Kolejna relacja nt. Grodzkiego: "Matka weszła do gabinetu i dała pieniądze"
- Mama kazała mi poczekać na zewnątrz, nie chciała mnie zabrać ze sobą. Zawsze uczyła nas, że łapówek dawać nie wolno. Ale ta sytuacja zmieniła wszystko. Chciała ratować tatę i mimo tego, że ta sytuacja ją bardzo upokorzyła, zdecydowała się zapłacić. Pamiętam, że jak wyszłam od ordynatora, to powiedziała „dałam łapówkę”. Widziałam, że czuje się jak zbity pies. I nawet powiedziała coś takiego: „cwaniaczek podszedł mnie”
- opowiada pani Marta
Ojciec pani Marty miał już umierać. Według jej relacji zabieg niczego nie zmienił.
Źródło: Niezalezna.pl
cyk