Jerzy Klistała: Józef Braszka. Patriota

Poniższy bardzo krótki biogram, zmusza do refleksji nad patriotami wyjątkowej wielkości – a takim bez wątpienia był prof. Józef Braszka. Cytuję za tym stwierdzeniem to, co po latach wspominają uczniowie profesora – np. uczennica - mgr Antonina Fryniak-Kałużowa, która w jednym z roczników Kalendarza Beskidzkiego tak to ujmuje: […] profesor Braszka przez całe życie był siewcą. Hojnie rzucał ziarno w duszę młodzieży i pilnował, by wzrastała w miłości do piękna, miłości do człowieka, uwielbianiu wszystkiego co szlachetne i wzniosłe. Dla tej miłości człowieka, za okazanie ludzkich uczuć sponiewieranemu, umęczonemu współwięźniowi – zginął.
Józef Braszka Jerzy Klistała: Józef Braszka. Patriota
Józef Braszka / Zdjęcie archiwalne

Urodzony 12.03.1884 r. w Bestwinie. Po studiach polonistycznych na UJ w Krakowie, rozpoczął pracę jako nauczyciel w Realnym Gimnazjum TSL im. Asnyka w Bielsku. Jego lekcje cechowała wyjątkowa głębia wartości patriotycznych i humanistycznych – uczył młodzież umiłowania ziemi ojczystej i wierności Ojczyźnie. Czynny członek Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Z informacji o zaangażowaniu w PTT wynika, że w 1906 r. brał udział w ustalaniu budowy schroniska na Markowych Szczawinach pod Babią Górą. 

 

Józef Braszka

Po wybudowaniu schroniska w sierpniu 1925 r., Zarząd Oddziału podjął starania o powołanie osobnego oddziału bialskiego a także koła w Suchej Beskidzkiej i Czechowicach. W marcu 1925 r. powstało Koło w Białej z Prezesem Józefem Braszką oraz członkami Zarządu Stanisławem Mertą, ks. A. Biegą, majorem Miodońskim i dr. L. Chrapaczyńskim. Koło to w chwili założenia liczyło ponad stu członków, a jego aktywność została już od początku jego istnienia wysoko oceniona przez Zarząd Główny PTT. Mieczysław Mączyński, Stanisław Sojka, Józef Braszka byli wielokrotnie członkami Zarządu Głównego PTT. Józef Braszka był także propagatorem spółdzielczości, prezes Banku Ludowego i Powszechnych Kółek Rolniczych, organizatorem bibliotek powszechnych Towarzystwa Szkoły Ludowej. 

Wyjątkowo rozkochany w Pieninach – tam spędzał każdą wolną chwilę od zajęć z młodzieżą. Mieszkał w Pieninach stale w tym samym własnym domku – z dala od ludzi i zachwycał się wspaniałością otaczającej go przyrody. Tę ziemię zdeptał kawałek po kawałku, corocznie poznawał skarby ukryte w pienińskiej ziemi – do czasu wybuchu wojny w 1939 r. 

Aresztowany przez gestapo wiosną 1940 r. i prawdopodobnie po krótkotrwałym uwięzieniu w Bielsku, stamtąd w transporcie zbiorowym 28.04.1940 r. przetransportowany do KL Mauthausen i oznaczony jako więzień nr 7052, a następnie przeniesiony do KL Dachau, zarejestrowany w obozowej ewidencji jako więzień nr 15129. Zginął w tym obozie 27.08.1940 r. Urnę z jego prochami sprowadzono i złożono na bestwińskim cmentarzu w dniu 13.10.1940 r.
 
Wiktor Jan w książce „Okruchy słoneczne” (Warszawa 1961 r., s. 212-223) opisuje, jak współwięzień ocenia wspaniałą postać Józefa Braszki z okresu okupacyjnego tajnego kształcenia młodzieży, oraz kontaktów międzyludzkich w obozie: 

[…] profesor Braszka był jasnością w mrokach, był zwiastunem dobrej nowiny. Służył Polsce kształtowaniem młodych dusz i charakterów. Gromadził na kompletach młodzież i w odrętwiałych, skazanych na zagładę duszach budził miłość do piękna mowy ojczystej, do poezji, do arcydzieł piśmiennictwa, rozpalał w sercach miłość do człowieka, nauczał, że trzeba odbudowywać w sobie zhańbione człowieczeństwo… Nawet Volks- i Reischsdeutsche czynili usilne starania o zwolnienie go z więzienia. 

Jest i opis apelu we wspomnianej powyżej książce, gdy więzień Józef Braszka przeżywał swój akt męczeństwa i ostatnie chwile na ziemskim padole: 

[…] za nic nie znaczące przewinienie, Niemiec jednego z więźniów rzucił na ziemię i skopał do nieprzytomności. Ów więzień był to mężczyzna w sile wieku, ale teraz osiwiały, wynędzniały starzec … ot, szkielet w pasiaku. W czasie okrutnego widowiska więźniowie stali w zupełnym odrętwieniu, bez ruchu i bez czucia. Patrzyli nie widzącymi oczami, nieczuli, chociaż tak blisko nich leżał łach ludzkiego ciała, zniekształcony, ostatkiem sił kurczący się, by twarz i serce zasłonić przed ciosami. Była taka cisza, jakby powietrze skamieniało. Słychać było tylko trzask bata i bulgot kopnięć, grzęznących w krwawym bagnie. … Niemiec odwrócił się nagle i omiótł spojrzeniem wyprostowane szeregi stojących nieruchomo bezdusznych brył o ludzkich twarzach. … I profesor Braszka stał w miejscu, a przecież wszystkie jego mięśnie pod pasiakiem napięły się, by zasłonić tamtego przed ciosami. … Niemiec dopatrzył się u Braszki tej gotowości całego ciała do niesienia pomocy, a na jego twarzy dojrzał wyraz niewypowiedzianego współczucia. Profesor mimo, że już godziły weń ciosy wściekłych spojrzeń, nie zmienił wyrazu twarzy. Niemiec mógł z niej odczytać potępienie: - „Nędzarzu, hańbisz człowieczeństwo; mordujesz bezbronnego. To jest twoją dumą? Takie jest twoje bohaterstwo?”. …Niemiec rozjuszony, z łbem pochylonym jak u byka, zaciskając rzemień zbliżył się powoli, w milczeniu, w skrzypie żwiru, wreszcie z rozmachem ciął profesora w twarz, a potem lewym kułakiem uderzył w szczękę. Profesor nawet nie jęknął. Zachwiał się i znów wyprostował. Teraz Niemiec mógł znowu odczytać wyraźnie z twarzy profesora: „Przyjdzie czas, że zawstydzisz się swego czynu i zapłaczesz nad swoją nędzą. O, mocarzu, jakżeś biedny!”. Niemiec wydarł go z szeregu za kołnierz, uniósł do góry, potrząsnął i odrzucił kopnięciem. Wychudłe ciało runęło na ziemię. Deptany, miażdżony już nie miał siły wstać. Oprawca oszalał. Zdawało się, że chce więźnia wgnieść w piach, w żwir, w glinę, aby śladu po nim nie zostało. Aresztancki łachman spływał krwią… Profesor usiłował wstać. Uniósł powieki. Szukał kogoś. Znalazł. Poruszył ręką i usiłował się podźwignąć. Błądził dłonią w pustce jak w mrokach życia, pragnąc z ręką oprawcy związać się uściskiem na żywot wieczny. Wargi dygotały mu od ostatnich tchnień, ale mówił słowa, które chciał, które musiał wypowiedzieć: „Tyś nieszczęśliwy z własnej winy. Człowieku, kiedy zrozumiesz, że dobro jest najwspanialszym twoim przeznaczeniem…? – szept na jego wargach zastygł wraz z uśmiechem, i już nic nie zdołały go usunąć i zedrzeć. …I pozostał tam, i leżał na piasku, we krwi, już nieruchomy, porzucony przez wszystkich. A obok jego zamordowany towarzysz, niby cień śmierci[…]. 
*
Na zakończenie tego opracowania, posłużę się znowu fragmentami z książeczki Jana Wiktora:
[…] Wciąż widzę tę postać na tle gór, miał w sobie coś z kmiecia piastowskiego: poczucie godności, łagodność spojrzenia błękitnych oczu, czysty, niejako chłopięcy uśmiech. Najpiękniej uśmiechał się w chwilach uniesienia, entuzjazmu, zachwytu. W postępowaniu cechowała go uczciwość, przeistaczająca się w codziennych czynach w ewangeliczną dobroć; żył w służbie narodu i skrzywdzonego człowieka.
 

Postscriptum

O tak wspaniałej osobie jak prof. Jozef Braszka można mówić wyłącznie serdecznie. Ostatnie dni jego życia zostały jednak nieco przekłamane w relacji różnych osób. Otóż, według jednych zginął w KL Mauthausen, chociaż w dokumentacji znajdującej się APMA-B nie ma śladu pobytu J. Braszki w tym obozie. Inni powołują się na śmierć w KL Auschwitz – gdzie faktycznie miały miejsce takie sadystyczne sceny jak opisał to Jan Wiktor w książeczce Okruchy Słoneczne – także brak jest w APMA-B śladów na ten temat. Jest jednak najbardziej wiarygodna wersja, że zginął w KL Dachau, gdyż ujmuje prof. Józefa Braszkę w swojej książce-wykazie ks. E. Chart, Spis pomordowanych Polaków w obozie koncentracyjnym w Dachau, Wyd. Słowo Polskie, s. 22
 


 

POLECANE
Konwencja zjednoczeniowa PO. Tusk oficjalnie przedstawił nową nazwę partii z ostatniej chwili
Konwencja zjednoczeniowa PO. Tusk oficjalnie przedstawił nową nazwę partii

Od dzisiaj nazywamy się Koalicja Obywatelska - oświadczył w sobotę premier, lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas „konwencji zjednoczeniowej” PO, Nowoczesnej i Inicjatywy Polska. Przekonywał jednocześnie, że KO wygra wybory parlamentarne w 2027 r.

Jarosław Kaczyński dobitnie o konwencjach PO i PiS: My zmieniamy Polskę, a oni nazwę z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński dobitnie o konwencjach PO i PiS: My zmieniamy Polskę, a oni nazwę

Prawo i Sprawiedliwość chce zmieniać Polskę na lepsze, aby poprawiać warunki życia Polaków, a Platforma Obywatelska zmienia nazwę, chcąc propagandowo poprawić słupki w sondażach - ocenił prezes Jarosław Kaczyński komentując odbywające się konwencje w sobotę konwencje PiS i PO.

Naukowcy: Trauma z dzieciństwa może wpływać na skład mleka kobiety i temperament dziecka z ostatniej chwili
Naukowcy: Trauma z dzieciństwa może wpływać na skład mleka kobiety i temperament dziecka

Trauma przeżyta przez kobietę w dzieciństwie może wpływać na skład jej mleka, a poprzez to na rozwój temperamentu dziecka – zauważył międzynarodowy zespół naukowców z prof. UJ Anną Ziomkiewicz-Wichary. Według uczelni odkrycie otwiera nowy rozdział w badaniach nad międzypokoleniowym przekazywaniem doświadczeń.

Nowy plan energetyczny węgierskiego rządu definiuje Rosję jako zagrożenie z ostatniej chwili
Nowy plan energetyczny węgierskiego rządu definiuje Rosję jako zagrożenie

Nowy plan energetyczny rządu Węgier definiuje Rosję jako zagrożenie, a zależność od rosyjskich surowców - jako ryzyko, które powinno zostać zniwelowane - przekazały w sobotę węgierskie media.

Złe wieści dla Waldemara Żurka. Tak Polacy oceniają jego pracę [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Złe wieści dla Waldemara Żurka. Tak Polacy oceniają jego pracę [SONDAŻ]

Najnowszy sondaż przeprowadzony przez United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski pokazuje, jak Polacy oceniają działalność nowego ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Wyniki nie pozostawiają wątpliwości – społeczeństwo nie jest zadowolone z jego pracy.

Ukraina: Nocny atak rakietowy Rosji. Sześć ofiar śmiertelnych i dziesiątki rannych z ostatniej chwili
Ukraina: Nocny atak rakietowy Rosji. Sześć ofiar śmiertelnych i dziesiątki rannych

Sześć osób zginęło, a 41 zostało rannych w ciągu ostatniej doby w wyniku rosyjskich ataków w obwodach chersońskim, donieckim i dniepropietrowskim na południu i wschodzie Ukrainy - poinformowały w sobotę władze regionalne.

Awaria systemu alarmowego pogotowia. Pilny komunikat z ostatniej chwili
Awaria systemu alarmowego pogotowia. Pilny komunikat

Od rana w całym kraju występują problemy z systemem telefonu pogotowia ratunkowego. Krajowe Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego informuje o awarii systemu wspomagania dowodzenia. Numer 999 działa, ale dyspozytorzy pracują w trybie awaryjnym.

PiS ustala program do 2027 roku. Piotr Gliński ujawnia kluczowe założenia z ostatniej chwili
PiS ustala program do 2027 roku. Piotr Gliński ujawnia kluczowe założenia

Kwestie tożsamościowe, związane ze zmianami cywilizacyjnymi na świecie, są podstawą do przygotowania programu politycznego – powiedział PAP prof. Piotr Glińsk, poseł PiS, były wicepremier i minister kultury, który odpowiadał za przygotowanie konwencji programowej ugrupowania, która odbywa się w Katowicach.

„To wbrew polskiej racji stanu”. Bogucki ostro o działaniach Tuska w Brukseli z ostatniej chwili
„To wbrew polskiej racji stanu”. Bogucki ostro o działaniach Tuska w Brukseli

– Prezydent Karol Nawrocki bardzo jasno mówi: nie ma na to zgody. Premierzy przychodzą i odchodzą, a Polska ma trwać – podkreślił szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki w rozmowie z Niezależna.pl, komentując ustalenia ostatniego szczytu Unii Europejskiej dotyczącego systemu ETS2 i nowych celów klimatycznych. 

Z soboty na niedzielę zmiana czasu na zimowy. Pośpimy godzinę dłużej z ostatniej chwili
Z soboty na niedzielę zmiana czasu na zimowy. Pośpimy godzinę dłużej

W nocy z soboty na niedzielę, z 25 na 26 października, zmieniamy czas z letniego na zimowy. Wskazówki zegarów cofniemy z godz. 3.00 na 2.00, przez co będziemy spać godzinę dłużej. Do czasu letniego wrócimy w ostatni weekend marca.

REKLAMA

Jerzy Klistała: Józef Braszka. Patriota

Poniższy bardzo krótki biogram, zmusza do refleksji nad patriotami wyjątkowej wielkości – a takim bez wątpienia był prof. Józef Braszka. Cytuję za tym stwierdzeniem to, co po latach wspominają uczniowie profesora – np. uczennica - mgr Antonina Fryniak-Kałużowa, która w jednym z roczników Kalendarza Beskidzkiego tak to ujmuje: […] profesor Braszka przez całe życie był siewcą. Hojnie rzucał ziarno w duszę młodzieży i pilnował, by wzrastała w miłości do piękna, miłości do człowieka, uwielbianiu wszystkiego co szlachetne i wzniosłe. Dla tej miłości człowieka, za okazanie ludzkich uczuć sponiewieranemu, umęczonemu współwięźniowi – zginął.
Józef Braszka Jerzy Klistała: Józef Braszka. Patriota
Józef Braszka / Zdjęcie archiwalne

Urodzony 12.03.1884 r. w Bestwinie. Po studiach polonistycznych na UJ w Krakowie, rozpoczął pracę jako nauczyciel w Realnym Gimnazjum TSL im. Asnyka w Bielsku. Jego lekcje cechowała wyjątkowa głębia wartości patriotycznych i humanistycznych – uczył młodzież umiłowania ziemi ojczystej i wierności Ojczyźnie. Czynny członek Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Z informacji o zaangażowaniu w PTT wynika, że w 1906 r. brał udział w ustalaniu budowy schroniska na Markowych Szczawinach pod Babią Górą. 

 

Józef Braszka

Po wybudowaniu schroniska w sierpniu 1925 r., Zarząd Oddziału podjął starania o powołanie osobnego oddziału bialskiego a także koła w Suchej Beskidzkiej i Czechowicach. W marcu 1925 r. powstało Koło w Białej z Prezesem Józefem Braszką oraz członkami Zarządu Stanisławem Mertą, ks. A. Biegą, majorem Miodońskim i dr. L. Chrapaczyńskim. Koło to w chwili założenia liczyło ponad stu członków, a jego aktywność została już od początku jego istnienia wysoko oceniona przez Zarząd Główny PTT. Mieczysław Mączyński, Stanisław Sojka, Józef Braszka byli wielokrotnie członkami Zarządu Głównego PTT. Józef Braszka był także propagatorem spółdzielczości, prezes Banku Ludowego i Powszechnych Kółek Rolniczych, organizatorem bibliotek powszechnych Towarzystwa Szkoły Ludowej. 

Wyjątkowo rozkochany w Pieninach – tam spędzał każdą wolną chwilę od zajęć z młodzieżą. Mieszkał w Pieninach stale w tym samym własnym domku – z dala od ludzi i zachwycał się wspaniałością otaczającej go przyrody. Tę ziemię zdeptał kawałek po kawałku, corocznie poznawał skarby ukryte w pienińskiej ziemi – do czasu wybuchu wojny w 1939 r. 

Aresztowany przez gestapo wiosną 1940 r. i prawdopodobnie po krótkotrwałym uwięzieniu w Bielsku, stamtąd w transporcie zbiorowym 28.04.1940 r. przetransportowany do KL Mauthausen i oznaczony jako więzień nr 7052, a następnie przeniesiony do KL Dachau, zarejestrowany w obozowej ewidencji jako więzień nr 15129. Zginął w tym obozie 27.08.1940 r. Urnę z jego prochami sprowadzono i złożono na bestwińskim cmentarzu w dniu 13.10.1940 r.
 
Wiktor Jan w książce „Okruchy słoneczne” (Warszawa 1961 r., s. 212-223) opisuje, jak współwięzień ocenia wspaniałą postać Józefa Braszki z okresu okupacyjnego tajnego kształcenia młodzieży, oraz kontaktów międzyludzkich w obozie: 

[…] profesor Braszka był jasnością w mrokach, był zwiastunem dobrej nowiny. Służył Polsce kształtowaniem młodych dusz i charakterów. Gromadził na kompletach młodzież i w odrętwiałych, skazanych na zagładę duszach budził miłość do piękna mowy ojczystej, do poezji, do arcydzieł piśmiennictwa, rozpalał w sercach miłość do człowieka, nauczał, że trzeba odbudowywać w sobie zhańbione człowieczeństwo… Nawet Volks- i Reischsdeutsche czynili usilne starania o zwolnienie go z więzienia. 

Jest i opis apelu we wspomnianej powyżej książce, gdy więzień Józef Braszka przeżywał swój akt męczeństwa i ostatnie chwile na ziemskim padole: 

[…] za nic nie znaczące przewinienie, Niemiec jednego z więźniów rzucił na ziemię i skopał do nieprzytomności. Ów więzień był to mężczyzna w sile wieku, ale teraz osiwiały, wynędzniały starzec … ot, szkielet w pasiaku. W czasie okrutnego widowiska więźniowie stali w zupełnym odrętwieniu, bez ruchu i bez czucia. Patrzyli nie widzącymi oczami, nieczuli, chociaż tak blisko nich leżał łach ludzkiego ciała, zniekształcony, ostatkiem sił kurczący się, by twarz i serce zasłonić przed ciosami. Była taka cisza, jakby powietrze skamieniało. Słychać było tylko trzask bata i bulgot kopnięć, grzęznących w krwawym bagnie. … Niemiec odwrócił się nagle i omiótł spojrzeniem wyprostowane szeregi stojących nieruchomo bezdusznych brył o ludzkich twarzach. … I profesor Braszka stał w miejscu, a przecież wszystkie jego mięśnie pod pasiakiem napięły się, by zasłonić tamtego przed ciosami. … Niemiec dopatrzył się u Braszki tej gotowości całego ciała do niesienia pomocy, a na jego twarzy dojrzał wyraz niewypowiedzianego współczucia. Profesor mimo, że już godziły weń ciosy wściekłych spojrzeń, nie zmienił wyrazu twarzy. Niemiec mógł z niej odczytać potępienie: - „Nędzarzu, hańbisz człowieczeństwo; mordujesz bezbronnego. To jest twoją dumą? Takie jest twoje bohaterstwo?”. …Niemiec rozjuszony, z łbem pochylonym jak u byka, zaciskając rzemień zbliżył się powoli, w milczeniu, w skrzypie żwiru, wreszcie z rozmachem ciął profesora w twarz, a potem lewym kułakiem uderzył w szczękę. Profesor nawet nie jęknął. Zachwiał się i znów wyprostował. Teraz Niemiec mógł znowu odczytać wyraźnie z twarzy profesora: „Przyjdzie czas, że zawstydzisz się swego czynu i zapłaczesz nad swoją nędzą. O, mocarzu, jakżeś biedny!”. Niemiec wydarł go z szeregu za kołnierz, uniósł do góry, potrząsnął i odrzucił kopnięciem. Wychudłe ciało runęło na ziemię. Deptany, miażdżony już nie miał siły wstać. Oprawca oszalał. Zdawało się, że chce więźnia wgnieść w piach, w żwir, w glinę, aby śladu po nim nie zostało. Aresztancki łachman spływał krwią… Profesor usiłował wstać. Uniósł powieki. Szukał kogoś. Znalazł. Poruszył ręką i usiłował się podźwignąć. Błądził dłonią w pustce jak w mrokach życia, pragnąc z ręką oprawcy związać się uściskiem na żywot wieczny. Wargi dygotały mu od ostatnich tchnień, ale mówił słowa, które chciał, które musiał wypowiedzieć: „Tyś nieszczęśliwy z własnej winy. Człowieku, kiedy zrozumiesz, że dobro jest najwspanialszym twoim przeznaczeniem…? – szept na jego wargach zastygł wraz z uśmiechem, i już nic nie zdołały go usunąć i zedrzeć. …I pozostał tam, i leżał na piasku, we krwi, już nieruchomy, porzucony przez wszystkich. A obok jego zamordowany towarzysz, niby cień śmierci[…]. 
*
Na zakończenie tego opracowania, posłużę się znowu fragmentami z książeczki Jana Wiktora:
[…] Wciąż widzę tę postać na tle gór, miał w sobie coś z kmiecia piastowskiego: poczucie godności, łagodność spojrzenia błękitnych oczu, czysty, niejako chłopięcy uśmiech. Najpiękniej uśmiechał się w chwilach uniesienia, entuzjazmu, zachwytu. W postępowaniu cechowała go uczciwość, przeistaczająca się w codziennych czynach w ewangeliczną dobroć; żył w służbie narodu i skrzywdzonego człowieka.
 

Postscriptum

O tak wspaniałej osobie jak prof. Jozef Braszka można mówić wyłącznie serdecznie. Ostatnie dni jego życia zostały jednak nieco przekłamane w relacji różnych osób. Otóż, według jednych zginął w KL Mauthausen, chociaż w dokumentacji znajdującej się APMA-B nie ma śladu pobytu J. Braszki w tym obozie. Inni powołują się na śmierć w KL Auschwitz – gdzie faktycznie miały miejsce takie sadystyczne sceny jak opisał to Jan Wiktor w książeczce Okruchy Słoneczne – także brak jest w APMA-B śladów na ten temat. Jest jednak najbardziej wiarygodna wersja, że zginął w KL Dachau, gdyż ujmuje prof. Józefa Braszkę w swojej książce-wykazie ks. E. Chart, Spis pomordowanych Polaków w obozie koncentracyjnym w Dachau, Wyd. Słowo Polskie, s. 22
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe