"Skandal", "Zaraz mnie szlag trafi". W sieci wrze po emisji "Dzień dobry TVN"
Historia pani Edyty
Michalinka trafiła do pani Edyty dwa lata temu, po telefonie z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Dla miesięcznej wówczas dziewczynki poszukiwano pilnej opieki.
Wyraziłam chęć, zostały złożone dokumenty w sądzie i na tej podstawie trafiła do mnie
– opowiada pani Edyta. Od tamtej pory minęły już dwa lata. Kobieta chciałaby adoptować Michalinkę, ale urzędnicy i sąd postawili veto. Powody uzasadniające tę decyzję są co najmniej zaskakujące. Jeden z nich to rzekomo zbyt duża różnica wieku – p. Edyta ma 40 lat – oraz... "niewłaściwa motywacja" – p. Edyta nie może mieć własnego potomstwa, więc zdaniem urzędników jej starania są nakierunkoane na "zaspokojenie swojej potrzeby bycia rodzicem".
Czytaj również: Pałac Buckingham. Pilne informacje ws. księżnej Kate
Burza w komentarzach
Po emisji odcinka w komentarzach na Instagramie wybuchła prawdziwa burza, a internauci bez ogródek komentują, co myślą nt. powyższej sytuacji.
Skandal, tam, gdzie powinni zabrać zostawiają i dochodzi do tragedii, a tutaj działają nad wyraz sumiennie.....Proszę nagłośnić problem i pomóc tej Pani 😢 (...) Nie mogę powstrzymać się od komentarza. Zaraz mnie szlag trafi. 16 lat pracowałam w Zespole ds Nieletnich i Patologii jako policjant. Miałam nadzieję, że w polskich Sądach po zmianie władzy zmieni się na lepsze...ale chyba się pomyliłam. Jak można chcieć zabrać Matce dziecko. Sędziowie, Kuratorzy opamiętajcie się (...) Często decyzję urzędników są krzywdzące. Pamiętajmy o uczuciach , o więzi "matki" z dzieckiem. Dla Michalinki to pani Edyta jest mamą (...) nóż w kieszeni się otwiera na te durne przepisy! Żal i bezsilność na nieczułość urzędasów! (...) To są szokujące historie… dlaczego sztywne podejście do przepisów jest ważniejsze od dobra dziecka 😢
– czytamy w komentarzach internautów.
Czytaj także: Potężna awaria w Ministerstwie Finansów. Jest komunikat