Za kampanię na TikToku podczas wyborów w Rumunii zapłaciła nie Rosja tylko sojusznik Tuska? Burza w sieci
Według portalu rumuńskich dziennikarzy śledczych Snoop.ro, opierających się na anonimowych źródłach, ANAF (rumuńska rajowa Agencja Administracji Skarbowej) niedawno odkryła, że akcja na TikToku została opłacona przez Partię Narodowo-Liberalną, według poufnego źródła znającego wynik dochodzenia ANAF.
Partia Narodowo-Liberalna należy w Parlamencie Europejskim do tzw. "chadecji" EPL, do której należy niemiecka CDU, czy polska Platforma Obywatelska.
- "Dla jednych ochłapy, a dla drugich goloneczka w piwie". Solidarność w Zakładach Azotowych "Puławy" S.A pyta o podwyżki
- Pogoda nas zaskoczy. IMGW wydał komunikat
- Rumuńscy dziennikarze śledczy po anulowaniu wyników wyborów: wiemy kto opłacił kampanię na TikToku i nie jest to Rosja
Burza w sieci
- Aha, czyli wybory w Rumunii zostały unieważnione z powodu kampanii promocyjnej opłaconej tak naprawdę przez partię należącą do EPP. W Polsce też jest partia, która należy do EPP, szerzy hejt i dezinformację w sieci, a wszystkich wokół oskarża, „że Rosja”.
- komentuje znany bloger Paweł Rybicki.
- O rumuńskich wyborach w sieci na Niebezpieczniku chętnie bym poczytał. Mam bardzo ograniczone zaufanie do wszystkich doniesień.
- komentuje Robert Winnicki.
- Okazało się, że za chryją wyborczą w Rumunii nie stoi Moskwa, tylko kumple Tuska z EPP, którzy sfinansowali tiktokową kampanię rzekomo prorosyjskiego kandydata i na tej podstawie doprowadzili do unieważnienia wyborów, zwalając winę na Putina.
Przedstawiciele PO już zdążyli oficjalnie ogłosić, że planują wdrożyć „wariant rumuński” w Polsce.
Wierzę im.
- komentuje Zygfryd Czaban.
- Dziennikarze śledczy w Rumunii ustalili, że za kampanią na Tik-Toku stała partia PNL czyli eurochadecy od von der Leyen. Gdyby to się miało potwierdzić to żywot Europejskiej Tarczy Demokracji (Bruksela z uprawnieniami do anulowania wyborów w krajach UE) będzie bardzo krótki.
- pisze znany socjolog Marcin Palade.
- Sensacyjne ustalenia rumuńskich dziennikarzy. Wyniki wyborów w Rumunii zostały anulowane z powodu oskarżeń o finansowanie przez Rosję filmików na TikToku. Okazuje się, że ślad prowadzi nie do Moskwy, tylko do unijnej „chadecji”, do której należy… Platforma Obywatelska.
- komentuje polityk PiS Marcin Warchoł.
- Czyli już wiadomo o co chodzi z tym wariantem rumuńskim. Zero zdziwienia. Najbardziej krzyczą ci co sami chcieliby zakneblować usta wszystkim.
- Europę zszokowała sytuacja w Rumunii, gdzie pierwszą tura wyborów prezydenckich, wygrał Călin Georgescu i która została anulowana z powodu rzekomej manipulacji wyborczej, prowadzonej spoza terenu Rumunii przez Rosję na TikToku. Tymczasem według śledztwa rumuńskich dziennikarzy, kampanię tę sfinansowała rumuńska Partia PNL należąca w PE do EPL do której należy także PO, PSL czy niemiecka CDU.
No, "pożyteczni idioci", dalej nie macie obaw o nasze wybory prezydenckie ??
- Widzieliście, że prezydent Rumunii wywodzący się z tej partii, która opłaciła kampanię na Tiktoku (PNL), a później przyspinowali, że to ruscy ingerowali w wybory i je unieważnili to jest narodowości niemieckiej?
- komentują inni internauci.
130 influencerów
Informację potwierdzono w rozmowach i korespondencji prowadzonej z firmą zatrudnioną przez PNL, Kensington Communication, która była pomysłodawcą kampanii. Według dziennikarzy, firma miała opłacić 130 influencerów na platformie FameUp, ale twierdzi, że „formularz wygenerowany przez Kensington Communication przeszedł pewne zmiany, które nie należą do naszego zespołu i nie wiemy, czy o to prosili przedstawiciele partii”. Z kolei Kensington twierdzi, że „hasztag wybrany przez naszą firmę brzmiał #equilibriumseriousness, który na platformie FameUp bez naszego udziału został zmieniony na #equilibriumverticality”, ale Snoop.ro, na podstawie pozyskanych informacji, twierdzi, że influencerzy postępowali zgodnie z instrukcjami wydanymi przez PNL.
W odpowiedzi na pytania Snoop.ro, zatrudniona przez PNL firma z Kensington miała przyznać, że kampania została opłacona przez PNL, ale, że była to „kampania uświadamiająca wyborców”. Kensington jest własnością Răzvana Săndulescu i Cătălina Dumitru.
Według rumuńskich dziennikarzy ANAF przeprowadziła śledztwo, w ramach którego wykryła, że kampanię sfinansowała PNL za pośrednictwem Kensington Communication.
- Dochodzenie ANAF zakończyło się kilka dni temu i odpowiedź wkrótce zostanie przesłana do AEP
- miało przekazać Snoop.ro anonimowe źródło. AEP - Stały Urząd Wyborczy to rumuński odpowiednik polskiej PKW. To samo źródło miało powiedzieć, że "dla wszystkich jest szokiem, że publiczne pieniądze przekazane przez podatników na rzecz PNL zostały przeznaczone na wypromowanie innego kandydata".
Snoop.ro skontaktowało się z jednym z influencerów, Mariusem Cătălinem, który ma ponad 800 tysięcy obserwujących na TikToku, który potwierdził fakt opłacenia kampanii.
Liderzy PNL nie chcieli komentować sprawy.
Wybory w Rumunii
Europejską opinią publiczną wstrząsnęła ostatnio informacja o anulowaniu wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich w Rumunii. Pomimo tego, że nie przedstawiono żadnych dowodów na fałszerstwa wyborcze.
Przyczyną miały być niejasne "ingerencje w kampanię" poprzez zamieszczanie filmów na TikToku, które miały być finansowane z zewnętrz. Opinia publiczna nie dysponuje żadnymi konkretami w tej sprawie, mowa tylko o rzekomych raportach służb, które mają ten prawdziwy, czy zmyślony proceder opisywać.
W przesłanym redakcji Tysol.pl oświadczeniu, szef prawicowej partii AUR, która współpracuje z PiS w ramach Europejskiej Partii Konserwatystów i Reformatorów, a także rywal Georgescu, George Simion określił tę sytuację jako zamach stanu:
Zamach stanu z pełną mocą!
Dziewięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego (CCR) wybranych politycznie zdecydowało się na unieważnienie woli Rumunów w obawie, że konkretny kandydat spoza systemu miał szanse zostać prezydentem Rumunii!
To, co się teraz dzieje, jest wydarzeniem bez precedensu.
Ten sam Trybunał Konstytucyjny zaledwie kilka dni temu zatwierdził ten proces wyborczy!
Wzywamy do spokoju!
Nie powinniśmy zachowywać się gwałtownie. To nadużycie musi zostać demokratycznie ukarane przez obywateli!
Czekamy na uzasadnienie od CCR (Constitutional Court Romania), ale już w tej chwili nie możemy mówić o demokracji w Rumunii, a o państwie opanowanym przez interesy jakichś innych grup.Nie poddajemy się! Będziemy walczyć do samego końca!
Aha, czyli wybory w Rumunii zostały unieważnione z powodu kampanii promocyjnej opłaconej tak naprawdę przez partię należącą do EPP. W Polsce też jest partia, która należy do EPP, szerzy hejt i dezinformację w sieci, a wszystkich wokół oskarża, „że Rosja”. https://t.co/9rJy1qDmOT
— Paweł Rybicki (@Rybitzky) December 21, 2024
O rumuńskich wyborach w sieci na @niebezpiecznik chętnie bym poczytał. Mam bardzo ograniczone zaufanie do wszystkich doniesień. https://t.co/Fl33T02P1Y
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) December 21, 2024
Czyli już wiadomo o co chodzi z tym wariantem rumuńskim. Zero zdziwienia. Najbardziej krzyczą ci co sami chcieliby zakneblować usta wszystkim. https://t.co/ey4FjqwHgl
— Tonald_Dusk (@dusk_tonal18965) December 21, 2024
Okazało się, że za chryją wyborczą w Rumunii nie stoi Moskwa, tylko kumple Tuska z EPP, którzy sfinansowali tiktokową kampanię rzekomo prorosyjskiego kandydata i na tej podstawie doprowadzili do unieważnienia wyborów, zwalając winę na Putina.
— Zygfryd Czaban (@CDzwoni) December 21, 2024
Przedstawiciele PO już zdążyli… pic.twitter.com/zx1xTxrz1K
Dziennikarze śledczy w 🇷🇴 Rumunii ustalili, że za kampanią na Tik-Toku stała partia PNL czyli eurochadecy od @vonderleyen. Gdyby to się miało potwierdzić to żywot Europejskiej Tarczy Demokracji (Bruksela z uprawnieniami do anulowania wyborów w krajach UE) będzie bardzo krótki. pic.twitter.com/ZUHggYnl0C
— Marcin Palade (@MarcinPalade) December 21, 2024
Sensacyjne ustalenia rumuńskich dziennikarzy. Wyniki wyborów w Rumunii zostały anulowane z powodu oskarżeń o finansowanie przez Rosję filmików na TikToku. Okazuje się, że ślad prowadzi nie do Moskwy, tylko do unijnej „chadecji”, do której należy… @Platforma_org. pic.twitter.com/M4ZV1R0dTH
— Marcin Warchoł (@marcinwarchol) December 21, 2024
Europę zszokowała sytuacja w Rumunii, gdzie pierwszą tura wyborów prezydenckich, wygrał Călin Georgescu i która została anulowana z powodu rzekomej manipulacji wyborczej, prowadzonej spoza terenu Rumunii przez Rosję na TikToku. Tymczasem według śledztwa rumuńskich dziennikarzy,…
— Andrzej Piecuch (@AndrzejPiecuch) December 22, 2024
Widzieliście, że prezydent Rumunii wywodzący się z tej partii, która opłaciła kampanię na Tiktoku (PNL), a później przyspinowali, że to ruscy ingerowali w wybory i je unieważnili to jest narodowości niemieckiej? 🧐 pic.twitter.com/TpDuUcZc4f
— Emilia Kamińska (@EmiliaKaminska) December 21, 2024