Prezes Kaczyński odpowiada na oskarżenia premiera Tuska
Kaczyński na konferencji prasowej w Sejmie odpierał zarzuty Tuska o jego związki z Rosją za czasów rządów PiS i jego spotkanie z agentem KGB.
Czytaj także: Tusk oskarżył PiS o bycie płatnymi pachołkami Rosji. Mamy mocną odpowiedź
Odpowiedź Kaczyńskiego
"To są wydarzenia z 1989 roku. (...) To mogło być oczywiście nazwisko operacyjne, ale powiedzmy sobie może też nie był to agent, tylko ktoś znacznie wyższej rangi. A chodziło o załatwienie wizyty Lecha Wałęsy w Moskwie i to było po prostu wykonanie zlecenia. Ja byłem wtedy członkiem władz Solidarności, sekretarzem KKW, zlecenia, które podjąłem, bo taki był mój obowiązek" - oświadczył.
"Te kontakty zakończyły się całkowicie w chwili, kiedy objąłem stanowisko państwowe, a poza tym został o nich oczywiście poinformowany ówczesny szef UOP, przedtem wiceszef UOP i jednocześnie w tych czasach mój kolega też jeszcze przedtem z podziemia, czyli pan Andrzej Milczanowski, wiedział o tym. Miał nawet w związku z tym różnego rodzaju propozycje, ale to już jest taka sfera, o której w żadnym wypadku nie mogę tutaj mówić" - podkreślił Kaczyński.
Jak ocenił, "ten zarzut jest po prostu śmieszny, bzdurny, a jeżeli chodzi o związku z Rosją, to reset".
"Jeżeli chodzi o związki z Rosją, to (jest) reset i mnóstwo innych dowodów - choćby ostatnio ten plan zniszczenia Pomnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej - które pokazują, że agenda rosyjska jest tutaj z całą konsekwencją realizowana, po prostu na kolanach przed Rosją, tak jak to zrobiono w poprzednich kadencjach ich władzy" - powiedział Kaczyński.
Według niego, kiedy rządziła PO uznawano, że "Katyń to nie ludobójstwo". Dodał, że do tego dochodzi "to wszystko, co wiązało się później z zamachem smoleńskim, akcją, która dążyła do tego, żeby ta prawda o zamachu nie wyszła na jaw etc.".
"Krótko mówiąc, Donald Tusk w tej chwili próbuje odwracać kota ogonem, bo to, co oni wyprawiają jest dla każdego myślącego człowieka stuprocentowym dowodem na to, że to co kiedyś powiedziałem i co wtedy było tak potępiane, że pod ich rządami Polska staje się kondominium niemiecko-rosyjskim - dzisiaj może bardziej niemieckim, a mniej rosyjskim - ale jednak w dalszym ciągu rosyjskim, jest prawdą" - powiedział prezes PiS.
Czytaj także: Platforma nie zrezygnuje z prób zniszczenia projektu budowy CPK
Kontekst: atak Tuska
Premier Donald Tusk, który w czwartek wystąpił w Sejmie w debacie nad wnioskiem PiS o odwołanie minister klimatu Pauliny Hennig-Kloski odnosił się m.in. do sprawy sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś. Tusk zauważył, że "wojna jest u naszych granic, sprawy są naprawdę śmiertelnie poważne".
Zdaniem premiera, "gdyby jakiś minister obrony (…) wyczyniał takie rzeczy, jak pan Macierewicz i jego ludzie, to wy byście (…) od rana do wieczora podnosili krzyk o zdradzie" - ocenił. I zapytał: "czy wy kiedykolwiek zadaliście pytanie (…), o czym Jarosław Kaczyński przez długie miesiące rozmawiał z agentem KGB, panem (Anatolijem) Wasinem, do czego sam się przyznał ponad 30 lat temu?".
Premier zapowiedział, że "skończyła się bezradność polskiego państwa i skończyła się bezkarność, jeśli chodzi o kompletny brak reakcji, złą wolę albo wprost agenturę". "Chcę was poinformować, że zarówno służby, prokuratura, jak i komisja (ds. rosyjskich wpływów - PAP), którą powołamy już w zgodzie z konstytucją, zbada bardzo precyzyjnie - nie przed kamerami, bez cyrków, bez festiwali medialnych - zbada bardzo dokładnie wpływy rosyjskie, białoruskie na rządy Zjednoczonej Prawicy. One nie podlegają dyskusji" – podkreślił Tusk.