Maria Ochman "S" Ochrony Zdrowia: Wciąż czekamy na dobrą zmianę w służbie zdrowia

Czy dobra zmiana w ochronie zdrowia jest możliwa? To pytanie, które już ponad rok po wyborach parlamentarnych nadal pozostaje bez odpowiedzi. Od wielu lat sytuacja służby zdrowia jest źle oceniana, zarówno przez pacjentów, personel medyczny, związki zawodowe jak i ekspertów w tej dziedzinie. Długo oczekiwana strategia zmian w systemie ochrony zdrowia przedstawiona przez obecnego Ministra Zdrowia w dużej mierze nie spełniła oczekiwań i propozycji wnoszonych przez NSZZ „Solidarność”. O tym co wydarzyło się w bieżącym roku i co czeka nas w nadchodzącym 2017 roku mówi Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”.
 Maria Ochman "S" Ochrony Zdrowia:  Wciąż czekamy na dobrą zmianę w służbie zdrowia
/ screen YouTube
Kończący się rok? To stracony bezpowrotnie czas

2016 rok to tak naprawdę stracony bezpowrotnie czas. Nikt nie ma wątpliwości, że natychmiastowe zmiany w ochronie zdrowia są konieczne. W wielu różnych obszarach zarówno życia politycznego i gospodarczego widzimy, że jeżeli ma się zamiar wprowadzić poważne zmiany to trzeba to zrobić zaraz po wyborach. Potem są kolejne wybory i jeszcze następne, a zapał do wprowadzenia zmian słabnie z powodów czysto politycznych. Dlatego cały czas czekamy na dobrą zmianę w służbie zdrowia. 

Mogę śmiało powiedzieć, że w służbie zdrowia pogłębił się chaos. Nie ma nic gorszego niż taka tymczasowość, czy też „mędrkowanie” co będzie w najbliższym czasie. Minister Zdrowia, pod wpływem krytycznych uwag, które zebrał na Kongresie Prawa i Sprawiedliwości w lipcu br., przedstawił bardzo chaotyczną wersję swoich pomysłów. Pod koniec września, po fiasku negocjacji doszło do spontanicznego i rozpaczliwego protestu – akcji okupacyjnej w budynku Ministerstwa Zdrowia, która trwała 2 dni. Z jednej strony mam pełną świadomość, że PiS wprowadziło szereg korzystnych prospołecznych zmian, nie mniej jednak mam ogromny żal do kierownictwa partii, że odpuściło, oddało zdrowie w obce ręce. Ten skład, który jest na Miodowej nie gwarantuje realizacji programu PiS. Myślę, że to widać gołym okiem. Minęło ponad rok, a wszystkie zapowiedzi zmian trzeba wymuszać na ministrze siłą polityczną czy medialną presją.

Sprawa służby zdrowia jest nie tylko przedmiotem zainteresowania organów właścicielskich i związków zawodowych. W ostatnim czasie odbyło się spotkanie Sekcji Zdrowia Narodowej Rady Rozwoju, której jestem członkiem. Obecność prezydenta w czasie dwóch spotkań z udziałem ministra zdrowia i przedstawiania w czasie spotkań projektów, pokazuje również, że Pałac Prezydencki przywiązuje wagę do tego jakie te projekty będą i rzeczywiście będą szły w kierunku oczekiwanych zmian.

Na razie jest chaos, czy z tego chaosu urodzi się coś pozytywnego, mam szereg wątpliwości.

Co nas czeka? Wielka niewiadoma

Rok, który jest przed nami, to kolejna niewiadoma. Projekty, które zostały przedstawione na skutek m. in. naszej akcji protestacyjnej, jak również pewnego zobowiązania Pani premier pokazują, że ministerstwo tych zmian nie ma przygotowanych. Budzą one nie tylko kontrowersje, ale wręcz protesty. Poszczególne zapisy konkretnych ustaw są tak niespójne, tak niekompatybilne ze sobą, że mam duże wątpliwości, co do tego czy te zmiany w ogóle będą przeprowadzane.

