Henryk Nakonieczny o emeryturach stażowych: "To uprawnienie, a nie obowiązek"

- Cały czas próbuje się narzucić taką narrację, że ten pracujący, który chce odejść na emeryturę, to on tworzy obciążenie dla budżetu. To nie jest prawda. To system tworzy obciążenie. On nie stanowi obciążenia, jeżeli uskładał sobie na tę emeryturę i jest ona wypłacona z jego uskładanego kapitału. Stąd warunek nabycia prawa do emerytury stażowej, osiągnięcia takiego kapitału, który pozwalał będzie na ustalenie emerytury w wysokości nie mniejszej niż najniższa emerytura - zaznaczył Henryk Nakonieczny, członek prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w rozmowie z Tysol.pl.
 Henryk Nakonieczny o emeryturach stażowych:
/ pixabay.com

- Czy “Solidarność” ma propozycję odnośnie tego skąd pozyskać środki na sfinansowanie emerytur stażowych?

- Przede wszystkim musimy mówić o tym, że od pewnego czasu w Polsce obowiązuje system zdefiniowanej składki. Opiera się on na tym, że ja wpłacam moje składki i buduje swój kapitał emerytalny. Przechodząc na emeryturę wykorzystuję ten kapitał emerytalny pochodzący z moich składek, więc trudno mówić, że to będzie koszt, ponieważ ja włożyłem w ten biznes. Nie można obarczać przyszłego emeryta innymi kosztami, poza tymi, które służą jego emeryturze. Ale w Polsce mamy system solidarności międzypokoleniowej, a więc dzisiejsze składki wpłacane przez ubezpieczonych służą wypłacaniu dzisiejszych świadczeń osobą przebywającym na emeryturze. Problem jest w tym, czy ja będąc na emeryturze z własnego uzbieranego kapitału jestem obciążeniem czy nie? Nie, nie jestem obciążeniem. Problem jest w tym, że moje wpłaty służyły wypłacie świadczeń, więc musi to równoważyć budżet państwa. To jest koszt systemowy. Cały czas próbuje się narzucić taką narrację, że ten pracujący, który chce odejść na emeryturę, to on tworzy obciążenie dla budżetu. To nie jest prawda. To system tworzy obciążenie. On nie stanowi obciążenia, jeżeli uskładał sobie na tę emeryturę i jest ona wypłacona z jego uskładanego kapitału. Stąd warunek nabycia prawa do emerytury stażowej, osiągnięcia takiego kapitału, który pozwalał będzie na ustalenie emerytury w wysokości nie mniejszej niż najniższa emerytura.

- A co z oskładkowaniem umów cywilnoprawnych?

- “Solidarność” od 2011 roku złożyła kilkakrotnie projekt zmiany ustawy systemowej, czyli o systemie ubezpieczeń społecznych, który racjonalizuje i tworzy sprawiedliwy systemy opłacania składek. Oczywiście mając świadomość, że powoduje to przyrost świadczeń poszczególnych osób w przyszłości. Istotą jest jednak sam system. Każdy powinien płacić składki proporcjonalne do swoich przychodów. Bez względu na to, czy jest zatrudniony w oparciu o umowę o pracę, umowę zlecenie czy inną umowę cywilnoprawną czy też prowadzi działalność gospodarczą. W tej chwili mamy taki system, że właściwie tylko zatrudnieni na umowę o pracę płacą pełną składkę proporcjonalną do swoich przychodów. Wszyscy pozostali są w jakiejś części zwolnieni. Oczywiście, to powoduje potem ich niższe świadczenie, ale to znaczy, że nie wszyscy mamy jednakową ochronę - prawną i społeczną. A powinniśmy ją mieć taką samą, zgodnie z Konstytucją. Co najważniejsze ciężar kosztów systemowych spada na tych płacących składki w pełnej wysokości.

- Jakie wpływy do budżetu przyniosłoby to rozwiązanie?

- Brutto byłoby to ok 21 miliardów złotych rocznie, a po odliczeniu ubytków w podatkach dochodowych i składkach na narodowy fundusz zdrowia, to byłoby około 15 miliardów złotych rocznie. Oczywiście to są wyliczenia szacunkowe w oparciu o rozliczenie podatku PIT i uwzględniające pełne wykonanie projektu. Spokojnie pokryłoby to koszty budżetu, jakie może w cudzysłowie ponieść budżet państwa w związku ze wcześniejszym odejściem pracowników na własne zarobione emerytury.

- Czy istnieją jakieś szacunkowe dane dotyczące tego, ile osób skorzystałoby z emerytur stażowych?

- Doświadczenie uczy, że dotychczas korzystało z uprawnień około 90% osób, ale od pewnego czasu obserwujemy odwrót. Wyraźnie widać, że osoby nabywające uprawnienia przedłużają swoją aktywność zawodową, najczęściej kontynuując zatrudnienie. Czasami przechodzą na emeryturę i natychmiast rozpoczynają zatrudnienie u tego samego pracodawcy lub innego. Ta skala się zmienia. Już teraz nie będziemy mówić o 90% osób które korzystają ze swoich uprawnień do emerytury, bo korzysta już z niego o wiele mniej. Wchodzimy w ten moment, kiedy wysokość świadczenia emerytalnego wpływa w większy stopniu niż dotychczas na indywidualne decyzje ubezpieczonych. Więcej osób chce kontynuować zatrudnienie, po to, żeby mieć w przyszłości wyższe świadczenie. Zbyt dużo bym zaryzykował, gdybym powiedział, że 75% uprawnionych skorzysta z emerytur stażowych. Jestem przekonany, że to będzie na granicy 50%. Oczywiście to nie jest powiedziane, że te osoby będą dopracowywać do powszechnego wieku - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Być może wybiorą jakiś pośredni wariant, ale na pierwszy rzut oka, na pewno nie będzie to 75%. Nasza ocena kształtuje się na poziomie około 50%, stąd podajemy symulacje dla 100% i 50%.

- Dlaczego emerytury stażowe powinny stać się częścią polskiego systemu emerytalnego?

- Wynika to z wielu powodów. Jednym z głównym powodów jest to, o czym już mówiłem. Ja pracuję 40 parę lat, uzbierałem swój kapitał. Wyraźnie z tego wynika, że wysokość mojego świadczenia będzie dla mnie satysfakcjonująca w danym okresie mojego życia i mam różne powody do tego, żeby przejść na świadczenie emerytalne. Na przykład zająć się starszymi lub młodszymi członkami rodziny. To może być też brak zdrowia. Ludzie ciężko pracujący w różnych zawodach powinni mieć takie prawo. Inaczej system jest dziurawy i okazuje się, że muszę szukać wszelkich innych rozwiązań, aby doczekać do emerytury. To jest bez sensu. Albo z przyczyn upadłości zakładu pracy czy likwidacji stanowisk pracy, ja nie mam środków do życia. I wtedy mogę być na bezrobociu, ale nie mogę skorzystać z mojego kapitału. To jest absurd. To oznacza, że system nie odpowiada na wszelkie potrzeby, stąd jest konieczność jego uzupełnienia o emerytury stażowe. A i tak cały czas jest to uprawnienie, a nie obowiązek. Zatem muszę rozważyć moją sytuację życiową w danym momencie i wszelkie wynikające z tego konsekwencje. Na przykład takie, że moje świadczenie emerytalne będzie niższe od tego, jakie otrzymałbym, gdybym dopracował do wieku emerytalnego. Ale także musiałbym rozważyć moją sytuację rodzinną czy zdrowotną. Ludzi należy motywować, bo w Polsce nigdy nie wyszły na dobre nakazy i zakazy. Sam system ma w sobie motywację, bo czym dłużej pracuję, im więcej nazbieram kapitału, czym krócej będę na świadczeniu emerytalnym, tym wyższa będzie moja emerytura. Ale może jeszcze brakuje jakiś elementów motywacji?

- W jaki sposób zachęciłby Pan młode pokolenie do tego, że warto odkładać składki emerytalne?

- Wiem, że to jest trudny temat. To jest tak, jak ktoś kiedyś powiedział, że młodzieży bliższa jest dyskusja na temat lotu na księżyc, niż o emeryturze. I to jest fakt. Dlatego w państwach funkcjonują systemy obowiązkowe i powszechne. Istotą jest to, aby wszyscy go wykonywali. Pracodawcy powinni mieć tego świadomość, że zatrudniając osobę, to mają wobec niej obowiązki. A należą do nich ochrona prawna, ubezpieczeniowa, społeczna i socjalna. To nie jest tylko fakt, że praca jest wykładnią ekonomiczną. Praca ma szerszy aspekt. Musi dawać bezpieczeństwo na przyszłość. Nie ma innego modelu i nikt lepszego nie wymyśli. Dlatego wprowadza się systemy powszechne i obowiązkowe. Istotą jest, że pracodawcy chcąc obniżać koszty, oszukują młodych ludzi. Bo to jest tak, jakbym dziś zaciągnął pożyczkę z przyszłości. Bo dziś może dostaje trochę więcej, ale to jest pożyczka z przyszłości, bo potem mi brakuje. To jest pożyczka z moich środków, a nie z konta zatrudniającego.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Nowe informacje ws. stanu zdrowia słynnego aktora z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. stanu zdrowia słynnego aktora

Bruce Willis od wielu miesięcy zmaga się z problemami zdrowotnymi. Słynny aktor cierpi z powodu demencji, czyli otępienia czołowo-skroniowego. Pojawiły się nowe wieści w jego sprawie. 

„Ta lekcja nie została odrobiona”. Brytyjski minister ostrzega z ostatniej chwili
„Ta lekcja nie została odrobiona”. Brytyjski minister ostrzega

Zachód musi być twardszy i bardziej asertywny w obronie swoich interesów, bo robienie zbyt mało i zbyt późno tylko ośmiela agresora – ostrzeże w czwartek brytyjski minister spraw zagranicznych David Cameron. Wezwie wszystkie kraje NATO do wydawania na obronę przynajmniej 2,5 proc. PKB.

RMF FM: MSZ odwołało Nikodema Rachonia z polskiej ambasady w USA. „Był jedną z najważniejszych osób” z ostatniej chwili
RMF FM: MSZ odwołało Nikodema Rachonia z polskiej ambasady w USA. „Był jedną z najważniejszych osób”

Radio RMF FM podaje nieoficjalnie, że decyzją szefa MSZ Radosława Sikorskiego odwołany został attaché prasowy w Waszyngtonie Nikodem Rachoń, brat znanego dziennikarza Michała Rachonia.

Sejm wznowił obrady. Wniosek o wotum nieufności wobec minister Hennig-Kloski z ostatniej chwili
Sejm wznowił obrady. Wniosek o wotum nieufności wobec minister Hennig-Kloski

W czwartek po godz. 9 Sejm wznowił obrady. Drugiego dnia obrad rozpatrzony będzie wniosek o wotum nieufności wobec szefowej resortu klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski. Posłowie zajmą się też m.in. rządowym projektem ustawy o bonie energetycznym.

ISW: Rosja wykorzystuje osłabioną obronę powietrzną Ukrainy i atakuje energetykę z ostatniej chwili
ISW: Rosja wykorzystuje osłabioną obronę powietrzną Ukrainy i atakuje energetykę

Rosja wykorzystuje osłabioną ukraińską obronę powietrzną przed przybyciem nowych, dużych dostaw pomocy z Zachodu, w tym z USA – ocenia Instytut Studiów nad Wojną (ISW), analizując zmasowany atak z użyciem pocisków i dronów przeprowadzony na Ukrainę przez siły rosyjskie w nocy z wtorku na środę.

