Oczy dookoła głowy – jak sowy to robią

Kojarzone z jednej strony z mądrością, a z drugiej ze śmiercią. W przeszłości oskarżane o pomoc czarownikom, do dziś wywołują niepokój. Sowy to wyjątkowe ptaki, które od wielu miesięcy okupują internetowe portale. Powód – niezwykły obrót szyi – o 270 stopni, a nawet zdaniem niektórych internautów o 360!
Płomykówka Oczy dookoła głowy – jak sowy to robią
Płomykówka / pxfuel.com

Poza niezwykłą gibkością szyi ptaki te mają wiele innych rozwiązań anatomicznych, które doskonale pozwoliły im się zaadaptować w środowisku. W tej grupie znajdziemy kolosy – puchacze, o rozpiętości skrzydeł do dwóch metrów i długości ciała do 70 centymetrów, oraz malutką kaktusówkę, długą na 12 centymetrów. Choć głównie zamieszkują lasy, jak włochatka i puszczyk mszarny, to pójdźki i płomykówki często gniazdują w niszach budynków i na poddaszach. Akceptują tundrę, tajgę, pustynię i lasy tropikalne, w Europie chętnie kolonizują tereny leśne, mokradła, brzegi rzek, ale też obszary rolnicze.

Rzeź puszczyka kreskowanego

Być może już wkrótce rozpocznie się w Stanach Zjednoczonych masowa rzeź puszczyka kreskowanego, jednego z gatunków sów. Taki wniosek poddali nie myśliwi, a przyrodnicy (!), zaniepokojeni wielką ekspansywnością tego gatunku. W stanach Oregon i Waszyngton, na północnym zachodzie Stanów Zjednoczonych, puszczyk kreskowany intensywnie wypiera populację puszczyka plamistego i to właśnie w obronie tego drugiego planuje się zastrzelić 500 tysięcy kreskowanych kuzynów, z czego 20 tysięcy jeszcze w tym roku… Zdaniem ekspertów nie ma innego wyjścia z tej sytuacji. Puszczyki należą do najczęściej spotykanych sów na świecie. Puszczyk zwyczajny jest najliczniej występującym gatunkiem sowy w naszym kraju i w całej Europie. Jeżeli nocą ktoś dostrzeże lecącą sowę, zwłaszcza na Podkarpaciu, w Karpatach, w Małopolsce, w Polsce Wschodniej i na Mazurach, to najprawdopodobniej będzie to właśnie puszczyk zwyczajny. To ptak, który zasiedla także miasta, np. Warszawę, Poznań, Kraków i Wrocław, radząc tam sobie znakomicie. Zjada wszystko, od małych owadów po całkiem duże ssaki.

Sowy wybredne i wszystkożerne

Sowy odżywiają się wyłącznie pokarmem zwierzęcym. Najczęstsze strategie polowań to czatowanie, zwane zasiadką, oraz niski lot patrolowy – do trzech metrów nad ziemią. Pójdźka jednak szuka ofiar, chodząc po ziemi, sóweczka szpera w koronach drzew, a uszatka, płomykówka i sowa błotna mogą zawisnąć w powietrzu, podobnie jak drapieżna pustułka, i stamtąd wypatrywać gryzoni. Puszczyki, o niewybrednym guście, zadowolą się wszystkim, co im wpadnie do dzioba i w szpony, ale są gatunki, które wymagają określonego pokarmu, jak płomykówki i uszatki, zjadające tylko drobne gryzonie, czy sowy rybiarki, nazwane tak od swego ulubionego dania. Ofiary są łapane w szpony i duszone silnym uściskiem lub zabijane uderzeniami dzioba. Do transportowania zdobyczy sowy wykorzystują dziób i szpony, potrafią nawet w locie przemieścić ofiarę z nóg do dzioba. Dorosłe osobniki zazwyczaj połykają ofiarę w całości, jeśli nie jest za duża, a pisklęta dostają potrawę rozdrobnioną. Choć system trawienny sowy jest bardzo wydajny, to jednak opierają mu się kości, zęby, sierść i pióra. Dlatego ptaki wydalają niestrawione resztki w postaci wypluwki, której zawartość skrupulatnie badają ornitolodzy i inni specjaliści. Skład wypluwki pozwala zidentyfikować gatunek ptaka i poznać jego menu. Prawie wszystkie gatunki sów gromadzą zapasy; nadmiar upolowanych ofiar składują w gnieździe lub w pobliskich dziuplach, na gałęziach czy w szczelinach skał.

Latanie incognito

Większość sów jest aktywna głównie nocą, dlatego ich ubarwienie – w porównaniu z ptakami prowadzącymi dzienny tryb życia – jest bure, szare lub brązowe, a wzór upierzenia ma zwykle maskujący charakter przypominający otoczenie, np. korę drzew. Sowa śnieżna natomiast, jako mieszkanka rejonów północnych, jest zupełnie biała, więc nie wyróżnia się na śniegu. Spośród skrzydlatej braci wyróżnia sowy natomiast całkowicie bezszelestny lot, co zawdzięczają wyjątkowej budowie skrzydeł i piór. Upierzenie sów jest gęste i miękkie. Każde pióro na górnej powierzchni pokryte jest aksamitnym puszkiem, w dotyku przypominającym tkaniny takie jak plusz lub atłas. Dzięki temu pióra, choć ocierają się o siebie w czasie uderzeń skrzydeł, nie wydają dźwięku. Ponadto przednie krawędzie lotek położonych najbardziej z przodu są wyposażone w szczoteczkowaty rąbek, jakby ząbkowany. Podobny brzeg mają tylne krawędzie wszystkich lotek. Taka budowa piór zapobiega zawirowaniom powietrza podczas lotu i również sprzyja jego wyciszeniu. Wyjątkiem jest upierzenie sów żywiących się rybami, które podczas polowania posługują się wzrokiem, a nie słuchem. Gatunki rybożerne mają ponadto nagi skok, czyli część nogi od goleni do palców, i same palce.

Superprecyzyjny nasłuch

To, co laikowi przypomina sowie uszy, jest mistyfikacją, gdyż sowy nie mają uszu zewnętrznych, a jedynie otwory słuchowe ukryte pod piórami. „Uszy” widoczne u niektórych sów, choćby sowy uszatej, to jedynie pęki piór. Wokół oczu i dzioba sowy mają szlarę, czyli sztywniejsze od innych promieniście ułożone pióra. Funkcją szlary jest skupianie fal dźwiękowych o wysokich częstotliwościach. Działa ona podobnie jak talerz satelitarny lub przyłożona do ucha ręka. Na krawędzi szlary leżą sowie uszy, otoczone zagłębieniem, przechodzącym dalej w rynienkę w upierzeniu. Dźwięk trafiający do szlary jest kierowany poprzez rynienki do zagłębień i dalej do uszu. Co ciekawe, otwory słuchowe po obu stronach głowy są ułożone niesymetrycznie, a zagłębienia mają inny kształt. Sprawia to, że dźwięk dochodzi do uszu w różnym czasie i w nieco innej formie. Dzięki temu sowa potrafi precyzyjnie zlokalizować ofiarę nawet w całkowitej ciemności. Szlara ponadto może robić wrażenie na ewentualnych napastnikach, nastroszona przydaje sowie groźny wygląd.

Oczy jak teleobiektyw

Większość sów poluje, używając przede wszystkim słuchu, ale mają również doskonale rozwinięty wzrok, dostosowany do widzenia w słabym oświetleniu. W porównaniu do ptaków dziennych, np. gołębi, oko sowy jest do 100 razy wrażliwsze na światło. Poszczególne gatunki różnią się między sobą zdolnością widzenia – te prowadzące dzienny tryb życia widzą gorzej przy słabym oświetleniu, ale lepiej rozróżniają barwy. Lepsze widzenie w ciemności wynika ze specyficznej budowy oka. Sowy mają bardzo duże gałki oczne typu teleskopowego, z długą ogniskową i bardzo dużą źrenicą, dzięki czemu na siatkówkę pada więcej światła. Za siatkówką mieści się błona odblaskowa, która dodatkowo wzmacnia jasność widzenia. Dzięki długiej ogniskowej oczy sów mają także zdolność powiększania obrazu, podobnie jak teleobiektyw. Zwiększenie głębokości oka zawęża jednak pole widzenia do ok. 110 stopni; sowy widzą tunelowo, podobnie jak człowiek przez lornetkę. Ponadto wielkie oczy sów nie poruszają się zbyt szybko w oczodołach. Ograniczony kąt widzenia rekompensują sobie ogromną ruchliwością szyi. Natomiast obiekty położone bardzo blisko identyfikują wyjątkowo długimi piórami czuciowymi umieszczonymi wokół dzioba. Sowy jako jedyne spośród ptaków mrugają, używając górnej powieki i dodatkowo tzw. trzeciej powieki – migotki.

Wygina śmiało szyję

W przypadku sów duży zakres obrotu szyją – co najmniej 270 stopni – umożliwia przesiadywanie na gałęzi i dyskretne rozglądanie się za ofiarą. Jak wynika z badania opublikowanego na łamach „Journal od Morphology”, analiza szkieletów i mięśni szyi sów dowodzi, że te zwierzęta powinny bez przeszkód obrócić głowę o 360 stopni. Jednak nikt do tej pory nie zaobserwował na żywo takiej akrobacji. Wiadomo, że żywe sowy obracają głowy w obie strony w płaszczyźnie poziomej o co najmniej 270 stopni, co stanowi trzy czwarte pełnego obrotu. Jednocześnie stwierdzono u nich specyficzne adaptacje strukturalne, które zapobiegają uszkodzeniom nerwów szyi i naczyń krwionośnych podczas obracania głowy. Sowy odwracają głowę w płaszczyźnie pionowej, ale takie ruchy nie zostały jeszcze zbadane, więc ich zakres nie jest znany. Zespół badawczy z Uniwersytetu w Tel Awiwie przeprowadził badania, z których wynika, że podczas odwracania głowy sowy wykorzystują dwa mechanizmy. Po pierwsze, obracają niektóre stawy między kośćmi szyi, co pozwala im na obrót nawet o 126 stopni. Po drugie, fizycznie skręcają kręgosłup, nadając mu wygląd spiralnych schodów. Chociaż to zwijanie zniekształca kręgosłup, badacze odkryli, że ruch ten nie uszkadza kości, więzadeł ani mięśni szyi sowy, nawet jeśli głowa wykona pełen obrót. W związku z tym badacze są przekonani, że żywe sowy mogą wykonywać obrót o 360 stopni.

Ile kręgów szyjnych ma sowa?

Ssaki mają 7 kręgów szyjnych, nie wykluczając żyraf, natomiast sowy aż 14, co zdecydowanie uelastycznia tę część ich ciała. Obserwowany obrót głowy o 270 stopni byłby niemożliwy dla człowieka. Gdyby próbował zrobić coś podobnego, skończyłoby się to zerwaniem naczyń krwionośnych, przerwaniem dopływu krwi do mózgu i śmiercią. Sowy muszą kręcić głowami, bo ich oczy są nieruchome i wąsko osadzone. Patrząc przed siebie, nie widzą zbyt wiele. Adaptacyjnym rozwiązaniem jest ich szyjny system krwionośny, a właściwie jeden duży przewód. Znajduje się on przy kręgosłupie, czyli przy osi obrotu, a nie – jak u ludzi –  w postaci kilku naczyń krwionośnych po bokach szyi. Dzięki temu sowia głowa może obracać się do woli, a tętnice dostarczają mózgowi tlen. Sowy mają też zapasowe naczynia krwionośne, które zabezpieczają dostęp tlenu do mózgu, gdyby główny przewód się przerwał. Niedawno naukowcy odkryli nową strukturę w formie segmentów u podstawy czaszki, gdzie może gromadzić się zapasowa krew. Do tej pory nie znano takich rozwiązań.

