Śledczy zajmujący się Qatargate miał zostać otruty
Funkcjonariusze twierdzą, że otrucie było próbą ich zabójstwa, a prokuratura w Brukseli wszczęła dochodzenie w tej sprawie.
Dantejskie sceny w brukselskim barze
Do incydentu doszło w styczniu. Wtedy trzej funkcjonariusze Centralnej Służby Antykorupcyjnej, którzy pracują nad słynną sprawą Qatargate, zostali aresztowani w jednym z brukselskich barów. Areszt miał dość dramatyczny przebieg – policjanci mieli zachowywać się agresywnie wobec innych klientów, a nawet zaatakować barmana. Uszkodzone zostały również meble na tarasie baru.
Kiedy lokalna policja przybyła na miejsce zdarzenia, doszło do krótkiej sprzeczki i przepychanki, podczas której miejscowi funkcjonariusze byli obrzucani obelgami
– relacjonują brukselskie media. Funkcjonariusze zostali zabrani przez policję do szpitala, a następnie trafili do aresztu. Wszczęto dochodzenie dyscyplinarne, a wg wstępnych ustaleń policji cała trójka była bardzo pijana, co spowodowało, że zachowywali się w taki sposób.
Dochodzenie prokuratorskie wydaje się podawać to założenie w wątpliwość
– podkreśla Brussels Signal.
Czytaj również: Premier wprowadził dwa stopnie alarmowe w całej Polsce
Szokujące kulisy
Zachowanie jednego z zatrzymanych śledczych było tak skandaliczne, że został on opisany jako „bestialsko dziki”, a lekarz musiał podać mu zastrzyk uspokajający, aby go uspokoić. Po umieszczeniu w celi rzekomo przez jakiś czas walił w drzwi, jęcząc z bólu. Po przewiezieniu do szpitala lekarze stwierdzili poważne komplikacje medyczne
– podaje brukselski dziennik i dodaje, że śledczy miał doznać pęknięcia pęcherza moczowego, powodującego krwawienie wewnętrzne, które mogło okazać się śmiertelne, gdyby nie było leczone. Przeprowadzono pilną operację.
W późniejszych badaniach krwi i moczu stwierdzono znaczną ilość amfetaminy w jego organizmie, mimo że było to 12 godzin po jego początkowym aresztowaniu. Był hospitalizowany przez kilka dni
– poinformowano. Wg doniesień innych mediów śledczy miał nic nie pamiętać z wieczornych wydarzeń. Pamięć jego dwóch towarzyszy była fragmentaryczna, a cała trójka wykazywała również oznaki upośledzenia amfetaminą.
Śledczy mieli dotychczas nienaganną reputację
Prokurator prowadzący tę sprawę wg nieoficjalnych doniesień uważa teraz, że ktoś dosypał narkotyki do drinków trzem mężczyznom, prawdopodobnie w innym barze, który odwiedzili wcześniej. (…) trzej inspektorzy cieszyli się do tej pory „nienaganną reputacją” i nie byli znani z nadmiernego picia lub nadużywania narkotyków
– podano w publikacji. Poinformowano również, że w noc wydarzeń funkcjonariusze wypili nie więcej niż pięć drinków w ciągu trzech godzin.
Szprycowanie amfetaminą jest „dobrze znaną” techniką, związaną z marokańskimi służbami specjalnymi i wykorzystywaną do niszczenia i kompromitowania przeciwników – lub śledczych – zamiast ich zabijania
– podsumowuje dziennik i dodaje, że brukselska prokuratura poinformowała, że skarga dotycząca zdarzenia została złożona w związku z „usiłowaniem zabójstwa”. Odmówiła jednak przekazania dalszych informacji ze względu na „dobro śledztwa”.
Czytaj także: Gen. Komornicki: Zachód do tej pory nie rozumie rosyjskiego myślenia