Minister infrastruktury: „Mam dużo ambitniejsze pomysły niż samo CPK” z ostatniej chwili
Minister infrastruktury: „Mam dużo ambitniejsze pomysły niż samo CPK”

Gościem w „Rozmowie Piaseckiego” był minister infrastruktury Dariusz Klimczak, który zabrał głos nt. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. 

Biden: USA nie dostarczą broni Izraelowi, jeśli ten rozpocznie poważną inwazję na Rafah z ostatniej chwili
Biden: USA nie dostarczą broni Izraelowi, jeśli ten rozpocznie poważną inwazję na Rafah

Prezydent USA Joe Biden po raz pierwszy powiedział, że wstrzyma sprzedaż części amerykańskiej broni do Izraela, jeśli premier Benjamin Netanjahu zarządzi poważną inwazję na miasto Rafah, podaje CNN.

Redaktor naczelny „TS: Uśmiechnięty Sejm zamyka się w dniu demonstracji Solidarności z ostatniej chwili
Redaktor naczelny „TS": Uśmiechnięty Sejm zamyka się w dniu demonstracji Solidarności

Czyżby politycy obawiali się swoich własnych wyborców i tego, co chcą im powiedzieć?

Szef MSZ Węgier: „Nie damy się wciągnąć w wojnę i NATO-wską szaloną misję pomocy Ukrainie” z ostatniej chwili
Szef MSZ Węgier: „Nie damy się wciągnąć w wojnę i NATO-wską szaloną misję pomocy Ukrainie”

– Pomimo wszelkich nacisków Węgry pozostaną poza „szaloną misją” NATO w celu pomocy Ukrainie – powiedział w środę w Londynie minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto.

Polska ściga Niemcy w zakresie przyciągania studentów z obcych krajów Wiadomości
Polska ściga Niemcy w zakresie przyciągania studentów z obcych krajów

Niemcy należą tradycyjnie do grona krajów przyciągających do siebie wielu studentów z innych krajów. Gazeta „Handelsblatt” podaje, że w tym zakresie Polska oraz Korea Południowa także poczyniły duże postępy.

REKLAMA

Henryk Nakonieczny o emeryturach stażowych: "To uprawnienie, a nie obowiązek"

- Cały czas próbuje się narzucić taką narrację, że ten pracujący, który chce odejść na emeryturę, to on tworzy obciążenie dla budżetu. To nie jest prawda. To system tworzy obciążenie. On nie stanowi obciążenia, jeżeli uskładał sobie na tę emeryturę i jest ona wypłacona z jego uskładanego kapitału. Stąd warunek nabycia prawa do emerytury stażowej, osiągnięcia takiego kapitału, który pozwalał będzie na ustalenie emerytury w wysokości nie mniejszej niż najniższa emerytura - zaznaczył Henryk Nakonieczny, członek prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w rozmowie z Tysol.pl.
 Henryk Nakonieczny o emeryturach stażowych:
/ pixabay.com

- Czy “Solidarność” ma propozycję odnośnie tego skąd pozyskać środki na sfinansowanie emerytur stażowych?

- Przede wszystkim musimy mówić o tym, że od pewnego czasu w Polsce obowiązuje system zdefiniowanej składki. Opiera się on na tym, że ja wpłacam moje składki i buduje swój kapitał emerytalny. Przechodząc na emeryturę wykorzystuję ten kapitał emerytalny pochodzący z moich składek, więc trudno mówić, że to będzie koszt, ponieważ ja włożyłem w ten biznes. Nie można obarczać przyszłego emeryta innymi kosztami, poza tymi, które służą jego emeryturze. Ale w Polsce mamy system solidarności międzypokoleniowej, a więc dzisiejsze składki wpłacane przez ubezpieczonych służą wypłacaniu dzisiejszych świadczeń osobą przebywającym na emeryturze. Problem jest w tym, czy ja będąc na emeryturze z własnego uzbieranego kapitału jestem obciążeniem czy nie? Nie, nie jestem obciążeniem. Problem jest w tym, że moje wpłaty służyły wypłacie świadczeń, więc musi to równoważyć budżet państwa. To jest koszt systemowy. Cały czas próbuje się narzucić taką narrację, że ten pracujący, który chce odejść na emeryturę, to on tworzy obciążenie dla budżetu. To nie jest prawda. To system tworzy obciążenie. On nie stanowi obciążenia, jeżeli uskładał sobie na tę emeryturę i jest ona wypłacona z jego uskładanego kapitału. Stąd warunek nabycia prawa do emerytury stażowej, osiągnięcia takiego kapitału, który pozwalał będzie na ustalenie emerytury w wysokości nie mniejszej niż najniższa emerytura.

- A co z oskładkowaniem umów cywilnoprawnych?

- “Solidarność” od 2011 roku złożyła kilkakrotnie projekt zmiany ustawy systemowej, czyli o systemie ubezpieczeń społecznych, który racjonalizuje i tworzy sprawiedliwy systemy opłacania składek. Oczywiście mając świadomość, że powoduje to przyrost świadczeń poszczególnych osób w przyszłości. Istotą jest jednak sam system. Każdy powinien płacić składki proporcjonalne do swoich przychodów. Bez względu na to, czy jest zatrudniony w oparciu o umowę o pracę, umowę zlecenie czy inną umowę cywilnoprawną czy też prowadzi działalność gospodarczą. W tej chwili mamy taki system, że właściwie tylko zatrudnieni na umowę o pracę płacą pełną składkę proporcjonalną do swoich przychodów. Wszyscy pozostali są w jakiejś części zwolnieni. Oczywiście, to powoduje potem ich niższe świadczenie, ale to znaczy, że nie wszyscy mamy jednakową ochronę - prawną i społeczną. A powinniśmy ją mieć taką samą, zgodnie z Konstytucją. Co najważniejsze ciężar kosztów systemowych spada na tych płacących składki w pełnej wysokości.

- Jakie wpływy do budżetu przyniosłoby to rozwiązanie?

- Brutto byłoby to ok 21 miliardów złotych rocznie, a po odliczeniu ubytków w podatkach dochodowych i składkach na narodowy fundusz zdrowia, to byłoby około 15 miliardów złotych rocznie. Oczywiście to są wyliczenia szacunkowe w oparciu o rozliczenie podatku PIT i uwzględniające pełne wykonanie projektu. Spokojnie pokryłoby to koszty budżetu, jakie może w cudzysłowie ponieść budżet państwa w związku ze wcześniejszym odejściem pracowników na własne zarobione emerytury.

- Czy istnieją jakieś szacunkowe dane dotyczące tego, ile osób skorzystałoby z emerytur stażowych?

- Doświadczenie uczy, że dotychczas korzystało z uprawnień około 90% osób, ale od pewnego czasu obserwujemy odwrót. Wyraźnie widać, że osoby nabywające uprawnienia przedłużają swoją aktywność zawodową, najczęściej kontynuując zatrudnienie. Czasami przechodzą na emeryturę i natychmiast rozpoczynają zatrudnienie u tego samego pracodawcy lub innego. Ta skala się zmienia. Już teraz nie będziemy mówić o 90% osób które korzystają ze swoich uprawnień do emerytury, bo korzysta już z niego o wiele mniej. Wchodzimy w ten moment, kiedy wysokość świadczenia emerytalnego wpływa w większy stopniu niż dotychczas na indywidualne decyzje ubezpieczonych. Więcej osób chce kontynuować zatrudnienie, po to, żeby mieć w przyszłości wyższe świadczenie. Zbyt dużo bym zaryzykował, gdybym powiedział, że 75% uprawnionych skorzysta z emerytur stażowych. Jestem przekonany, że to będzie na granicy 50%. Oczywiście to nie jest powiedziane, że te osoby będą dopracowywać do powszechnego wieku - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Być może wybiorą jakiś pośredni wariant, ale na pierwszy rzut oka, na pewno nie będzie to 75%. Nasza ocena kształtuje się na poziomie około 50%, stąd podajemy symulacje dla 100% i 50%.

- Dlaczego emerytury stażowe powinny stać się częścią polskiego systemu emerytalnego?

- Wynika to z wielu powodów. Jednym z głównym powodów jest to, o czym już mówiłem. Ja pracuję 40 parę lat, uzbierałem swój kapitał. Wyraźnie z tego wynika, że wysokość mojego świadczenia będzie dla mnie satysfakcjonująca w danym okresie mojego życia i mam różne powody do tego, żeby przejść na świadczenie emerytalne. Na przykład zająć się starszymi lub młodszymi członkami rodziny. To może być też brak zdrowia. Ludzie ciężko pracujący w różnych zawodach powinni mieć takie prawo. Inaczej system jest dziurawy i okazuje się, że muszę szukać wszelkich innych rozwiązań, aby doczekać do emerytury. To jest bez sensu. Albo z przyczyn upadłości zakładu pracy czy likwidacji stanowisk pracy, ja nie mam środków do życia. I wtedy mogę być na bezrobociu, ale nie mogę skorzystać z mojego kapitału. To jest absurd. To oznacza, że system nie odpowiada na wszelkie potrzeby, stąd jest konieczność jego uzupełnienia o emerytury stażowe. A i tak cały czas jest to uprawnienie, a nie obowiązek. Zatem muszę rozważyć moją sytuację życiową w danym momencie i wszelkie wynikające z tego konsekwencje. Na przykład takie, że moje świadczenie emerytalne będzie niższe od tego, jakie otrzymałbym, gdybym dopracował do wieku emerytalnego. Ale także musiałbym rozważyć moją sytuację rodzinną czy zdrowotną. Ludzi należy motywować, bo w Polsce nigdy nie wyszły na dobre nakazy i zakazy. Sam system ma w sobie motywację, bo czym dłużej pracuję, im więcej nazbieram kapitału, czym krócej będę na świadczeniu emerytalnym, tym wyższa będzie moja emerytura. Ale może jeszcze brakuje jakiś elementów motywacji?

- W jaki sposób zachęciłby Pan młode pokolenie do tego, że warto odkładać składki emerytalne?

- Wiem, że to jest trudny temat. To jest tak, jak ktoś kiedyś powiedział, że młodzieży bliższa jest dyskusja na temat lotu na księżyc, niż o emeryturze. I to jest fakt. Dlatego w państwach funkcjonują systemy obowiązkowe i powszechne. Istotą jest to, aby wszyscy go wykonywali. Pracodawcy powinni mieć tego świadomość, że zatrudniając osobę, to mają wobec niej obowiązki. A należą do nich ochrona prawna, ubezpieczeniowa, społeczna i socjalna. To nie jest tylko fakt, że praca jest wykładnią ekonomiczną. Praca ma szerszy aspekt. Musi dawać bezpieczeństwo na przyszłość. Nie ma innego modelu i nikt lepszego nie wymyśli. Dlatego wprowadza się systemy powszechne i obowiązkowe. Istotą jest, że pracodawcy chcąc obniżać koszty, oszukują młodych ludzi. Bo to jest tak, jakbym dziś zaciągnął pożyczkę z przyszłości. Bo dziś może dostaje trochę więcej, ale to jest pożyczka z przyszłości, bo potem mi brakuje. To jest pożyczka z moich środków, a nie z konta zatrudniającego.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe