Ryszard Czarnecki: Widmo krąży nad Niemcami. Widmo rasizmu...
Federalna Centrala Antydyskryminacyjna przedstawia Bundestagowi specjalne raporty odnośnie ksenofobii i szowinizmu. Ciekawe, że czyni to nie raz na rok, ale co... cztery lata. Ostatni raport z czerwca 2017 roku dotyczący dyskryminacji w miejscu pracy pokazuje, że co ósma skarga odnosiła się do dyskryminacji ze względów etnicznych i rasowych. Z raportu wynika również, że osoby z obcobrzmiącymi językami są zdecydowanie rzadziej zapraszane na rozmowy o pracę.
Ciekawe były też badania „Der Spiegla” i bawarskiego radia Bayerischer Rundfunk przeprowadzone w zeszłym roku aż na 20 tysiącu osób dotyczące dyskryminacji na rynku nieruchomości. Najlepiej traktowani są Niemcy, gorzej Polacy i Włosi, najgorzej Turcy i Arabowie. Interesujące, że dyskryminacja polegająca na niezapraszaniu osób o obcych nazwiskach do oglądania mieszkań na sprzedaż lub do wynajęcia jest … dużo silniejsza w największych aglomeracjach – jak Monachium (46%) i Frankfurt (31%) niż we wschodnioniemieckim Magdeburgu i Lipsku (odpowiednio 17 i 18%).
Dużo uwagi w niemieckich mediach poświęcono polskiemu i radosnemu przecież Marszowi Niepodległości 11 listopada 2017. Tymczasem tylko w 2016 roku w Niemczech ilość prawdziwych, a nie wirtualnych manifestacji nazistowskich i rasistowskich w Niemczech wyniosła … 466! Oznacza to, że brunatni Niemcy demonstrują na ulicach stolicy, miast i miasteczek RFN codziennie. Towarzyszy temu głośne milczenie praktycznie wszystkich mediów. A mnie się przypomina biblijna przypowieść o dostrzeganiu źdźbła w cudzym oku, a niewidzeniu belki we własnym...