KACZYŃSKI W BRUKSELI
Obecność delegacji PiS z jego prezesem na czele w Brukseli, podczas wielkiego protestu rolników i wystąpienie tamże Jarosława Kaczyńskiego pokazało, kto tak naprawdę jest przeciwko szaleńczemu Zielonemu Ładowi, a kto tylko o tym mówi. Europosłowie PiS - powtórzmy to z uporem godnym tej sprawy - zawsze głosowali przeciwko projektowi promowanemu przez antypolskiego komisarza Fransa Timmermansa, a posłowie tworzący koalicję 13 grudnia, choć rozsiani po trzech różnych frakcjach w europarlamencie -głosowali „za” i to od samego początku czyli od stycznia 2020 roku. Można to łatwo sprawdzić-ale to niewygodna prawda dla PO, Trzeciej Drogi (której kandydaci do dziś chwalą uderzającą w zwykłych obywateli „dyrektywę budynkową”!) czy Nowej Lewicy. Demonstracja w Brukseli pokazuje jasny podział na tych co chcą wyrzucić Zielony Ład na śmietnik historii (a więc tam, gdzie jego miejsce)I tych, którzy pozwolili unijnemu establishmentowi hasać i uderzać w najżywotniejsze interesy obywateli. Dzisiejsze „nawrócenia” fanów Green Dealu to tylko taktyczne, przedwyborcze sztuczki. Po wyborach będzie znowu „jak było”. Jest jeden plus tej sytuacji: czytelne podziały są dobre dla wyborców, ale też przy tworzeniu nowej jakości w nowym, zupełnie już innym Parlamencie Europejskim.
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (05.06.2024)