Człowiek-sowa

Urodzony w Niemczech pod koniec XIX wieku Martin Joe Laurello znany był na świecie jako „Człowiek-sowa”, gdyż potrafił obrócić głowę o 180 stopni. Urodził się ze skrzywieniem kręgosłupa, które pozwalało mu na tak niebywałe wyczyny. Kiedy przekręcał głowę, jego kręgosłup przybierał kształt znaku zapytania. Podczas tak dużego obrotu mógł pić, ale nie mógł oddychać. Początkowo Laurello występował w Europie, ale w 1921 roku przeprowadził się do USA, gdzie uczestniczył w różnych przedstawieniach prezentujących takie osobliwości, jak kobieta z brodą (pisaliśmy o nich na łamach portalu). I współcześnie pojawiają się osoby, które również potrafią obrócić głowę o 180 stopni, szybko zyskując internetową sławę.

Złowieszcze pohukiwanie

Samce, głośno pohukując, nawołują samice na swoje terytorium. Dlatego w lesie słyszymy pohukiwania. Sowy są dobrymi rodzicami. Samica opiekuje się pisklętami do momentu opuszczenia przez nie gniazda, a samiec pozostaje w pobliżu, przynosząc rodzinie pokarm. Młode opuszczają gniazdo, zanim nauczą się latać. U sów gniazdujących w dziuplach pisklęta wychodzą na okoliczne gałęzie i tam przesiadują, domagając się pożywienia od rodziców. Potrafią przelatywać z gałęzi na gałąź, a w razie upadku na ziemię zwykle są w stanie wspiąć się z powrotem na drzewo, używając mocnych szponów i dzioba. Z wiekiem nabierają wprawy i dostojnego wyglądu. I nie jest to wcale opinia na wyrost. „Puchaczu miły nasz, co dziś dla nas masz” – śpiewały dzieci w dobranocce przed wielu, wielu laty. A bardzo mądry ptak czytał „Gazetkę leśną” innym zwierzętom.

 

 


 

POLECANE
Przeszukanie klasztoru dominikanów. Przemysław Czarnek: Wcześniej takich rzeczy nie robiono polityka
Przeszukanie klasztoru dominikanów. Przemysław Czarnek: Wcześniej takich rzeczy nie robiono

Poseł Przemysław Czarnek skomentował akcję funkcjonariuszy policji z 19 grudnia, kiedy to przeszukali pomieszczenia klasztoru dominikanów w Lublinie. Miał tam przebywać Marcin Romanowski. - Takich rzeczy nie robiono ani po 1989 roku, ani przed tą datą - stwierdził polityk PiS.

Eurokraci boją się Mateusza Morawieckiego. Poseł PiS: Prawidłowo polityka
Eurokraci boją się Mateusza Morawieckiego. Poseł PiS: Prawidłowo

W połowie grudnia dotychczasowa szefowa grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Giorgia Meloni zapowiedziała, że ustępuje ze stanowiska. Jednocześnie zaproponowała, aby przywództwo objął Mateusz Morawiecki. Jak się okazuje eurokraci boją się powrotu byłego premiera Polski na ważne stanowisko.

43 lata temu w kopalni „Piast” miał miejsce najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa tylko u nas
43 lata temu w kopalni „Piast” miał miejsce najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa

43 lata temu w kopalni „Piast” w Tychach-Bieruniu Nowym miał miejsce najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa. Był na miarę naszych największych zrywów narodowych – można śmiało powiedzieć. Strajk przeciw Jaruzelskiemu i jego wojskowej juncie, która wypowiedziała wojnę narodowi.

Festiwal postpornografii: Projekt współfinansowany przez miasto stołeczne Warszawa gorące
Festiwal "postpornografii": "Projekt współfinansowany przez miasto stołeczne Warszawa"

Kilka miesięcy temu w Warszawie odbył się tzw. POST P_RN ART FEST, impreza podczas której pokazywano filmy, jak twierdzą organizatorzy "post" - pornograficzne. Co ciekawe na materiałach organizatorów widnieje adnotacja "projekt współfinansuje miasto stołeczne Warszawa".

Ziobro zapytany o Romanowskiego: To nie jest normalny kraj. Popieram jego działania gorące
Ziobro zapytany o Romanowskiego: To nie jest normalny kraj. Popieram jego działania

- To nie jest normalny kraj, w którym władza wykonawcza blokuje działanie organów sądów i to najważniejszych sądów w państwie. Pan minister podjął sam taką decyzję, ale w pełni ją rozumiem i popieram jego działania - skomentował ostatnie działania posła Marcina Romanowskiego były szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Powstanie kancelaria, która ma pomagać ofiarom bezprawia rządzących. Będziemy oferowali pełną poufność Wiadomości
Powstanie kancelaria, która ma pomagać ofiarom bezprawia rządzących. "Będziemy oferowali pełną poufność"

Posłowie PiS, Krzysztof Szczucki i Paweł Jabłoński, zakładają kancelarię prawną wspierającą ofiary bezprawia rządzących.

Ten młody Polak ma 16 lat. Kiedy miał 15 stworzył program rozpoznający emocje gorące
Ten młody Polak ma 16 lat. Kiedy miał 15 stworzył program rozpoznający emocje

Józef Mudrak ma 16 lat. Zbudował historię, która warta jest przed świętami chwili Waszej uwagi. Jest wyjątkowa.

Tragedia pod Warszawą. Nie żyje mężczyzna zaatakowany przez byka Wiadomości
Tragedia pod Warszawą. Nie żyje mężczyzna zaatakowany przez byka

Byk zaatakował 70-latka w miejscowości Rudnik (gm. Osieck). Niestety, mężczyzna nie przeżył ataku zwierzęcia.

Szymon Hołownia wygwizdany podczas obchodów rocznicy Powstania Wielkopolskiego Wiadomości
Szymon Hołownia wygwizdany podczas obchodów rocznicy Powstania Wielkopolskiego

Pamięć bohaterów powstania wielkopolskiego uczcili w piątek w Poznaniu uczestnicy głównych uroczystości z okazji 106. rocznicy wybuchu zrywu. Internauci zwrócili jednak uwagę na moment zaproszenia marszałka Sejmu na scenę: został wygwizdany przez uczestników obchodów.

Co dalej z TVN? Strach jest od dłuższego czasu. Ludzie się boją Wiadomości
Co dalej z TVN? "Strach jest od dłuższego czasu. Ludzie się boją"

Pracownicy TVN obawiają się przyszłości stacji - informuje serwis Wirtualne Media.

REKLAMA

Oczy dookoła głowy – jak sowy to robią

Kojarzone z jednej strony z mądrością, a z drugiej ze śmiercią. W przeszłości oskarżane o pomoc czarownikom, do dziś wywołują niepokój. Sowy to wyjątkowe ptaki, które od wielu miesięcy okupują internetowe portale. Powód – niezwykły obrót szyi – o 270 stopni, a nawet zdaniem niektórych internautów o 360!
Płomykówka Oczy dookoła głowy – jak sowy to robią
Płomykówka / pxfuel.com

Poza niezwykłą gibkością szyi ptaki te mają wiele innych rozwiązań anatomicznych, które doskonale pozwoliły im się zaadaptować w środowisku. W tej grupie znajdziemy kolosy – puchacze, o rozpiętości skrzydeł do dwóch metrów i długości ciała do 70 centymetrów, oraz malutką kaktusówkę, długą na 12 centymetrów. Choć głównie zamieszkują lasy, jak włochatka i puszczyk mszarny, to pójdźki i płomykówki często gniazdują w niszach budynków i na poddaszach. Akceptują tundrę, tajgę, pustynię i lasy tropikalne, w Europie chętnie kolonizują tereny leśne, mokradła, brzegi rzek, ale też obszary rolnicze.

Rzeź puszczyka kreskowanego

Być może już wkrótce rozpocznie się w Stanach Zjednoczonych masowa rzeź puszczyka kreskowanego, jednego z gatunków sów. Taki wniosek poddali nie myśliwi, a przyrodnicy (!), zaniepokojeni wielką ekspansywnością tego gatunku. W stanach Oregon i Waszyngton, na północnym zachodzie Stanów Zjednoczonych, puszczyk kreskowany intensywnie wypiera populację puszczyka plamistego i to właśnie w obronie tego drugiego planuje się zastrzelić 500 tysięcy kreskowanych kuzynów, z czego 20 tysięcy jeszcze w tym roku… Zdaniem ekspertów nie ma innego wyjścia z tej sytuacji. Puszczyki należą do najczęściej spotykanych sów na świecie. Puszczyk zwyczajny jest najliczniej występującym gatunkiem sowy w naszym kraju i w całej Europie. Jeżeli nocą ktoś dostrzeże lecącą sowę, zwłaszcza na Podkarpaciu, w Karpatach, w Małopolsce, w Polsce Wschodniej i na Mazurach, to najprawdopodobniej będzie to właśnie puszczyk zwyczajny. To ptak, który zasiedla także miasta, np. Warszawę, Poznań, Kraków i Wrocław, radząc tam sobie znakomicie. Zjada wszystko, od małych owadów po całkiem duże ssaki.

Sowy wybredne i wszystkożerne

Sowy odżywiają się wyłącznie pokarmem zwierzęcym. Najczęstsze strategie polowań to czatowanie, zwane zasiadką, oraz niski lot patrolowy – do trzech metrów nad ziemią. Pójdźka jednak szuka ofiar, chodząc po ziemi, sóweczka szpera w koronach drzew, a uszatka, płomykówka i sowa błotna mogą zawisnąć w powietrzu, podobnie jak drapieżna pustułka, i stamtąd wypatrywać gryzoni. Puszczyki, o niewybrednym guście, zadowolą się wszystkim, co im wpadnie do dzioba i w szpony, ale są gatunki, które wymagają określonego pokarmu, jak płomykówki i uszatki, zjadające tylko drobne gryzonie, czy sowy rybiarki, nazwane tak od swego ulubionego dania. Ofiary są łapane w szpony i duszone silnym uściskiem lub zabijane uderzeniami dzioba. Do transportowania zdobyczy sowy wykorzystują dziób i szpony, potrafią nawet w locie przemieścić ofiarę z nóg do dzioba. Dorosłe osobniki zazwyczaj połykają ofiarę w całości, jeśli nie jest za duża, a pisklęta dostają potrawę rozdrobnioną. Choć system trawienny sowy jest bardzo wydajny, to jednak opierają mu się kości, zęby, sierść i pióra. Dlatego ptaki wydalają niestrawione resztki w postaci wypluwki, której zawartość skrupulatnie badają ornitolodzy i inni specjaliści. Skład wypluwki pozwala zidentyfikować gatunek ptaka i poznać jego menu. Prawie wszystkie gatunki sów gromadzą zapasy; nadmiar upolowanych ofiar składują w gnieździe lub w pobliskich dziuplach, na gałęziach czy w szczelinach skał.

Latanie incognito

Większość sów jest aktywna głównie nocą, dlatego ich ubarwienie – w porównaniu z ptakami prowadzącymi dzienny tryb życia – jest bure, szare lub brązowe, a wzór upierzenia ma zwykle maskujący charakter przypominający otoczenie, np. korę drzew. Sowa śnieżna natomiast, jako mieszkanka rejonów północnych, jest zupełnie biała, więc nie wyróżnia się na śniegu. Spośród skrzydlatej braci wyróżnia sowy natomiast całkowicie bezszelestny lot, co zawdzięczają wyjątkowej budowie skrzydeł i piór. Upierzenie sów jest gęste i miękkie. Każde pióro na górnej powierzchni pokryte jest aksamitnym puszkiem, w dotyku przypominającym tkaniny takie jak plusz lub atłas. Dzięki temu pióra, choć ocierają się o siebie w czasie uderzeń skrzydeł, nie wydają dźwięku. Ponadto przednie krawędzie lotek położonych najbardziej z przodu są wyposażone w szczoteczkowaty rąbek, jakby ząbkowany. Podobny brzeg mają tylne krawędzie wszystkich lotek. Taka budowa piór zapobiega zawirowaniom powietrza podczas lotu i również sprzyja jego wyciszeniu. Wyjątkiem jest upierzenie sów żywiących się rybami, które podczas polowania posługują się wzrokiem, a nie słuchem. Gatunki rybożerne mają ponadto nagi skok, czyli część nogi od goleni do palców, i same palce.

Superprecyzyjny nasłuch

To, co laikowi przypomina sowie uszy, jest mistyfikacją, gdyż sowy nie mają uszu zewnętrznych, a jedynie otwory słuchowe ukryte pod piórami. „Uszy” widoczne u niektórych sów, choćby sowy uszatej, to jedynie pęki piór. Wokół oczu i dzioba sowy mają szlarę, czyli sztywniejsze od innych promieniście ułożone pióra. Funkcją szlary jest skupianie fal dźwiękowych o wysokich częstotliwościach. Działa ona podobnie jak talerz satelitarny lub przyłożona do ucha ręka. Na krawędzi szlary leżą sowie uszy, otoczone zagłębieniem, przechodzącym dalej w rynienkę w upierzeniu. Dźwięk trafiający do szlary jest kierowany poprzez rynienki do zagłębień i dalej do uszu. Co ciekawe, otwory słuchowe po obu stronach głowy są ułożone niesymetrycznie, a zagłębienia mają inny kształt. Sprawia to, że dźwięk dochodzi do uszu w różnym czasie i w nieco innej formie. Dzięki temu sowa potrafi precyzyjnie zlokalizować ofiarę nawet w całkowitej ciemności. Szlara ponadto może robić wrażenie na ewentualnych napastnikach, nastroszona przydaje sowie groźny wygląd.

Oczy jak teleobiektyw

Większość sów poluje, używając przede wszystkim słuchu, ale mają również doskonale rozwinięty wzrok, dostosowany do widzenia w słabym oświetleniu. W porównaniu do ptaków dziennych, np. gołębi, oko sowy jest do 100 razy wrażliwsze na światło. Poszczególne gatunki różnią się między sobą zdolnością widzenia – te prowadzące dzienny tryb życia widzą gorzej przy słabym oświetleniu, ale lepiej rozróżniają barwy. Lepsze widzenie w ciemności wynika ze specyficznej budowy oka. Sowy mają bardzo duże gałki oczne typu teleskopowego, z długą ogniskową i bardzo dużą źrenicą, dzięki czemu na siatkówkę pada więcej światła. Za siatkówką mieści się błona odblaskowa, która dodatkowo wzmacnia jasność widzenia. Dzięki długiej ogniskowej oczy sów mają także zdolność powiększania obrazu, podobnie jak teleobiektyw. Zwiększenie głębokości oka zawęża jednak pole widzenia do ok. 110 stopni; sowy widzą tunelowo, podobnie jak człowiek przez lornetkę. Ponadto wielkie oczy sów nie poruszają się zbyt szybko w oczodołach. Ograniczony kąt widzenia rekompensują sobie ogromną ruchliwością szyi. Natomiast obiekty położone bardzo blisko identyfikują wyjątkowo długimi piórami czuciowymi umieszczonymi wokół dzioba. Sowy jako jedyne spośród ptaków mrugają, używając górnej powieki i dodatkowo tzw. trzeciej powieki – migotki.

Wygina śmiało szyję

W przypadku sów duży zakres obrotu szyją – co najmniej 270 stopni – umożliwia przesiadywanie na gałęzi i dyskretne rozglądanie się za ofiarą. Jak wynika z badania opublikowanego na łamach „Journal od Morphology”, analiza szkieletów i mięśni szyi sów dowodzi, że te zwierzęta powinny bez przeszkód obrócić głowę o 360 stopni. Jednak nikt do tej pory nie zaobserwował na żywo takiej akrobacji. Wiadomo, że żywe sowy obracają głowy w obie strony w płaszczyźnie poziomej o co najmniej 270 stopni, co stanowi trzy czwarte pełnego obrotu. Jednocześnie stwierdzono u nich specyficzne adaptacje strukturalne, które zapobiegają uszkodzeniom nerwów szyi i naczyń krwionośnych podczas obracania głowy. Sowy odwracają głowę w płaszczyźnie pionowej, ale takie ruchy nie zostały jeszcze zbadane, więc ich zakres nie jest znany. Zespół badawczy z Uniwersytetu w Tel Awiwie przeprowadził badania, z których wynika, że podczas odwracania głowy sowy wykorzystują dwa mechanizmy. Po pierwsze, obracają niektóre stawy między kośćmi szyi, co pozwala im na obrót nawet o 126 stopni. Po drugie, fizycznie skręcają kręgosłup, nadając mu wygląd spiralnych schodów. Chociaż to zwijanie zniekształca kręgosłup, badacze odkryli, że ruch ten nie uszkadza kości, więzadeł ani mięśni szyi sowy, nawet jeśli głowa wykona pełen obrót. W związku z tym badacze są przekonani, że żywe sowy mogą wykonywać obrót o 360 stopni.

Ile kręgów szyjnych ma sowa?

Ssaki mają 7 kręgów szyjnych, nie wykluczając żyraf, natomiast sowy aż 14, co zdecydowanie uelastycznia tę część ich ciała. Obserwowany obrót głowy o 270 stopni byłby niemożliwy dla człowieka. Gdyby próbował zrobić coś podobnego, skończyłoby się to zerwaniem naczyń krwionośnych, przerwaniem dopływu krwi do mózgu i śmiercią. Sowy muszą kręcić głowami, bo ich oczy są nieruchome i wąsko osadzone. Patrząc przed siebie, nie widzą zbyt wiele. Adaptacyjnym rozwiązaniem jest ich szyjny system krwionośny, a właściwie jeden duży przewód. Znajduje się on przy kręgosłupie, czyli przy osi obrotu, a nie – jak u ludzi –  w postaci kilku naczyń krwionośnych po bokach szyi. Dzięki temu sowia głowa może obracać się do woli, a tętnice dostarczają mózgowi tlen. Sowy mają też zapasowe naczynia krwionośne, które zabezpieczają dostęp tlenu do mózgu, gdyby główny przewód się przerwał. Niedawno naukowcy odkryli nową strukturę w formie segmentów u podstawy czaszki, gdzie może gromadzić się zapasowa krew. Do tej pory nie znano takich rozwiązań.

Człowiek-sowa

Urodzony w Niemczech pod koniec XIX wieku Martin Joe Laurello znany był na świecie jako „Człowiek-sowa”, gdyż potrafił obrócić głowę o 180 stopni. Urodził się ze skrzywieniem kręgosłupa, które pozwalało mu na tak niebywałe wyczyny. Kiedy przekręcał głowę, jego kręgosłup przybierał kształt znaku zapytania. Podczas tak dużego obrotu mógł pić, ale nie mógł oddychać. Początkowo Laurello występował w Europie, ale w 1921 roku przeprowadził się do USA, gdzie uczestniczył w różnych przedstawieniach prezentujących takie osobliwości, jak kobieta z brodą (pisaliśmy o nich na łamach portalu). I współcześnie pojawiają się osoby, które również potrafią obrócić głowę o 180 stopni, szybko zyskując internetową sławę.

Złowieszcze pohukiwanie

Samce, głośno pohukując, nawołują samice na swoje terytorium. Dlatego w lesie słyszymy pohukiwania. Sowy są dobrymi rodzicami. Samica opiekuje się pisklętami do momentu opuszczenia przez nie gniazda, a samiec pozostaje w pobliżu, przynosząc rodzinie pokarm. Młode opuszczają gniazdo, zanim nauczą się latać. U sów gniazdujących w dziuplach pisklęta wychodzą na okoliczne gałęzie i tam przesiadują, domagając się pożywienia od rodziców. Potrafią przelatywać z gałęzi na gałąź, a w razie upadku na ziemię zwykle są w stanie wspiąć się z powrotem na drzewo, używając mocnych szponów i dzioba. Z wiekiem nabierają wprawy i dostojnego wyglądu. I nie jest to wcale opinia na wyrost. „Puchaczu miły nasz, co dziś dla nas masz” – śpiewały dzieci w dobranocce przed wielu, wielu laty. A bardzo mądry ptak czytał „Gazetkę leśną” innym zwierzętom.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe