Szwedzki "liberalny" model walki z epidemią. 477 śmiertelnych ofiar. Służba zdrowia w krytycznej sytuacji

W walce z koronawirusem szwedzkie władze, w przeciwieństwie do innych krajów w Europie, nie wprowadziły poważnych restrykcji, choć liczba zakażonych i ofiar rośnie. Wywołało to w Szwecji debatę na temat liberalnego modelu radzenia sobie z epidemią.
 Szwedzki "liberalny" model walki z epidemią. 477 śmiertelnych ofiar. Służba zdrowia w krytycznej sytuacji
/ EPA/Johan Nilsson SWEDEN OUT Dostawca: PAP/EPA.
Dane z poniedziałkowego popołudnia mówią o 477 ofiarach śmiertelnych koronawirusa w Szwecji, czyli więcej niż w sąsiedniej Norwegii i Danii, i 7206 potwierdzonych przypadków Covid-19.

Ciesząca się za granicą dobrą marką szwedzka opieka medyczna jest w krytycznej sytuacji. Najbardziej dotknięty falą zachorowań Region Sztokholmski jeszcze przed wybuchem epidemii borykał się z problemami finansowymi oraz brakiem personelu. Jesienią ubiegłego roku w największych szpitalach miała miejsce fala zwolnień. Z powodu brakujących miejsc w szpitalach, w halach targowych Aelvsjoe w Sztokholmie otwarto szpital polowy.

Słabym ogniwem okazały się domy opieki nad osobami starszymi. Początkowo władze jedynie rekomendowały, aby zrezygnować z odwiedzin bliskich w takich placówkach. Odgórny zakaz został wprowadzony dopiero 1 kwietnia. Jak informowały media, w Sztokholmie już doszło do zakażeń koronawirusem pensjonariuszy w jednej trzeciej domów opieki. Ich źródłem jest prawdopodobnie brak środków ochronnych dla personelu. Osoby w podeszłym wieku są największą grupą wśród ofiar epidemii.

Innym błędem, do którego przyznał się odpowiedzialny za ochronę ludności w czasie kryzysu urząd MSB, była zbyt późna akcja informacyjna o zagrożeniu koronawirusem wśród imigrantów nie znających języka szwedzkiego. Okazało się, że w Sztokholmie wśród ofiar koronawirusa jest wielu przedstawicieli mniejszości somalijskiej, w których kulturze ważne jest odwiedzanie chorych. Według hipotezy koronawirus rozprzestrzenił się w imigranckich dzielnicach za sprawą pochodzących z innych krajów kierowców taksówek. Mieli oni rozwozić pasażerów, którzy wrócili z Chin lub stoków narciarskich we Włoszech i Austrii.

Jedyną restrykcją, jaką wprowadził szwedzki rząd jest zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób. Przepis ten zaczął obowiązywać dopiero 29 marca i dotyczy imprez organizowanych. Wcześniejsza regulacja, która mówiła o legalności zgromadzeń do 500 osób sprawiła, że organizatorzy spektakli czy koncertów ograniczali widownię do 499 osób. Wciąż jednak nie tylko nie zabrania się wyjścia na zewnątrz, ale nawet zaleca spacery na świeżym powietrzu, pod warunkiem zachowania odległości od innych.

Mimo rozprzestrzeniającej się epidemii dla obywateli krajów UE otwarte są szwedzkie granice, a do Szwecji z Polski pływają promy.

Szwedzkie szkoły podstawowe oraz przedszkola działają normalnie, zdalne nauczanie zarządzono jedynie w szkołach średnich oraz wyższych. Powód? Jak tłumaczono, dzieci nie są "motorem" rozprzestrzeniania się koronawirusa, a 300 tys. rodziców zatrudnionych w służbie zdrowia i innych kluczowych sektorach musi mieć zapewnioną opiekę nad dziećmi. W Szwecji dziadkowie zwyczajowo nie zajmują się wnukami, a w przypadku epidemii koronawirusa byłoby to dodatkowo niewskazane.

Okazało się też, że szwedzki rząd nie może z dnia na dzień zamknąć szkół. Nie pozwala na to system administracji, w którym de facto największą władzę mają urzędy - w przypadku edukacji decyzje podejmuje Szwedzka Inspekcja Szkolna (Skolverket). W Szwecji historycznie taki model zarządzania państwem ma związek z troską, aby rządzący krajem nie mieli bezpośredniego wpływu na rzeczywistość. Urzędy, ich eksperci oraz rady doradców są buforem, który ma chronić społeczeństwo przed korupcją, nadużywaniem władzy i niewłaściwymi decyzjami polityków.

Z tego powodu w walce z pandemią koronawirusa najważniejszą postacią jest nie premier Szwecji Stefan Loevfen, ale szef Urzędu Zdrowia Publicznego Johan Carlson oraz pracujący w tej instytucji główny epidemiolog Anders Tegenell. Ich rekomendacje są podstawą decyzji politycznych, które jednak są podejmowane niechętnie. Za to premier mówi o "wzajemnej odpowiedzialności jednostek" oraz "że wszystkiego nie da się zakazać przepisami".

Początkowo, gdy inne kraje, także bliskie kulturowo Norwegia czy Dania, wprowadzały w walce z koronawirusem bardzo restrykcyjne środki, zamykając granice bądź szkoły, w Szwecji nie mówiło się o istnieniu odrębnego modelu walki z epidemią. W debacie złośliwie przypomina się, że podobnie niespiesznie działał szwedzki rząd, gdy w 2004 roku ponad 543 Szwedów zginęło w wyniku tsunami, jakie nawiedziło południowo-wschodnią Azję. Bardziej pozytywnym powodem tej ostrożności może być charakter Szwedów, którzy są z natury zachowawczy i wolą "lagom", czyli "tyle, ile trzeba" - niewystępujace w innych językach określenie oznaczające umiarkowanie.

W podobny sposób, odpowiada główny epidemiolog Anders Tegnell dopytywany na codziennych konferencjach prasowych głównie przez zagranicznych dziennikarzy, jaką tajemną wiedzę na temat postępowania z koronawirusem posiada Szwecja, jakiej nie mają władze innych krajów. Główny twórca szwedzkiej strategii mówi "o adekwatności szwedzkich środków", "Szwecji będącej w innej fazie niż pozostałe kraje" albo "kompleksowym spojrzeniu na rozwój epidemii z uwzględnieniem możliwości służby zdrowia".

Według badań opinii publicznej 60 proc. Szwedów popiera jednak działania urzędów w związku z koronawirusem, wzrosły także notowania niepopularnego ostatnio premiera Loevfena, którego Partia Robotnicza - Socjaldemokraci znów nieznacznie wyprzedziła prawicowe ugrupowanie Szwedzcy Demokraci. Do ostatecznego rozliczenia polityków dojdzie jednak po zakończeniu epidemii i będzie ono zależało od wyniku statystyk zachorowań i zgonów, a także przebiegu kryzysu gospodarczego. Jeśli szwedzka strategia okaże się mylna, znacznie więcej ryzykują politycy niż epidemiolodzy.

Najpewniej dlatego zapobiegawczo, premier Loevfen w wywiadzie dla "Dagens Nyheter" stwierdził, że trzeba się liczyć z "tysiącami ofiar śmiertelnych". Główny epidemiolog Tegnell sprostował później te słowa, mówiąc "że nie zgadza się z taką oceną". Ekspert zapytany przez dziennikarza w studiu telewizji SVT, co się stanie, jeśli szwedzka liberalna strategia okaże się błędna, odpowiedział: "To nie moja odpowiedzialność. To decyzja urzędu (Urzędu Zdrowia Publicznego - przyp. red)."

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)

zys/ jar/

 

POLECANE
Geje uznali się za lesbijki i zgarnęli kobietom nagrody sprzed nosa tylko u nas
Geje uznali się za lesbijki i zgarnęli kobietom nagrody sprzed nosa

Kolejny raz kilku transseksualistów zabrało kobietom sportowe nagrody przeznaczone dla zawodniczek, które kobietami się urodziły, a nie tylko mianowały. Kto jednak transseksualiście zabroni, skoro każdy z nas może sobie dzisiaj dowolnie wybrać swoją prawdziwą rzekomo tożsamość?

Kongres USA przyjął wielką piękną ustawę Donalda Trumpa z ostatniej chwili
Kongres USA przyjął "wielką piękną ustawę" Donalda Trumpa

Izba Reprezentantów USA przyjęła ustawę "One Big Beautiful Bill Act" zapowiadaną przez prezydenta Donalda Trumpa, łączącą cięcia podatków, redukcje socjalne i większe środki na deportacje.

Ogromny pożar bloku mieszkalnego w Ząbkach z ostatniej chwili
Ogromny pożar bloku mieszkalnego w Ząbkach

Około 20 zastępów straży pożarnej walczy z pożarem budynku wielorodzinnego przy ulicy Powstańców 62 w podwarszawskich Ząbkach.

Qczaj dopiero co zrobił prawo jazdy: Mam BMW M2, to samochód dla wariatów gorące
Qczaj dopiero co zrobił prawo jazdy: "Mam BMW M2, to samochód dla wariatów"

Trener podkreśla, że decyzja o zrobieniu prawa jazdy była jedną z najlepszych w jego życiu. Teraz, kiedy odpowiedni dokument ma już w kieszeni, z ogromną przyjemnością wsiada za kierownicę i mknie przed siebie. Najbardziej lubi drogi szybkiego ruchu, bo tam może mocniej wcisnąć pedał gazu.

Straż Graniczna miała odesłać migranta do Niemiec pod presją mieszkańców Gubina z ostatniej chwili
Straż Graniczna miała odesłać migranta do Niemiec pod presją mieszkańców Gubina

Próba nielegalnego przekazania migranta na polską stronę granicy wywołała w czwartek nerwową interwencję mieszkańców Gubina – informuje Robert Bąkiewicz z Ruchu Obrony Granic.

Grafzero: Zew Zajdla 2024 z ostatniej chwili
Grafzero: Zew Zajdla 2024

Nadszedł czas na Nagrody Fandomu Polskiego, czyli popularne Zajdle! W 2025 roku nieco wcześniej, bo Polcon ma miejsce w lipcu, ale równie ciekawie. Sześć powieści i cztery opowiadania - Grafzero vlog literacki podaje swoje typy!

PGNiG wydało pilny komunikat dla klientów z ostatniej chwili
PGNiG wydało pilny komunikat dla klientów

Uwaga na fałszywych przedstawicieli PGNiG Obrót Detaliczny i Grupy Orlen. Sprawdź, jak się chronić przed oszustami podszywającymi się pod pracowników.

Nie żyje gwiazda filmów Quentina Tarnatino z ostatniej chwili
Nie żyje gwiazda filmów Quentina Tarnatino

W czwartek w wieku 67 lat po prawdopodobnym zawale serca zmarł Michael Madsen, gwiazda "Wściekłych psów" i "Kill Billa".

Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego piratem drogowym tylko u nas
Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego piratem drogowym

W Polsce, proszę Państwa, logika od dawna prosiła o azyl polityczny, ale ostatnio chyba wyemigrowała na stałe, i to bez prawa powrotu. Bo jak inaczej skomentować fakt, który nawet dla mnie, człowieka przywykłego do absurdów postkomunizmu, jest niczym diament w koronie groteski?

Trump rozmawiał z Putinem. Jest reakcja Kremla z ostatniej chwili
Trump rozmawiał z Putinem. Jest reakcja Kremla

W czwartek Władimir Putin powiedział prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi w rozmowie telefonicznej w czwartek, że Moskwa nie zrezygnuje z celów, jakie sobie postawiła dotyczących wojny na Ukrainie.

REKLAMA

Szwedzki "liberalny" model walki z epidemią. 477 śmiertelnych ofiar. Służba zdrowia w krytycznej sytuacji

W walce z koronawirusem szwedzkie władze, w przeciwieństwie do innych krajów w Europie, nie wprowadziły poważnych restrykcji, choć liczba zakażonych i ofiar rośnie. Wywołało to w Szwecji debatę na temat liberalnego modelu radzenia sobie z epidemią.
 Szwedzki "liberalny" model walki z epidemią. 477 śmiertelnych ofiar. Służba zdrowia w krytycznej sytuacji
/ EPA/Johan Nilsson SWEDEN OUT Dostawca: PAP/EPA.
Dane z poniedziałkowego popołudnia mówią o 477 ofiarach śmiertelnych koronawirusa w Szwecji, czyli więcej niż w sąsiedniej Norwegii i Danii, i 7206 potwierdzonych przypadków Covid-19.

Ciesząca się za granicą dobrą marką szwedzka opieka medyczna jest w krytycznej sytuacji. Najbardziej dotknięty falą zachorowań Region Sztokholmski jeszcze przed wybuchem epidemii borykał się z problemami finansowymi oraz brakiem personelu. Jesienią ubiegłego roku w największych szpitalach miała miejsce fala zwolnień. Z powodu brakujących miejsc w szpitalach, w halach targowych Aelvsjoe w Sztokholmie otwarto szpital polowy.

Słabym ogniwem okazały się domy opieki nad osobami starszymi. Początkowo władze jedynie rekomendowały, aby zrezygnować z odwiedzin bliskich w takich placówkach. Odgórny zakaz został wprowadzony dopiero 1 kwietnia. Jak informowały media, w Sztokholmie już doszło do zakażeń koronawirusem pensjonariuszy w jednej trzeciej domów opieki. Ich źródłem jest prawdopodobnie brak środków ochronnych dla personelu. Osoby w podeszłym wieku są największą grupą wśród ofiar epidemii.

Innym błędem, do którego przyznał się odpowiedzialny za ochronę ludności w czasie kryzysu urząd MSB, była zbyt późna akcja informacyjna o zagrożeniu koronawirusem wśród imigrantów nie znających języka szwedzkiego. Okazało się, że w Sztokholmie wśród ofiar koronawirusa jest wielu przedstawicieli mniejszości somalijskiej, w których kulturze ważne jest odwiedzanie chorych. Według hipotezy koronawirus rozprzestrzenił się w imigranckich dzielnicach za sprawą pochodzących z innych krajów kierowców taksówek. Mieli oni rozwozić pasażerów, którzy wrócili z Chin lub stoków narciarskich we Włoszech i Austrii.

Jedyną restrykcją, jaką wprowadził szwedzki rząd jest zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób. Przepis ten zaczął obowiązywać dopiero 29 marca i dotyczy imprez organizowanych. Wcześniejsza regulacja, która mówiła o legalności zgromadzeń do 500 osób sprawiła, że organizatorzy spektakli czy koncertów ograniczali widownię do 499 osób. Wciąż jednak nie tylko nie zabrania się wyjścia na zewnątrz, ale nawet zaleca spacery na świeżym powietrzu, pod warunkiem zachowania odległości od innych.

Mimo rozprzestrzeniającej się epidemii dla obywateli krajów UE otwarte są szwedzkie granice, a do Szwecji z Polski pływają promy.

Szwedzkie szkoły podstawowe oraz przedszkola działają normalnie, zdalne nauczanie zarządzono jedynie w szkołach średnich oraz wyższych. Powód? Jak tłumaczono, dzieci nie są "motorem" rozprzestrzeniania się koronawirusa, a 300 tys. rodziców zatrudnionych w służbie zdrowia i innych kluczowych sektorach musi mieć zapewnioną opiekę nad dziećmi. W Szwecji dziadkowie zwyczajowo nie zajmują się wnukami, a w przypadku epidemii koronawirusa byłoby to dodatkowo niewskazane.

Okazało się też, że szwedzki rząd nie może z dnia na dzień zamknąć szkół. Nie pozwala na to system administracji, w którym de facto największą władzę mają urzędy - w przypadku edukacji decyzje podejmuje Szwedzka Inspekcja Szkolna (Skolverket). W Szwecji historycznie taki model zarządzania państwem ma związek z troską, aby rządzący krajem nie mieli bezpośredniego wpływu na rzeczywistość. Urzędy, ich eksperci oraz rady doradców są buforem, który ma chronić społeczeństwo przed korupcją, nadużywaniem władzy i niewłaściwymi decyzjami polityków.

Z tego powodu w walce z pandemią koronawirusa najważniejszą postacią jest nie premier Szwecji Stefan Loevfen, ale szef Urzędu Zdrowia Publicznego Johan Carlson oraz pracujący w tej instytucji główny epidemiolog Anders Tegenell. Ich rekomendacje są podstawą decyzji politycznych, które jednak są podejmowane niechętnie. Za to premier mówi o "wzajemnej odpowiedzialności jednostek" oraz "że wszystkiego nie da się zakazać przepisami".

Początkowo, gdy inne kraje, także bliskie kulturowo Norwegia czy Dania, wprowadzały w walce z koronawirusem bardzo restrykcyjne środki, zamykając granice bądź szkoły, w Szwecji nie mówiło się o istnieniu odrębnego modelu walki z epidemią. W debacie złośliwie przypomina się, że podobnie niespiesznie działał szwedzki rząd, gdy w 2004 roku ponad 543 Szwedów zginęło w wyniku tsunami, jakie nawiedziło południowo-wschodnią Azję. Bardziej pozytywnym powodem tej ostrożności może być charakter Szwedów, którzy są z natury zachowawczy i wolą "lagom", czyli "tyle, ile trzeba" - niewystępujace w innych językach określenie oznaczające umiarkowanie.

W podobny sposób, odpowiada główny epidemiolog Anders Tegnell dopytywany na codziennych konferencjach prasowych głównie przez zagranicznych dziennikarzy, jaką tajemną wiedzę na temat postępowania z koronawirusem posiada Szwecja, jakiej nie mają władze innych krajów. Główny twórca szwedzkiej strategii mówi "o adekwatności szwedzkich środków", "Szwecji będącej w innej fazie niż pozostałe kraje" albo "kompleksowym spojrzeniu na rozwój epidemii z uwzględnieniem możliwości służby zdrowia".

Według badań opinii publicznej 60 proc. Szwedów popiera jednak działania urzędów w związku z koronawirusem, wzrosły także notowania niepopularnego ostatnio premiera Loevfena, którego Partia Robotnicza - Socjaldemokraci znów nieznacznie wyprzedziła prawicowe ugrupowanie Szwedzcy Demokraci. Do ostatecznego rozliczenia polityków dojdzie jednak po zakończeniu epidemii i będzie ono zależało od wyniku statystyk zachorowań i zgonów, a także przebiegu kryzysu gospodarczego. Jeśli szwedzka strategia okaże się mylna, znacznie więcej ryzykują politycy niż epidemiolodzy.

Najpewniej dlatego zapobiegawczo, premier Loevfen w wywiadzie dla "Dagens Nyheter" stwierdził, że trzeba się liczyć z "tysiącami ofiar śmiertelnych". Główny epidemiolog Tegnell sprostował później te słowa, mówiąc "że nie zgadza się z taką oceną". Ekspert zapytany przez dziennikarza w studiu telewizji SVT, co się stanie, jeśli szwedzka liberalna strategia okaże się błędna, odpowiedział: "To nie moja odpowiedzialność. To decyzja urzędu (Urzędu Zdrowia Publicznego - przyp. red)."

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)

zys/ jar/


 

Polecane
Emerytury
Stażowe