Ogromne kontrowersje w całym środowisku medycznym budzi projekt Ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej. Ustawy, która miałaby przesunąć środek ciężkości z opieki ambulatoryjnej, szpitalnej na opiekę lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Dlaczego budzi ona wątpliwości skoro wydaje się, że tak powinno być. Dlatego, że to już „było grane”. Na początku reformy systemu ochrony zdrowia, w czasach kas chorych, lekarze POZ w znakomity sposób się z tego zobowiązania „wymiksowali”, „zrzekając się” zadań wynikających z nocnej bądź świątecznej pomocy lekarskiej. Praktycznie rzecz biorąc praktyka lekarza POZ powinna być praktyką 24 godzinną, co nie oznacza, że ten sam lekarz ma być pod telefonem całą dobę. Generalnie rzecz biorąc pacjent w jednym miejscu powinien mieć zapewnioną opiekę i pomoc, a za tym powinny pójść środki finansowe. Tymczasem nasze uzasadnione wątpliwości budzą rozmowy ministra wywodzącego się ze środowiska lekarskiego, który wraca do tematu na przełomie roku i pod presją zamkniętych drzwi gabinetów. Problem polega na tym, że lekarze pierwszego kontaktu funkcjonują jak biura, a nie jak przychodnie, które powinny być cały czas dostępne. Nasza pełna zgoda dotyczy jednak obszaru specjalistyki. Tutaj trzeba znaleźć złoty środek, bo pomimo przyzwyczajeń pacjentów, nie każdą chorobę trzeba leczyć u specjalisty.

Druga rzecz, która budzi nasz sprzeciw, to eliminacja lekarza pediatry z POZ. Jako mamy doskonale wiemy, że lekarz medycyny rodzinnej to nie to samo co lekarz pediatra. Wyeliminowanie lekarza pediatry i zastąpienie go lekarzem medycyny rodzinnej jest posunięciem błędnym, które może się odbić negatywnie na zdrowiu małych pacjentów. To zupełnie inna medycyna niż medycyna dorosłych, a także zupełnie inne przygotowanie lekarzy. To zapis bardzo silnie oprotestowywany i źle odbierany w środowisku pediatrów i rodziców małych pacjentów.

Sieć szpitali to projekt, dla którego „Solidarność” dała ogromne wsparcie, już w czasach profesora Religii, kiedy dopiero zaczęto o tym mówić. Mamy pełną świadomość, że szpitale, które dzisiaj w większości są własnością samorządów terytorialnych, często są łupami politycznymi i będzie ogromie trudno zastosować zasady, które stworzyłyby taką sieć. Sieć, czyli model docelowy, gdzie mielibyśmy zespół placówek w całym kraju, które charakteryzowałyby się tym, że mają długoterminowy kontrakt z płatnikiem. W ramach tej umowy pacjenci otrzymywaliby w sposób ciągły pewne świadczenia medyczne z poszczególnych dziedzin. Szpitale najbliżej pacjenta powinny być otwarte 24 godziny i świadczyć najpilniejsze usługi o profilach podstawowych takich jak interna, położnictwo, pediatria, chirurgia. Następny stopień to szpitale powiększone o bardziej specjalistyczny zakres i na końcu szpitale, które byłyby szpitalami ekstra- i hiperspecjalistycznymi. Dodatkowo funkcjonowałyby placówki, które świadczą unikalne procedury takie jak np. Instytut Chorób Płuc i Gruźlicy w Warszawie, czy Siemianowicka Oparzeniówka, czy Szpital Zakaźny.

Jest szereg zapisów w tych ustawach, które nam się podobają np. bardzo dobrym zapisem w ustawie o ratownictwie jest powrót do ratownictwa publicznego tzn. aby karetki pogotowia były karetkami publicznymi, aby wyeliminować prywatne, często zagraniczne podmioty. Oczywiście mamy ogromny opór tych podmiotów, które weszły na rynek m.in. duńskiego Falcka, który jest potężnym graczem na rynku. „Solidarność” będzie wspierać te zmiany.

Dziwimy się, dlaczego ministerstwo „fragmentaryzuje” służbę zdrowia, wyłączając właściwie podstawową opiekę zdrowotną z całej ustawy o działalności leczniczej. Zmiany mają charakter fundamentalny, nie da się zmienić tylko pewnej części. Wszystko powinno być kompatybilne i spójne.

Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo że chodzi o ….

Zasygnalizowałam zaledwie zmiany w trzech projektach, a jest ich znacznie więcej. Gdybym jednak chciała powiedzieć jednym słowem czego mi we wszystkich projektach brakuje, to przede wszystkim gwarancji finansowania. Celowo powiedziałam o projektach, które nam jako pacjentom są bardziej potrzebne, ale nie możemy zlekceważyć również problemów wynagrodzeń pracowników. Brak jest pieniędzy na podwyżki. Dzisiaj lekarz po studiach zarabia niewiele ponad płacę minimalną. Kwestia podniesienia minimalnego wynagrodzenia pracowników służby zdrowia, która dyskutowana jest od ponad roku, utknęła w martwym punkcie ze względu na opory ministerstwa finansów. Widać wyraźnie, że toczy się jakaś gra. My w tej sytuacji jesteśmy jej zakładnikami, ale nie będziemy się jej przyglądać w nieskończoność.

 

POLECANE
Incydent w Waszyngtonie. Chciał wtargnąć z pochodnią i rakietnicą na Kapitol z ostatniej chwili
Incydent w Waszyngtonie. Chciał wtargnąć z pochodnią i rakietnicą na Kapitol

Policja Kapitolu podała we wtorek, że zatrzymała mężczyznę z pochodnią i rakietnicą próbującego wejść do Kapitolu. Tymczasem władze w Georgii poinformowały, że musiały tymczasowo wstrzymać głosowanie w związku z groźbami bombowymi pochodzącymi z Rosji. Podobne groźby z Rosji odnotowano też w innych stanach.

Nie umiem tego określić. Świątek zabrała głos po przegranym meczu z ostatniej chwili
"Nie umiem tego określić". Świątek zabrała głos po przegranym meczu

Iga Świątek po porażce z Amerykanką Coco Gauff 3:6, 4:6 w swoim drugim meczu grupowym w turnieju WTA Finals w Rijadzie przyznała, że to może być efekt dwumiesięcznej przerwy w grze. „Przez to, że jestem zardzewiała w głowie to podchodząc do piłki robiłam te same błędy” - przyznała polska tenisistka.

Dymisja szefa MON Izraela. Netanjahu podjął decyzję z ostatniej chwili
Dymisja szefa MON Izraela. Netanjahu podjął decyzję

Premier Izraela Benjamin Netanjahu zdymisjonował ministra obrony Joawa Galanta z powodu utraty zaufania – przekazało we wtorek biuro premiera. Galanta zastąpi dotychczasowy minister spraw zagranicznych Israel Kac, a szefem dyplomacji zostanie Gideon Saar, który do tej pory był ministrem bez teki.

Wybory w USA. Trzy powody, dla których ten kandydat jest lepszy tylko u nas
Wybory w USA. Trzy powody, dla których ten kandydat jest lepszy

Gdybym był Amerykaninem, nie miałbym wątpliwości, na kogo oddać dzisiaj głos. Ale jako Polak też zdecydowanie kibicuję Donaldowi Trumpowi.

Pałac Buckingham. Książę William nie miał wyjścia, musiał podjąć tę decyzję z ostatniej chwili
Pałac Buckingham. Książę William nie miał wyjścia, musiał podjąć tę decyzję

Książę William ujawnił podczas wizyty w RPA, że jego dzieci regularnie pytają go o jego ulubione zwierzę. W rozmowie z Robertem Irwinem książę zdradził, jakie zwierzę wybrał.

To jest największy wstyd. Ostaszewska wygarnęła rządowi Tuska z ostatniej chwili
"To jest największy wstyd". Ostaszewska wygarnęła rządowi Tuska

Maja Ostaszewska, znana aktorka i aktywistka, od dawna angażuje się w pomoc dla migrantów na granicy polsko-białoruskiej. W ostatnim wywiadzie dla TVP Info wyraziła swoje rozczarowanie polską polityką migracyjną, szczególnie w kontekście działań rządu Donalda Tuska. Przyznała, że miała nadzieję na zmiany po objęciu władzy przez obecną ekipę, jednak jej oczekiwania nie zostały spełnione.

Trzaskowski ogłasza: Jestem gotów wystartować i nie odpuszczę z ostatniej chwili
Trzaskowski ogłasza: Jestem gotów wystartować i nie odpuszczę

– Jestem gotów startować w wyborach prezydenckich i nie odpuszczę – zadeklarował we wtorek wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Nie pozwalam sobie na to. Rozenek-Majdan zaskoczyła wyznaniem z ostatniej chwili
"Nie pozwalam sobie na to". Rozenek-Majdan zaskoczyła wyznaniem

Małgorzata Rozenek-Majdan jest nie tylko jedną z najpopularniejszych twarzy polskiego show-biznesu, ale także osobą, która konsekwentnie buduje swój wizerunek w mediach. Celebrytka od lat dzieli się z fanami na Instagramie zarówno kulisami swojego życia prywatnego, jak i zawodowego.

Dziwna rezygnacja dyrektor PISF. W grę miał wchodzić szantaż z ostatniej chwili
Dziwna rezygnacja dyrektor PISF. W grę miał wchodzić szantaż

Karolina Rozwód wycofała swoją rezygnację ze stanowiska dyrektorki Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF), twierdząc, że była zmuszona do jej złożenia pod groźbą – informuje "Rzeczpospolita".

Sensacyjne powołanie. Michał Probierz ogłosił decyzję z ostatniej chwili
Sensacyjne powołanie. Michał Probierz ogłosił decyzję

Piłkarze Lecha Poznań Michał Gurgul i Antoni Kozubal zostali powołani przez selekcjonera Michała Probierza na mecze Ligi Narodów z Portugalią w Porto 15 listopada i ze Szkocją trzy dni później w Warszawie. Na zgrupowaniu seniorskiej drużyny narodowej obaj pojawią się po raz pierwszy.

REKLAMA

Maria Ochman "S" Ochrony Zdrowia: Wciąż czekamy na dobrą zmianę w służbie zdrowia

Czy dobra zmiana w ochronie zdrowia jest możliwa? To pytanie, które już ponad rok po wyborach parlamentarnych nadal pozostaje bez odpowiedzi. Od wielu lat sytuacja służby zdrowia jest źle oceniana, zarówno przez pacjentów, personel medyczny, związki zawodowe jak i ekspertów w tej dziedzinie. Długo oczekiwana strategia zmian w systemie ochrony zdrowia przedstawiona przez obecnego Ministra Zdrowia w dużej mierze nie spełniła oczekiwań i propozycji wnoszonych przez NSZZ „Solidarność”. O tym co wydarzyło się w bieżącym roku i co czeka nas w nadchodzącym 2017 roku mówi Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”.
 Maria Ochman "S" Ochrony Zdrowia:  Wciąż czekamy na dobrą zmianę w służbie zdrowia
/ screen YouTube
Kończący się rok? To stracony bezpowrotnie czas

2016 rok to tak naprawdę stracony bezpowrotnie czas. Nikt nie ma wątpliwości, że natychmiastowe zmiany w ochronie zdrowia są konieczne. W wielu różnych obszarach zarówno życia politycznego i gospodarczego widzimy, że jeżeli ma się zamiar wprowadzić poważne zmiany to trzeba to zrobić zaraz po wyborach. Potem są kolejne wybory i jeszcze następne, a zapał do wprowadzenia zmian słabnie z powodów czysto politycznych. Dlatego cały czas czekamy na dobrą zmianę w służbie zdrowia. 

Mogę śmiało powiedzieć, że w służbie zdrowia pogłębił się chaos. Nie ma nic gorszego niż taka tymczasowość, czy też „mędrkowanie” co będzie w najbliższym czasie. Minister Zdrowia, pod wpływem krytycznych uwag, które zebrał na Kongresie Prawa i Sprawiedliwości w lipcu br., przedstawił bardzo chaotyczną wersję swoich pomysłów. Pod koniec września, po fiasku negocjacji doszło do spontanicznego i rozpaczliwego protestu – akcji okupacyjnej w budynku Ministerstwa Zdrowia, która trwała 2 dni. Z jednej strony mam pełną świadomość, że PiS wprowadziło szereg korzystnych prospołecznych zmian, nie mniej jednak mam ogromny żal do kierownictwa partii, że odpuściło, oddało zdrowie w obce ręce. Ten skład, który jest na Miodowej nie gwarantuje realizacji programu PiS. Myślę, że to widać gołym okiem. Minęło ponad rok, a wszystkie zapowiedzi zmian trzeba wymuszać na ministrze siłą polityczną czy medialną presją.

Sprawa służby zdrowia jest nie tylko przedmiotem zainteresowania organów właścicielskich i związków zawodowych. W ostatnim czasie odbyło się spotkanie Sekcji Zdrowia Narodowej Rady Rozwoju, której jestem członkiem. Obecność prezydenta w czasie dwóch spotkań z udziałem ministra zdrowia i przedstawiania w czasie spotkań projektów, pokazuje również, że Pałac Prezydencki przywiązuje wagę do tego jakie te projekty będą i rzeczywiście będą szły w kierunku oczekiwanych zmian.

Na razie jest chaos, czy z tego chaosu urodzi się coś pozytywnego, mam szereg wątpliwości.

Co nas czeka? Wielka niewiadoma

Rok, który jest przed nami, to kolejna niewiadoma. Projekty, które zostały przedstawione na skutek m. in. naszej akcji protestacyjnej, jak również pewnego zobowiązania Pani premier pokazują, że ministerstwo tych zmian nie ma przygotowanych. Budzą one nie tylko kontrowersje, ale wręcz protesty. Poszczególne zapisy konkretnych ustaw są tak niespójne, tak niekompatybilne ze sobą, że mam duże wątpliwości, co do tego czy te zmiany w ogóle będą przeprowadzane.

Ogromne kontrowersje w całym środowisku medycznym budzi projekt Ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej. Ustawy, która miałaby przesunąć środek ciężkości z opieki ambulatoryjnej, szpitalnej na opiekę lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Dlaczego budzi ona wątpliwości skoro wydaje się, że tak powinno być. Dlatego, że to już „było grane”. Na początku reformy systemu ochrony zdrowia, w czasach kas chorych, lekarze POZ w znakomity sposób się z tego zobowiązania „wymiksowali”, „zrzekając się” zadań wynikających z nocnej bądź świątecznej pomocy lekarskiej. Praktycznie rzecz biorąc praktyka lekarza POZ powinna być praktyką 24 godzinną, co nie oznacza, że ten sam lekarz ma być pod telefonem całą dobę. Generalnie rzecz biorąc pacjent w jednym miejscu powinien mieć zapewnioną opiekę i pomoc, a za tym powinny pójść środki finansowe. Tymczasem nasze uzasadnione wątpliwości budzą rozmowy ministra wywodzącego się ze środowiska lekarskiego, który wraca do tematu na przełomie roku i pod presją zamkniętych drzwi gabinetów. Problem polega na tym, że lekarze pierwszego kontaktu funkcjonują jak biura, a nie jak przychodnie, które powinny być cały czas dostępne. Nasza pełna zgoda dotyczy jednak obszaru specjalistyki. Tutaj trzeba znaleźć złoty środek, bo pomimo przyzwyczajeń pacjentów, nie każdą chorobę trzeba leczyć u specjalisty.

Druga rzecz, która budzi nasz sprzeciw, to eliminacja lekarza pediatry z POZ. Jako mamy doskonale wiemy, że lekarz medycyny rodzinnej to nie to samo co lekarz pediatra. Wyeliminowanie lekarza pediatry i zastąpienie go lekarzem medycyny rodzinnej jest posunięciem błędnym, które może się odbić negatywnie na zdrowiu małych pacjentów. To zupełnie inna medycyna niż medycyna dorosłych, a także zupełnie inne przygotowanie lekarzy. To zapis bardzo silnie oprotestowywany i źle odbierany w środowisku pediatrów i rodziców małych pacjentów.

Sieć szpitali to projekt, dla którego „Solidarność” dała ogromne wsparcie, już w czasach profesora Religii, kiedy dopiero zaczęto o tym mówić. Mamy pełną świadomość, że szpitale, które dzisiaj w większości są własnością samorządów terytorialnych, często są łupami politycznymi i będzie ogromie trudno zastosować zasady, które stworzyłyby taką sieć. Sieć, czyli model docelowy, gdzie mielibyśmy zespół placówek w całym kraju, które charakteryzowałyby się tym, że mają długoterminowy kontrakt z płatnikiem. W ramach tej umowy pacjenci otrzymywaliby w sposób ciągły pewne świadczenia medyczne z poszczególnych dziedzin. Szpitale najbliżej pacjenta powinny być otwarte 24 godziny i świadczyć najpilniejsze usługi o profilach podstawowych takich jak interna, położnictwo, pediatria, chirurgia. Następny stopień to szpitale powiększone o bardziej specjalistyczny zakres i na końcu szpitale, które byłyby szpitalami ekstra- i hiperspecjalistycznymi. Dodatkowo funkcjonowałyby placówki, które świadczą unikalne procedury takie jak np. Instytut Chorób Płuc i Gruźlicy w Warszawie, czy Siemianowicka Oparzeniówka, czy Szpital Zakaźny.

Jest szereg zapisów w tych ustawach, które nam się podobają np. bardzo dobrym zapisem w ustawie o ratownictwie jest powrót do ratownictwa publicznego tzn. aby karetki pogotowia były karetkami publicznymi, aby wyeliminować prywatne, często zagraniczne podmioty. Oczywiście mamy ogromny opór tych podmiotów, które weszły na rynek m.in. duńskiego Falcka, który jest potężnym graczem na rynku. „Solidarność” będzie wspierać te zmiany.

Dziwimy się, dlaczego ministerstwo „fragmentaryzuje” służbę zdrowia, wyłączając właściwie podstawową opiekę zdrowotną z całej ustawy o działalności leczniczej. Zmiany mają charakter fundamentalny, nie da się zmienić tylko pewnej części. Wszystko powinno być kompatybilne i spójne.

Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo że chodzi o ….

Zasygnalizowałam zaledwie zmiany w trzech projektach, a jest ich znacznie więcej. Gdybym jednak chciała powiedzieć jednym słowem czego mi we wszystkich projektach brakuje, to przede wszystkim gwarancji finansowania. Celowo powiedziałam o projektach, które nam jako pacjentom są bardziej potrzebne, ale nie możemy zlekceważyć również problemów wynagrodzeń pracowników. Brak jest pieniędzy na podwyżki. Dzisiaj lekarz po studiach zarabia niewiele ponad płacę minimalną. Kwestia podniesienia minimalnego wynagrodzenia pracowników służby zdrowia, która dyskutowana jest od ponad roku, utknęła w martwym punkcie ze względu na opory ministerstwa finansów. Widać wyraźnie, że toczy się jakaś gra. My w tej sytuacji jesteśmy jej zakładnikami, ale nie będziemy się jej przyglądać w nieskończoność.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe