczości migrantów w Niemczech wymknął się spod kontroli” - pisze European Conservative wskazując jednocześnie na bezkarność dokonujących przestępstw migrantów.

Matysiak: Nie zmieniam klubu, zostaję w Partii Razem z ostatniej chwili
Matysiak: Nie zmieniam klubu, zostaję w Partii Razem

– Nie zmieniam klubu, zostaję w Partii Razem. Nie rozumiem, dlaczego miałabym opuszczać jej szeregi – powiedziała w poniedziałek na antenie RMF FM poseł Paulina Matysiak, odpowiadając w ten sposób koledze z partii Maciejowi Koniecznemu.

RPP obniży stopy procentowe? Ekspert nie ma złudzeń z ostatniej chwili
RPP obniży stopy procentowe? Ekspert nie ma złudzeń

– Wszystko wskazuje, że Rada Polityki Pieniężnej na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu obniży stopy procentowe o 25 pkt bazowych – stwierdził ekonomista ING Banku Śląskiego Adam Antoniak. Jego zdaniem w przyszłym roku można się spodziewać kolejnych cięć.

CIA: Rosja i Chiny dokonywały potajemnych prób jądrowych z ostatniej chwili
CIA: Rosja i Chiny dokonywały potajemnych prób jądrowych

Dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej John Ratcliffe powiedział w poniedziałek, że prezydent Donald Trump miał rację, mówiąc o prowadzeniu przez Rosję i Chiny potajemnych eksplozji jądrowych. Jego głos poparł też szef senackiej komisji ds. wywiadu Tom Cotton.

Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Katowic

We wtorek – 4 listopada 2025 r. – rozpocznie się remont ul. Hadyny – poinformował Miejski Zarząd Ulic i Mostów w Katowicach.

Niemcy zawracają migrantów. Podano liczbę z ostatniej chwili
Niemcy zawracają migrantów. Podano liczbę

Bundespolizei od 8 maja do 31 października 2025 r. odmówiła wjazdu lub zawróciła ponad 18 tys. osób. Łącznie odnotowano 25,3 tys. nielegalnych przekroczeń.

Nowa twarz w M jak miłość Wiadomości
Nowa twarz w "M jak miłość"

W „M jak miłość” już wkrótce pojawi się nowa postać, która może sporo namieszać. W 1887. odcinku widzowie poznają Klaudię, graną przez Magdalenę Dwurzyńską - młodą aktorkę, która w serialu zadebiutuje w wyjątkowo zaskakujących okolicznościach.

Dożynki. Dziś przypada rocznica drugiej, po Rzezi Woli, największej masakry ludności cywilnej przez Niemców podczas II WŚ tylko u nas
"Dożynki". Dziś przypada rocznica drugiej, po Rzezi Woli, największej masakry ludności cywilnej przez Niemców podczas II WŚ

Dziś, z 3 na 4 listopada przypada rocznica największej jednorazowej egzekucji dokonanej przez Niemców podczas II wojny światowej w ramach Holokaustu. Była to zarazem druga - po Rzezi Woli w sierpniu 1944 - jednostkowa masakra ludności cywilnej przez III Rzeszę.

REKLAMA

Hanna Dobrowolska: Program rządu „Przyjazna szkoła” dyskryminuje polskie dzieci

Oto edukacja włączająca  bez zasłony dymnej - wykluczająca jednych, by innych włączyć. Czy nie po to, by zmienić cały szkolny organizm i uczynić go niewydolnym, podobnie jak stało się to na „wzorcowym” Zachodzie?
szkoła - zdj. symboliczne Hanna Dobrowolska: Program rządu „Przyjazna szkoła” dyskryminuje polskie dzieci
szkoła - zdj. symboliczne / pixabay

Co musisz wiedzieć?

  • Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło w komunikacie z 15 lipca br. rozpoczęcie rządowego programu wyrównywania szans edukacyjnych „Przyjazna szkoła” na lata 2025-2027 finansowanego ze środków UE”.
  • Program jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego Plus, a na jego realizację planuje się przeznaczyć prawie 500 mln zł.
  • Blisko 90 mln tej kwoty pochodzi bezpośrednio z budżetu państwa, czyli z kieszeni polskiego podatnika.
  • Program został negatywnie oceniony przez Solidarność Oświatową.

Dyskryminacja polskich uczniów

Już w grudniu Solidarność Oświatowa negatywnie oceniła projekt, który właśnie kilka dni temu rząd Donalda Tuska wcielił w życie:

W naszym przekonaniu przeznaczenie całości środków (500 mln zł) tylko na wsparcie w zakresie wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży z Ukrainy dyskryminuje uczniów pochodzenia polskiego i faworyzuje jedną grupę etniczno-kulturową

– głosi Opinia Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. 

Związkowcy wprost wskazywali na potrzeby i problemy, jakie pojawiły się wraz z uczniami z Ukrainy.

250 mln zł powinno zostać przeznaczone na wsparcie uczniów, będącymi obywatelami polskimi […] w celu minimalizowania napięć i konfliktów na tle etnicznym, społecznym i kulturowym; […] realizacji różnorodnych form wsparcia psychologicznego i poprawy funkcjonowania społeczności szkolnej, zwłaszcza uczniów, którzy są obywatelami polskimi i mają trudności z akceptacją i tolerancją uczniów, którzy pojawili się w polskich szkołach po napaści Rosji na Ukrainę (obecność uczniów pochodzenia ukraińskiego niejednokrotnie wywołuje napięcia i konflikty wewnątrz społeczności szkolnej i lokalnej…

- wskazali.

Żaden z tych postulatów nie został wzięty pod uwagę! 

Tak szeroko zakrojona pomoc asystentów międzykulturowych  stwarza niebezpieczne zjawisko zatrudniania w tej roli na masową skalę osób z wykształceniem średnim [tylko ono jest wymagane i takie stanie się zapewne standardem] oraz bez przygotowania pedagogicznego [o tym nie mówi się ani słowa]. Asystent musi spełniać jedynie kryterium językowe, operować językiem polskim, i to  w przypadku osoby niebędącej obywatelem polskim – „w stopniu komunikatywnym”. Tak więc umiejętność ta nie musi być poświadczona żadnym certyfikatem językowym. Zagadką pozostaje, jak ma realizować swoje zdania przy tak nikłych kompetencjach m.in. : „diagnozuje etapy szoku kulturowego i bariery adaptacji i integracji” etc.

Otwiera to furtkę do zatrudniania np. bliskich ucznia z Ukrainy, rodziców czy jego starszego rodzeństwa, którzy nieco lepiej niż on sam komunikują się w języku polskim. Jak również do masowego zatrudniania osób bez żadnych kompetencji z ramienia NGO-sów „wyspecjalizowanych” w świadczenia takiej usługi, gdyż pożądaną „znajomość języka i kultury kraju pochodzenia ucznia” można wykazać bezproblemowo.

Na „Moduł 1. – POMOC ASYSTENTA” – czyli na dofinansowanie zatrudnienia asystentów przeznaczono 250 000 000 zł. Maksymalna wysokość dofinansowania zatrudnienia jednego asystenta to kwota minimalnego miesięcznego wynagrodzenia za pracę ustalanego corocznie. Obecnie kwota wynosi 4 666 zł miesięcznie. Nie jest to pensja do pogardzenia w sytuacji nikłych wymagań i płynnych zadań, niezbyt skomplikowanej ścieżki zatrudniania i wielu innych udogodnień.

Asystenci mają  funkcjonować na terenie placówek oświatowych na równi z kadrą pedagogiczną szkół, być blisko uczniów, towarzyszyć w im codziennych czynnościach, kontaktować się z ich kolegami i rodziną oraz kadrą oświatową placówki. Poważny niepokój budzi taka możliwość oddziaływania na całe środowisko bez klarownych i egzekwowalnych kompetencji i obowiązków asystenta.

Kolejne zapisy i … kwoty projektu budzą równie poważne zastrzeżenia. 
Oto „Moduł 2. – DOBROSTAN SPOŁECZNOŚCI SZKOLNEJ” jest wart wedle rządu Koalicji 13 grudnia  127 000 000 zł. Połączony został z finansowaniem działań Instytutu Badań Edukacyjnych w wysokości  27 000 000 zł.  „Moduł 3. – DOSKONALENIE KADR SYSTEMU OŚWIATY – 107 000 000 zł, z tego: na działania realizowane na poziomie centralnym przez ORE – 30 000 000 zł (kwota uwzględnia koszty administracyjne, w tym na sfinansowanie wynagrodzeń ); na działania realizowane na poziomie regionalnym przez operatorów regionalnych – 77 000 000 zł”.

Ci regionalni operatorzy to „konsorcja składające się z organizacji pozarządowych oraz placówek doskonalenia nauczycieli”, jak wyjaśnia MEN.

Brak jasnych kryteriów

Nasze wątpliwości budzi również wielkość środków przeznaczona na działalność Instytutu Badań Edukacyjnych, na realizacje dyspozycji wynikającej z programu oraz brak jasno określonych kryteriów, które będą musiały spełnić podmioty wybrane przez wojewodów i IBE w zakresie objętym treścią rozporządzenia

– pisała Solidarność Oświatowa w swojej opinii.

Wątpliwości – to mało. Cały projekt jest jednym wielkim skandalem!

„Przyjazna szkoła” kieruje środki na jedną uczniowską grupę narodowościową, i to wcale nie na podniesienie jej kompetencji językowych, tak by uczniowie z Ukrainy mogli płynniej wejść w polski system edukacji.

Dodajmy, iż zainteresowanie tych uczniów rozszerzonym nauczaniem języka polskiego spadło radykalnie w ostatnim roku!  Świadczy to jednoznacznie o tym, iż nie widzą oni konieczności posługiwania się lepszą polszczyzną w polskiej szkole, by osiągać w niej sukcesy. Dzieje się tak dlatego, iż to szkoła dostosowuje się do „włączonych”, obniżając wymagania, dodając punkty, wprowadzając ułatwienia egzaminacyjne,  a nie oni do szkoły. „Przyjazna szkoła” ugruntowuje ten szkodliwy mechanizm. Utrwala go i… uzasadnia kolejne wydatki.
  
Brakuje finansów na pomoc dla uczniów z orzeczeniami, na nauczycieli wspomagających uczniów z poważnymi dysfunkcjami, na małe oddziały specjalne w szkołach masowych dla szczególnie potrzebujących uczniów np. z autyzmem, na zajęcia wyrównawcze. A to tylko nieliczne przykłady potrzeb, i to właśnie tych, które dotyczą uczniów wymagających takiej, specjalistycznej pomocy w szkołach masowych. Nie dla nich „przyjazna szkoła” i „wyrównywanie szans”; szczególnie pod tym rządem i z finansowaniem z UE, promującym tyko ściśle określone grupy uczniów!

„Wspieranie włączenia uczniów i uczennic” – jest jednym z haseł szkoleń dla kadr systemu oświaty, które ma realizować w ramach projektu wyspecjalizowany w inkluzji Ośrodek Rozwoju Edukacji. Dotyczy to wyłącznie kadr ze szkół, do których uczęszczają ukraińscy uczniowie. Celem projektu „Przyjazna szkoła” jest tym samym jeszcze głębsze dostosowanie ogólnodostępnego środowiska szkolnego do obecności uczniów z Ukrainy.

Oto edukacja włączająca  bez zasłony dymnej - wykluczająca jednych, by innych włączyć. Czy nie po to, by zmienić cały szkolny organizm i uczynić go niewydolnym, podobnie jak stało się to na „wzorcowym” Zachodzie?

Hanna Dobrowolska
Ekspert oświatowy
Ruch Ochrony Szkoły
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły 
www.ratujmyszkole.pl
www.takdlaedukacji.pl 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe