[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Kurdowie nie kapitulują

Po wieloletnich walkach z dżihadystami tzw. Państwa Islamskiego oraz Al-Kaidy, kampanii obronnej w prowincji Afrin na przedpolach Aleppo, Kurdowie walczą na kolejnym froncie. Wystarczyło oświadczenie Waszyngtonu, że kadrowy kontyngent U.S Army rozpoczął ewakuację z północnej Syrii. Turcja wykorzystała to jako sygnał do prowadzenia militarnej operacji przeciwko Rożawie - syryjskiemu Kurdystanowi oraz Powszechnym Jednostkom Ochrony (YPG). Zawieszenie broni nie zmieniło tragicznej pozycji Kurdów.
 [Tylko u nas] Michał Bruszewski: Kurdowie nie kapitulują
/ screen YouTube VOA
Bliskowschodnia maksyma, że „jedynym przyjacielem Kurdów są góry” kolejny raz się potwierdziła. To dwunasty dzień operacji Ankary na północnej granicy Syrii – podobnie jak poprzednie tureckie interwencje ofensywa otrzymała charakterystyczny kryptonim, tym razem padło na „Źródło pokoju”. Przypomnijmy, operacja turecka w Afrin trwająca od stycznia do marca 2018 roku stała pod znakiem „Gałązki oliwnej”. Turcja z żelazną konsekwencją trzyma się nie tylko pacyfistycznego nazewnictwa, zarazem utrzymuje w gotowości sztych ostrza wycelowany w północną część sąsiedniej Syrii, zwłaszcza w kontrze do Kurdów. Trwa to od lat. To co dzieje się obecnie w Różawie nie może być zaskoczeniem dla świata i tym obłudniej wygląda festiwal zdziwionych min na międzynarodowych salonach.  Dziwne, że nabierają się na to media. Prezydent Recep Tayyip Erdoğan nie ukrywał swoich planów. Nie tylko w zeszłym roku  zapowiadał, że turecka armia pomaszeruje na syryjski Kurdystan ale przecież Ankara jest zaangażowana militarnie w Syrii już od 2016 roku via operacja Tarcza Eufratu. Turecki przywódca nigdy nie ukrywał swoich zamiarów wobec kurdyjskich dążeń autonomicznych, o niepodległościowych nie wspominając. Pomijając wczesny etap erdoganizmu gdy szukano porozumienia z Kurdami aktualna polityka tureckiego prezydenta to otwarty konflikt z Partią Pracujących Kurdystanu - PKK (w Turcji) oraz Powszechnym Jednostkom Ochrony - YPG (w Syrii). Przeszkodą w prowadzeniu tej wojny, tym co chwilowo wiązało mu ręce, był eksponowany w mediach acz nieliczny kontyngent amerykańskich wojsk w syryjskim Manbij. Żołnierze USA wspierali radą i bronią koalicję Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) z przewodnią rolą YPG w tym wojskowym aliansie. SDF okazały się wiarygodną, stabilną i bitną siłą w operacji militarnej przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu. Żołnierze Erdogana musieli stanąć z karabinem u nogi bo inaczej na syryjskiej ziemi doszłoby do otwartej bitwy pomiędzy najsilniejszymi armiami NATO – Tureckich Sił Zbrojnych (TSK) wspieranych przez wątpliwego autoramentu turkmeńsko-arabskie bataliony Wolnej Armii Syrii (TFSA) vel Syryjskiej Armii Narodowej (doppelgänger antyassadowskiej formacji rebelianckiej stąd akronim TFSA wskazuje na afiliację z Turcją) oraz amerykańskimi wojskami. Sztuczność w zaskoczeniu międzynarodowej opinii publicznej dostrzeżemy także gdy przypomnimy sobie zeszłoroczną zapowiedź Donalda Trumpa o wycofaniu amerykańskiego kontyngentu. Trump nie ukrywał, że udział USA w wojnach na Bliskim Wschodzie uważa za szkodliwy a samą Syrię na początku roku określił słowami „piasek i śmierć”. Trump walczy o reelekcję i werdykt wyborców pokaże co Amerykanie sądzą o takiej polityce. W polskich mediach nie zobaczymy wyliczeń ile wynosi elektorat rodzin amerykańskich żołnierzy – z zasady przeciwny angażowi USA na Bliskim Wschodzie oraz analiz dziennikarzy czy dla Amerykanów ważniejsze bitwy to owe z północnej Syrii czy też sąsiedzkie starcia kartelu Sinaloa z meksykańską policją i wojskiem. 

Sytuacja Kurdów jest dramatyczna. Ze względu na mgłę wojny (fog of war) ciężko o dokładne dane co do strat ale już mówi się ofiarach tureckich nalotów, artyleryjskiego ostrzału oraz ataku bojówek TFSA – wiadomo o śmierci 235 osób (w tym 22 dzieci), 677 rannych oraz setkach tysięcy wojennych uchodźców (szacuje się, że ze względu na turecką interwencję z syryjskiego Kurdystanu ucieknie 300 tys. osób). Wymiana ognia i bombardowania to nie jedyny problem Kurdów. Ankara planuje stworzyć tzw. strefę bezpieczeństwa sięgającą od granic Rożawy do strategicznej autostrady M4 oraz osiedlenie tam 2 mln syryjskich uchodźców, którzy uciekli do Turcji na przestrzeni lat. W praktyce Ankara gra o dekurdyzację pasa granicznego, drastyczną zmianę etniczną w Kurdystanie (uchodźcy to głównie Arabowie, rodem nie z północy Syrii), utratę najważniejszych ekonomicznych ośrodków przez Kurdów (miasta są nad granicą). Ogłaszając czwartkowe zawieszenie broni (które przetrwało zaledwie kilka godzin) tylko potwierdzone opisywane warunki, stąd ciężko sobie wyobrazić, że SDF/YPG zgodzi się w pełni na taki układ. Połowicznym rozwiązaniem jest deklaracja w której dowódca SDF gen. Mazlum Kobani Abdi zapowiedział wycofanie swoich żołnierzy z przygranicznego miasta Ras al-Ayn. Miasto zostało wzięte w kocioł przez tureckie siły i podobnie jak Tall Abyad było pierwszymi celami militarnej operacji by odizolować punkty oporu YPG. Pozycja negocjacyjna Kurdów z Damaszkiem jest bardzo słaba, nie tylko wycofano żołnierzy z południa by przerzucić ich na północny front ale Syryjska Arabska Armia (SAA) oraz rosyjskie oddziały wkraczają do kolejnych miast przejmując nad nimi kontrolę m.in. w Rakka, Manbij i Kobane. Dowódca SDF podkreślił, że musiał zawrzeć porozumienie z Damaszkiem i Rosją by zatrzymać bomby spadające na Kurdów. 
Michał Bruszewski 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci Wiadomości
Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci

Urodzony 23.06.1919 r. w Bestwinie pow. bielski, syn Franciszka i Anny z d. Bolek, zamieszkały w tej miejscowości. Mając szesnaście lat – w 1935 r., rozpoczął pracę zarobkową jako pomocnik a następnie samodzielny pracownik w cegielni. Podczas okupacji hitlerowskiej, w styczniu 1940 r. wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec – Brandenburg Hawel. W lipcu 1941 r. uciekł z miejsca przymusowego zatrudnienia i wrócił do Bestwiny, gdzie w październiku tegoż roku jako uciekinier został aresztowany przez policję niemiecką.

Gen. Rajmund Andrzejczak: Trzeba się szykować do wojny z ostatniej chwili
Gen. Rajmund Andrzejczak: Trzeba się szykować do wojny

Czy Polsce grozi wojna? – Trzeba się szykować – twierdzi gen. Rajmund Andrzejczak, były Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w "Gościu Wydarzeń" na antenie Polsat News.

Agnieszka Romaszewska-Guzy zwolniona dyscyplinarnie. Były minister kultury nie przebierał w słowach z ostatniej chwili
Agnieszka Romaszewska-Guzy zwolniona dyscyplinarnie. Były minister kultury nie przebierał w słowach

– Agnieszka Romaszewska-Guzy stworzyła wspaniałą instytucję. (…) Takie mafijno-ubeckie metody są masowo stosowane wobec niezależnych dyrektorów instytucji, które nie zostały opanowane przez obecną władzę. Ten szantaż i to przekupstwo mają miejsce – twierdzi były minister kultury Piotr Gliński.

Paweł Jędrzejewski: Trzy przyczyny dla których aż 30% młodych amerykańskich kobiet identyfikuje się jako LGBTQ Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: Trzy przyczyny dla których aż 30% młodych amerykańskich kobiet identyfikuje się jako LGBTQ

W zeszłym tygodniu Instytut Gallupa ogłosił wyniki badań, które ujawniają wielką zmianę w społeczeństwie amerykańskim. Wszyscy są zgodni, że jest to kolosalna zmiana, wręcz rewolucyjna, pozostaje jedynie kwestią interpretacji i sporu, na czym ta zmiana naprawdę polega i o czym świadczy.

Sutryk zakazał organizacji protestów rolników we Wrocławiu z ostatniej chwili
Sutryk zakazał organizacji protestów rolników we Wrocławiu

„Wydałem cztery decyzje zakazujące organizacji protestów rolniczych na terenie administracyjnym Wrocławia” – poinformował prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

Putin przegrał wybory w Polsce z ostatniej chwili
Putin przegrał wybory w Polsce

Polska jest jednym z krajów, gdzie Władimir Putin przegrał zakończone w niedzielę trzydniowe wybory prezydenckie w Rosji – wynika z informacji podanej przez rosyjski niezależny portal Meduza.

Francuski europoseł: Sytuacja w Polsce jest poważna, rząd Tuska prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków z ostatniej chwili
Francuski europoseł: Sytuacja w Polsce jest poważna, rząd Tuska prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków

Zdaniem znanego francuskiego europarlamentarzysty rząd Donalda Tuska „prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków”.

Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż

Prawo i Sprawiedliwość jest najchętniej wybieraną partią polityczną w Polsce – wynika z najnowszego sondażu „Super Expressu” przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster.

Spięcie w koalicji. Poseł Lewicy atakuje Hołownię: „Jest kłamcą” z ostatniej chwili
Spięcie w koalicji. Poseł Lewicy atakuje Hołownię: „Jest kłamcą”

– Kłamcą jest on, bo to on ściemnia, on manipuluje, on twierdzi, że nie można tego procedować teraz – mówi o marszałku Sejmu Szymonowi Hołowni poseł Lewicy Tomasz Trela.

Jest decyzja UE ws. zwiększenia finansowania dla ukraińskiej armii z ostatniej chwili
Jest decyzja UE ws. zwiększenia finansowania dla ukraińskiej armii

W poniedziałek szefowie MSZ państw UE zgodzili się zwiększyć wsparcie dla ukraińskich sił zbrojnych o 5 miliardów euro za pośrednictwem specjalnego funduszu pomocowego.

REKLAMA

[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Kurdowie nie kapitulują

Po wieloletnich walkach z dżihadystami tzw. Państwa Islamskiego oraz Al-Kaidy, kampanii obronnej w prowincji Afrin na przedpolach Aleppo, Kurdowie walczą na kolejnym froncie. Wystarczyło oświadczenie Waszyngtonu, że kadrowy kontyngent U.S Army rozpoczął ewakuację z północnej Syrii. Turcja wykorzystała to jako sygnał do prowadzenia militarnej operacji przeciwko Rożawie - syryjskiemu Kurdystanowi oraz Powszechnym Jednostkom Ochrony (YPG). Zawieszenie broni nie zmieniło tragicznej pozycji Kurdów.
 [Tylko u nas] Michał Bruszewski: Kurdowie nie kapitulują
/ screen YouTube VOA
Bliskowschodnia maksyma, że „jedynym przyjacielem Kurdów są góry” kolejny raz się potwierdziła. To dwunasty dzień operacji Ankary na północnej granicy Syrii – podobnie jak poprzednie tureckie interwencje ofensywa otrzymała charakterystyczny kryptonim, tym razem padło na „Źródło pokoju”. Przypomnijmy, operacja turecka w Afrin trwająca od stycznia do marca 2018 roku stała pod znakiem „Gałązki oliwnej”. Turcja z żelazną konsekwencją trzyma się nie tylko pacyfistycznego nazewnictwa, zarazem utrzymuje w gotowości sztych ostrza wycelowany w północną część sąsiedniej Syrii, zwłaszcza w kontrze do Kurdów. Trwa to od lat. To co dzieje się obecnie w Różawie nie może być zaskoczeniem dla świata i tym obłudniej wygląda festiwal zdziwionych min na międzynarodowych salonach.  Dziwne, że nabierają się na to media. Prezydent Recep Tayyip Erdoğan nie ukrywał swoich planów. Nie tylko w zeszłym roku  zapowiadał, że turecka armia pomaszeruje na syryjski Kurdystan ale przecież Ankara jest zaangażowana militarnie w Syrii już od 2016 roku via operacja Tarcza Eufratu. Turecki przywódca nigdy nie ukrywał swoich zamiarów wobec kurdyjskich dążeń autonomicznych, o niepodległościowych nie wspominając. Pomijając wczesny etap erdoganizmu gdy szukano porozumienia z Kurdami aktualna polityka tureckiego prezydenta to otwarty konflikt z Partią Pracujących Kurdystanu - PKK (w Turcji) oraz Powszechnym Jednostkom Ochrony - YPG (w Syrii). Przeszkodą w prowadzeniu tej wojny, tym co chwilowo wiązało mu ręce, był eksponowany w mediach acz nieliczny kontyngent amerykańskich wojsk w syryjskim Manbij. Żołnierze USA wspierali radą i bronią koalicję Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) z przewodnią rolą YPG w tym wojskowym aliansie. SDF okazały się wiarygodną, stabilną i bitną siłą w operacji militarnej przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu. Żołnierze Erdogana musieli stanąć z karabinem u nogi bo inaczej na syryjskiej ziemi doszłoby do otwartej bitwy pomiędzy najsilniejszymi armiami NATO – Tureckich Sił Zbrojnych (TSK) wspieranych przez wątpliwego autoramentu turkmeńsko-arabskie bataliony Wolnej Armii Syrii (TFSA) vel Syryjskiej Armii Narodowej (doppelgänger antyassadowskiej formacji rebelianckiej stąd akronim TFSA wskazuje na afiliację z Turcją) oraz amerykańskimi wojskami. Sztuczność w zaskoczeniu międzynarodowej opinii publicznej dostrzeżemy także gdy przypomnimy sobie zeszłoroczną zapowiedź Donalda Trumpa o wycofaniu amerykańskiego kontyngentu. Trump nie ukrywał, że udział USA w wojnach na Bliskim Wschodzie uważa za szkodliwy a samą Syrię na początku roku określił słowami „piasek i śmierć”. Trump walczy o reelekcję i werdykt wyborców pokaże co Amerykanie sądzą o takiej polityce. W polskich mediach nie zobaczymy wyliczeń ile wynosi elektorat rodzin amerykańskich żołnierzy – z zasady przeciwny angażowi USA na Bliskim Wschodzie oraz analiz dziennikarzy czy dla Amerykanów ważniejsze bitwy to owe z północnej Syrii czy też sąsiedzkie starcia kartelu Sinaloa z meksykańską policją i wojskiem. 

Sytuacja Kurdów jest dramatyczna. Ze względu na mgłę wojny (fog of war) ciężko o dokładne dane co do strat ale już mówi się ofiarach tureckich nalotów, artyleryjskiego ostrzału oraz ataku bojówek TFSA – wiadomo o śmierci 235 osób (w tym 22 dzieci), 677 rannych oraz setkach tysięcy wojennych uchodźców (szacuje się, że ze względu na turecką interwencję z syryjskiego Kurdystanu ucieknie 300 tys. osób). Wymiana ognia i bombardowania to nie jedyny problem Kurdów. Ankara planuje stworzyć tzw. strefę bezpieczeństwa sięgającą od granic Rożawy do strategicznej autostrady M4 oraz osiedlenie tam 2 mln syryjskich uchodźców, którzy uciekli do Turcji na przestrzeni lat. W praktyce Ankara gra o dekurdyzację pasa granicznego, drastyczną zmianę etniczną w Kurdystanie (uchodźcy to głównie Arabowie, rodem nie z północy Syrii), utratę najważniejszych ekonomicznych ośrodków przez Kurdów (miasta są nad granicą). Ogłaszając czwartkowe zawieszenie broni (które przetrwało zaledwie kilka godzin) tylko potwierdzone opisywane warunki, stąd ciężko sobie wyobrazić, że SDF/YPG zgodzi się w pełni na taki układ. Połowicznym rozwiązaniem jest deklaracja w której dowódca SDF gen. Mazlum Kobani Abdi zapowiedział wycofanie swoich żołnierzy z przygranicznego miasta Ras al-Ayn. Miasto zostało wzięte w kocioł przez tureckie siły i podobnie jak Tall Abyad było pierwszymi celami militarnej operacji by odizolować punkty oporu YPG. Pozycja negocjacyjna Kurdów z Damaszkiem jest bardzo słaba, nie tylko wycofano żołnierzy z południa by przerzucić ich na północny front ale Syryjska Arabska Armia (SAA) oraz rosyjskie oddziały wkraczają do kolejnych miast przejmując nad nimi kontrolę m.in. w Rakka, Manbij i Kobane. Dowódca SDF podkreślił, że musiał zawrzeć porozumienie z Damaszkiem i Rosją by zatrzymać bomby spadające na Kurdów. 
Michał Bruszewski 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe